Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem matką karmiącą... I nie zrozumiem: - Karmienia piersią 4ro i więcej…

Jestem matką karmiącą... I nie zrozumiem:

- Karmienia piersią 4ro i więcej latków - karm, ale nie publicznie, twój 4-latek podwijający Ci koszulkę i dosysający się do piersi nie jest rozkoszny. Jest obleśny.

- Centrum handlowe? Fajnie, w każdym jest pokój do karmienia, który świeci pustkami. Za to na ławeczkach siedzi mnóstwo kobiet karmiących piersią i narzekających, jaki ten kraj dla nich nieprzystosowany - idź do pokoju kobieto i przestań marudzić, są naprawdę dobrze pomyślane.

- Urzędy? Mają beznadziejne rozwiązania co do karmienia piersią - twarde krzesło, brak wyświetlacza z Twoim numerkiem - więc karm sobie spokojnie na krześle przy stanowisku, ale, na litość, nie ostentacyjnie - możesz chyba zakryć się z lekka pieluszką tetrową lub kocykiem.

- Gdziekolwiek - cholera, chodzę z moim dzieckiem WSZĘDZIE!!! I wszędzie go karmię. Potrafię zrobić to tak, żeby nikomu nie przeszkadzało, chyba, że bardzo rydzykowy dziadzio zobaczy kilka centymetrów cycka. Jeśli ja, niedoświadczona matka, potrafię, to Ty też. Karmienie piersią nie jest manifestem, jest naturalną potrzebą Twojego dziecka. Nie musisz "szczuć cycem"! Po prostu karm, kobieto!!!

karmienie piersią

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar 8400111
43 65

Pewnie nie przejdzie, ponieważ nazwałaś dość duże dziecko ssące cyca obleśnym. Co do historii - ciesz się, że nie masz pieluszkowego zapalenia mózgu. Jak widać wirus dotyka coraz więcej kobiet.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
55 61

@8400111: Ależ mam!!! Tylko zdaję sobie z tej przypadłości sprawę. Moje dziecko jest "najwspanialsze, najcudowniejsze, najukochańsze". Ale wiem, że tylko dla mnie. Inni mogą mieć odmienny pogląd na ten temat. Ba, mogą nawet go wyrażać... I uznaję to za właściwe :)

Odpowiedz
avatar bonsai
35 37

@Jezebel: Pieluszkowe Zapalenie Mózgu to jak uważasz własne dziecko za "najidealniejsze" i każdy koniecznie ma się nim zachwycać! Tu i Teraz, na środku ulicy i w sklepie - na kolana padać bo z bóstwem żywym idziesz! Albo jak masz całą wyprawkę w 4 miesiącu ciąży kupioną, łącznie z meblami... idę się leczyć....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
36 40

@bonsai: Aaa, to nie. Moje dziecko jest CZŁOWIEKIEM! Będzie popełniać błędy, dawać ciała...I mam nadzieję, że oboje będziemy się na tym uczyć. Życia i rodzicielstwa

Odpowiedz
avatar bonsai
61 63

Jako matka podobno-długo-karmiąca [1,5 roku] potwierdzam, duże dziecko ssące pierś to dość... nieprzyjemny widok. Za to szczucie cycem pobudziło mi wyobraźnię - taki wyrywający się, goły [bo się spod ubrań wyrwał] cyc, agresywnie oblewający mlekiem przechodniów to coś, co nie pozwoli mi dzisiaj zasnąć... Aż jestem dumna z własnych, że takie grzeczne, nieśmiałe i skryte [w ubraniach] były.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
49 51

@bonsai: Ja rechotałam z tego określenia długo..Kiedy przyjaciele wpadają (do mojego własnego domu) grzecznie ich pytam, czy mogę poszczuć cycem. Mój ślubny raz na tę okazję wyjął cyc kurzy z zamrażarki....do obiadu, oczywiście. A tak serio - czasem tak właśnie to widzę. Siedzi sobie kobieta, z dzieckiem jedzącym, dziecię co chwila wypuszcza podajnik mleka, ale matka twardo próbuje mu zaaplikować codzienną dawkę miłości, oksytocyny i endorfin. I nic to, że dziecię nie je. Podtyka mu tę pierś jak order zwycięstwa, brakuje tylko krzyku "żryj, gówniarzu". Kurde, a może on woli w spokoju, w domu... Jak mój...

Odpowiedz
avatar SirCastic
32 36

@dodolinka: Czyli, podobnie w wypadku jeśli przewijak jest zamknięty, przebieralnia jest zajęta, toaleta jest brudna, to zamiast zgłosić to obsłudze to "nie przesadzajmy" i ... ?

Odpowiedz
avatar mariamasyna
16 16

@dodolinka: Niemowlę to dziecko od urodzenia do 1 roku życia. 4 latek niemowlęciem nie jest, nawet "starszym".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 29

@GythaOgg: To może napisz o tym tekst, jak dotknie Cię to osobiście....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 63

@GythaOgg: Bo w dobie tak powszechnej pornografii, cycki służą tylko do oglądania, fapania, macania, (...), kto to widział, żeby jakieś bachory się dosysały do tego za*ebistego obiektu erotycznego. Skandal, ohyda. Cycki służą do męskiej masturbacji. Koniec, kropka. Aż mnie kusi, żeby wspomnieć o pierwotnym przeznaczeniu tyłków, ale chyba się powstrzymam.

Odpowiedz
avatar bonsai
36 62

@GythaOgg: wiesz, ja tam za pornografią i ogólną golizną w reklamach nie przepadam... Ale naprawdę nawet tam rzadko pojawiają się ZAŚLINIONE piersi, które intensywnie ssie ktoś, komu jednocześnie mleko z buzi wycieka. Takie to trochę niesmaczne.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
20 26

@bonsai: Pomijając już same piersi, to ogólnie widok kogoś niechlujnie żrącego jest niesmaczny. Nieważne, czy ma lat 4 czy 94, i z czego żre. Ba, nawet nie ma znaczenia, jakiego jest gatunku. ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
15 25

@GythaOgg: podstawowa różnica jest taka, że biusty na reklamach są zazwyczaj jednak zakryte przynajmniej częściowo, i zawsze estetyczne. Jakoś sutki na mieście na reklamach się nie pojawiają. No i plakat nie pobrudzi siedzenia śliną i mlekiem...

Odpowiedz
avatar GythaOgg
-1 15

@bloodcarver: Ok, czyli chodzi o estetykę, a nie o dowalenie matkom. W takim razie dlaczego nie ma nawet porównywalnego hejtu na brzydotę miast, na oblepianie zabytków reklamami banków, na "potykacze" z reklamą knajpy na środku deptaka, na pałac kultury i nauki...? To też jest ohydne. No ale chyba mniej ohydne, niż karmiąca matka. Z tymi wizjami zaślinionego cycka to też przeginacie i dobrze o tym wiecie.

Odpowiedz
avatar mailme3
11 11

@zielony_szwin: "Aż mnie kusi, żeby wspomnieć o pierwotnym przeznaczeniu tyłków" Ale, ale. Światek okularników i badaczy dziedziny jest zgodny, że kiedyś tyłek kobiecy spełniał istotną rolę w kuszeniu naszych protoplastów. W wyniku tego, że przyjęliśmy postawę pełną dumy i godności*, natura musiała wymyślić inne atraktory dla naszego gatunku (pomijając zapachy). ------ * wyprostowaną

Odpowiedz
avatar mailme3
9 9

@GythaOgg: " Z tymi wizjami zaślinionego cycka to też przeginacie i dobrze o tym wiecie." A znaczna część męskiej* populacji taki, niekarmiący cycek zaśliniłaby sama :) --------- * pewna część żeńskiej populacji również :)

Odpowiedz
avatar minus25
43 81

@krzycz: Po prostu nie. Choć muszę przyznać, faceta z pieluszkowym zapaleniem mózgowym widzę pierwszy raz. To całe "gender" chyba się odzywa.

Odpowiedz
avatar dymek91
50 62

@krzycz: Ale nikt nie broni jej karmić dziecka w miejscu publicznym, wręcz jeśli dziecko jest głodne to powinna je szybko nakarmić a nie szukać takiego pokoju, o ile gdzieś w pobliżu jest. Chodzi głównie o to żeby nie robiła z tego wielkiej szopki i nie machała za przeproszeniem gołym cycem przez 5 minut zanim dała go dziecku (autentyczna sytuacja z restauracji w moim mieście).

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
62 74

@krzycz: Wykonywanie potrzeb fizjologicznych również jest w 100% naturalne. Czy oznacza to, że będąc w centrum handlowym mogę sobie kucnąć w kącie jeśli mam na to ochotę? Tak jak napisała autorka - jeśli jest niedaleko specjalny pokój po co wystawiać swoją intymność na widok publiczny? Dla mnie taka matka na siłę karmiąca na widoku „bo to jest naturalne i macie się odpalantować” jest jak (niektórzy) rowerzyści. Najpierw krzyk, że nie ma ścieżek rowerowych, że nikogo nie obchodzą ich (rowerzystów, nie ścieżek ;))potrzeby a kiedy ścieżki już powstaną jeżdżą demonstracyjnie po chodniku „bo mogę i co mi pan zrobi?”. I tak, byłam karmiona piersią. Normalnie, w domu. Jak widać z głodu nie umarłam nawet jeśli musiałam chwilę poczekać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2015 o 7:32

avatar bonsai
49 55

@Nietoperzyca: Jakim kącie? Na środku kucaj, nie krępuj się ;). Swoją drogą naprawdę - rozumiem niechęć do zasyfionych pokojów matek z dziećmi [chociaż ten z Ikea uwielbiam, tam o niego dbają ;)], ale naprawdę można dziecko odrobinkę osłonić albo usiąść na ławce 5 metrów od głównego przejścia... Nawet na tym zyskamy brak głupich komentarzy i trochę spokoju.

Odpowiedz
avatar Katka_43
22 38

@minus25: Dokładnie i jakiś taki zniewieściały, "poidełko", "maluszek".Karmienie piersią jest ok, ale nie ostentacyjne wywalanie cyca.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
48 56

@agata_92: a może trzeba było wizytę w centrum zacząć o spytania gdzie jest taki pokój? Czy toalety też nie szukasz tylko sikasz gdzie popadnie? Koniec języka za przewodnika, a nie pretensje do całego świata. Roszczeniowa jesteś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
32 34

@krzycz: Skoro dziecko jest najważniejsze to mam związane z tym pytanie - lubisz jeść w stresie? Bo ja nie. I moje dziecko też nie. Wolę przetrzymać dziecko 5 minut, znaleźć zaciszny pokój (jedyny pokój do karmienia, któremu mogłabym coś zarzucić widziałam w urzędzie dzielnicy na Ursynowie, reszta nie zawierała w sobie luksusów, ale była ok) i dać mu jeść NA SPOKOJNIE. Młody zupełnie inaczej je, kiedy jesteśmy sami, niż kiedy dookoła ma milion bodźców, które go rozpraszają. Kiedy nie mam innego wyjścia, potrafię nakarmić go na ławce, ale zakrywam nas z tego samego powodu. Żeby Młody miał święty spokój. A matki machające piersią przed twarzą swojego dziecka biorą wgl pod uwagę jego komfort?

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
16 22

@Jezebel: Tak się teraz zastanowiłam... Moja rodzicielka mnie w życiu nie karmiła w miejscach publicznych, tylko dawała butlę [to akurat nie z przyczyn estetycznych, ale nie w tym rzecz], i wiecie, że ja do tej pory nie znoszę jeść przy ludziach? Myślicie, że to trauma z niemowlęcych czasów, ten brak odporności na patrzących jak jem? Bo może takie karmienie w tłoku działa jak szczepionka i dziecię później nie ma wrażenia, że wszyscy mu w zęby paczą? :D

Odpowiedz
avatar Shi
19 23

@eulaliapstryk: moja mama też mnie publicznie z cycka nie karmiła i chwała jej za to. Nie wiem czy te ponad 20 lat temu były jakieś urządzenia do "odsysania" mleka, ale jakoś dała radę i nie siedziała 24h na dobę w domu tylko normalnie pracowała, wychodziła czasem gdzieś itd. Wiem też, że nie karmiła mnie "nienaturalnym" mlekiem, bo ponoć plułam nim dalej niż widziałam :D Da się? Da się.

Odpowiedz
avatar AleToNic
18 24

@krzycz: Biegunka to też naturalna rzecz. Będąc w Urzędzie mogę zrobić nieprzyjemną sprawę na poczekalni. Przecież mój schorowany układ pokarmowy nie rozumie, że musi zaczekać. Jemu się zachciało wydalać tu i teraz oraz natychmiast. Ps niedługo z ostanę matką, samotną matką. Nie wyobrażam sobie wyciągać pierś przy ludziach i karmić dziecko tylko dlatego, że malucha nie mam z kim zostawić . Może to jest naturalna rzecz ale też intymna tak samo jak np. seks.

Odpowiedz
avatar bonsai
10 14

@Shi: od wieków istnieje najlepsze, najdoskonalsze urządzenie do dojenia kobiet - ręka i dowolna miska ;). Żaden laktator mi się równie dobrze nie sprawdził!

Odpowiedz
avatar mailme3
5 9

@Jezebel: A wiesz, że dzieci wychowywane w hałasie, w dynamicznym otoczeniu pełnym bodźców są z reguły spokojniejsze, mają mniej problemów ze snem, koncentracją etc? Nie przytoczę teraz odpowiedniej literatury, ale są badania przeprowadzone przez antropologów choćby, które pokazują jak wychowują się dzieci w pierwotnych społecznościach: od początku wychowywane w hałasie, tumulcie, śpiące w chustach podczas prac polowych, podróży. Serio, dzieci odcięte od bodźców są o wiele bardziej zestresowane i znerwicowane.

Odpowiedz
avatar AleToNic
13 13

@GythaOgg: Najlepiej, żeby kobiety chodziły topless. Skoro kobieta karmiąca może "wywalać" cycka wszędzie to ja też chcę. Nie mogę, bo nie karmię ? Dyskryminacja ! Ja nie bronię nikomu karmić publicznie, ale do jasnej ciasnej, przykryj się chociaż kobieto. Ja rozumiem dziecko chce jeść itd przecież to naturalna potrzeba człowieka, a dziecko jakie jest każdy widzi. Jednak podkreślam, ja sama niedługo zostanę matką, jestem sama i wolę dziecko uczyć butelki, czy to Mleko Modyfikowane czy ściągnięte z moich piersi. Dlaczego ? Dla wygody. Po pierwsze takie sytuacje są dla mnie krępujące (nawet ze strony osoby chcąc czy nie chcąc "patrzącej"). Po drugie jak najszybciej muszę wrócić do pracy, żeby utrzymać moje dziecko, więc logiczne jest, że dziecko nie będzie ze mną w pracy tylko pod opieką mojej mamy i taty, którzy swoimi piersiami raczej dziecka nie wykarmią.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@eulaliapstryk: To dla anty-szczepionkowców zwłaszcza :) Naturalne szczepienie przed awersją do publicznej konsumpcji ;)

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
3 3

@krzycz: Gdyby ktoś przebiegł nago z pogańska pieśnią na ustach obok ciebie z dzieckiem to też poczułbyś się urażony, bo JAK TO TAK PRZY DZIECKU O.O. Więc może szanujmy się wszyscy, żyjmy i dajmy żyć innym i nie zawsze tylko JA, MOJE, DLA MNIE, MOJE DZIECKO.

Odpowiedz
avatar AleToNic
0 0

@GythaOgg: Ten cały wywód może był dlatego, ze historia jest o matkach karmiących swoje dzieci, które robią to w dość "pokaźny" sposób ? Nie wiem już do czego to porównać, żebyś zrozumiał/a, to co chcę przekazać.

Odpowiedz
avatar Karolina1984
0 0

@krzycz: Tak szczerze mówiąc, to ja bym się zwyczajnie wstydziła karmić n oczach setek osób. Tak, mam małe dziecko. Ale poczucie jakiegoś wstydu jednak mi pozostało

Odpowiedz
avatar odPatki
22 24

@menevagoriel: No właśnie, ty potrafisz to ukryć, ale ja nie raz byłam świadkiem, jak kobieta wyciagala cycka na wierzch i machała dziecku przed buzia, zamiast przykryć sie pieluszka ! Tu o to chodzi, ludzie to jest bardzo intymna sprawa jak i dla dziecka tak i dla matki

Odpowiedz
avatar konto usunięte
28 30

@menevagoriel: A doczytaj dalej, droga komentatorko "chyba, że bardzo rydzykowy dziadzio zobaczy kilka centymetrów cycka". A skąd wiem? Jeśli jestem zasłonięta maksymalnie, do tego stopnia, że wiele osób nawet nie orientuje się, że karmię dziecko, to trzeba być totalnym zwyrolem, żeby doszukiwać się w tym problemu. A zwyrole mnie nie obchodzą ;)

Odpowiedz
avatar inmymind
12 12

@odPatki: Mi się zdarzyło raz karmić publicznie - zakryłam się szczelnie pieluchą tetrową, bo... to moje ciało, to wciąż jednak część intymna i nie mam ochoty, żeby obcy ludzie mnie oglądali. Po prostu jak we wszystkim - umiar.

Odpowiedz
avatar pola20
32 34

No niestety duzo kobiet wywala cala piers na wierzch zeby wszyscy podziwiali. Ja jak karmilam piersia w miejscu publiczny to bylam maksymalnie zaslanieta pielucha i nic nie bylo widac. Niektory kobiety za bardzo sie z tym obnosza, i fakt, dziecko powyzej 1,5 karmione piersia to nie ladny widok

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
34 36

Warszawska Arkadia w tym przoduje. Na porządku dziennym "madonny z wielkim cycem" i wielkimi pretensjami, że jak to?! nikt nie podziwia, a wręcz się obrusza! Standard. A pokoje do przewijania i karmienia dzieci stoją puste. No bo prościej zmienić pieluchę w kawiarni, restauracji czy w przejściu, a dziecko karmić gdzie popadnie.

Odpowiedz
avatar odPatki
20 20

@Toyota_Hilux: U nas kiedys w restauracji, nie dość ze kobieta posadzila dziecko na syole i tak je karmila, to później polozyla je ba stole na ktorym jedli obiad i zmieniala obsrana pieluchę

Odpowiedz
avatar bonsai
7 7

@odPatki: Wybacz, ale wywaliłabym ją z tej restauracji szybciej niż dałaby radę powiedzieć "Pielucha"... Aż mnie dreszcze przeszły! Rozumiem oczywiście, że jakiś kącik dla matki z dzieckiem macie?

Odpowiedz
avatar Berucian
36 40

Czteroletnie dziecko karmione cycem to juz jakaś patologia.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
37 39

@Berucian: jechałam kiedyś autobusem i dzieciak, tak na oko 3 z haczykiem, mówi dość glosno do mamy: chcę cyca! Mama ciszej odpowiada: nie teraz. Dzieciak: teraz! I zaczął grzebać matce przy bluzce. Ta go przytrzymala za ręce i był krzyk pod niebiosa. Zgadzam się, ze to oblesne.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
14 44

Zaraz pewnie zostanę zminusowana, ale nie wyobrażam sobie karmienia dziecka piersią w miejscu publicznym. Czy naprawdę tak trudno odciągnąć pokarm do butelki? Do tego kwestia zabierania dziecka wszędzie ze sobą. Dla mnie spacer z dzieckiem to spacer a nie zwiedzanie sklepów czy urzędów.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
18 26

@TruskawkowyBigos: Młoda matka to nie więzień własnych czterech ścian po urodzeniu dziecka. Nie zawsze jest możliwość zostawienia dziecka z kimś. Pójście po zakupy czy do urzędu to czasami konieczność nie przyjemność. A pokarm w butelce może być zimny po kilku minutach. Jak go podgrzejesz w markecie? Dlatego niech matki karmią tam gdzie im wyznaczono miejsca, a gdzie tych miejsc nie ma, niech używają chust ip.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
11 19

@Grejfrutowa: Istnieją przecież różne termiczne etui na butelki. To, że młoda mama chcę gdzieś wyjść też rozumiem. Chodziło mi raczej o skraine przypadki zakupów czy wyjść całą rodziną do centrów handlowych na kilka godzin. To według mnie raczej męczarnia a nie rozrywka, zarówno dla dziecka, rodziców czy osób postronnych.

Odpowiedz
avatar Ollie
9 13

@TruskawkowyBigos: Poza tym, nie wszystkie dzieci tolerują butelkę. Synek przyjaciółki był do 6 miesiąca na cycku, a potem od razu przeszedł na łyżeczkę. Pić dostawał w niekapku od 4 miesiąca życia. Taki charakterek i koniec, a jak będziesz zmuszać, to jeszcze bardziej zdenerwuje się i mama i dziecko.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
4 18

@Ollie: skoro dziecko nie było uczone picia z butelki, to czemu się dziwić, że nie chciało. Dla mnie butelka jest wygodniejsza i bezpieczniejsza. Wyobraź sobie zęby kilkumiesięcznego dziecka z całej siły wbite w sutek. Ja podziękuję za taką przyjemność.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
17 19

@TruskawkowyBigos: karmienie dzieci, które mają zęby. Straszne :/ pierwszy ząb to powinien być jakiś sygnał do przejścia na butlę lub inny pokarm niż mleko.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
14 18

@Grejfrutowa: mi nie musisz tego tłumaczyć :) ale mam niestety znajome, do których nie dociera, że wcale nie trzeba sobie zadawać samodzielnie takiego bólu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 22

@Ollie: Dzieci, ktore nie toleruja butelki powiadasz? Jesli dziecko uczone jest od poczatku pic mleko z butelki, to nie bedzie sie temu sprzeciwialo. Gdyby bylo inaczej, to dzieci, ktorych matki z roznych powodow nie mogly lub nie chcialy karmic piersia, umieralyby z glodu.

Odpowiedz
avatar turbiniak
15 15

@Grejfrutowa: przecież mleko nie musi być ciepłe... ja zawsze myślałam, że musi, ale uświadomiła mnie koleżanka - mama bliźniaczek, że nie musi być ciepłe, może być temperatura pokojowa, tak długo jak nie jest "z lodówki" jest ok. W szpitalu położne tak właśnie karmiły jej maluchy, sama na początku była w szoku, ale maluchom w ogóle to nie przeszkadzało. Więc tak długo jak nie ma jakiegoś mrozu, że mleko w butelce się może schłodzić, powinno być w porządku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2015 o 20:59

avatar bonsai
8 8

@TruskawkowyBigos: u mnie karmienie Młodego publicznie butlą by nie przeszło... Tzn. jak mnie nie było pił z butelki [moje mleko] bez problemu. Ale wystarczyłam mu w zasięgu wzroku, żeby z wrzaskiem butlę wypluwał [że o nakarmieniu przeze mnie nie wspomnę]. Po za tym karmiłam syna ponad rok i nigdy mnie w sutek mnie ugryzł. Jak matka pozwala dziecku się piersią bawić to później będzie się bawić - również w przygryzanie... Ale jak od początku uczy, że pierś jest do jedzenia to nie ma później problemu.

Odpowiedz
avatar Xenopus
5 9

@TruskawkowyBigos: Problemem zazwyczaj nie jest przyuczenie dziecka do picia z butelki a fakt, że łatwo może uznać, że z butelki łatwiej i już piersi nie będzie chciało wcale. Osobiście musiałam podawać synowi butelkę conajmniej raz dziennie i właśnie tak się to skończyło. Wtedy matka albo traci mnóstwo czasu przypięta do laktatora albo musi przejść na mleko modyfikowane. Jeśli kobieta jest w stanie karmić piersią dyskretnie (zakryta szalem, pieluszką, chustą do karmienia) to nikt nie powinien od niej wymagać podawania dziecku butelki. Poza tym karmienie piersią to nie wydalanie. Poza wrażeniami wzrokowymi, które można łatwo ograniczyć do minimum, postronne osoby nie są narażone na żadne inne nieprzyjemności (zapach, pozostawione wydaliny, które mogą być źródłem chorób). Dlatego porównywanie tych czynności jest dalece nietrafione.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
4 4

@Xenopus: nigdzie nie porównałam karmienia do wydalania, dla mnie to żadne porównanie. Poprostu po tym jak za dzieciaka naoglądałam się ciotek i mojej mamy karmiących dzieci mam chyba jakiś uraz. Chociaż by przez to, że według nich śmieszne było nazywanie się np. "dojnymi krowami" czy "mleczarniami". Jakoś tak mi te zwroty weszły do głowy, że tylko tak mi się karmienie piersią kojarzy. Nie mówiąc o tym, że jak wtedy zebrały się wszystkie razem to "szczuły cycem " jak to autorka określiła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Shaienne: od 'bo ono nie toleruje butelki' już tylko krok do 'nie podałam lekarstwa, bo nie chciało wypic'!.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@TruskawkowyBigos: Mój syn niestety nie zje z butelki. Próby podejmowaliśmy z mężem nie raz. Odciągane, czy modyfikowane - jeden pies. Mleko tylko od mamy. Dopiero siostra męża uświadomiła mi, że niektóre dzieci tak mają i koniec. Teraz Młody ma już 7 miesięcy, dlatego, kiedy wychodzę z nim z domu, karmię go piersią sporadycznie. Kiedy jest głodny po prostu wręczam mu banana, gotowaną marchewkę, generalnie - cokolwiek, do tego butla z sokiem (tak, sok z butelki jest ok, tylko mleko musi być prosto z hmmm...źródła) i jakoś do bezpiecznej przystani jesteśmy w stanie się doturlać na "normalnym" żarciu ;)

Odpowiedz
avatar mailme3
-4 6

@Caron: Tylko że jak do tej pory pierś to najlepszy podajnik mleka i żadne udające pierś, pseudonaturalne, super-duper smoczki tego nie zmienią. Pierś jest najlepszym i NAJZDROWSZYM dla rozwoju dziecka pidłem/podajnikiem/urządzeniem karmiącym. Pogódźcie się z tym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@mailme3: Albo kiedy mama jest seropozytywna, albo bardziej banalnie - wysoko gorączkuje, przyjmuje leki. Też nie ma wytłumaczenia 'bo nie pije z butelki'. Głód każdego człowiek nauczy picia z butelki.

Odpowiedz
avatar Shineoff
17 21

Nie mam dzieci, więc nie wiem i pytam bardziej doświadczonych - czy odciągnięte laktatorem mleko można podawać dziecku w butelce? W sensie, jakie są przeciwwskazania, że większość matek tego nie robi, tylko woli karmić piersią wszędzie, gdzie się da? Bo wydaje mi się, że jakbym miała już karmić dzieciaka poza domem to raczej wolałabym butelką. Inna sprawa jest taka, że widok karmiącej kobiety nie oburza raczej nikogo w sensie nagości. Oburzyć się na czyjąś nagość to można, jak się widzi małolatę ubraną w krótką spódniczkę i bluzkę z wielkim dekoltem. Karmienie piersią nie jest oburzające ze względu na widoczną pierś, tylko raczej sama czynność może niektórych obrzydzać. Mnie na przykład strasznie to obrzydza i też nie chciałabym żeby mnie ktoś oglądał w takiej sytuacji. Seks też jest naturalną czynnością fizjologiczną, a nie uprawiamy go w centrum handlowym na ławce...

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
11 13

@Ollie: Tak jak nie każda matka toleruje obgryzanie cycków. :) Butelka nie boli, smoczek krzywdy nie robi, czasami dziecko nie ma innego wyjścia, niż butla. Mamki są jakoś mniej popularnie niż kiedyś, nie wiedzieć czemu.

Odpowiedz
avatar Shi
6 10

@Shineoff: też (jeszcze) nie mam dzieci, ale mnie zastanawia co innego - czy te kobiety się NIE WSTYDZĄ tak wszystkim dookoła cycek pokazywać? Ja wiem, że ogólnie moich piersi "nie muszę się wstydzić", są normalne, estetyczne i w ogóle, ale w życiu bym nie wywaliła cycka na wierzch w miejscu publicznym. Po prostu wstydziłabym się, nie i koniec. Ja dałam radę pić z butelki i moje dzieci też będą musiały.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
6 8

@Shi: @Shi: Myślę, że to kwestia swoistego „przestrojenia około ciążowego”. W czasie ciąży i porodu kobiety przyzwyczajają się traktować swoje ciało przedmiotowo, niczym żywy inkubator. Sporo złego robią tu niestety szpitale. Traktowane przedmiotowo położnice przyzwyczaja się w nich do publicznego paradowania półnago i wmawia, że „przecież nie ma się czegój wstydać”. Jeśli któraś protestuje to zaraz krzyk, że mimoza. Z czasem w mózg wdrukowuje się nowy schemat „Goła kobieta w ciąży/z dzieckiem przy piersi to coś normalnego”. Część się opamięta - reszcie tak zostanie.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
10 10

@Nietoperzyca: takie traktowanie na porodówkach mnie strasznie przeraża. Rozumiem, że dla lekarzy czy położnych będę kolejną z wielu, ale czasami ich zachowanie woła o pomstę do nieba.

Odpowiedz
avatar bonsai
6 6

@eulaliapstryk: Z tymi mamkami też żałuję - laktację mam taką, że niejedna krowa wysokomleczna mogła by pozazdrościć... karmić piersią lubię... Tak bym sobie ślicznie i bezproblemowo dorobiła, to całkiem nieźle płatna fucha byłą kiedyś :P.

Odpowiedz
avatar soraja
6 8

@Shineoff: są przeciwskazania nie tyle do mleka odciągniętego, co do samej butelki - dziecko przez średnio pierwsze 6 tygodni dopiero uczy się ssania piersi i jest to inny mechanizm, niż ssanie smoczka butelki. Dlatego zaleca się, aby na tym etapie butelki wogóle nie wprowadzać, bo istnieje duże ryzyko, że dziecko zapoznane z butelkę odrzuci pierś. Inna sprawa, że odciąganie pokarmu laktatorem jest po prostu trudne, a jak pojawia ci się małe dziecko w domu to masz tyle nowych obowiązków, że zwykle nie masz czasu na naukę używania laktatora i dodatkowe odciąganie pokarmu.

Odpowiedz
avatar bonsai
4 4

@soraja: Uwierz mi, jedno zapalenie piersi i nagle błyskawicznie znajdujesz czas i chęci na regularne ściąganie nadmiaru ;). Choćbyś miała obiadu nie gotować, domu nie sprzątać, nie jeść i nie pić znajdziesz czas na naukę używania laktatora i ściąganie mleka, byleby nie przechodzić tego ponownie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@Shineoff: Mleko odciągnięte laktatorem można dać dziecku, ale: a) nie wszystkie dzieci chcą pić mleko z butelki (mój syn nie chce i już) b) mleko mamy jest produkowane "na bieżąco" i zawiera to, czego dziecku akurat najbardziej potrzeba. Jeśli dziecku chce się pić - mleko jest rzadsze, jeśli jest bardzo głodny - tłustsze. Ten mechanizm działa do tego stopnia, że mleko matki dziecka, które coś boli, zawiera substancje działające przeciwbólowo. Mechanizm jest niesamowity i dlatego właśnie zdecydowałam się karmić naturalnie. Mam pewność, że moje dziecko dostaje to, co w danej chwili jest mu najbardziej potrzebne.

Odpowiedz
avatar Xenopus
0 0

@bonsai: No to przedstawię drugą stronę medalu. Dziecko w piątym miesiącu zdecydowało, że butelka wygodniejsza i nie będzie się wysilać przy piersi. I nie ma mocnych, wyje z głodu, ale nic poza butelką nie weźmie. Po kilku dniach walk, aby jakoś dociągnąć do zalecanych obecnie 6 miesięcy karmienia naturalnego musiałam każdy posiłek odciągać laktatorem. Strata czasu ogromna, nieprzyjemne i mało wydajne. Po kiego grzyba jakakolwiek kobieta miałaby ryzykować coś takiego, bo ktoś uważa, że nawet dziecko ssące pierś pod chustą do karmienia uraża jego poczucie estetyki?

Odpowiedz
avatar bonsai
5 7

@Jezebel: trochę z tymi "cudownymi mechanizmami" przesadzasz ;). Tryb jedzenie-picie działa na tej zasadzie, że mleko na początku jest bardziej tłuste, kaloryczne. Później płynie już mleko "rozwodnione", co ułatwia napojenie dziecka przy jednoczesnym unikaniu tuczenia ;). O środkach przeciwbólowych w mleku również słyszę po raz pierwszy w życiu, za to w mleku chorej matki występują przeciwciała - dzięki nim matka może karmić dziecko i chronić je przed zarażeniem się :). @Xenopus: Oczywiście, że jest też 2 strona medalu... nawet częstsza niż "moja strona". Chciałam tylko pokazać, że są dzieci których nie ma cienia szansy nakarmić butelką bo go cycki obrażają... nawet takich, które normalnie potrafią z butelki pić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@bonsai: końcówka brzmi jak z reklamy domestosa, czy innego danonka :) przepraszam :)

Odpowiedz
avatar kasiunda
2 6

@Jezebel: Kobieto, naprawdę wierzysz w te "cudowne mechanizmy"? Piersi, które wiedzą, czy dziecko chce pić czy jeść? Środki przeciwbólowe w mleku? Ja cię proszę. Czego to się ludziom nie wmówi.

Odpowiedz
avatar inmymind
1 1

@Shineoff: Jak poprzedniczki - można, ja odciągałam w pracy, chowałam do lodówki i dzieciak dostawał potem z zapasów jak mnie nie było. A na zakupach czy gdziekolwiek poza domem, kiedy to zabiera trochę czasu - nie tyle w pewnym sensie wygoda - nie trzeba myć butelki, podgrzewać czy cokolwiek, ile konieczność - nabrzmiała od mleka pierś po prostu boli i za jednym zamachem przy karmieniu i dzieciak się naje i napije i kobiecie jest lżej. Tyle że najczęściej są do tego miejsca z wygodnym fotelem, dyskretne i ciche albo własny samochód - zawsze ciszej i intymniej jednak i dużo wygodniej niż na przypadkowej ławce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@kasiunda: Tak, wierzę, nie, nie przesadzam. I chciałabym dodać, że przy pierwszej wizycie z Młodym w przychodni, na szczepieniu, lekarka prosiła, żebym nakarmiła dziecko po szczepieniu, bo w mleku będę miała substancje przeciwbólowe. I, nie wiem, czy wiecie, ale wieczorne i nocne mleko matki zawiera np. melatoninę, bo dziecko jej nie produkuje do około 12 msc życia... TADAM :) PS. Z zawodu wyuczonego jestem wprawdzie przewodnikiem, ale z wykształcenia - biologiem. I wyniki badań są bardzo jasne

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@bonsai: Aaa, i żeby nie było..Substancją przeciwbólową w mleku jest laktoferyna. Wykazuje działanie przeciwbólowe podobne do substancji z grupy opioidów...

Odpowiedz
avatar kasiunda
5 7

@Jezebel: Ciekawe, z wykształcenia jesteś biologiem, a wypisujesz bzdury. Owszem, w mleku obecna jest laktoferyna i melatonina i wiele innych związków, ale dlatego, że taki jest skład mleka, a nie dlatego, że piersi telepatycznie dowiadują się o nagłej potrzebie dodania tego składnika. Melatonina w mleku matki występuje nocą, bo wtedy jest obecna we krwi matki, czyż nie? A czy może gdy dziecko ma niedobór jakiejś witaminy, to piersi też o tym wiedzą i produkują jej więcej? Nie, i niektóre witaminy trzeba suplementować. I piersi nie wiedzą same, że dziecko akurat chce pić czy jeść, tylko po prostu urządzone to jest tak, że na początku jest rzadsze mleko do picia, a potem gęstsze do jedzenia. A gdy spada częstotliwość karmień przy rozszerzaniu diety, to mleko się rozrzedza, bo zaczyna mieć głównie funkcję "popitki" do stałych pokarmów. Ale to nie działa tak, że jak dziecko jest akurat spragnione, to mleko od razu robi się wodniste. I nie tak, że jak dziecko coś zaboli, to od razu jest skok laktoferyny. A laktoferyna ma przede wszytskim właściwości przeciwzapalne, mające chronić dziecko przed infekcjami.

Odpowiedz
avatar Xenopus
6 6

@kasiunda: Dokładnie, skład mleka matki zmienia się w zależności od pory dnia i pory roku (na to faktycznie są badania naukowe) i zależy od organizmu matki a nie dziecka. Dziecko nie składa zamówienia na środek przeciwbólowy specjalnie na okazje szczepienia ani na zapojke czy jedzenie w zależności od poziomu głodu/odwodnienia (w tym ostatnim przypadku zmienia częstotliwość i długość karmienia bo jak pisze kasiunda na początku karmienia mleko jest bardziej wodniste i dopiero po jakimś czasie zmienia się na treściwe, więc spragnione dziecko będzie chciało pierś częściej ale krócej).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Nie piersi i nie telepatycznie. Jest to łańcuch hormonalny, który prowadzi do zapewnienia składu mleka, na tę chwilę, najlepszego dla dziecka. I nie tylko ludzie tak mają. Badania przeprowadzone w 2009 roku na szczurach, dowiodły, że jeśli młode odczuwa ból, w mleku samicy - matki, znacznie wzrasta poziom laktoferyny. Ba, skład mleka jest uzależniony nawet od pogody. W gorące dni mleko jest rzadsze...Co najlepsze...w poprzednim komentarzu całkowicie negowałaś możliwość występowania środków przeciwbólowych w mleku. Podałam nazwę konkretnej substancji, zmieniłaś zdanie na "to jest naturalny skład mleka". Czyli są wg Ciebie te przeciwbólówki, czy nie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@Jezebel: Przepraszam, pomyłka, nie w 2009, tylko w 2005 "Świat Nauki, Marzec 2006"

Odpowiedz
avatar kasiunda
3 3

@Jezebel: Negowałam i dalej neguję doraźne pojawianie się środków przeciwbólowych w mleku. Laktoferyna jest obecna w mleku stale, a jej działanie przeciwbólowe jest jedynie pochodną jej podstawowego działania - czyli przeciwzapalnego, przeciwbakteryjnego, przeciwwirusowego. Nie spotkałam się z badaniami potwierdzającymi, że działanie przeciwbólowe mleka kobiecego wzrasta podczas odczuwania bólu przez dziecko. Jeśli zaś chodzi o inne "cudowne mechanizmy" - zauważ, że ciągle sobie przeczysz. Utrzymujesz, że mleko cudnownie zmienia konsystencję zależnie od tego, czy dziecko chce akurat pić czy jeść, a na poparcie tego podajesz przykład z upałami, który świadczy o tym, że - jak już napisała Xenopus - mleko dopasowuje się raczej do pory dnia, roku, warunków atmosferycznych, a nie do specyficznych potrzeb dziecka w danym momencie, jak uparcie utrzymujesz. Mechanizm powstawania mleka jest świeny, ale nie ma aż tak magicznych właściwości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@kasiunda: A wzięłaś pod uwagę to, że jeśli jest gorąco, to dziecku chce się pić? To mały człowiek i tak samo, jak dorośli, odczuwa potrzeby zależne od pogody. Prośba do Ciebie - nie minusujmy się..fajnie mi się z Tobą prowadzi dyskusję :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@kasiunda: Nie spotkałaś się z badaniami potwierdzającymi, że działanie przeciwbólowe mleka wzrasta, wraz z odczuwanie bólu przez dziecko... Podałam Ci źródło..Skorzystaj

Odpowiedz
avatar kasiunda
2 2

@Jezebel: podałaś źródło do badania na szczurach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@kasiunda: ssakach..Uważasz, że szczury są, pod tym względem, lepsze od ludzi..?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@bonsai: nie mam pojęcia, skąd wzięłaś informacje..Są błędne, włącznie z gęstością mleka w miarę picia (najpierw leci rzadsze.) Zmień doradcę laktacyjnego...

Odpowiedz
avatar agaszka
0 0

Oczywiście że mnożna odciągać mleko ale z własnego doświadczenia wiem że prościej po prostu nakarmić dziecko piersią. Nie wiem jak inni ale ja nie miałam za dużo pokarmu, ot w sam raz dla zaspokojenia głodu dziecka. Czyli jeśli karmiłam dziecko co 4 h to właśnie tyle czasu moje piersi potrzebowały na wyprodukowanie go. Więc raczej ciężko było mi odciągnąć jeśli gdzieś z synkiem wychodziłam niedługo po karmieniu. Po drugie dziecko opróżni pierś szybciej niż laktator, po trzecie jeśli nakarmiłam dziecka kiedy była na km pora piersi mnie po prostu bolały a mleko wylewało się we wkładki laktacyjne :-) a po czwarte to po prostu wygodniejsze niż pierdzielenie się w odciąganie i butelki. Zdarzało mi się karmić w miejscach publicznych ale zawsze starałam się znaleźć ustronne miejsce żeby nikt mi się na cycki nie gapił ani żeby nikogo widokiem gołej piersi nie bulwersować. Karmić można wszędzie tylko wszystko z umiarem i nie trzeba tego robić ostentacyjnie. A co do przyzwyczajania do butelki to zgodzę się że nie wszystkie dzieci tolerują. Mój z butelki też jadł do czasu kiedy odstawiłam go od piersi. Wtedy się obraził i nie było opcji żeby zjadł mleko z butelki. Picie owszem, mleko- No way! I tak od roku jemy mleko łyżeczką! :-) masakra :-)

Odpowiedz
avatar natalia
-1 1

@Jezebel: A czy ja mogę poprosić o te wyniki badań? ;) Z tego co wiem, to skład mleka dopasowuje się do tego, co w danej chwili odczuwa matka. Raz, że rzeczywiście dopasowuje się do pogody - gdy jest cieplej jest bardziej rozwodnione, gdy zimniej, jest gęstsze i bardziej kaloryczne. Ale też byłam świadkiem, jak kobiecie z rodziny na hasło "twoje dziecko jest głodne" obficie pociekło mleko ;) Więc nie zdziwiłabym się, gdyby w mleku rzeczywiście pojawiały się substancje przeciwbólowe spowodowane pewnego rodzaju współodczuwaniem cierpienia dziecka przez matkę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@kasiunda: Mhm.. I mówisz, że piersi kobiece nie są w stanie odebrać "telepatycznej" informacji o potrzebie dziecka.. A szczurze są w stanie....Badania, o których pisałam to potwierdzają. To nie jest telepatia tylko łańcuch hormonalny... Takie czary-mary (serio, do tej pory nie ogarnięto jak dokładnie to działa)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@the: Chyba nie rozumiem......przeszukałam fb, agnieszek popławskich jak mrówków, nie wiem, która właściwa...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 27

"- urzędy? mają beznadziejne rozwiązania co do karmienia piersią - twarde krzesło, brak wyświetlacza z Twoim numerkiem - więc karm sobie spokojnie na krześle przy stanowisku, ale, na litość, nie ostentacyjnie - możesz chyba zakryć się z lekka pieluszką tetrową lub kocykiem" Karmic dziecko w urzedzie, na krzesle? Bez przesady... Sa laktatory, mozna mleko odciagnac i w takim urzedzie podac dziecku butelke. A tak na marginesie, sa tez mleka w proszku, dzieci od nich nie umieraja. Jesli juz nie chce sie komus odciagac mleka, mozna dac raz na jakis czas takie ze sklepu. Pewnie zostane zminusowana, trudno. Dla mnie widok kobiety karmiacej piersia jest oblesny, nie wazne czy ta piers widac czy nie. Wychodze z zalozenia, ze skoro ja dalam rade przebrnac przez karmienie piersia, nie robiac tego publicznie, to kazda kobieta da rade.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyBigos
0 12

@Shaienne: szkoda, że mogę Ci dać tylko jednego plusa :)

Odpowiedz
avatar Kitkowa
11 11

@Shaienne: Z tym dawaniem raz na jakiś czas mleka ze sklepu to wcale nie tak łatwo: a) układ pokarmowy dziecka jest wrażliwy na takie zmiany, że raz jedno mleko raz drugie b) jeśli dziecko dostaje tylko cycka to naprawdę czasami ciężko przyzwyczaić go do smoczka. PS. to nie hejt żeby nie było ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Kitkowa: "układ pokarmowy dziecka jest wrażliwy na takie zmiany, że raz jedno mleko raz drugie" Moje dziecko nie mialo z tym najmniejszego problemu, przy czym nie twierdze, ze kazde reaguje tak samo. To kwestia odpowiedniego dobrania mleka. Sa tez dzieci uczulone na standardowe mleko, ale i na to sa sposoby (mleko hipoalergiczne). W ostatecznosci zostaje odciaganie pokarmu, a jesli komus sie "nie chce" tego robic recznie, sa laktatory elektryczne. Jesli chodzi o dzieci, ktore nie chca pic mleka z butelki, to faktycznie zdarzaja sie, ale jesli dziecko od malego jest przezwyczajane do tego by pic i z piersi i z butelki, to nie ma takiej sily, zeby sie sprzeciwialo. Przypominam, ze chodzi tu o okazyjne karmienie dziecka, gdy nie ma mozliwosci zrobic tego w dyskretnym miejscu. Umowmy sie, mozna sobie tak rozplanowac dzien, zeby co te 4 godziny byc w domu i spokojnie nakarmic dziecko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2015 o 19:53

avatar soraja
-3 11

@Shaienne: nie umierają, podobnie jak nie umrzesz od razu odżywiając się fast foodami - co nie oznacza, że jest to zdrowe. To po pierwsze. Po drugie - butelki są dla małych dzieci po prostu niezalecane, bo utrudniają im naukę ssania piersi, powie ci to każda położna. Po trzecie - to, że dla ciebie coś wygląda obleśnie, to już twój prywatny problem. Mi osobiście nie podobają się sandały do skarpetek, ale nie czepiam się na ulicy ludzi, którzy to robią, bo to ich prywatna sprawa.

Odpowiedz
avatar Xenopus
4 6

@Shaienne: Skoro Usain Bolt przebiegnie 100 metrów poniżej 10 sekund to każdy facet też da radę? Każda kobieta jest inna i każde dziecko także. Jedne matki mogą siedzieć w domu cały dzień i wychodzić jedynie do parku na spacer inne, z różnych powodów nie. Jedne dzieci spokojnie przyjmą zarówno pierś jak i butelke, inne nie. Szczuciu cycem tak mówię stanowcze nie, tak samo jak ostracyzmowi matek w dyskretny sposób karmiących swoje dzieci piersią w miejscach publicznych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@soraja: To moze by tak pojsc o krok dalej? Zacznijmy zalatwiac swoje potrzeby fizjologiczne na srodku ulicy, w parku, w urzedzie. To przeciez takie naturalne i piekne! Aaa i nie zdrowo jest tak sie powstrzymywac... Toalety sa brudne i ogole fuj! A jak Ci przeszkadze, ze ktos Ci narobi pod nosem to juz "Twoj prywatny problem".

Odpowiedz
avatar Xenopus
-2 2

@Shaienne: Serio nie widzisz różnicy pomiędzy karmieniem dziecka a pozostawianiem własnych wydalin w miejscu publicznym?

Odpowiedz
avatar minus25
1 3

@DuzaMi: To wtedy albo pokarm do butelki albo jeśli się faktycznie nie da- karmić w ustronnym miejscu. Aż takie trudne? Jeśli nie możesz karmić z butelki (bo pokarmu za mało czy coś) ani w ustronnym miejscu, znaczy to że powinnaś z nim siedzieć w domu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Shaienne: No dobrze, a co jeśli dziecko odmawia picia mleka z butelki? Pojawia się dylemat - nie wychodzić z domu, czy "przegładzać" dziecko... Kurde, tolerujmy się nawzajem. Jeśli ktoś bardzo stara się nie robić problemów innym, ale kurcze, no musi wyjść z takim Potworem z domu i coś załatwić - może po prostu pogapmy się w inną stronę..? Nie karmię dziecka często "na widoku" ale czasem muszę. I bardzo mi przykro, że moje starania nie wadzenia tym nikomu są bezsensowne...

Odpowiedz
avatar xenomii
1 1

@Shaienne: syn nie toleruje mleka z proszku, ale gotowe, z kartonika to nie ma problemu. Niestety w Polsce tego nie ma, nie przyjęło się, a takie to wygodne na różne wyjścia...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Jezebel: Nie wiem, moze to ja jestem jakas dziwna, ale przez caly okres karmienia piersia staralam sie tak rozplanowac dzien, zeby co te 4 godz na karmienie byc z dzieckiem w domu. Jesli mialam spotkanie, karmilam dziecko przed i po wyjsciu z domu. Wolalam nakarmic w swietym spokoju dla dobra wlasnego, dziecka i tych, ktorzy mieliby to ewentualnie widziec. Zreszta nie ma takiego spotkania, ktorego nie moznaby przelozyc. Wychodze z zalozenia, ze ten krotki okres po urodzeniu dziecko fajnie jest spedzic spokojnie, ale coz... w dzisiejszych czasach kobieta NIE MOZE byc uwiazana w domu! Musi brac to nieszczesne dziecko ze soba wszedzie, bo moze i koniec. To tylko moje zdanie i moje podejscie do karmienia piersia i nie twierdze, ze kazdy powinien je podzielac.

Odpowiedz
avatar kasiunda
3 3

@Jezebel: Stosujesz całkowicie odmienne standardy dla siebie i dla innych. "Kurde, tolerujmy się nawzajem." - wzywasz do tego innych, a cały twój powyższy tekst to wyraz braku tolerancji dla kobiet, które zachowują się inaczej niż ty. Nie tolerujesz widoku starszych dzieci karmionych piersią i nazywasz je obleśnymi. Nie toleruesz widoku kobiet karmiących w sklepie czy w urzędzie. "może po prostu pogapmy się w inną stronę..?" - nawołujesz do tego dlatego, że komuś nie podoba się że TY karmisz. Ale jak tobie nie podoba się widok innych kobiet, to zamiast pogapić się w inną stronę i przemilczeć, smarujesz agresywny tekst w internecie. "Nie karmię dziecka często "na widoku" ale czasem muszę. " - może te kobiety, które cię tak denerwują, też akurat nie mają wyjścia i muszą? Może lepiej zastanów się o co ci tak naprawdę chodzi i nie rób problemów tam gdzie ich nie ma. Zastanów się, czy nie stosujesz przypadkiem podwójnych standardów wobec siebie i innych. Skoro sama karmisz publicznie - nie zakładaj, że tylko ty nikomu nie przeszkadzasz, a inne matki są be. Jeśli domagasz się tolerancji dla siebie - okaż ją innym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@DuzaMi: Nie mam pojęcia, dlaczego Cię, Głosie Rozsądku, zminusowali.. Chyba za to, że Twoje dziecko nie chce jeść z butli... :/ I, patrząc na komenty, mam wrażenie, że bardzo wiele osób toleruje tylko skrajności. Pod tym tekstem pojawiło się dużo komentarzy w stylu "karmię, gdzie chcę i mam wywalone" oraz "nie karmi się piersią publicznie". A może jakiś konsensus jednak..? Czy za wiele od świata wymagam..?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@kasiunda: Uznaję to, że widok mnie, karmiącej dziecko, może być dla kogoś obleśny, okropny lub wręcz żenujący. Dlatego zasłaniam się, jak mogę. Czasem muszę nakarmić dziecko publicznie (przychodnia bez pokoju do karmienia, po szczepieniu), ale jeśli mam możliwość - szukam ustronnego miejsca. Wkurza mnie natomiast to, że karmienie piersią robi się trendy i wiele kobiet, za nic mając sobie pokój dla matki z dzieckiem 2 minuty dalej, wyciąga pierś w hipermarkecie. Tolerujmy się nawzajem? Tak. Toleruję to, że widok mojego cycka może być dla Ciebie problemem, więc idę z Młodym w odosobnione miejsce...Kiedy muszę nakarmić na widoku, zasłaniam się szczelnie tetrą. I też chciałabym tolerancji w tej kwestii. Nic nam nie prześwituje.. I, kurcze, chciałabym, aby inne kobiety karmiące piersią, wzięły pod uwagę to, że nie są same na świecie!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Jezebel: Tylko jak sobie ten konsensus wyobrazasz? Jesli matka karmiac piersia zaslania sie pieluszka to jest ok, ale jesli juz pieluszka lekko sie zsunie to jest fuj? Chcesz ustalic odgornie dopuszczalna czestotliwosc karmien piersia w miejscach publicznych?

Odpowiedz
avatar Kitkowa
13 15

Karmienie to nic... Ja ostatnio widziałam kobietę, która zmieniała pieluchę dziecku na środku korytarza na takiej szerokiej ławce... A do pokoju dla matek miała dosłownie 10 m.

Odpowiedz
avatar turbiniak
14 14

moim hitem stała się matka-turystka. Północna Szkocja, pizga zimnym wiatrem i zacina deszczem. Jesteśmy na objazdówce wybrzeżem, zatrzymujemy się na parkingu przy punkcie widokowym, bo chociaż pogoda daje w kość to widoki takie, że można się poświęcić i cyknąć chociaż kilka fotek. Zwłaszcza, że zadupie takie, że poza robieniem zdjęć i podziwianiem widoków niewiele tam można robić. Wszyscy turyści podobnie jak my, wypadają z auta, czytają tablicę informacyjną, cykają kilka fotek i chowają się w autach, napawając się widokami zza szyby. Ale nie Pani Matka. Pani Matka siada zadowolona na mokrej trawie i zaczyna karmić. W deszczu i na wietrze. Co robi Pan Ojciec? Opieprza żonę, że może tylko siebie i dziecko przeziębić? Że po co tu, przy takiej pogodzie, jak można w suchym i ciepłym aucie? Nie, Pan Tatuś dumny robi żonie zdjęcia. Kij z widokami, kij ze zdrowym rozsądkiem, ważne że żona karmiąca :)

Odpowiedz
avatar bonsai
14 14

@turbiniak: Przecież jakby karmiła w tym samochodzie, to byście nie dali rady zauważyć jak jest Wspaniałą Wielką Matką.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@sutsirhc: Nie wyrobiłam..Pomimo wewnętrznej walki - dałam plusa :)

Odpowiedz
avatar agaszka
3 3

Jeśli chodzi o oburzenie nakrycia kobiety w bieliźnie a paradującej po plaży to jednak jest różnica. Na plażę idę "przygotowana", bo wiem że ludzie będą mnie oglądać, natomiast bieliznę nie zawsze mam piękną, czasem mam dzień gdzie zakładam bawełniane spadochrony, mam akurat nieogolone nogi i nie chciałabym żeby mnie ktoś wtedy z zaskoczenia oglądał. Myślę że można być wtedy oburzoną.

Odpowiedz
avatar Sukkub
1 1

@sutsirhc: Nie wziąłeś pod uwagę tego, że majtki i stanik mogą być uszyte z koronki lub innego przezroczystego materiału, a kostiumy plażowe szyte są raczej z nieprześwitującej dzianiny.

Odpowiedz
avatar moodlishka
-3 13

Myśłlłam, że piekielni służą do opisywania piekielnych sytuacji, a nie ogólnych wynurzeń mamuśki, która chce pokazać jaka to nie jest cool. Historii o karmiących matkach było już trochę i większość odnosiło się do konkretnej sytuacji, a nie do pisania ogólników. Nie sądziłam, że aż tyle komentarzy pojawi się pod tą "historyjką", która miała na celu wywołanie bezsensownej dyskusji, bo przecież ile osób, tyle opinii.

Odpowiedz
avatar kasiunda
-3 3

Czytając to, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że autorka mocno potrzebuje dowartościować się kosztem innych. Ja jestem taką rozsądną matką, a inne sfiksowane, be. Bardzo nie podoba mi się afiszowanie się z karmieniem, ale szczerze mówiąc, spotykam się z tym prawie wyłącznie na zdjęciach promujących karmienie na portalach społecznościowych. Nie widuję kobiet wymachujących publicznie piersiami, a jeśli jakieś gdzieś się zdarzają, to wydaje mi się, że publikowanie szumnego manifestu pod ich adresem to gruba przesada.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@kasiunda: A ja, niestety, widuję. I strasznie wkurza mnie to, że za każdym razem, kiedy siadam z dzieckiem na ławce, widzę spłoszone spojrzenia ludzi dookoła. "Będzie karmić, czy nie? Wyciągnie cycek, czy po prostu przyszła posiedzieć". Jestem osobą dość nieśmiałą i nieco aspołeczną, więc jest to dla mnie problem. A ten problem mam przez to, że wiele kobiet nie widzi żadnej strefy intymnej, od momentu, kiedy urodzą dziecko. I, po wycięciu imion, wklejam tu jeden z komentarzy do tego tekstu, z mojego profilu na fb " długiej kolejce do kasy w markecie, na stojąco, liczy się? Mogłam zostawić męża z wielkimi zakupami i pójść na poszukiwanie pokoju dla rodzica? Mogłam. Czy mi się chciało tam zasuwać ze zdenerwowanym i ciężkim dzieckiem, przerywając wspólne zakupy i przedłużając całą sprawę? Ni ch*ja. Tak jak napisałas - ja tylko karmię dziecko. I mam gdzieś, czy ktoś to uzna za robienie cyrku." No właśnie. A ja nie muszę szukać pokoju dla rodzica z rozwrzeszczanym dzieckiem, bo to pierwsza rzecz, jaką sprawdzam, po wejściu do centrum handlowego/urzędu/sklepu. I korzystam z niego. Tekst powstał po to, żeby zwrócić uwagę na empatię. I potrzeby innych ludzi. Jasne, że potrzeba mojego dziecka jest dla mnie najważniejsza. Ale nie jedyna.

Odpowiedz
avatar kasiunda
-3 3

@Jezebel: Spłoszone spojrzenia ludzi, bo siadasz na ławce? Serio? Najwyraźniej bardzo, dużo za bardzo zafiksowałaś się na temat karmienia. Przesiadując z moimi dziećmi w różnych miejscach, w parkach, na placach zabaw, czasem idąc do sklepu, nigdy nie zauważyłam żadnego "spłoszonego spojrzenia". Przez całe ich wczesne dzieciństwo. A też jestem osobą nieśmiałą i wrażliwą. I bardzo wątpię, żeby ktokolwiek zastanawiał się, czy akurat będę karmić, bo ludzi to nie obchodzi. Wydaje mi się, że wmawiasz sobie i widzisz rzeczy, których nie ma. I ciekawe, że bywając przez lata z dziećmi w miejscach, gdzie bywają inne matki z dziećmi, nie zauważyłam prawie żadnej matki ostentacyjnie odsłaniającej piersi przy karmieniu. Takie zjawiska są bardzo sporadyczne. A ty przez kilka miesięcy karmienia malucha nagle wszędzie widzisz gołe piersi i uczepione do nich dzieci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@kasiunda: No dobszeee...Jak widać halucynacje tego typu mam nie tylko ja, ale również sporo osób, które pozostawiły info w komentarzach. Nie, nie przesadzam, nie, nie uważam, że powinnam udać się do psychiatry..A tak btw..wzięłaś pod uwagę różnice demograficzne? Wystarczy 50 km, żeby zaobserwować inny trend w ubieraniu się, architekturze, stylu życia...Oraz trendzie "niemowlęcym"..Kiedy wyjechałam z Młodym do mojej babci, 80 km od Warszawy i niosłam go w chuście, to ludzie patrzyli jak na kosmitkę...Z kp może być podobnie, wiesz?

Odpowiedz
avatar kasiunda
1 1

@Jezebel: Tak, tak, jasne. Kraków to jednak całkiem co innego niż Warszawa. Tu kobiety chodzą tylko w przepaskach z trawy, pewnie dlatego ludzie przywykli też do dzieci u piersi i nie rozsyłają speszonych spojrzeń.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@kasiunda: Aaaa, Kraków..więc postaraj się może, na chwilę, przyciszyć w sobie nienawiść do Warszawy i spojrzeć na tekst, jakbym pisała z Pcimia Dolnego. Bless

Odpowiedz
avatar kasiunda
-1 1

@Jezebel: Jaka nienawiść do Warszawy? To, skąd jesteś, wisi mi i powiewa. Nie próbuj udowodnić sobie i innym, że jak jesteś krytykowana, to za pochodzenie, a nie za to, co piszesz. Zresztą, w tekście chyba nie jest zaznaczone miasto, i wynika to dopiero z powyższego komentarza.

Odpowiedz
avatar ejcia
3 5

No czytam i oczom nie wierzę. Są jeszcze takie mamy jak Ty? Przywracasz mi nadzieję :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@ejcia: Aż mi się miło przeczytało. Jak zawsze na piekielnych, po pierwszym zrywie w komentarzach, na koniec został tylko hejt, na który usiłuję odpowiedzieć rozsądnymi argumentami. A ponieważ czytają to tylko ostatni hejtujący, moje rozsądne argumenty lądują z minusami. Dzięki :) I przypominam - nie mam nic do matek karmiących, sama nią jestem. Ale machanie cyckiem przed twarzą dziecka, które co chwile się rozprasza, na środku centrum handlowego, podczas gdy 25 metrów dalej jest pokój dla mamy z dzieckiem, uważam za niefajne

Odpowiedz
avatar Habalabala
0 2

Dla mnie kobiety tak ostentacyjnie karmiące piersią to jakiś mit: dużo się o tym słyszy, a ja NIGDY się z tym nie spotkałam...

Odpowiedz
avatar szafa
0 4

A mnie strasznie denerwują rodziny z dziećmi. Jak już musicie mieć te bachory, to trzymajcie je w domu, nie każdy ma ochotę patrzeć na efekt waszego seksu, to obleśne. Nie mówiąc, że często drą one mordę jak głupie albo robią idiotyczne miny. Nie znoszę też dziewczyn w spódnicach powyżej kostek, nei każdy chce patrzeć na czyjeś tłuste giry. Młodzież z trądzikiem mogłaby też zakładać maski, bo wyglądają obleśnie. A łysi peruki. To tak w temacie "mi to przeszkadza, bo to dla mnie obleśne, choć w sumie żadnej krzywdy mi nie robi" (i tak, to była ironia, i nie, nie jestem matką i nie przepadam za widokiem dzieciaków przypiętych do cyców, ale ostatnią rzeczą, którą akceptuję jest narzucanie ludziom, jak się mają zachowywać, bo "mi to przeszkadza")

Odpowiedz
avatar natlusia
2 2

karmienie 4latka w miejscach publicznych??? bo maluszek chce akurat teraz? Chyba żart. Ja mam półroczne dziecko, które karmię butelką i zawsze robię to w ustronnym miejscu. Dla komfortu i poczucia bezpieczeństwa dziecka. A wywalać cyca bo 4latek chce teraz??? Chyba coś z Tobą kobieto nie tak :)

Odpowiedz
avatar Patapon
1 1

Jak dobrze przeczytać słowa rozsądku w sprawie publicznego karmienia piersią z ust młodej mamy. To, że coś robi się publicznie nie oznacza, że wszyscy muszą widzieć jak to robisz.

Odpowiedz
avatar natalia
2 2

Kilka razy zdarzyło mi się widzieć owo "szczucie cycem", ale naprawdę, to sporadyczne przypadki. Większość kobiet jednak ma potrzebę zachowania intymności w takiej sytuacji i jakoś tam się okrywa albo siada tak, żeby nikt jej w cycki nie zaglądał. W sumie nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam karmiącą kobietę np. w galerii. Kilka miesięcy temu? Więc chyba rzeczywiście najbardziej oburzoną na publiczne karmienie grupą są inne matki, które po prostu mają częsty kontakt z mamami niemowląt na placach zabaw, przychodniach i które przez instynkt macierzyński zwracają większą uwagę na dzieci. Inna sprawa, że niektórzy są zbyt przewrażliwieni na tym punkcie. Uwagę jednych zwróci dopiero kobieta w bikini na ulicy w centrum miasta, innym będzie przeszkadzać już zbyt krótka spódniczka. Tak samo z karmieniem - jednym przeszkadza naga obśliniona pierś, innym karmienie w ogóle. A chyba można to jakoś wyśrodkować? I pozwolić karmić, ale nie odsłaniając tego i owego? Trzeba zachować umiar, a nie popadać ze skrajności w skrajność.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

ja kilkuletnim dzieciom matek karmiacych serio wspolczuje zwlaszcza tym w wieku poznoprzedszkolnym albo wczesnoszkolnym

Odpowiedz
avatar asmok
-1 1

Marudzisz. A oddychanie w miejscu publicznym przypadkiem nie jest obleśne?

Odpowiedz
Udostępnij