Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś, jako że piątek wolny, wybrałam się na takie 'grubsze' zakupy i…

Dziś, jako że piątek wolny, wybrałam się na takie 'grubsze' zakupy i przypomniała mi się sytuacja sprzed paru miesięcy.

Poszłam sobie do dosyć dobrze znanego sklepu z ubraniami z 'H' na początku nazwy i zaczęłam przeglądać sobie ubrania. W oko wpadło mi parę bluzek, znalazłam swój rozmiar i udałam się w stronę przymierzalni. W sklepie ruch był spory, więc do przymierzalni ustawiła się duża kolejka. No nic, ciuchy mi się podobają, a wolę przymierzyć, niż później chodzić i oddawać, to te parę minut mnie nie zbawi. Niestety, pewna pani nie była tak cierpliwa jak ja. Wystałam już swoje i jestem pierwsza w kolejce. Zwalnia się kabina, a ja ruszam w jej stronę. Ale nie jest dane mi tam dojść. Jakieś babsko pakuje się przede mnie, odpycha tak, że ląduję na ścianie i biegnie ku kabinie. Patrzę oniemiała, ale zaczynam za nią krzyczeć.

[J]a
[P]iekielna

[J]: Gdzie się pani pcha?!
[P]: Do przymierzalni, a co?!
[J]: Jest kolejka!
[P]: A co mnie to, gówniaro jedna, obchodzi?
[J]: Nie może sobie pani ot tak wejść! Każdy tu czeka, więc pani też te parę minut nie zbawi.
[P]: A weź się już zamknij! K****, mam więcej rzeczy i starsza jestem od ciebie, to mogę iść pierwsza! Zero k**** szacunku do starszych! J***** młodzież!

Szczena mi opadła i na chwilę zgłupiałam. Na szczęście chłopak stojący za mną zachował refleks i odpowiedział babce:

-Najpierw może pani dowie się, co oznacza szacunek, a później się dowie, gdzie jest koniec kolejki. Nie jest pani na tyle stara, żeby nie móc ustać paru minut, zwłaszcza, że ma pani siłę żeby się ryć.

Baba popatrzyła się na chłopaka zupełnie zbita z tropu, a ja wykorzystałam ten krótki moment jej nieuwagi i przemknęłam do kabiny.

Później, wychodząc z przymierzalni, dojrzałam ową awanturniczkę stojącą na końcu kolejki. Patrzyła z niesmakiem na wszystkich dookoła i fukała bezustannie, wyrażając zapewne swoją dezaprobatę na tę 'j***** młodzież’. ;)

Gwoli ścisłości, babka miała nie więcej niż 40 lat, więc...

przymierzalnia

by aplerr
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
20 26

Patrząc na tą kobietę aż się chce jej odpowiedzieć pytaniem "Tylko skąd ta bezczelna i niewychowana młodzież ma brać przykład, skoro ty i tobie podobni swoją postawą pokazujecie co najwyżej poziom jaskiniowca?" To naprawdę zabawne, jak często te wzniosłe hasła o szacunku do starszych słyszymy od ludzi, którzy sami albo nigdy przykładu do naśladowania nie otrzymali, albo co pewniejsze, przekonali siebie samych, że szacunek to takie magiczne coś, co po przekroczeniu pewnej nieokreślonej granicy wieku samo automatycznie i bezwzględnie zaczyna przysługiwać. Bo tak. No muszę tych państwa zasmucić- nie, tak nie jest. Możecie sobie być i 100 razy starsi ode mnie, możecie być autorytetami, ale jak będziecie się zachowywać, jak chamy i wieśniaki, to tak was będę traktował, a mojego szacunku to wy nie zobaczycie nigdy. Tak dla zasady, bo chamstwo trzeba tępić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Ludzie coraz bardziej nienormalni się robią. Strach z domu wychodzić. Jak cię nie zaatakuje babcia autobusowa,to ktoś rzuci się na ciebie w przychodni lub sklepie. Tragedia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 24

No, ja jeszcze gorzej miałam. Też czekałam do przymierzalni, a gdy miałam już wchodzić, zjawiła się baba wielka niby szafa, złapała mnie wpół, walnęła mną o ścianę raz i drugi, jak szmacianą lalką i - warcząc - już miała zatopić swoje kły w mojej szyi, kiedy nagle zjawił się rycerz na białym koniu ze świetlistym mieczem w dłoni i grożąc nim babie wyrzekł te słowa: - Szanowna pani, zechce pani podnieść poszkodowaną z podłogi, otrzepać, przeprosić i odprowadzić do przymierzalni, gdyż zachowanie pani obraża leżącą, a w ogóle to wszyscy widzieli, że stała ona pierwsza. Baba się zapowietrzyła, przestała rzucać urwami, a ja w tym czasie zdążyłam przeczołgać się do przymierzalni. Potem bałam się wyjść, bo baba cały czas kopała w drzwi i ubliżała na głos całej światowej młodzieży. I nikt z klientów, ani z personelu nie zwrócił jej uwagi. Na szczęście mój rycerz interweniował i wszystko się dobrze skończyło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 12

@Armagedon: a potem zapakował cię do kartonowego pudła po lodówce,przykleił znaczki i na najbliższej poczcie wysłał cię do Korei Północnej.

Odpowiedz
Udostępnij