Historia z cyklu: Chytry dwa razy traci.
Wprowadzenie:
Sklep odzieżowy. Stoję w kolejce do kasy. Jeden blat - dwie kasy obok siebie, obie czynne. Przy obu kasach po jednej osobie, ustawiona jedna kolejka, czyli następna osoba idzie do kasy, która aktualnie się zwolniła. Oprócz klientek przy kasach przede mną jedna osoba.
W sklepie promocja - drugi towar za pół ceny. Jak wiadomo, chodzi oczywiście o połowę ceny tego tańszego produktu.
Historia właściwa:
Klientka(K1) przy jednej z kas kładzie ubrania (4 sztuki) na ladę i czeka, aż Ekspedientka (E) ją skasuje. (E) podaje cenę. (K1) zdziwiona i wywiązuje się następujący dialog:
K1: Ale jak ja liczyłam, to mniej mi wyszło
E: Przeceniony jest tańszy towar, wobec czego kasa naliczyła zniżkę dla 2 tańszych rzeczy.
K1: To proszę mi policzyć osobno. To z tym, to z tym (rozdzielając ubrania).
E: Dobrze, ale będziemy musiały poczekać na kierowniczkę, ponieważ tylko ona może wycofać paragon.
K1: Dobrze.
Nagle odzywa się kobieta stojąca za mną (K2) do K1.
K2: Czy wobec tego mogłabym wejść przed panią? Mam dziecko i bardzo mi się spieszy.
E: Nie, mi też się spieszy!
Druga kasa zdążyła się zwolnić, wobec czego K2 tam właśnie się udała. W tym czasie przyszła kierowniczka wycofać rachunek i w momencie, gdy ja dotarłam do kasy drugiej, ekspedientka zaczęła kasować K1 tak, jak sobie zażyczyła.
K1: Ale wyszło mi jeszcze drożej!
E: Przykro mi, policzyłam panią tak, jak sobie pani życzyła.
W tym momencie ja i ekspedientka, która mnie obsługiwała, posłałyśmy sobie porozumiewawcze spojrzenie i uśmiechy i widziałam, jak ekspedientka z pierwszej kasy stara się zachować poker face ;)
Może i by było zabawne tyle że matematycznie nie możliwe.
Odpowiedz@Rak77: Właśnie miałam to pisać, jakbym nie liczyła nie wychodzi mi ze mogło wyjść drożej...
Odpowiedz@Rak77: niemożliwe.
OdpowiedzZałóżmy, że kupujesz 4 produkty o cenach A, B, X, Y - ceny spełniają warunek: A > B >> X > Y Czyli produkty A i B są znacznie droższe niż X i Y, a jednocześnie A jest droższy niż B oraz X jest droższy niż Y. Jeżeli wpakujesz je razem na opisaną promocję, to płacisz: A + B + 50% X + 50% Y Jeżeli wpakujesz je osobno na opisaną promocję, to płacisz: ( A + 50% B ) + ( X + 50% Y ) -- przypadek 1 Albo (jeżeli zrobisz "złe" pary): ( A + 50% X ) + ( B + 50% Y ) -- przypadek 2 W przypadku 2 zapłacisz tyle samo, co wrzucając wszystkie 4 produkty na jeden paragon. Jednak w przypadku 1 zapłacisz znacznie mniej ogólnie, ponieważ zmniejszasz cenę produktu B zamiast ceny produktu X. Ponieważ B jest znacznie większe niż X, to zabranie 50% ceny produktu B znacznie obniży cały rachunek. Zatem nie ma możliwości, żeby dzieląc zakup 4 produktów na 2 zakupy po 2 produkty klientka zapłaciła więcej w tym drugim scenariuszu. Może zapłacić tyle samo albo znacznie mniej.
Odpowiedz@adas: Z matematycznego punktu widzenia faktycznie nie jest to możliwe... ale nie zapominajmy, że mówimy o sklepie odzieżowym- przynajmniej w sieciówkach notorycznie zdarzają się sytuacje, że "wszystko za pół ceny!"... ale ta jedna rzecz, którą chcesz, akurat nie :/ Wystarczy, że w magiczny sposób okazało się, że akurat na ciuch B nie była możliwa promocja. I peszek... Albo fake ;P i autorka zwyczajnie dopowiedziała sobie dobrze brzmiącą pointe dla sytuacji, która ją zirytowała. A bazując na zasadzie brzytwy Ockhama...
Odpowiedz@Anansa: Jedyna sensowna możliwość to taka że, przy stosunkowo niewielkiej różnicy cen, ekspedienta skasowała dwa (korzystniejsze)paragony a klienta uparła się na inną kombinację.
Odpowiedz@adas: Świetny dowód na to, jak bardzo matematyka nie przydaje się w codziennym życiu :)
OdpowiedzBZDURA, BZDURA, BZDURA! Płacąc za wszystko na jednym rachunku kobieta zapłaciła by najwięcej ze wszystkich innych kombinacji zniżkowych. Tak więc albo wymyśliłaś na prędko "sensacyjny" koniec historii albo ekspedientka celowo nabiła na kasę produkty w taki sposób by wyszło więcej i tym oszukała klientkę. Najtańszą kombinacją jest zapłacenie dwóch oddzielnych rachunków za: pierwszy rachunek za produkty najdroższe i drugi rachunek za najtańsze
Odpowiedz@Iceman1973: Sądząc po punktach za moją wypowiedź, są tu jacyś niezwykle uzdolnienie matematycy wśród piekielnej braci.
Odpowiedz@Iceman1973: Nie matematycy tylko ludzie którzy przeczytali komentarze wcześniej
Odpowiedz@Rak77: A ja nie czytałem wcześniejszych komentarzy. Muszę? Nie sądzę... ;)
Odpowiedz