Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bardzo piekielna sytuacja z dzisiaj. Zapewne większość z was było kiedyś w…

Bardzo piekielna sytuacja z dzisiaj.

Zapewne większość z was było kiedyś w sytuacji, kiedy w środku lekcji przycisnęło go bardzo mocno i po prostu musiał iść do toalety teraz, zaraz. A jeszcze większy problem pojawia się wtedy, gdy jest się dziewczyną i trzeba się tam udać za potrzebą chłopcom nieznaną. Dzisiaj spotkało to i mnie.

Chemia, piszemy kartkówkę. Kończyłam swoją gdy poczułam dość ostry ból brzucha. I już wiem, że mam jakieś 10 minut na znalezienie się w toalecie, inaczej wszystko dookoła spłynie krwią. Ale niestety, nauczyciele w mojej szkole niezbyt chętnie wypuszczają ludzi z klasy po cokolwiek, a już na pewno nie pani od chemii. Siedzę więc i czekam albo na cud, albo na szybką śmierć. Z minuty na minutę było coraz gorzej, czułam, że dłużej nie dam rady, no bo jak powstrzymać coś takiego? Nie da się...

Zgłaszam się więc z góry przewidując odpowiedź i proszę o wypuszczenie mnie na chwilkę.
- Nie wyjdziesz, siedź i pisz.
- Ale proszę pani, ja naprawdę bardzo muszę, skończyłam już i...
- Do przerwy wytrzymasz!
- Ale ja właśnie nie wytrzymam, bo...
- To trzeba było iść na poprzedniej!

Dalsza dyskusja nie miała sensu, pozostało mi się tylko cieszyć, że mam dzisiaj na sobie ciemne spodnie i długą bluzę. Chociaż nie było przyjemnie siedzieć w niej jeszcze przez 2 lekcje i wracać przy 30 stopniach ponad pół godziny autobusem do domu.

Nie było też sensu mówić po co chcę do toalety, bo po pierwsze, nauczyciela nie powinno to interesować a i chyba każdy wie do czego one służą, a po drugie już niejedna próbowała i nikogo to nie obchodziło. Nauczyciel może jeszcze problemu nie rozumieć, ale nauczycielka?

Czasem jeszcze argumentują tym, że bez lekarskiego orzeczenia wypuszczać nie będą. No dobrze, tylko na co mam to orzeczenie sobie załatwić, że mam okres raz w miesiącu? Nauczyciel już chyba na tyle duży, że powinien to wiedzieć.

Nie ja pierwsza i nie ja ostatnia. Tylko nie rozumiem, czemu uparcie pomimo takich sytuacji upierają się i nie wypuszczają. A potem problem, że ta i tamta z lekcji się zrywają! Gdybym nie miała czym się zasłonić, to też bym wolała zwiać z lekcji, niż siedzieć kilka godzin w mokrych spodniach. Tragedia...

szkoła

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kayetanna
28 34

@Rammsteinowa: Pewnie nieregularne, ale kurczę, sama takie miałam i to wahające się od 25 do 50 dni, ale nigdy nie zdarzył mi się taki wypadek. Znajomość własnego ciała to błogosławieństwo :)

Odpowiedz
avatar Vendere
55 71

@Rammsteinowa: Wkładka higieniczna chyba na zbyt wiele się nie zda w obliczu pierwszego dnia miesiączki.. Zresztą po co dziewczyna miałaby robić cokolwiek? Chodzić z podpaską 3 dni naprzód co nie jest najbardziej komfortową sytuacją w momencie kiedy żyjemy w wieku XXI i większość ludzi ma dostęp do toalety w przeciągu kilku minut? Ja za moich czasów szkolnych przeżyłam chyba wszystko, zawsze miałam pecha do nauczycieli i ich chorych pomysłów. Ale zabranianie komuś wyjścia do toalety, zmuszania go do proszenia się o możliwość załatwienia podstawowych spraw fizjologicznych jest w najlepszym przypadku ubliżające i uwłaczające. Z drugiej strony już widzę te wszystkie dzieciaki, którym do głowy przychodzą głupie pomysły często źle się kończące. Myślę, że problem z wypuszczaniem do toalety w czasie lekcji narodził się właśnie z głupoty młodzieży a nie widzimisię nauczycieli. Niemniej, nie można nikomu ograniczać dostępu do toalety, to nie żaden przywilej..

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
14 30

@Vendere: Sama mam nieregularne, więc wiem jak czasem ciężko jest, ale osobiście wolę używać właśnie jakichś grubszych wkładek wtedy, bo też w ciągu 10 minut mnie krew nie zaleje.;) A co do proszenia się o wyjście: masz rację, jest to totalnie uwłaczające, że ktoś nie może wyjść za potrzebą, a sytuacje są różne. Z drugiej strony tak jak mówisz, uczniowie sami po części na to zapracowali.

Odpowiedz
avatar Krolewna
29 35

Oj, czasami okres jest jak sesja, która zaskakuje studentów. Mnie się przydarzyła taka dość gruba wpadka przy białych spodniach. Dobrze, że jakaś uprzejma dziewczyna mi o tym powiedziała, bo nawet nic podejrzanie mokrego nie poczułam po kilku godzinach siedzenia w ciepłym pomieszczeniu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 36

@Rammsteinowa: Mój jest nadzwyczaj regularny, dzisiaj drugi dzień. Po prostu te 2 pierwsze dni są okropne i czasem dopiero co założona podpaska potrafi momentalnie przeciec. Nic na to nie poradzę. Ale pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, gdy ktoś kategorycznie zabronił mi wyjść.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
22 32

@Hlodyn: W takim razie współczuję.:/ Ja mimo wszystko po prostu bym wstała i wyszła, bo wyjście do toalety powinno być czymś normalnym, a nie, że trzeba błagać nauczyciela o zgodę na zrobienie siku...

Odpowiedz
avatar ewilek
29 33

@Hlodyn: jeżeli była naprawdę potrzeba nagłego udania się do toalety, to mimo zakazu nauczyciela trzeba było wstać i wyjść. Tłumaczyłabyś się ewentualnie później, już nie przy całej klasie. Z dwojga złego lepsze by było to niż zabrudzone ubranie.

Odpowiedz
avatar Jocker698
0 16

@Hlodyn: polecam równoczesne stosowanie tamponów i podpasek;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
29 35

@soraja: Tak, ale jak cię dorwie okres/biegunka to błaganie o wyjście do toalety jest żenujące, nie sądzisz?

Odpowiedz
avatar falka_85
14 14

Zgodzę się z większością przedmówców, proszenie się o możliwość skorzystania z toalety jest uwłaczające. Nie ważne czy dotyczy ucznia, czy kasjerki (swego czasu gazety rozpisywały się, że kasjerki w bodajże Carrefourze musiały stawać na miejscu oznaczonym kropką i czekać na zezwolenie managera) czy kogokolwiek innego. Kwestia elementarnego szacunku dla innego człowieka. A uczniów trzeba uczulić, że wychodzenie do toalety w czasie lekcji dotyczy sytuacji awaryjnych, biegunki, problemów żołądkowych, problemów z pęcherzem czy okresu atakującego znienacka :-) i ma być wyjątkiem, nie regułą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
45 49

@scandalum: Oddaje kartkę, idzie do toalety, nie może potem już pisać. Nie widzę problemu. Niestety, okresu czasem nie przewidzisz.

Odpowiedz
avatar scandalum
16 20

@Drago: No cóż, więc jednak piekielność tutaj to fakt, że nauczycielka nie pozwoliła oddać i iść do toalety. Nie zauważyłam, też racja.

Odpowiedz
avatar Krolewna
33 45

Naprawdę wolałaś chodzić kilka godzin z zakrwawionymi spodniami, niż po prostu wstać i wyjść do łazienki? Przecież nauczyciel do krzesła Cię nie przywiązał.

Odpowiedz
avatar Kanna
14 28

@Krolewna: a nawet jeśli to ja bym się zwolniła z pozostałych lekcji. Kiedyś idąc do szkoły na piechotę (trochę miałam;)) nagle zaczęła się burza, mimo że nic jej nie zapowiadało. Oczywiście parasolki nie miałam, bo by się w plecaku chyba nie zmieściła. Cała zmokłam, więc wróciłam do domu, osuszyłam się, zmieniłam ciuchy i tata podwiózł mnie na kolejną lekcję;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
36 44

@iks: Wut? Co ma równouprawnienie do wyjścia do kibla?

Odpowiedz
avatar Mortiferum
59 61

@Rammsteinowa: No jak to co. Feministki zmusiły nas do chodzenia do szkoły. A tak to by sobie w domu siedziała, obiad dla ojca/ męża gotowała i wypadku by nie było. A to podłe kobiety.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
26 34

@bloodcarver: No tak, tak. To logiczne. Ale dalej z feminizmem raczej nie ma za wiele wspólnego.:D

Odpowiedz
avatar Ahmik
18 30

@bloodcarver: może okres sie facetom nie trafia... ale np nagłe powstanie pewnego pana już tak. i tu się dopiero zaczyna problem, jak się chłop nosi w rurkachXD

Odpowiedz
avatar sla
29 35

@bloodcarver: Chłopcom może trafić się biegunka i także będą musieli szybko znaleźć się w toalecie. Poza tym, generalizowanie nie ma tutaj żadnego sensu. Zwykle fakt posiadania kobiecego ciała w niczym nie przeszkadza a na okres można się przygotować. Kobiety, które może spotkać taka sytuacja jak autorkę należą do ogromnej mniejszości.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
34 36

@Nomamah: Ależ skąd, my nie robimy kupy tylko wydalamy motylki.;)

Odpowiedz
avatar mailme3
10 12

@Mortiferum: "A tak to by sobie w domu siedziała, obiad dla ojca/ męża gotowała" Dawno dawno temu, przed czasami feminizmu i złych sekutnych babochłopów, w czasach wspaniałej rewolucji przemysłowej, kobiety, bynajmniej nie feministki, ostro zap...y w fabrykach / przędzalniach etc. Nikt im nie mówił, że to ich niezbywalne ludzkie prawo, pracować po 12-14 godzin dziennie w warunkach urągających wszelkim standardom*. __________________ * Dzisiaj kobiety już na szczęście nie muszą tak pracować. Dziś tę pracę wykonują małe dzieci z Bangladeszu i Pakistanu.

Odpowiedz
avatar falka_85
10 12

@Ahmik: rurkach jak rurkach. Moim zdaniem prawdziwy problem jest w dresach, to dopiero namiocik powstaje trudny do przeoczenia.

Odpowiedz
avatar Ahmik
-1 3

@falka_85: nie wiem, chodze w dresach, ale na szczescie nie ma co mi postawić tego namiociku;p

Odpowiedz
avatar bloodcarver
19 25

@Hlodyn: Jak nie przejdzie? Co, nauczyciel zaj***ie z pięści? No ja cię proszę...

Odpowiedz
avatar Yenefer
19 25

@bloodcarver: literówka tchórzem* Ale popieram Twoje zdanie, jeśli ja bym była w takiej sytuacji to bym wyszła z sali zaraz po oddaniu kartkówki, a sprawę wyjaśniła najwyżej wychowawcy jeśli by mnie nauczycielka z sali nie chciała wypuścić. Na studiach już nie ma takich zakazów.. ale cóż uczniowie są sobie winni, bo jakby każdy mógł wychodzić to ile osób by wychodziło by zapalić? U mnie w szkole z tym był problem największy. Zadymione toalety... oraz nauczyciele nie chcą wypuszczać bo w trakcie lekcji to oni są odpowiedzialni za uczniów.. a nie wiadomo co takiemu czy takiej strzeli do głowy.

Odpowiedz
avatar Garrett
15 17

@Yenefer: Na studiach są pełnoletni ludzie raczej, więc ciężko komuś coś takiego zakazać.

Odpowiedz
avatar Yenefer
8 8

@Garrett: No właśnie, na studiach osoby są pełnoletnie, ale w klasie maturalnej też byłam pełnoletnia, mogłam wyjść? nie. Tu nie chodzi o wiek, a o odpowiedzialność. Wykładowca nie ma obowiązku robić nawet listy obecności, nie odpowiada za to, że ktoś wyjdzie za potrzebą (czy to nikotynową czy to siku). U mnie w szkole nie raz wychodziły osoby niby do toalety a dym za nimi szedł, nie ważne że pełnoletnie - w szkole był zakaz palenia który sama popieram. Na studiach, przed wydziałami są nawet popielniczki więc już nie ma głupich pomysłów co do palenia po ubikacjach.

Odpowiedz
avatar Shi
6 6

@bloodcarver: u mnie, w podstawówce, za wyjście do toalety bez pozwolenia nauczyciela groziła uwaga, jedynka z przedmiotu (o wadze sprawdzianu) i obniżenie oceny z zachowania. W sumie dużo nauczycieli przestało się do stosować gdy najpierw ja się źle poczułam i zwymiotowałam stojącemu nade mną nauczycielowi na buty, a inny uczeń "zaczadził" klasę ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Yenefer: U mnie pewnie chodziło o ściąganie, w toaletach się nie pali. Większość osób znalazła sobie "super" miejsce pod szkołą, ale niestety część z nich do tej pory nie ma pojęcia o tym, że z okien gabinetu pewnego ciętego na palaczy matematyka wszystko widać i wpadają jeden po drugim. Tylko jak ja miałam ściągać jak chciałam oddać jej kartkę?

Odpowiedz
avatar Garrett
17 21

Macie klasy/sale zamykane na klucz? Wstajesz, wychodzisz, informujesz, że idziesz do ubikacji (albo i nie) i już. NIE pytaj czy możesz wyjść, bo nie jesteś w więzieniu tylko szkole. Najwyżej nie wracasz na tą lekcję. Sorki, ale dla mnie niezrozumiałe jest, że nie możesz skorzystać z toalety. A jak z innego powodu musisz wyjść? Będziesz chodzić w brązowych spodniach? Coś tu jest mocno nie tak.

Odpowiedz
avatar sla
16 28

@Garrett: Jeśli nauczycielka nie pozwala wyjść to raczej dobrze nie zareaguje na samowolkę, niezależnie jaka była przyczyna. Asertywność jest fajna, tylko zarówno w szkole, jak i na studiach może naprawdę sporo kosztować. Poza tym, często nabywa się ją z wiekiem...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2015 o 20:38

avatar master6x6
4 4

@sla: Przecież później jeżeli stwarzałby z powodu Twojego uzasadnionego wyjścia jakieś problemy, to możesz poskarżyć się na niego wychowawcy czy dyrektorowi szkoły. Wolałbym spędzić resztę dnia w szkole w czystych gaciach, niż z poczuciem, że nie naraziłem się nauczycielowi - kretynowi. Nie rozumiem w ogóle pytania się o zgodę. Z uprzejmości powinna poinformować, że musi wyjść (ewentualnie dopowiedzieć, że do ubikacji) i tyle. Pytanie się o zgodę załatwienia potrzeby fizjologicznej jest naprawdę upokarzające dla człowieka.

Odpowiedz
avatar Nomamah
9 13

Z twojej poprzedniej historii wynika że chodzisz do liceum więc jakim cudem poprosty nie postawiłaś się. Rozumiem sytuację z poprzedniej historii ale teraz mogłaś uniknąć przynajmniej prania spodni

Odpowiedz
avatar sla
2 10

@soraja: Nie chodzi tutaj o nieregularny cykl, autorka się wyżej wypowiedziała na ten temat.

Odpowiedz
avatar sla
6 8

@soraja: Przeczytaj to co autorka napisała wyżej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2015 o 22:40

avatar Austenityzacja
12 18

@soraja: No cóż, mogło jej się zdarzyć nie zabezpieczyć - co poradzisz? To się zdarza. Tylko z nauczycielami jest taki problem, że zabronią uczniowi wyjścia do toalety, żeby mieć poczucie, że są ważni. Zaraz obok mojego ulubionego "dzwonek jest dla nauczyciela". Jak dla mnie zakaz wyjścia do toalety jest nienormalny i tyle. Niestety nienormalne jest też to, że nauczyciel odpowiada za jakiegoś idiotę, który postanowi sobie przyćpać w toalecie podczas lekcji, bo za gówniane wychowanie powinni odpowiadać rodzice.

Odpowiedz
avatar Allice
14 30

Komentarzy typu "mogła się przygotować" nie rozumiem. Sama do niedawna (chwała antykoncepcji hormonalnej) okresy miałam co 21-30 dni, w porywach nawet poniżej 20. Często pierwsze objawy to było chluśnięcie krwi (na szczęście zwykle rano). Do tego właśnie nagłe "potopy" które mogły spowodować przeciek 5 minut po zmianie podpaski (dużej). Więc tak, czasem są sytuacje kiedy TRZEBA wyjść teraz a nie przygotować wcześniej. Chyba że ktoś lubi chodzić przez pół cyklu w podpasce "na wszelki wypadek" Do autorki: polecam bluzę przewiązaną w pasie ;)

Odpowiedz
avatar Pierzasta
10 10

@moodlishka: Przecież wyraźnie napisała DO NIEDAWNA. Czyli łatwo wywnioskować że zanim brała tabletka (stąd chwała tabletkom- bo pozbawiły Allice problemu).

Odpowiedz
avatar falka_85
10 10

@Allice: też tego gadania nie rozumiem. Mnie dorosłej kobiecie przed 30 (a co tu mówić o licealistce) nie tak dawno zdarzyło się nagłe, zupełnie do tej pory niespotykane, chluśnięcie, tak że tampon założony 20 min wcześniej zupełnie nie wytrzymał i konieczna była natychmiastowa ewakuacja ze sklepu. No cóż zdarza się. Tak jak zdarza się biegunka (no przecież normalny dorosły człowiek umie kontrolować zwieracze, nie?), krew z nosa itp.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
-2 26

Pani od chemii chyba zapomniała, że istnieje coś takiego jak menstruacja, ból brzucha i konieczność zmiany podpaski. Albo... nie była kobietą tylko kobietonem (określenie mojej Mamy na kobiety które nienawidzą osobników własnej płci). Cieszę się, że w czasach mojej nauki miałam normalnych nauczycieli, i nie było problemem wyjście do toalety. Nawet podczas egzaminu maturalnego. Edit: Dlaczego nie wstałaś i po prostu nie wyszłaś?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2015 o 22:11

avatar 8400111
17 23

@Toyota_Hilux: "Nawet podczas egzaminu maturalnego." To ten egzamin maturalny zdali pewnie wszyscy. Dopiero jak nauczyciele odkryli dlaczego uczniom tak łatwo to idzie pozwalali na wizytę w toalecie przed egzaminem. I słusznie. Kartkówka a matura to dwie różne sprawy.

Odpowiedz
avatar 8400111
8 8

@Toyota_Hilux: A Ty wróżbitą Maciejem jesteś, że poprzez profil na piekielnych stwierdzasz kto miałby problemy a kto nie? A tak z ciekawości - co ma piernik do wiatraka?

Odpowiedz
avatar Nita
-1 23

A ja nauczycielkę rozumiem. Kiedyś w klasie chłopak wyszedł z lekcji "do toalety", a wrócił z... lodem. Nauczyciel odpowiada za całą klasę i gdyby cokolwiek się stało - on za to odpowiada. Mogłaś napisać na kartce i dyskretnie podać ją pani, gdyż nie jest to jasnowidz, dlaczego wychodzisz z klasy.

Odpowiedz
avatar doktorek
-2 32

Wszystko pięknie tylko postawcie się na miejscu nauczyciela. Gdyby coś się stało takiemu uczniowi podczas lekcji, bo nauczyciel wypuścił go do toalety, konsekwencje dla nauczyciela mogą być poważne, łącznie z utratą pracy. Rozumiemy problem uczniów w takiej sytuacji i często ryzykujemy wypuszczając ich. To się jednak szybko obraca przeciwko nauczycielowi. Uczniowie wiedząc, że dany nauczyciel nie robi problemu bezczelnie tego nadużywają. Są uczniowie, którzy na każdej lekcji potrafią zgłaszać potrzebę wyjścia do toalety. Ja rozumiem, że czasem może się zdarzyć, ale w każdym tygodniu? Problemem dzisiejszej szkoły są palenie i narkotyki. Niestety, ale uczniowie wykorzystują w tym celu toalety. W czasie lekcji nie ma kto pilnować co się tam dzieje. Często zdarza się też, że uczeń wychodzi do toalety i wraca z kanapką z bufetu. Nauczyciel po takich doświadczeniach niechętnie wypuszcza uczniów z klasy. Lekcja to tylko 45 minut. Pomijając takie absolutnie kryzysowe sytuacje, jak ta tu opisana, każdy uczeń szkoły średniej powinien już bez problemu wytrzymać do przerwy. Kolejna sprawa: mamy XXI wiek, młodzież taka niby wyzwolona i bezpruderyjna, a wykrztuszenie do nauczyciela "mam okres" przez gardło nie przejdzie. Ludzie to normalna potrzeba fizjologiczna i nie ma się czego wstydzić. Myślę, że gdyby nauczycielka wiedziała o co chodzi puściłaby Cię.

Odpowiedz
avatar Sway
15 19

@doktorek: To, że kolorowe gazety piszą, ze bezpruderyjna i wyzwolona, to nie znaczy, że każda szesnastolatka krzyczy "Mam okres!". Miałam tak kiedyś, ze wychodziłam do toalety na każdej lekcji u jednego nauczyciela, bo właśnie on robił problemy, a do tego, jak miał dwie lekcje pod rząd, to potrafił nie robić przerwy. I właśnie ze stresu zawsze wtedy potrzebowałam wyjść do toalety. Poza tym, jeśli uczeń nie opuszcza budynku szkoły, to co ma się mu stać? Raczej nikt nie będzie ciągnął do odpowiedzialności nauczyciela, który wypuścił dziecko do toalety. A jeśli nauczyciel pozwala sobie wejść na głowę tak, że uczniowie przynoszą sobie kanapki, to już nic na to nie poradzę, szacunek to coś, co trzeba sobie wyegzekwować.

Odpowiedz
avatar doktorek
-2 4

@Sway: Będziesz kiedyś z kogoś odpowiedziana to zrozumiesz. I nie chodzi o to, by krzyczeć, że ma się okres! Najczęściej wystarczy powiedzieć, że się musi i nauczyciel zrozumie, a jak nie zrozumie to możesz dyskretnie powiedzieć mu o co chodzi. Co do szacunku to należy się każdemu i nie powinno być potrzeby jego egzekwowania. A tak zwane egzekwowanie szacunku w szkole może polegać jedynie na darciu mordy i konsekwentnym przestrzeganiu reguł, o co w tym właśnie tekście oskarżana jest nauczycielka. W samej szkole uczniowi może wiele się stać. Mieliśmy (w różnych szkołach przypadki skakania z okien, zażywania narkotyków, pobić, kradzieży, upadków ze schodów, demolowania szkoły. I nauczycielowi wbrew pozorom grożą bardzo poważne konsekwencje jeśli uczniowi stanie się coś w czasie jego lekcji. Czy myślisz, że w pracy też będziesz wychodzić, bo się stresujesz?

Odpowiedz
avatar chiacchierona
1 1

@Sway: " Poza tym, jeśli uczeń nie opuszcza budynku szkoły, to co ma się mu stać?" No właśnie, co? Jakby wpadło tutaj kilku nauczycieli to stworzyliby pewnie taką kompilację, że przestałabyś zadawać głupie pytania nawet retorycznie. Kiedy byłaś ostatnio w szkole nie licząc oczywiście lat własnej edukacji? Ja w szkole miałam tylko praktyki więc kompilacji nie będzie, a jedynie kilka przykładów. Tam gdzie byłam na praktykach, kilka lat wcześniej nauczycielka wypuściła dzieciaka na siku w czasie lekcji. Smarkacz spotkał kolegów z równoległej klasy, którzy już lekcje skończyli i razem w łazience zrobili sobie ślizgawkę. Efekt? Rozbita głowa i wielka afera. W innej szkole, gimnazjum bodajże, dziewczynie umyli głowę w kiblu. Może gdyby miało to miejsce podczas przerwy to kogoś by zaalarmował fakt, że do damskiej łazienki wchodzi kilku chłopaków, a tak korytarz pusty, szybka akcja i w nogi. A potem afera, rodzice i "Gdzie byli nauczyciele?". Ano na lekcjach zapewne... Wychodząc do ubikacji podczas lekcji można też inaczej wykorzystać puste korytarze i brak nauczycieli dyżurujących. Można zrobić kupę pod schodami na przykład. Nie z musu tylko dla szpanu. Można napchać szpilek do zamka w jakiejś pustej klasie. Nasikać do kwiatka też można. Spektrum możliwości jest tak szerokie, że aż strach. Co z tego, że 95% dzieci pójdzie grzecznie i zrobi co ma zrobić jak to przez pozostałych nauczyciel może mieć ogromne nieprzyjemności.

Odpowiedz
avatar kazmirz
1 1

@chiacchierona: i to ma byc wystarczajacy powód do upokarzania kogos? Jak dla mnie to jest powód do zalozenia monitoringu albo zatrudnienia kilku osób do pilnowania korytarzy w trakcie lekcji

Odpowiedz
avatar Sway
10 12

Ja miałam karteczkę od lekarza. Pani doktor od razu usłyszawszy historię przyznała, że nie pierwszy raz się jej to zdarza i nauczyciele jacyś nienormalni są, bo potrzeba, to potrzeba. Bo im się wydaje, że jak uczeń idzie do toalety, to na pewno palić papierosy, albo ćpać. Tak właśnie powiedziała. Myślę, że o karteczkę nie będzie trudno, a przecież lekarz nie musi pisać dlaczego, "ze względu na stan zdrowia", bo uczeń funkcjonuje prawidłowo i czasem może chcieć skorzystać z toalety.

Odpowiedz
avatar katma
4 4

@Sway: A ja bym właśnie wzięła karteczkę od lekarza z wyszczególnieniem "dlaczego". Może nauczycielka by się choć trochę zawstydziła, że taką oczywistą wiedzę z biologii lekarz jej na karteczce przesyła.

Odpowiedz
avatar dodolinka
9 11

Kiedyś, jako studentka dorabialam sobie w pewnej firmie na produkcji. W szoku byłam jak dowiedziałam się, że żeby wyjść do wc trzeba poprosić kierownika zmianowego o klucz. Na hali 50 osób, kierownik jeden, pomieszczeń 10, plus biura , dostajesz sraczki i szukaj klucza. Miało to związek z okresem u kobiet, pamiętam jakiś dyrektor zrobił zebranie i mówił, że jak się źle czują to niech zadzwonisz po urlop na żądanie a nie co pół godziny do kibla chodzą. Postraszyl też, że zamierza zrobić przy wejściach do toalet czytnik rcp, i pod koniec miesiąca będzie wiadomo kto ile czasu spędzał w wc

Odpowiedz
avatar Aniela
11 13

@dodolinka: U mojej teściowej w firmie (pracuje też przy produkcji) jakiś idiota bo kierownikiem nie można go nazwać zapowiedział, że od teraz każde wyjście do toalety trzeba zgłosić i będzie sprawdzana ilość czasu w toalecie u każdego pracownika. Co najdziwniejsze praktycznie nikt nie zgłosił uwag do tego poza moją teściową, która powiedziała, że to uwłaczające i jak to wprowadzą to zgłosi gdzie trzeba. Z pomysłu zrezygnowano. Gdybym była na miejscu autorki to bym wyszła z klasy i tylko zapowiedziała, że idę do ubikacji. Ale teraz jestem starsza i mądrzejsza a w szkole byli różni nauczyciele i tak u jednej babki, która była strasznie surowym nauczycielem (a przy tym nie potrafiła nauczyć) siedziałabym dalej. W takim wieku ciężko jest wstać i przy całej klasie powiedzieć, że ma się okres. Poza tym co kogo obchodzi po co idę do wc? Mój mąż czasem nie pomyśli i jak przy towarzystwie idę z torebką do łazienki to pyta się po co :D Zazwyczaj skutecznie gaszę go stwierdzeniem, że idę przypudrować nosek.

Odpowiedz
avatar Aniela
10 14

@Marunae: A ty w wieku szkolnym potrafiłaś przy całej klasie powiedzieć, że masz okres i musisz koniecznie wyjść? Ja nie. Krępowała mnie to i tyle. Nie każdy jest tak otwarty. A piekielne uważam zabranianie wyjścia do toalety i tłumaczenie się przy wszystkim z powodu nagłego wyjścia. Teraz bym wyszła, jestem starsza mniej się tym przejmuję. Nie chowam podpasek w łazience jak mam gości, ale też nie odczuwam potrzeby tłumaczenia się innym z powodu wyjścia do wc.

Odpowiedz
avatar falka_85
8 10

@Marunae: a obwieszczasz wszystkim za każdym razem czy do ubikacji idziesz z potrzebą nr 1 czy nr 2? Bo podejrzewam, że nie. Więc czemu miała się dziewczyna na forum publicznym tłumaczyć z prywatnej w sumie sprawy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Aniela: Nie, w wieku szkolnym potrafiłam podejść do nauczyciela, szeptem poprosić o odrobinę zrozumienia w związku z kobiecą przypadłością(tak, dokładnie tak, nie mówiłam "okres"), powiedzieć że to nagłe i po prostu wyjść. Dwa razy mi się zdarzyła taka sytuacja, w liceum i gimnazjum. Potem wracałam do klasy jak gdyby nigdy nic. Ale może ja miałam normalnych nauczycieli.

Odpowiedz
avatar Aniela
1 1

@Marunae: Widzisz Marunae miałaś normalnych nauczycieli ;) Niestety nie od dzisiaj wiadomo, że wiele nauczycieli powinno zmienić zawód na taki, w którym nie maja kontaktu z ludźmi.

Odpowiedz
avatar natalia
1 1

@Marunae: U nas, żeby podejść do nauczyciela, trzeba było najpierw uzyskać zgodę na to podejście, o czym nie było mowy podczas kartkówki czy klasówki. Takie rady, że trzeba wstać i podejść to sobie wiesz, obij o kant.

Odpowiedz
avatar plokijuty
-1 7

Osobiście zaproponowałbym podpisanie pewnego oświadczenia nauczycielowi: "Nie/Zgadzam się na narażenie utraty intymności przez ucznia/uczennicę wobec klasy i/lub zdrowia i życia, w związku z tym nie/wypuszczę ucznia/uczennicy do toalety". Wątpię, żeby jakikolwiek nauczyciel zechciał podpisać takie oświadczenie.

Odpowiedz
avatar bunia
11 17

Kiedyś miałam podobnie. Mam problemy z gazami, co bym nie zjadła to często mnie męczą. No i siedząc na lekcji czuję że muszę iść do toalety bo mnie rozerwie. Nauczycielka nie chciała mnie wypuścić bo nie. Nie to nie, puściłam bąka giganta. Oczywiście był opr i obraza majestatu, ale to że prosiłam o wyjście a ona mi nie pozwoliła jakoś do niej nie przemawiało. Już więcej problemu z wychodzeniem nie było.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2015 o 7:20

avatar chiacchierona
11 11

Wyjście przez uczennicę z klasy mimo wszystko, wbrew pozorom, jest też najlepszym wyjściem dla nauczyciela. Pozwolenia nie było, uczennica zignorowała polecenie nauczyciela a to zawsze jakaś "przykrywka" w razie czego. Ten zakaz to nie jest ich widzimisię czy nawet przekonanie, że uczniowie idą do toalety kopcić papierochy albo cholera wie co jeszcze. To jest odgórne zalecenie od dyrekcji i jak dyrektor jakiegoś dzieciaka przyłapie na korytarzu, nauczyciel ląduje na dywaniku, a zdarzają się służbiści, których nie obchodzą okoliczności. Sama pamiętam jak miałam praktyki w podstawówce gdzie przecież część dziewczynek już miesiączkuje. Też usłyszałam od mojej nauczycielki, że absolutnie nie wolno wypuszczać niezależnie od sytuacji. Podobno mieli kilka lat wcześniej problem bo chłopaczek poszedł do ubikacji i po drodze udało mu się rozbić głowę. Później było bardzo nieprzyjemnie, rodzice zrobili aferę, włączyło się kuratorium itd. Zdarzyło się raz tak, że zostałam sama z klasą. Podeszła dziewuszka z pytaniem czy ją wypuszczę więc jej powiedziałam, że nie ma mowy i że musi wytrzymać do przerwy, a ona mi na to, że ma okres. Żal mi się dzieciaka zrobiło, speszona była strasznie i widać było jak dużo ją kosztowało żeby się przyznać. Do jej powrotu siedziałam jak na szpilkach chociaż ja tam byłam tylko na praktykach i najgorsze co mogło mi się przytrafić to reprymenda od nauczycielki.

Odpowiedz
avatar Zbychu
3 3

Następnym razem w takiej sytuacji po prostu wyjdź. Ze szkoły cie za to nie wyrzucą, szczególnie w sytuacji jak wyżej. Na muszce cie nie trzymała, a ewentualne nieprzyjemności ze strony nauczyciela raczej nie były by gorsze niż dyskomfort, który cię spotkał, albo mógł spotkać, gdyby awaria okazała się poważna i widoczna.

Odpowiedz
avatar Ata97
4 4

kurcze u nas jest podobnie na wf i to do tego u pani,która nas uczy ! Ja rozumiem,że czasem dziewczyną się nie chce i zgłaszają niedyspozycje ale jak widać,że koleżanka biała jak ściana i brzuch boli..to NIE ćwiczyć ! albo załatwić zwolnienie od lekarza...ale co mu powiem,że raz na ruski rok nie bd ćwiczyć bo mnie brzuch boli... Wiem jest jeszcze to tzn. np jednak u owej kobiety jest logika taka,że jak mamy dwie lekcje pod rząd to 2 np,czyli wszystkie na semestr...nic tylko zalewać salę krwią :|

Odpowiedz
avatar ladyredstrike
1 1

Parę ładnych lat temu w gimnazjum też miałam piekielnego nauczyciela od wf. Jakoś nigdy nie potrafił zrozumieć,że u nastolatek mogą się zdarzać bolesne i nieregularne miesiączki.Za każdym razem zaznaczał sobie w swoim notesie , która dziewczyna kiedy dostała okresu i jeśli cykl był krótszy niż jego wymagane 28 dni to było larmo na pół hali i zmuszanie do ćwiczeń pod groźbą obniżenia sprawowania. Któregoś razu nie wytrzymałam i zapytałam czy jeśli na dowód pokażę mu zużytą podpaskę to mi uwierzy. Zmieszał się chłopina i go trochę zatkało, od tej chwili był nieco bardziej wyrozumiały.

Odpowiedz
avatar natalia
2 2

@ladyredstrike: Facet... Ale facet to nic, gorzej, jak kobieta tego nie rozumie. Nawet moja mama lamentowała i straszyła rakiem, niepłodnością, groziła ginekologiem 12letniej mi, kiedy pierwsze trzy okresy były w odstępach dwumiesięcznym i dwutygodniowym. Wtedy już nawet ja wiedziałam, że do dwóch lat mogą być nieregularne, ale przecież mama wiedziała lepiej, bo ona okres ma nie od dziś... No może właśnie dlatego, że miała od dwudziestu lat, to nie pamiętała jak to było? ;) A faceci zawsze będą zaskakiwać swoją niewiedzą na ten temat. "Kupić ci dwa opakowania tamponów czy jedno wystarczy", "A ile jest w opakowaniu?", "58" ;)

Odpowiedz
avatar Johanna
3 3

A czy takie zachowanie nauczyciela nie jest naruszeniem podstawowych praw czlowieka I bazowanych na nich praw ucznia?

Odpowiedz
avatar kropla
3 3

Przydałby się tej pani na lekcji ktoś z przeciekającym workiem stomijnym. Najlepiej, żeby zostawił go po wymianie na biurku nauczycielskim. Myślę, że taką lekcję by popamiętała;)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

ja bym wyszla i tyle. ewentualnie powiedziala nauczycielce o co chodzi z mysla ze sie moze sploszy a serio to jak sie spodziewam @ to zakladam wkladki higieniczne, zawsze to jakas szansa dla bielizny

Odpowiedz
avatar aenigma89
1 1

U nas w szkole w takiej sytuacji wyszły byśmy do higienistki - brzmi groźnie i żaden nauczyciel nie zabroni, a i znacznie mniej krepujace. Trzeba sobie jakoś było radzić :)

Odpowiedz
avatar Melisa
0 0

Mnie pierwszego dnia okresu jest też zawsze niedobrze, czasem wymiotuje. Kiedyś w podobnej sytuacji, pani usłyszała ode mnie "Ale jak zwymiotuje to pani to będzie sprzątać?", nagle mogłam wyjść :)

Odpowiedz
Udostępnij