Przychodnia w małej miejscowości. Leczę się tam u specjalistów, ze względu na krótkie terminy i sentyment: lekarze i pielęgniarki znają mnie od dziecka.
Jakiś czas temu dostałam skierowanie do laryngologa, więc tak jak zawsze zapisuję się, dostaję karteczkę z terminami i czekam na wizytę. Byłam w czwartek u laryngologa, miał pretensje, że nie ma mojego skierowania. Zdarza się, mama ma imię na tą samą literę i kilkakrotnie do jej kartoteki wkładano moją dokumentację.
Dziś chciałam zapisać się ponownie, przez telefon. Pani w rejestracji stwierdziła, że mnie nie zapisze, ponieważ nie ma mojego skierowania. Zrobiłam oczy jak pięć złotych, szanowna pani z fochem poszukała jeszcze raz. Powiedziała, że na pewno to ja zgubiłam skierowanie, wcale go nie przyniosłam, bo przecież u nich nic nie ginie. Byłam załamana, na wizycie u laryngologa lekarz miał mi wyznaczyć termin operacji. Zadzwoniłam do przychodni gdzie przyjmuje lekarz pierwszego kontaktu, ponownego skierowania nie wystawią, bo nie.
Nie pozostało mi nic innego jak zwolnić się z pracy i załatwić sprawę w przychodni. Na mój widok pani rejestratorka stwierdziła, że nie było potrzeby przyjazdu, bo skierowania u nich nie ma. Poprosiłam o rozmowę z kierownictwem poradni, aby wyjaśnić sprawę. Rejestratorka o dziwo zrobiła się milsza i powiedziała, że poszuka jeszcze raz, a najlepiej, jeśli zrobi to jej koleżanka, która mnie zapisywała.
Przyszła ona spóźniona do pracy o pół godziny, powiedzieli jej, że już od rana robię aferę o jakieś skierowanie, którego wcale nie dawałam do poradni. Druga rejestratorka znalazła moje skierowanie w 15 sekund. Leżało pod ladą, gdzie każda osoba stojąca w kolejce mogła je zabrać, lub po prostu przeciąg wcisnąć pod szafkę.
Nie usłyszałam od nich ani przepraszam, ani pocałuj mnie w nos.
słuzba_zdrowia
Podane przez ciebie szczegóły gmatwają tylko historię czyniąc ją mało zrozumiałą i jeszcze mniej wiarygodną. I w końcu nie wiadomo - dostałaś ten termin operacji, czy nie? No to po kolei... 1. "...więc tak jak zawsze zapisuję się, dostaję karteczkę z terminami i czekam na wizytę." Rozumiem, że zapisałaś się osobiście, dostałaś kartkę z konkretnym terminem... i co dalej? 2. "Byłam w czwartek u laryngologa, miał pretensje, że nie ma mojego skierowania." Do ciebie miał pretensje? A dlaczego? Przecież byłaś normalnie zapisana. Miałaś karteczkę. I co? Nie przyjął cię i wyrzucił z gabinetu? Osobę, którą znał od dziecka i o której wiedział, że ma iść na operację? (A tak na marginesie... lekarz w przychodni nie wyznacza terminu operacji. Co najwyżej, może dać skierowanie do szpitala.) 3. "...mama ma imię na tą samą literę i kilkakrotnie do jej kartoteki wkładano moją dokumentację." No i...? Po co mi ta wiedza? Coś z tego dalej wynikło? Ktoś szukał tam twojego skierowania? 4. "Dziś chciałam zapisać się ponownie, przez telefon." Taaaak??? A nie mogłaś zrobić tego od razu, będąc na tej pierwszej wizycie, skoro lekarz cię nie przyjął? 5. "Pani w rejestracji stwierdziła, że mnie nie zapisze, ponieważ nie ma mojego skierowania..." TO NA JAKIEJ PODSTAWIE ZAPISAŁA CIĘ PO RAZ PIERWSZY??? 6. "...Zrobiłam oczy jak pięć złotych..." Aż tak się zdziwiłaś? Nie wiedziałaś JUŻ WCZEŚNIEJ, że twoje skierowanie szlag trafił? 7. "Powiedziała, że na pewno to ja zgubiłam skierowanie..." Aha... znaczy, że skierowanie - po zapisaniu - zwraca się pacjentowi? No to, faktycznie, mogłabyś je sama zgubić. 8. "...[lub] wcale go nie przyniosłam..." Zaraz, zaraz... tu już się pogubiłam całkowicie. KIEDY nie przyniosłaś? Jak się zapisywałaś, czy jak byłaś na wizycie? Poza tym, jeśli zgubiłaś, to wiadomo, że nie przyniosłaś... 9. "Nie pozostało mi nic innego jak zwolnić się z pracy i załatwić sprawę w przychodni." A konkretnie co chciałaś załatwić? Sądziłaś, że się nagle twoje skierowanie cudownie zmaterializuje, czy zamierzałaś osobiście "przekopać" rejestrację, szuflada po szufladzie? 10. "...powiedziała, że poszuka jeszcze raz, a najlepiej, jeśli zrobi to jej koleżanka która mnie zapisywała." Czyli dokładnie wiedziała, która rejestratorka miała w ręku twoje skierowanie? 11. "Druga rejestratorka znalazła moje skierowanie w 15 sekund." Naprawdę? Pamiętała, gdzie je kładła? To czemu nie znalazła go wcześniej przez tyle czasu? Nic nie wiedziała o całej sprawie? Nikt jej wcześniej o nic nie spytał, skoro WIADOMO BYŁO, że to ona cię zapisywała? 12. "Leżało pod ladą..." GDZIE leżało? Lada to jest w sklepie. Zresztą, wszystko jedno. Rozumiem, że tak sobie spokojnie leżało, na samym widoku, przez kilka tygodni. 13. "...gdzie każda osoba stojąca w kolejce mogła je zabrać..." Czyli, że leżało pod ladą, ale od strony poczekalni... Kobieto! Byłaś ty kiedykolwiek, w jakiejkolwiek poradni??? Owszem, zadałam sobie sporo trudu. Ale nie znoszę fejków i to jeszcze tak nieudolnie napisanych. Na przyszłość. Najpierw dopracuj szczegóły, a potem pisz. Ewentualnie unikaj szczegółów w ogóle.
Odpowiedz@Armagedon:1. Mniemam, że po zapisaniu na wizytę wraca się do domu i przychodzi w wyznaczonym terminie. Ty masz w zwyczaju koczować w przychodni? 2. Papierek jest bardzo ważny. Bez niego wizyta jest darmowa. Czyli mógł odmówić wizyty. 3. Hmm, pomyślmy. Może po to, by możliwy czytelnik wiedział, że takie wypadki się zdarzały? I że dlatego autorka w miarę spokojnie na początku podeszła? 4. Do niektórych lekarzy są wyznaczone terminy rejestracji. Może w dniu wizyty nie było można. 5. Jeśli nie byłą ta sama, to mogła uznać, że inna rejestratorka zrobiła błąd, sama nie chciała go powielić. 6. Może liczyła, że rejestratorka - jak normalna osoba - skierowania poszuka? I że to się znalazło? 7. Owszem, choć pewnie zależy od przychodni. W mojej np. skierowania do specjalisty/badanie/terapię podbija się w rejestracji, potem można zostawić w karcie albo wziąć ze sobą. 8. Mniemam, że przy rejestracji (i nie zostawiła, więc później zgubiła i nie miała na wizycie). 9. Hmm, może wymóc poszukanie papierka osobiście? Przez telefon chyba ciężko. 10. Jeśli pracuje jedna na dzień/dyżur, a autorka podałą kiedy się zapisała, to raczej normalne, że wiedziała. 11. Jeśli w twojej pracy dzwoni się do ciebie z problemami każdego twojego współpracownika, to bardzo ci współczuję. W normalnej pracy rozwiązuje się to dopiero po tym jak pracownik związany ze sprawą ponownie ma dinówkę. 12. Fakt, powinien być kontuar (jak nie znasz to spokojnie, słownik nie gryzie) lub coś podobnego. A poza tym - w rejestracji są miejsca, w których leżą różne wyniki badań. Czekają tam 'do odbioru' czyli do skutku. Nie zawsze się to sprząta. 13. Ja byłam. Zupełnie możliwe, bo niektóre rejestracje są tak zrobione, że wystarczy się pochylić i brać co się złapie. Albo leżało na brzegu, a rejestracja nie była zabudowana. Spokojnie, żaden troll nie ma udanego debiutu. Jeszcze się wyrobisz - tylko nie pisuj może po nocy, bo wyraźnie jeszcze wtedy nie udaje ci się wytrzeźwieć.
OdpowiedzZadzwoniłaś do przychodni i odebrali telefon? Ejże.....
Odpowiedztak to jest, jeśli rejestratorka pracuje na wariackich papierach, bo pięciu następnych w kolejce jazgocze, ze muszą być obsłużeni już, natychmiast, w tej sekundzie, a tak w ogóle to oni chcą tylko o coś zapytać i czy ta niedobra pani w okienku nie może przy okazji (robiąc coś wymagającego skupienia) odpowiedzieć? Ale to nie zmienia faktu, że po wyjaśnieniu sprawy jakieś słowo klucz byłoby bardzo na miejscu. A swoja drogą wiem z doświadczenia, że ludzie czasami taką ciemnotę wciskają, po pewnym czasie człowiek nabiera pewnej nieufności w sytuacjach niejasnych
Odpowiedz@ejcia: jeszcze mi przyszło teraz przyszło do głowy. Jeśli szukała skierowania inna rejestratorka niż ta, która Cię zapisywała na termin, a szukała go w kartotece czy innym rodzaju dokumentacji to raczej nie ma się co dziwić, ze uznała, że nie dotarło do nich. Skąd mogła przypuszczać, ze koleżanka z jakiegoś powodu rzuciła pod ladę.
OdpowiedzNie za bardzo to wszystko rozumiem. Skierowanie od 1 stycznia br. trzeba dostarczyć do poradni w ciągu tygodnia, inaczej poradnia jest zobowiązana wykreślić pacjenta z kolejki. I skierowanie leżało na zewnątrz? Skoro każdy pacjent mógł je zabrać, to chyba tak, a w takim razie co? zostało oddane i Ty go nie wzięłaś? Co też się kłóci z przepisami bo od tego roku skierowanie po zarejestrowani musi zostać w przychodni.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2015 o 12:46