Żule.
Wiele razy byłam zaczepiana przez osobników tego pokroju. Nie raz słyszałam prośbę o 2 złote bo biedny, porzucony bo potrzebuje na leki dla chorej córki/matki/innego bliskiego. Dzisiejsze spotkanie mnie rozbroiło.
Przy budce z lodami zaczepił mnie marnie wyglądający jegomość z zapytaniem czy kupię mu loda. Nie bułkę, mleko, nawet nie (ostatnio słyszę coraz częściej) piwo, tylko loda. Serio?
żule
Bo zul to nie jest czlowiek i nie moze miec ochoty na loda? Serio?
Odpowiedzno co? ciepło się robi, a nie samym chlebem człowiek żyje...
Odpowiedz