Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Studiując na jednym z polskich uniwersytetów medycznych miewałem kontakt z wieloma profesorami,…

Studiując na jednym z polskich uniwersytetów medycznych miewałem kontakt z wieloma profesorami, mniej i bardziej znanymi. Wątpliwa przyjemność, bo mam wrażenie, że wśród nich jest jakaś szalona nadreprezentacja chamów, buraków i mend. Widać w naszym pięknym kraju często o sukcesie w tej branży decydują nie tylko osiągnięcia naukowe, ale też bezwględność, spryt i cynizm. Właśnie o jednym z nich, którego przymioty charakteru wywindowały niegdyś na ważne, stanowisko w administracji państwowej, będzie ta historia.

Jej bohater pechowo prowadził moją grupę. Leniwemu dziadowi nie chciało się nawet chodzić z nami do pacjentów, podawał nam tylko numer sali i nazwisko, a po zbadaniu i zebraniu wywiadu wracaliśmy zdać mu relację. Ogółem, był jednym z gorszych asystentów w klinice, ale oczywiście absolutnie nie do ruszenia, bo nie dość, że profesor, to jeszcze ta polityczna kariera.

Szczęśliwie napisaliśmy kolokwium, wszyscy zdaliśmy, można się było pożegnać. Ha, niedoczekanie nasze. Profesor popatrzył na kartki, pokręcił nosem i oświadczył, że jesteśmy wolni. Oprócz koleżanki, bo z koleżanką musi jeszcze porozmawiać dodatkowo. Nie spodziewając się niczego złego poszliśmy, zostawiając bidulę w jaskini lwa. Kilka minut później dołączyła do nas, blada jak ściana i roztrzęsiona. Kiedy została sam na sam z profesorem, ten zamknął drzwi na zasuwkę i zaczął roztaczać przed nią wizje świetlanej przyszłości i wielkiej kariery, jakie może jej zapewnić. Pod jednym warunkiem. Chyba się domyślacie jakim. Dziewczyna wystrzeliła jak rakieta, otworzyła sobie drzwi i zwiała. Nie dotknął jej (podobno) ale i tak się najadła strachu.

Po wpisy do indeksu poszedłem ja, bo na mnie raczej by się nie skusił ;)

słuzba_zdrowia

by zly_i_brzydki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PablooS
20 28

@Zmora: Uff tyle dobrze, już myślałem, że znajdę w komentarzach, iż ta historia jest niezrozumiała ;)

Odpowiedz
avatar Scorpion
3 15

@PablooS: też myślałem, że pojawią się pytania ludzi nieczytających ze zrozumieniem. Jestem rozczarowany ;_;

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 23

Ale dziewczyna przedmiot zaliczyła? Tego rodzaju dziady potrafią się mścić, także lepiej, żebyście już z nim zajęć nie mieli.

Odpowiedz
avatar zly_i_brzydki
14 14

@tysenna:Zaliczyła. Kolokwium pisaliśmy wszyscy to samo, asystent mógł tylko zmodyfikować ocenę za aktywność etc. Myślę, że jakby ją ulał, to może by zrobiła aferę. Może, bo mogłoby to jej pewnie zwichnąć karierę, niestety.

Odpowiedz
avatar 8eska88
5 9

Możesz napisać gdzie studiujesz? Mam nadzieję dostać się w tym roku na medycynę, i ciekawa jestem gdzie się taki dziad trafił. :)

Odpowiedz
avatar zly_i_brzydki
7 9

@8eska88: Nie, nie mogę :P Za łatwo by było poidentyfikować bohaterów historii.

Odpowiedz
avatar foxi____
9 11

Uh ja też co nie co wiem o karierowiczach/chamach i innych wredotach na uczelniach medycznych. Było mi się wyjechać z powodów osobistych na tyle ważnych, że musiałem opuścić ustaloną poprawę protokołów i kolokwium u Pani Doktor [zaliczenie, które pisze się n-ty raz bo wymaga 100% poprawności [zadania otwarte]]. Zdąrzyłem przed wyjazdem w innej grupie poprawić kolokwium. Po powrocie poszedłem poprawić ten nieszczęsny protokół. I owszem poprawiłem go ale e-mailowo dowiedziałem się, że ja już swój limit wyczerpałem popraw (jak? gdzie? kiedy?) i czeka mnie tak czy siak KOMIS. A dlaczego? Ano bo Pani Doktor wprowadziła zasadę że poprawiać można wszystko razem. Po czym wyprosiła mnie z gabinetu i wyszła z pracy (była godzina 10:00). O spóźnianiu się na godzinę 18:00 (akurat mieliśmy na wtedy ustalone kolokwium) nie wspomnę. Notoryczne szydzenie, zmiany wedle własnego widzimisię. A potem że lekarze też chamy się robią. Sorry ale w pewnym momencie w człowieka to wnika. Z pozdrowieniami dla jednego z Collegium Medicum (mamy w kraju 2).

Odpowiedz
avatar klemenko
1 1

To był profesor czy asystent?

Odpowiedz
avatar zly_i_brzydki
2 4

@klemenko: Kurde, masz mnie, to fake :P A tak serio, to profesor. Napisałem asystent, bo potocznie się tak u nas nazywało wszystkich prowadzących zajęcia kliniczne.

Odpowiedz
avatar klemenko
2 2

@zly_i_brzydki: chciałem tylko zrozumieć kontekst.

Odpowiedz
Udostępnij