Udostępniłam dzisiaj na jednym ze znanych portali z ogłoszeniami lokalnymi, swoje ogłoszenie na temat korepetycji z biologii.
Jestem przerażona. Po 20 min od jego publikacji na owym portalu otrzymałam smsa... Nie, nie na temat korepetycji, ale różnych czynności seksualnych.
Nie wiem kim trzeba być, żeby przeglądać ogłoszenia korepetytorów i wypisywać do obcych kobiet takie smsy.
Na razie ustaliłam z chłopakiem, że będzie mnie odwoził na pierwsze lekcje, w razie gdyby... Ostrożności przecież nigdy za wiele.
uslugi korepetycje
Korepetycje z biologii - to i tak na najgorszych zapewne nie trafiłaś. Moje koleżanka, absolwentka romanistyki, wrzuciła kiedyś ogłoszenie, że uczy francuskiego… Musiała potem zmienić numer telefonu i adres e-mail…
Odpowiedz@janhalb: trzeba byc mocno naiwnym, by do takich ogloszen uzywac prywatnego numeru nie mam smartfona, ale one chyba maja opcje blokowania?
OdpowiedzNie panikuj. Po prostu trafiłaś na idiotę, który wziął Twoją ofertę zbyt dosłownie i chciał się podroczyć - w końcu oferujesz korepetycję z... biologii :)
Odpowiedz@guineaPig: Świetnie, że jesteś. Korzystając z okazji chciałem zapytac co się stało z historią o ślubie twojej koleżanki z Pakistańczykiem. Wiesz, wywiązała się ciekawa dyskusja, ludzie wymieniali się opiniami i tak przez kilka godzin. A tu nagle - pyk, historii nie ma. Czyżbyś nie mogła udźwignąć ciężaru nie zawsze pochlebnych komentarzy? A może brakło ci argumentów do obrony swojego punktu widzenia?
Odpowiedz@Fomalhaut: a co to za ciekawa historia była? ;)
Odpowiedz@Fomalhaut: A wiesz, że nawet prywatne wiadomości dostałam na temat usunięcia tej historii? Było to jeszcze zanim zablokowałam opcję prywatnych wiadomości. W sumie, to na swój sposób miłe, że ktoś tu o mnie pamięta:) Tak, przyznaję się, nie uniosłam ciężaru - chciałam nawet profil usunąć. A to dlatego, że dostałam trzy obraźliwe prywatne wiadomości - z czego dwie od dziewczyny, która jest w związku z muzułmaninem i była moją historią tak bardzo oburzona, że pewnie dostałabym po mordzie, gdybym wpadła na nią na ulicy... No normalnie chyba mnie w życiu nikt tak nie zwyzywał i, jak Mamę kocham, do tej pory nie do końca rozumiem za co. Przysięgam, że nie miałam najmniejszej ochoty usuwać tej historii, ale to był impuls, wybaczcie. To, co ludzie piszą w komentarzach publicznych wbrew pozorom mnie cieszy - nawet jeśli ktoś po mnie jedzie, to (prawie) każda dyskusja wnosi coś konstruktywnego. Poza tym w Waszych komentarzach nie czuć złości i nienawiści, a trolli każdych olewa. Stwierdziłam jednak, że dam sobie spokój z pisaniem na temat moich przygód z ludźmi odmiennego wyznania. Nikomu tym nie pomogę, a jak będę czuła potrzebę ponarzekać, to wykorzystam do tego mamę, siostrę, czy narzeczonego. I nie zrobie tego publicznie. Chyba się po prostu trochę przestraszyłam, choć daleko mi do typowej trzęsidupy. Przykro mi, jeśli poczuliście się rozczarowani moim zachowaniem. Postaram się więcej nie zawieść, pozdrawiam
Odpowiedz@funmilayo: W skrócie: To była historia o zachowaniu muzułmanów na ślubie mojej przyjaciółki. Wyszła za Pakistańczyka, który olał temat ślubu, w niczym jej nie pomógł, a wręcz jeszcze utrudnił przygotowania do ślubu. Później zaczął ją źle traktować, podobnie zresztą jak jego goście. Czuła się zignorowana i nieszczęśliwa, a ja razem z nią (byłam jej świadkową i jedynym gościem na ślubie, bo rodzina nie zaakceptowała związku i też ją olała.) Nikt po ślubie do niej nie podszedł, nie przywitał się, nie zlożył życzeń. Masakra jakaś. Wesele zaś wyglądało jak stypa okraszona baraniną w kolendrze. Jej mąż zaś był cudownym człowiekiem aż do ślubu. Teraz dwa lata po ślubie przyjaciółka próbuje się rozwieść, ale nie może bo mąż jej utrudnia i dręczy psychicznie. Narazie happy-endu nie ma.
Odpowiedz@guineaPig: Szczerze mówiąc, to ja miałam wrażenie, że historie usunęłaś, bo pod nią wyszło na jaw, że masz multikonto, którym sama siebie komentujesz. Ale może za bardzo w to wnikam? A zresztą twe alter ego konto zamknęło, więc co za różnica.
Odpowiedz@Zmora: moje "alter ego" stwierdziło, że nikt nie będzie z niego debila robił i konto zamknął. I szczerze to mało nie interesuje mnie to, czy ktoś mi wierzy, czy nie. Nie jestem też w stanie tego udowodnić, więc jeśli masz zamiar oszustkę przez to, że przypadkiem napisałam komentarz z czyjegoś konta, to miłej zabawy. Już raz karnego kuta*a za niewylogowanie się z fejsa dostałam, więc luz, nic co ludzkie obce mi nie jest;)
Odpowiedz*edit: jeśli "masz mnie za oszustkę" tam miało być.
OdpowiedzMożliwe, że to jakiś nastolatek, który akurat przeglądał ogłoszenie, postanowił się ponabijać z Ciebie i potem pochwalić przed kolegami.
OdpowiedzA nie możesz przypadkiem zostać chwilowo emerytowaną Panią Stasią i wysłać natrętowi "swojego" zdjęcia? :P
OdpowiedzOstrożności nigdy za wiele, ale na pocieszenie powiem Ci, że celem takich g*wniarzy jest zazwyczaj tylko pokozaczenie przez telefon/mail. Nie spotkałam się z przypadkiem, w którym onanista byłby na tyle przebiegły, by w rozmowie udawać poważnego klienta i dopiero po spotkaniu ujawnić prawdziwe zamiary. Zazwyczaj są po prostu zbyt tępi, by udawać ludzi albo po prostu zdają sobie sprawę, że na spotkaniu "w realu" z ich obiecanek-cacanek nic by nie wyszło.
OdpowiedzKtoś pewnie chciał powtórzyć dział o rozmnażaniu ssaków ;-)
OdpowiedzJa też kiedyś miałam taką sytuację, tylko ogłoszenie dotyczyło wynajmu mieszkania. I oprócz sms-ów wysłał 2 zdjęcia. Swojej twarzy i CAŁEGO nagiego ciała i to wcale nie był nastolatek tylko chłop po 50...
Odpowiedz@hela1901: Rozmawiałam sobie kiedyś na portalu społecznościowym z miły panem(nie randkowym!), rozmawiało się miło, kulturalnie i inteligentnie - padło pytanie, czy może mi coś pokazać. Słowiański przykuc z wywalonym organem należy do widoków, których się nie odzobaczy.
Odpowiedz@zegarka: ja na prosbe o fotke dostalam penisa... odpisalam, ze wolalabym twarz typek- na twarz trzeba sobie ZASLUZYC
OdpowiedzKoleżanka po skończeniu fryzjerstwa szukała pracy. Rozdzwoniły się telefony z różnych "gazet", że oni jej chętnie gadżety podeślą, a ona niech się nimi bawi i fotografuje, a potem prześle zdjęcia do tych "gazet". Nie kwestionuję, że mogli to być "wyławiacze talentów" do gazetek typu "Twój weekend" (nie wiem czy jeszcze wychodzi toto), może wydawcy byli jednocześnie wydawcami filmów, jeszcze wtedy na VHS (bo to koniec lat 90. był), niemniej - zawsze próbują różnej maści ludzi, mniej lub bardziej związani z profesją szukać chętnych. I najpewniej jakiś ułamek procenta z tych wszystkich prawych ogłoszeń się zgadza, skoro to ciągle trwa.
OdpowiedzIle lat korki daję, jeszcze nie spotkałam zboczeńca. Może ja mentalnie brzydka jestem?
Odpowiedzja z racji komentowania rozbych rzeczy na fb czesto dostaje np. penisy wiec wysylam im w odpowiedzi zdjecie jakiegos innego, ktorego wczesniej dostalam, z komentarzem- a to moj, fajny, nie? :) ogolnie to polecam osobny umer do ogloszen z olx i innych tego typu portali- jak nie sprzedajesz nic, to wyjmujesz karte i po klopocie
Odpowiedz