Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będąc jeszcze w liceum zdarzyło mi się w wakacje dorabiać w barze…

Będąc jeszcze w liceum zdarzyło mi się w wakacje dorabiać w barze pewnego ośrodka wczasowego. Piekielnych sytuacji było sporo, jednak przytoczę te, które najbardziej utkwiły mi w pamięci.

1. Szef. Mężczyzna po czterdziestce, rozwodnik. Miałam pracować od 14:00 do ostatniego klienta. Jeśli ostatni klient wychodził np. o 23:00, szef prosił o nalanie mu piwa i siadał przed barem, którego zamknąć oczywiście nie mogłam. I tak sobie siedział i popijał, a ja do domu wracałam grubo po północy.

2. Znów szef. Jako że kończyłam czasem bardzo późno, wielokrotnie proponował mi, żebym została u niego na noc, bo ma akurat wolny pokój w swoim apartamencie. Za każdym razem dziękowałam. Tym bardziej, że często komentował mój wygląd tekstami w stylu: "Fajnie wyglądasz z tyłu", więc nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać.

3. Zarobki. Na widok pierwszej wypłaty popłakałam się ze śmiechu. 400 zł za miesiąc pracy po 12-14 godzin dziennie. Cóż, wiedziałam, że kokosów nie zarobię, ale to był śmiech na sali...

4. Sama musiałam przyjmować zamówienia, gotować, sprzątać salę, sprzątać drugą salę, gdzie stał stół bilardowy, sprzątać toalety. Bardzo często było tak, że z ubikacji szłam prosto do kuchni.

5. Większość dań była mrożona, więc klienci płacili spore pieniądze za odgrzewane w mikrofalówce flaczki czy pomidorową.

6. Miałam komórkę na zapasy słodyczy i napojów. Wszystko, co się w niej znajdowało było przeterminowane o co najmniej kilka miesięcy. Ale szef kazał sprzedawać i nie dyskutować. Wielokrotnie było tak, że jak ktoś kupował np. Kubusia, to siedząc w komórce jedną ręką mieszałam soczek, żeby woda połączyła się z miąższem, a drugą robiłam hałas, coby klient myślał, że szukam owego napoju.

7. Na początku pracy pewien klient, który co roku bywał w tym ośrodku wczasowym, poradził mi bym nigdy nie chwaliła się napiwkami, bo szef je potem potrąca z pensji.

8. Zawsze, kiedy zaczynałam pracę, źle się czułam. Bolała mnie głowa i zbierało mi się na wymioty. Po ok. dwóch tygodniach wyjaśniło się, skąd u mnie taka reakcja. Otóż mój genialny szef chwilę przed 14 dzień w dzień calusieńki bar odmuszał - pryskał jakimś muchozolem po wszystkich pomieszczeniach. Było to niezbyt mądre, bo podejrzewam, że coś tam osiadało na szkle czy produktach żywnościowych.

9. Mamusia szefa. Potrafiła wpaść na kuchnię, kiedy miałam największy ruch i zwracać mi uwagę na każdy brud, jaki zauważyła. Tłumaczenie, że właśnie przygotowuję posiłki i jak skończę, to posprzątam, nie pomagały, bo "Jak tu sanepid przyjdzie, to ty będziesz płacić karę!" Ale przeterminowane jedzenie już nie leżało w obrębie jej zainteresowań.

10. Mamusia bardzo kochała swojego synusia. Z czułością patrzyła jak się wyleguje na słońcu i komentowała: "Mój Krzysiu jest taki zapracowany" po czym goniła mnie do roboty, więc generalnie prawa do przerwy nie miałam.

Ostatecznie z pracy zrezygnowałam. Szef zaczął komentować mój biust i podchodzić do mnie niekomfortowo blisko, kiedy stałam za barem nie mając za bardzo możliwości "ucieczki", a to już przelało czarę goryczy.

gastronomia

by Nieniecierpliwa
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
34 36

A może warto podpisywać umowę przed rozpoczęciem pracy?

Odpowiedz
avatar doktorek
33 37

"jedną ręką mieszałam soczek, żeby woda połączyła się z miąższem, a drugą robiłam hałas, coby klient myślał, że szukam owego napoju" - za 400 zł sprzedawałaś swoją uczciwość. Za wysoko to się nie ceniłaś. Dobrze, że już tam nie pracujesz. Mam jednak nadzieję, że w kolejnej pracy nie godzisz się na oszukiwanie klientów.

Odpowiedz
avatar ampH
5 11

@doktorek: Prostytutki się wyżej cenią od autorki.

Odpowiedz
avatar babubabu89
23 35

"Ostatecznie z pracy zrezygnowałam. Szef zaczął komentować mój biust i podchodzić do mnie niekomfortowo blisko, kiedy stałam za barem nie mając za bardzo możliwości "ucieczki", a to już przelało czarę goryczy." Spoko i tak Cie wydymał bez wazeliny, a z tego co opisujesz w historii trudno mu nie było bo mu się nawet wypięłaś.

Odpowiedz
avatar irish1980
39 39

"3. Zarobki. Na widok pierwszej wypłaty popłakałam się ze śmiechu. 400 zł za miesiąc pracy po 12-14 godzin dziennie. Cóż, wiedziałam, że kokosów nie zarobię, ale to był śmiech na sali..." ... ale że co, jak podejmowałaś pracę to nie ustaliłaś wynagrodzenia?...

Odpowiedz
avatar Darrjus
20 22

Piekna postawa normalnie pracownik roku..

Odpowiedz
avatar Toki221
25 25

Ja bym spać nie umiał mając świadomość podawania komuś czegoś przeterminowanego. Jesteś nie mniej piekielna od swojego szefa.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
35 35

Pijane dziecko we mgle? Pracowałaś na czarno? Bez umowy? Bez określenia obowiązków? Nie ustalałaś godzin? Stawek? Czegoś nie rozumiem... Chyba wiedziałaś na co się godzisz.

Odpowiedz
avatar Fergi
17 17

"Będąc jeszcze w liceum zdarzyło mi się w wakacje dorabiać w barze pewnego ośrodka wczasowego".No coż uważam że wstep wiele tłumaczy,spójrz na to w ten sposób, stosunkowo łatwo i niewielkim kosztem nauczyłaś się nie tylko na co zwracać uwagę przy zatrudnieniu ale i jakich facetów omijać szerokim łukiem.Jego była żona, na przykład, nie miała tyle szczęścia i musiała się męczyć a potem rozwodzić ze skąpym,,leniwym ,obleśnym maminsynkiem. Mam nadzieje że wyciągnęłaś opowiednie wnioski i dziś wiedzialabyś co "poradzić" takiemu "Panu"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 26

Piekielną jesteś również ty, świadomie narażając zdrowie innych (w tym, jak sama piszesz również dzieci!) poprzez sprzedaż zepsutych produktów. Ciekawe, czy chciałbyś, żeby ciebie ktoś tak potraktował w sklepie.

Odpowiedz
avatar Krolewna
24 26

"Ostatecznie z pracy zrezygnowałam. Szef zaczął komentować mój biust i podchodzić do mnie niekomfortowo blisko, kiedy stałam za barem nie mając za bardzo możliwości "ucieczki", a to już przelało czarę goryczy." I to było głównym powodem zwolnienia? Aha. W takim razie gratuluję postawy. W nagrodę dostajesz medal z ziemniaka dla Pracownika Roku.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
13 15

Super! Uwielbiam mieć świadomość bycia trutą!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

No ciele po prostu. Zaczęłaś pracować a nie wiedziałaś ile zarobisz i jakie są warunki? A jakby Ci w ogóle nie zapłacił, to co byś zrobiła? Poza tym wielki minus za to, że w ogóle godziłaś się na coś takiego.

Odpowiedz
avatar Miryoku
22 24

@Nieniecierpliwa: Jak można mieć więcej niż, powiedzmy, dziesięć lat i nie wiedzieć, że istnieje coś takiego jak umowa? Pogrążasz się...

Odpowiedz
avatar minus25
11 15

@Nieniecierpliwa: Żeby przy drugiej pracy NIE WIEDZIEĆ CO TO JEST UMOWA... toż przecież dzieci w podstawówce wiedzą. W historii nie ma informacji że masz 5 lat...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 20

@Nieniecierpliwa: kurcze, są jednak ludzie głupsi niż ja... Ulżyło mi.

Odpowiedz
avatar ampH
7 9

@Nieniecierpliwa: Emigruj. Proszę Cię, emigruj. Średnie IQ Polaków podskoczy o co najmniej kilka punktów.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
5 5

@Nieniecierpliwa: Jak można być tak za przeproszeniem głupim i niedoinformowanym... To chyba jakiś stopień upośledzenia.

Odpowiedz
avatar Ara
18 18

ja tylko w sprawie dwóch punktów, a mianowicie: #1 Mało to opiekuńcze z jego strony, ale jak do ostatniego klienta, to do ostatniego klienta. Miał takie prawo. #3 To Ty, przepraszam, nie wiedziałaś wcześniej ile wynosi Twoje miesięczne wynagrodzenie? Skąd ten szok po otrzymaniu wypłaty? Ludzie, w liceum jest się już prawie dorosłym. Godzicie się na takie warunki a potem narzekacie że wszyscy niesprawiedliwi dookoła tylko wy pokrzywdzeni.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2015 o 19:06

avatar inga
12 14

"Fajnie wyglądasz z tyłu" i "wielokrotnie proponował mi, żebym została u niego na noc [...] nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać". Serio???? Naprawdę nie wiedziałaś? Masz wielkie szczęście, że nie przytrafiła Ci się jeszcze nic poważniejszego niż niechciane komplementy.

Odpowiedz
avatar komentator555
7 9

Naprawdę nie wiedziałaś, jaką wypłatę dostaniesz i tak sobie pracowałaś?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Moja 11 letnia sjostra wie co to umowa

Odpowiedz
avatar sapphire101
9 9

Po pierwsze sanepid, po drugie PIP, po trzecie i najważniejsze - w historii to Ty jesteś najbardziej piekielna. Szef nie dał umowy? A co tam, jest Ok! Zawsze się można wymówić, że się nie wiedziało co to umowa. Rozumiem, iż wychowali Cię rodzice, których absolutnie nie interesowało co ich córka robi w życiu... Nie wiedzieć takich rzeczy w liceum? Poważnie? A jak przyszłaś do tej pracy to co, nie zapytałaś o nic? O wynagrodzenie chociaż (no bo chyba po to tam szłaś, chociaż kto tam Ciebie wie...) Szef kazał podawać przeterminowane produkty? Ok! Też nie widziałaś problemu, zresztą kilka miesięcy w tą czy w tą... co za różnica no nie? Zwłaszcza przy soczkach "Kubusiach", które pewnie dorośli podawali swoim dzieciom :) Szef zapłacił 400zł - Ok! W sumie fajnie, że w ogóle zapłacił, no nie? Przecież zawsze mógł powiedzieć, że 1 miesiąc jest testowy - darmowy. Szef prawił niewygodne komplementy, albo zapraszał na noc? Ok! Co za problem, mogło Ci się to wydawać nie na miejscu, ale przecież szkoda było komukolwiek powiedzieć, albo gdzieś zgłosić. Szef kazał sprzątać kuchnie, kible, bóg wie co? Też dałaś radę. Wolę nie myśleć jak wyglądały tam środki czystości/rękawiczki jednorazowe/sprzęt do sprzątania, skoro na żarciu oszczędzano ile można. I całą tą farsę ciągnęłaś przez ponad MIESIĄC. Mój Boże. A na koniec pewnie "zwolniłaś się", a szefuncio poszuka następnej głupiutkiej i naiwnej dziewoi, która zechce pracować w tym przybytku chwały. Wg. Ciebie prawił tylko 'niewygodne komplementy', a z mojej perspektywy wyruchał Cię na całej linii. Dopóki ludzie dadzą się wykorzystywać takiej mendzie to będzie to robił, no bo czemu nie? Jak nie Ty, to inna... a potem następna...

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
-2 6

"Wracałam do domu grubo po północy". W wakacje? Rzeczywiście, dramat.

Odpowiedz
Udostępnij