Żale Matki Polki.
Ja wiem, że wiele matek małych dzieci ma kolokwialnie rzecz ujmując nasrane pod kopułami, ale niektórych ludzi, na których się czasem natykam mam ochotę walnąć w czerep. Oto zbiór piekielności Matki Polki:
1. Poród.
Rodziłam przez CC ze wskazań lekarskich. Dowiedziałam się, że nie nadaje się do rodzenia dzieci, bo tylko przyjście na świat przez życiodajny tunel gwarantuje, że dziecko będzie się normalnie rozwijało i było zdrowe. Ciekawe, bo jakoś moje dziecko rozwija się normalnie i jest zdrowe. A tą mądrością życiową obdarzyła mnie znajoma rodziców, co dwójkę dzieci rok po roku poprzez cesarkę powiła.
2. Czapeczka.
No może pod tym względem moje dziecko normalne nie jest, bo nienawidzi czapek. Jak jakieś babsko na ulicy zauważy, że moje dziecko nie ma czapeczki, to zaraz poczuwa się do bycia ciocią dobrą radą. Że jak to nie ma czapeczki??? Jak to ma na głowie kapturek albo dwa?? Dziecko musi mieć czapeczkę, najlepiej na oczy naciągniętą, bo zapalenia uszu dostanie (gówno prawda)! Jak raz odpowiedziałam, że moje dziecko nie lubi od urodzenia i się drze, to się dowiedziałam, że miesięczne dziecko już wchodzi mi na głowę. Odpowiedziałam "to wchodzi na moją, a nie pani, więc co się pani czepia?"
3. Chustonoszenie.
Moje dziecko, jednak jest nienormalne (na pewno przez tą cesarkę), bo nie cierpi jeździć w wózku dłużej niż pół godziny. Jest jeszcze za małe do spacerówki, więc noszę je zwykle w chuście. Na tą okoliczność dowiaduje się, że:
- jestem nienormalna i złamię dziecku kręgosłup, albo inaczej uszkodzę, czy też spadnie mi przy zakładaniu.
- upodabniam się do cyganów (WTF?)
- nauczę dziecko noszenia, a tak nie można (moje dziecko, moja sprawa?)
- hit dzisiejszy, szłam przez park i dwie babki mnie obgadywały, że żałuję dziecku na wózek i w chuście noszę.
- wg mojego ojca nosząc w chuście urządzam z macierzyństwa teatrzyk.
4. Mamusiowanie.
Wkurza mnie jak robiąc zakupy, albo w przychodni, panie obsługujące zwracają się do mnie per "mama" albo "mamuśka", często protekcjonalnie, jakby urodzenie dziecka było równoznaczne z lobotomią i resekcją połowy mózgu. Jak zwracam im uwagę, że nie jestem ich matką, to są zwykle albo zbite z tropu, albo ciężko oburzone, że o co mi chodzi.
5. Zabobony, czyli przymus czerwonej wstążeczki i teksty typu:
- a gdzie czerwona wstążeczka przy wózku/nad łóżeczkiem/ na kapelusiku. Najlepiej by było chyba wytatuować ją dziecku na czole, bo inaczej zostanie zauroczone, vel OCIOTANE.
5. Na płacz dziecka najlepsze:
- odczynianie uroku
- nastawianie(?!)
- danie się wypłakać
- browar! (jeden pijaczek chciał na ulicy moje 4 miesięczne dziecko poczęstować browarem)
- lepsza matka! (tak uznała wobec mnie teściowa koleżanki z łóżka obok, bo nie miałam pokarmu po porodzie, a dziecko było głodne).
Matką być adult
Chusta,moim zdaniem,to świetna sprawa.Tutaj to praktycznie norma. Widzę mężczyzn i kobiety z maluchami w chustach czy nosidełkach i nikt się na nich nie lampi. Masz wolne ręce, zajmujesz mniej miejsca na chodniku,problem ze schodami znika. Oczywiście,może być problem w autobusie,bo kto normalny będzie zawracał sobie głowę jakąś durną babą z bachorem w szmacie? Jak się popchnie przy wysiadaniu,szturchnie czy da innego kukśtańca,to nic się nie stanie. Ty musisz mieć naprawdę wyjątkowego pecha z takim otoczeniem. Koleżanka straciła pokarm niedługo po porodzie i nikt jej nie dojeżdżał z tego tytułu.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Punkt numer 1 to dowód na to,że autorka jest przewrażliwiona.
Odpowiedz@funmilayo: ale lekarze też za bardzo cesarki nie chcą wykonać. Przez takiego fana naturalnego porodu,o mało co nie umarł mój kuzyn. Lekarz mojej siostry też psioczył na cesarkę( istniało prawdopodobieństwo,że siostra nie da rady urodzić naturalnie)
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Popieram, chusty to super sprawa. Moje dziecko prawie codziennie w chuście chodziło przez prawie rok. I nie przyzwyczaiło się do noszenia na rękach. Za to dzięki chuście wyleczyłam mu dysplazje bioderka [jak mu zakładałam pieluszki jak zalecił lekarz to nie dość, że darł się bo mu źle było to odparzony wiecznie był].
Odpowiedz@funmilayo: nie jestem jeszcze matką, ale słyszę głosy z różnych środowisk, że cc to nie jest poród i kobieta którą ją miała, nie jest matką na 100%- bo nie rodziła. Ludzie są chorzy
OdpowiedzNiektórzy mają po prostu nas*ane w głowie i chcą wychowywać wszystkie dzieci wokół tylko nie własne. A swoją drogą wg mnie te chusty wyglądają uroczo.;)
OdpowiedzCiocie dobra rada sa najlepsze. Szczegolnie, gdy to zupelnie obce osoby z ulicy. Upalne lato, stoje z moja 4 miesieczna corka na dworzu. Ona w samym body, lezy w foteliku na wozku. Nad glowa parasolka. W cieniu. A przechodzi taka babcia i pyta - ojej jak sie dziecko meczy. Nie ma Pani czapki? Mam kurde.. szalik tez.
Odpowiedz@ciara: byłam świadkiem bardzo podobnej sytuacji. Lato, ciepło jak nie wiem, wietrzyk taki tylko tylko, delikatniutki. Ale taka ciocia dobra rada 60+ musiała swoje 3 grosze wtrącić, że jak to dziecko w wózku (gondoli, więc miało jeszcze cieplej) bez czapki i nieokryte, okrywać trzeba koniecznie, choćby pieluszką, ale koniecznie. I właśnie sobie pomyślałam, że taka matka to przerypane ma jak jej się obce niepytane osoby wtrącają. No kurcze kobieta jest z takim małym dzieckiem 24h na dobę to kto ma niby najlepiej wiedzieć czy dziecku nie jest za ciepło czy za zimno? Bo na pewno nie obca kobieta widząca dziecko przez pół minuty w kolejce do warzywniaka.
Odpowiedz@falka_85: Ale to nie przeszkadza by na tym portalu pojawiały się historie w których Autorzy i komentatorzy postulują licencje na posiadanie dzieci. Kwestionując prawo do zajmowania się dziećmi przez wyrodnych rodziców. Więc taka pani co widziało dziecko przez 3 minuty w kolejce do warzywniaka tak przedstawi historię, że to owa Matka jest wyrodna i nie ma prawa zajmować się dzieckiem.
Odpowiedz@Timothy: myślę że w tym wszystkim najważniejszy jest zdrowy rozsądek i w ocenie różnych sytuacji tymże zdrowym rozsądkiem trzeba się kierować. Jak rodzice chodzą pijani, za to dzieci głodne to słowa o licencji na posiadanie dzieci same cisną się na usta/klawiaturę. A i nie sądzę, żeby pani przedstawiała tą historię w stylu "wyrodna matka, która nie ma prawa zajmować się dzieckiem", raczej jak to w porę bohatersko uchroniła młodą, niedoświadczoną kobietę przed rychłym wychłodzeniem dziecka, otruciem go truskawką/maliną/borówką, awitaminozą bo nie dostało truskawki/maliny/borówki, zagłodzeniem bo nie dokarmia butelką, śmiertelnymi alergiami bo nie karmi piersią itd.
OdpowiedzNie chcę Cię straszyć, ale to, że twoje dziecko w wieku 4 miesięcy dobrze się rozwija i jest zdrowie, to nie gwarant na całe życie...
Odpowiedz@hola: no ba, nawet jak ktoś 60 lat w zdrowiu przeżył, to nie znaczy, że kiedyś nie zachoruje i nie umrze przecież... A na poważnie - przecież autorka na pewno to wie, tylko irytuje ją wytkanie cesarki i podawanie jej jako przyczyny chorób dziecka i tego, że na pewno coś się mu stanie.
OdpowiedzO co chodzi ze wstążką? Jakiś przesąd?
Odpowiedz@Michail: Z tego co się orientuję, to czerwona wstążka przyczepiona do wózka chroni przed pechem czy innymi urokami. Kij wie dokładnie, przesąd to przesąd.
OdpowiedzAutorko z jednym sie nie zgodze: nie rodziłas. Miałas cc , a to nie jest poród tylko zabieg chirurgiczny :) Nie czyni cie to oczywiście gorsza matka , czy twoje dziecko. Jednak nie uzywaj stwierdzenia "poród ' w stosunku do siebie , bo to naciaganie faktów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2015 o 18:39
był to poród poprzez cc. Ja, i moje młodsze rodzwństwo też URODZILIŚMY SIĘ poprzez cesarke.
Odpowiedz@ijabuba: Jest to poród przez cesarskie cięcie. Nawet na karcie wypisu ze szpitala tak mam napisane [też urodziłam poprzez cc].
Odpowiedz@ijabuba: na jednym z forów kobiecych przeczytałam kiedyś, że cesarka to nie poród, tylko WYDOBYCIE i dziecko nie powinno obchodzić urodzin, tylko DZIEŃ WYDOBYCIA :D. Widzę, że podzielasz ten, jakże mądry i uzasadniony, pogląd.
Odpowiedz@grupaorkow: Czepiacie się słówek. Chociaż w Makbecie była przepowiednia, że "nie zabije go zrodzony z kobiety". A zginął z ręki faceta, który pojawił się na świecie przez cc.
Odpowiedz@ijabuba: "tylko zabieg chirurgiczny" usunięcia guza z brzucha? Nawet nie operacja tylko zabieg? Niczym wycięcie niepożądanej narośli?
Odpowiedz@ijabuba: Cholewka, no... duchem jestem. Nie urodzilam sie nigdy.
OdpowiedzCzasem będąc w Polsce człowiek ma ochotę napisać na chuście, że "to "szmatka" za 1000 zł". Tyle do "oszczędzania" na dziecku ;-) @ijabuba Ok. No to urodziłam tylko jedno dziecko. Drugiemu "ratowaliśmy życie przez cc". Lepiej Ci?
Odpowiedzpiszesz jakbyś była matką polką i miała nierówno pod sufitem. Z rozwojem często jest to racja, ale Ty uważasz, że skoro Twój gówniak ma 4 mce, to wszyscy się mylili. Poczekaj latek parę. Ale znajdziesz inne wymówki, że choruje, alergie itd.
Odpowiedz@pierdut: Urodziłam się naturalnie, moi bracia przez cc. Jeden z moich braci i ja w dzieciństwie byliśmy chorowici, drugi brat chorował bardzo rzadko. Alergię mamy wszyscy w podobnym natężeniu.
OdpowiedzNa pijaczków nie zwracaj uwagi,oni tylko o jednym. A co do przyzwyczajenia dziecka do noszenia to wbrew pozorom nie jest tylko Twoja sprawa. Przyjdzie taki czas, że dziecko nie pozwoli by mama zniknęła z oczu na sekundę, kolokwialnie mówiąc nie da Ci sie iść wysikać. A że nie zawsze, nie wszędzie można ze sobą dziecko zabrać będziesz musiała liczyć na czyjąś pomoc. Moja siostra tak dziecko nauczyła i teraz cała rodzina rzyga już wiecznym pomaganiem jej, bo smoczka nie da, zostawić na chwile nie może, więc wszystko trzeba robić za nią.
Odpowiedzmoja standardowa odpowiedz- wiem, ze chamskie, ale z niektorymi inaczej sie nie da- " gowno pani do tego prosze sie zajac wlasnym zyciem"
OdpowiedzWidać, że jesteś sfrustrowana otoczeniem wszystkowiedzących ludzi, co myślą, że spokojnie mogliby napisać poradnik dotyczący wychowywania dzieci :) Nie dziwię się, a nawet rozumiem, ja nie raz doświadczyłam wściubiania nosa w to, jak postępuję ze swoim dzieckiem. 1. Współczuję jej dzieciom, pewnie przez całe życie będzie im wytykać, że nie urodziła ich w sposób naturalny. -.-" Co to w ogóle za durnota, gadanie, że tylko dzieci urodzone drogą natury będą rozwijać się normalnie. Ja rodziłam sama, ale nie uważam, żeby moje dziecko było "lepsze" od tych, co wyszły z pomocą CC. Czasami inaczej się nie da. Potępiam tylko te kobiety, które żądają CC, bo im się rodzić zwyczajnie nie chce i idą na łatwiznę, tudzież podążają za jakąś idiotyczną modą. 2. Mam to samo z córcią! :) Aczkolwiek jeszcze nikt nie zwrócił mi na to uwagi. No, może ostatnio, kiedy miałam awaryjną sytuację. Winda się nam zepsuła, a musiałam z małą iść do lekarza. Do przychodni raptem 10 minut, ciepło się już robiło, godzina 10, ale co tam. Małą pakuję do fotelika i idę piechotą, niosąc ją na rękach. Miała odkrytą główkę, ale nie szłam na słońcu, przystawałyśmy w cieniu. Jakiś starszy facet popukał się w głowę, gdy mnie mijał, paplając, że nie można tak dziecka na taką pogodę wyciągać. Mało mu oczu nie wydrapałam, zlana potem i zmęczona. Najłatwiej osobom trzecim, w ogóle nie zaznajomionym z tematem, dawać rady...
Odpowiedz@Miriadel: A nie powinnaś potępiać, bo jak kobieta uważa, że się nie czuje na siłach żeby samemu urodzić to lepiej żeby to dziecko wyciągnęli niż żeby się mu coś stało podczas tego porodu.
Odpowiedz@Melisa: Hm...no tak, są takie kobiety, które rzeczywiście psychicznie mogą nie dać rady urodzić naturalnie, bo od początku stwierdzają, że to dla nich zbyt duże obciążenie. Ale wyraźnie napisałam, że potępiam te kobiety, które mogłyby spokojnie w sposób naturalny urodzić, a im się NIE CHCE. Obecne dane mówią same przez "się", kobiety częściej żądają CC, niż jest im to potrzebne, nie mówię tutaj o medycznie wyjaśnionych koniecznościach (ciąża zagrożona, bliźniacza, czy nawet wyżej wspomniana obawa przed porodem naturalnym, chociaż tutaj akurat tego typu wyjaśnienie czasami nie wystarczy, aby lekarz zgodził się na CC, chyba że da mu się przysłowiowo w łapę). Ba, niektóre kobiety robią to nawet z tego względu, że to "modne", ponieważ robią tak również celebrytki (znam żywy przykład...) . Ja rodziłam córcię dosyć długo, ale jakoś nie żałowałam, że nie miałam CC. Poza tym w przeszłości kobiety jakoś dawały sobie radę (mam tutaj na myśli tylko aspekt psychologiczny, nie przesłanki medyczne do wykonania CC).
Odpowiedz@Miriadel: A ja miałam w sumie wybor- albo naturalnie z pewnym niekoniecznie 100% niebezpieczeństwem, że mogę potem kilka kilkanaście tygoni spędzić leżąc na wyciągu , albo łatwizna- cc. Zapłaciłam za cc. Może i obecnie żałuję, ale wtedy nie chciałam nawet myśleć o porodzie naturalnym,
OdpowiedzHmmm, ja zawsze się dziwię , tyle kobiet się skarży na podobne rzeczy.,.. Rodziłam przez cc, karmię butelką a nie życiodajnym cycem, ubieram dziecko jak chcę, często idę nią na spacer w jakimś łachu, bo mam gdzieś pr zebierane dzieciaka, żeby się przechodniom podobał. O zgrozo, podrzucam go dziadkom, bo pracuję od czwartego tyg po porodzie ( własna działlność).... i wiecie, że słowa o nikogo nie slyszałam ? Nigdy.
Odpowiedz