Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawia się seria na jedno kopyto z matkami i studentami-leserami, to ja…

Pojawia się seria na jedno kopyto z matkami i studentami-leserami, to ja dorzucę coś zupełnie innego.

Pracuję w restauracji jako kucharz.
Ponieważ pracuję "za ścianą", to piekielnych zazwyczaj nie spotykam, ale za to słyszę co mówią kelnerzy, którzy ostatnio przeżywają falę ludzi myślących inaczej. Opiszę dwa przypadki, które znam bezpośrednio, jak się spodoba to dam więcej.

***
Siedzę sobie w kuchni, dostaję polecenie potrawy. Np. kurczak w sosie z pieczarkami.
Wkładam kurczaka i robię sos, gdy przychodzi do mnie kelner:
-Scorpion, robisz tego kurczaka z pieczarkami?
-No tak, a co?
-Bo gość właśnie stwierdził, że jego syn jest uczulony na pieczarki i pyta, czy nie dałoby się zrobić jednej porcji sosu bez pieczarek.
-No to niech mu zamówi co innego, nie?
-Już proponowałem, oni nie chcą. Ubzdurało im się, ze wszyscy mają jeść to samo.
Zdurniałem. Kurczak w sosie pieczarkowym, bez pieczarek.
Kelner rozłożył ręce i zniknął, a mi z kolegą pozostało samym wyjść z tego z twarzą.
Mały dostał samą pierś z kurczaka i sos w wyglądzie podobny i doprawiony tak, aby smakował podobnie(nie miał nic wspólnego z daniem podstawowym).
Parę tygodni później, inny kelner wchodzi do kuchni i mówi:
-Słuchaj Scorpion! Tu jest jakaś rodzina i mówi że wszyscy chcą kurczaka z pieczarkami, z sosem bez pieczarek. Mówią że sos bez pieczarek jest lepszy. Co ja mam im powiedzieć?

Chwilę to trwało, ale załapałem. Dałem to samo co wcześniej.

***
Obrabiam mięso w kuchni, słyszę typowe dresiarskie darcie ja*y, brzdęk tłuczonego szkła i słowa uchodzące w 99% za wulgarne.
Wychodzę z kuchni, sprawdzić co się dzieje.
Widzę dresika szarpiącego kelnera, który spojrzał na mnie, wrzasnął "o kur*a" i poleciał do wyjścia jak oparzony.
Kelner wyjaśnił, że dresikowi nie spodobała się cena piwa, "bo w stonce za tyle to on kratę kupi" i rzucił wazonem w kelnera.
Widząc mnie z tasakiem, ubrudzonego rzeczami różnymi, spasował.

restauracja

by Scorpion
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar the
10 30

@Miryoku: ja umiem robić świeże sosy na bieżąco. a co na to Magda Gessler? :P a co do komentarzy poniżej - życie bywa zaskakujące. większość tu plusuje durnowate historie na jedno kopyto, jakby tylko takim dawali wiarę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 36

@the: Widze, ze sporo osob nabiera sie na proste triki. Autor celowo napisal: "Pojawia się seria na jedno kopyto z matkami i studentami-leserami, to ja dorzucę coś zupełnie innego." A w domysle "Historie z matkami i studentami to nuda! Moja jest o czyms innym i dlatego jest lepsza." Taka subtelnie ukryta sugestia. Co z tego, ze jakis czas temu byl nawal historii o restauracjach? Co z tego, ze nie ma tu absolutnie nic piekielnego, a druga historia jest zywcem wyjeta z kabaretu i raczej malo prawdopodobna? No niestety nic, bo ludzie i tak klikaja "mocne".

Odpowiedz
avatar elda24
31 37

@Miryoku: Wiele sosów do mięsa przygotowuje się na bieżąco, a przynajmniej powinno, na przykład wszelakie sosy smietanowe. Nie wiem tez co was tak dziwi zmienianie składników w daniu na życzenie klienta. Ja robię to dość często i jeszcze z oporem kelnera czy kuchni sie nie spotkałam. Dobry kucharz musi umieć improwizować.

Odpowiedz
avatar Devotchka
9 15

Autor napisał, że pracuje w restauracji. Może jest to jakaś lepsza restauracja, a nie zwykła knajpa. Prawda jest taka, że jedzenie powinno być w większości świeże, a skoro to był kurczak w sosie z pieczarek to widocznie musiał być na tych pieczarkach gotowany/pieczony. W takim wypadku cała potrawa musiałaby być gotowcem, z samym sosem smakowałoby gorzej. Strasznie kochane wydało mi się zrobienie sosu bez pieczarek na życzenie klienta. Zamiana składników, to jeszcze rozumiem, ale to już zmiana przepisu. To duża korzyść dla samej restauracji, gdybym kiedyś miała taką zachciankę i byłaby ona spełniona, to z pewnością bym do lokalu wróciła jeszcze wiele razy.

Odpowiedz
avatar asmok
10 10

@Miryoku: Przecież z definicji restauracji wynika właśnie robienie jedzenia na miejscu, pod zamówienie. Odgrzewane i gotowce są ok, ale wtedy lokal nie powinien się nazywać restauracja. Ja się dziwię że ktoś się dziwi że w niektórych lokalach robią jedzenie. Ludzie się przyzwyczaili do fastfoodów i myślą że to norma.

Odpowiedz
avatar PaniPatrzalska
1 35

>>Widzę dresika szarpiącego kelnera, który spojrzał na mnie, wrzasnął "o kur*a" i poleciał do wyjścia jak oparzony.<< Kto, kelner? Druga historyjka brzmi niewiarygodnie. Pierwsza - no cóż, klient nasz pan, przecież sos pieczarkowy może się składać z wielu składników i po usunięciu pieczarek nadal może pozostać dobry sos śmietanowy, z cebulą, ziołami itp. Być może po prostu inne dania zupełnie gościom nie odpowiadały, bo nie było niczego podobnego do tego konkretnego, tylko bez pieczarek. Zamówiono po prostu takie samo danie, tylko z lekko zmodyfikowanym sosem. A że sos pieczarkowy bez pieczarek brzmi głupio, to już trudno. To tak samo jakby z braku wyboru zamówić kanapkę z szynką, serem i pomidorem, ale bez szynki. Nic piekielnego moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar Kamisha
0 4

@PaniPatrzalska: Jeśli ktoś nie lubi rozgryzać pieczarek, ale lubi ich smak, taka opcja byłaby w porządku. Ale nie jeśli faktycznie ktoś jest uczulony - co wtedy da wyjęcie ich z sosu, skoro esencja nadal uczula?

Odpowiedz
avatar the
2 20

zdolnyś :) jak zrobić karkówkę bez mięsa? bo droga, a lubię...

Odpowiedz
avatar bonsai
9 13

Taa... Były też był kucharzem, kiedyś zażądano od niego schabowego "tylko bez schabu, bo nie lubię". Niestety, już nie pamiętam jakie mięso przygotowano :(

Odpowiedz
avatar sla
8 14

@bonsai: 'Schabowe' z piersi kurczaka albo sojowe. Akurat to jest proste.

Odpowiedz
avatar bonsai
0 4

@sla: no właśnie nie pasuje, bo pamiętam że dali coś potwornie twardego...

Odpowiedz
avatar licho13
0 2

Hmm ....całego świniaka Ci przywieźli?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 13

I w to wszyscy uwierzą... Dres się ciebie przesttaszył, ale kelnera się nie bał...

Odpowiedz
avatar Krolewna
8 12

@pokrzywdzona: A dlaczego miał się kelnera przestraszyć?

Odpowiedz
avatar Sukkub
6 8

@pokrzywdzona: Kelner nie miał tasaka przy sobie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

Ja to bym poprosił skorpiona w galarecie, zajefajny hostel jak kucharz po sali z tasakiem lata!!! gdzie to? jade tam!

Odpowiedz
avatar paski
-1 3

Rozwaliłeś mnie z tym skorpionem :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@KoparkaApokalipsy: Tak, a pozniej wyciagnal krolika z kapelusza.

Odpowiedz
Udostępnij