Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kiedy jeszcze uczyłam się w Warszawie, codziennie rano przemierzałam odcinek z Dworca…

Kiedy jeszcze uczyłam się w Warszawie, codziennie rano przemierzałam odcinek z Dworca Wileńskiego do najbliższego przystanku tramwajowego. O godzinie 7 rano jest tam zawsze masa ludzi, bo dworzec, wiadomo.

Któregoś dnia, jak zwykle kierowałam swe kroki do tramwaju, ale moją uwagę przykuła niewidoma kobieta w średnim wieku. Stała na środku chodnika, na głównej trasie do przystanków. Dosyć głośno prosiła o pomoc i wymachiwała dookoła siebie laską, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Czy ktoś jej pomógł? Nie. Wszyscy omijali ją szerokim łukiem odwracając wzrok. Mężczyzna przede mną bezczelnie przeskoczył nad laską, która niechybnie dotknęłaby jego nogi. Podeszłam do niej i spytałam o co chodzi. Poprosiła o przeprowadzenie przez torowisko na przystanek konkretnego autobusu.

Naprawdę, tłum ludzi. Powiedziała, że stała tam już dłuższy czas. Daruje sobie wszelkie tyrady o znieczulicy itp. Po prostu czasem warto spojrzeć poza czubek własnego nosa.

komunikacja_miejska

by czerwoneokulary
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
3 21

O godzinie 7 rano większość ludzi spieszy się do pracy, a spora część tramwajów i autobusów jeździ co 10, 15 minut - więc nie złapanie odpowiedniego może się skończyć i prawie godzinnym spóźnieniem, jak się rozjadą kolejne 3 przesiadki... A nawet i 10 minut to może być opierdziel od szefa, który w biedną niepełnosprawną niekoniecznie uwierzy.

Odpowiedz
avatar Zbychu
8 16

@bloodcarver: Niby tak, chociaż spora część porannych pasażerów to stare baby jeżdżące na cmentarz. Z moich obserwacji wynika, że postacie te upodobały sobie podróże w godzinach szczytu. Być może wynika to z faktu, że duże zagęszczenie ludzi prowadzi częściej do piekielnych sytuacji i można ponarzekać na "niewychowaną młodzież", a potem jest o czym opowiadać "na ławeczce" ;) Dworzec Wileński jest niedaleko od ogromnego Cmentarza Bródnowskiego. Przypadek? NIE SĄDZĘ!

Odpowiedz
avatar czerwoneokulary
4 12

@bloodcarver: Tak,zgadzam się. Ale ta kobieta również szła do pracy, a mnie doprowadzenie jej do przystanku zajęło dosłownie dwie minuty. Mimo to nie wierzę, że wszyscy tam, z wyjątkiem mnie, mieli tyle pilnych spraw.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 17

@czerwoneokulary: Skoro jest niesamodzielna, to w teren w którym sobie nie radzi powinna była iść z przewodnikiem, psim albo ludzkim. A nie zrzucać to na obcych. pomijając wszystko inne, to mogła być niebezpieczna dla siebie i dla kierowców.

Odpowiedz
avatar czerwoneokulary
10 14

@bloodcarver: Myślę, że ta kobieta jest samodzielna, skoro świadomie oceniła, że nie powinna wchodzić sama na torowisko, właśnie dlatego, że może stanowić zagrożenie. Nie pamiętam też, czy w tym miejscu są przyciski dla niewidomych. Nie o tym chciałam mówić, tylko o tym, jak tłum reaguje na wołanie o pomoc. Dla mnie jest to po prostu ludzkie, że pomaga się drugiej osobie, gdy tego potrzebuje.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 14

@czerwoneokulary: a dla mnie to po prostu egoistyczne, planować wykorzystywanie obcych ludzi. Zwłaszcza że pracujący niewidomy może psa przewodnika za darmo dostać...

Odpowiedz
avatar czerwoneokulary
7 9

@bloodcarver: A czy za darmo go nakarmi? Zaprowadzi do weterynarza? Zaszczepi? Poza tym, planowane wykorzystywanie? Serio? Prośba o przeprowadzenie przez torowisko to chyba nie jest tak ogromne nadużycie.

Odpowiedz
avatar czerwoneokulary
5 9

@bloodcarver: Jesteśmy gatunkiem stadnym i codziennie wykorzystujemy pracę innych ludzi. Tylko dlatego, że inni przy tym zarabiają, nie nazywamy tego egoizmem? Czy, gdyby ta kobieta proponowała pieniądze za pomoc, byłoby to w porządku?

Odpowiedz
avatar Jorn
3 5

@czerwoneokulary: Jeśli szła do pracy, to pewnie bywa tam regularnie. Gdyby z jej doświadczenia wynikało, że na pomoc nie może liczyć, na 100% zmieniłaby strategię postępowania. Jako że nadal tam chodziła sama licząc na pomoc obcych ludzi, najprawdopodobniej wiedziała, że na tę pomoc mogła liczyć. Tamtego dnia trafiłaś się Ty, innego ktoś inny. A że nie zawsze chętny do pomocy się znajdował w kilkadziesiąt sekund? Cóż, życie. Tym niemniej uważam, że wyszukujesz piekielności na siłę.

Odpowiedz
avatar czerwoneokulary
-3 5

@Jorn: Wdajesz się w tym momencie w wysnuwanie wniosków na podstawie mojej historii sprzed 4 lat i zapewnienia tej kobiety, że jedzie do pracy. Nie wiesz nic więcej na temat jej życia, jej doświadczeń, zarobków, sytuacji rodzinnej etc.Jak to się dzieje, że w momencie, gdy opisuję tłumne zlanie osoby niepełnosprawnej, znajdują się osoby, które uważają, że doszukuję się tu czegoś "nie halo" na siłę?

Odpowiedz
avatar Mirame
5 7

@bloodcarver: Jak to latwo wszystko i wszystkich oskarzac o wlasna znieczulice... Byc moze ta pani miala psa przewodnika, tylko akurat zachorowal; moze miala stala pomoc, ktora wyjatkowo byla niedostepna, moze normalnie wybierala inna trase/forme transportu... Zadne z nas tego nie wie, ale kazdy móglby pomóc. Czytanie takich komentarzy jest zwyczajnie przykre.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@czerwoneokulary: Ty pierwsza zaczęłaś się upierać, że wszyscy ją zlali, choć byłaś świadkiem jej poszukiwania pomocy przez kilkadziesiąt sekund lub najwyżej kilka minut. Ja przynajmniej swoje stanowisko logicznie uzasadniłem, czego o tobie nie można powiedzieć.

Odpowiedz
avatar tomasz8668
2 4

Ja to widzę tak- Warszawa zawsze się gdzieś spieszy. Czy to tramwaj czy autobus muszą biec. Rozumiem wytłumaczenie bloodcarver o tym, że jak nie zdążą to mają 30 minut spóźnienia, ok. Jak jednak wytłumaczyć pośpiech w przypadku metra, które jeździ co około 2 minuty? Mieszkańcy Warszawy biegną na stację metra stadnie-schodząc lub wchodząc po ruchomych schodach co jest komiczne bo ile zyskają? 10 sekund? No dobrze, może 20 sekund :)Ja, ponieważ nie jestem ze stolicy przystanąłem aby spojrzeć na przystanki metra i zostałem zepchnięty na bok bo im się śpieszy. No i reasumując w tym ciągłym pośpiechu wykształciła się u nich znieczulica taka, że poza drogą do celu nie widzą nic więcej i nikogo innego. Ostatecznie widzą Cię jedynie jako przeszkodę do pokonania stąd i starszej kobiecie nie pomogli. Smutne, ale prawdziwe niestety :(

Odpowiedz
avatar Moby04
0 8

Machała, krzyczała, stepowała, ludzie skakali nad laskami niczym Kozacy nad ogniskiem i nic. Babka odstawiała kankana dłuższą chwilę i nie miała siły dojść do przystanku (ale miała siłę dojść w miejsce stania i tańcowania)... A potem trafiły się czerwoneokulary, które przeprowadziły starszą panią. ... i tylko brakuje wzmianki, że wtedy wszyscy się zatrzymali i zaczęli bić brawo!

Odpowiedz
avatar czerwoneokulary
2 2

@Moby04: Nie chodziło o to, że nie miała siły, nie chciała wejść sama na torowisko, bo była niewidoma. Czytaj uważnie, zanim skomentujesz.

Odpowiedz
Udostępnij