W pewnej małej wiosce, po 1 komunii, można było spotkać dzieci z nowymi komórkami, pięknymi zegarkami czy innymi prezentami, którymi się z chęcią obnosiły. I jedna z dziewczynek, również chciała się pochwalić, a dostała... quada. Nie takiego mini, odpowiedniego do jej postury, ale taki gigant, mega wypasiony.
Nietrudno się domyślić, że ledwie na niego wsiadała, nie mówiąc już o jakiś manewrach, samo dodawanie gazu, czy hamowanie, było dla 8-letniej dziewczynki dużym wyzwaniem. Ale skoro rodzice pozwolili, to czemu ma nie jeździć. A, że rodzice nie mówili gdzie ma jeździć, to szalała po głównej drodze.
I tak pewnego dnia idę sobie, a tu zza zakrętu wypada quad, na nim dziewczę w spódniczce i po chwili pisku przerażenia, wylądowała na płocie sąsiadów. Dziewczynka przeżyła, quad również, gorzej z płotem. Zaprowadziłam przerażoną istotę do domu, z rodzicami pogadałam, że może lepiej nie puszczać jej samej, a jeśli już to chociaż gdzieś po polu. Pokiwali głowami, podziękowali, wydawało mi się, że zrozumieli niebezpieczeństwo.
Na DRUGI dzień, znowu miałam nieszczęście iść drogą, kiedy mały potwór terroryzował okolicę. Tym razem wyjechała zza zakrętu, wprost na jadący samochód. Na szczęście wyhamował, odbił w prawo i zatrzymał się przed ogrodzeniem.
O krok od tragedii, ale przynajmniej już nie widziałam, żeby dziecko jeździło jeszcze na quadzie.
u mnie w okolicy było podobnie jednak bez "happy end'u" dziecko dostało na komunie skuter i parę dni potem z bratem nie wiele starszym bo tylko jedenastoletnim, jechali nim drogą, ale cóż tu kierowca nie zdążył wyhamować skutek był taki, że jedno dziecko jest martwe, a drugie do końca życia będzie warzywem
Odpowiedz@ConnorX: Cóż, u mnie podobna historia z komunijnym skuterem i głupotą w tle. Kobieta wyjeżdzająca wieczorem z parkingu nie zauważyła mistrza kamuflażu, który mknął na swym skuterze z górki, bez jakiegokolwiek oświetlenia czy odblasku, w dodatku na drodze gdzie o latarniach możemy co najwyżej pomarzyć. Uderzył w "słupek" od strony kierowcy, skuter nie był w złym stanie, bo i prędkość wyjeżdzającej nie była szalona, ale cóż z tego skoro dzieciak nie miał kasku. Uderzył głową o asfalt. Zmarł w drodze do szpitala. Kobieta ma traumę do końca życia, a niektórzy winę zrzucali na nią (chyba za brak kociego wzroku, albo nietoperzej echolokacji)... Nigdy nie zrozumiem jak rodzic może pozwolić chrzestnemu, bądź samemu kupić dziecku quada czy skuter, ale żeby już brakło kilkuset złotych na kask? Albo chociaż, aby dziecko nauczyć podstawowych zasad ruchu drogowego... Może to źle zabrzmi, ale teraz każdy rodzic z mojej miejscowości trzy razy zastanowi się, zanim kupi dziecku taki prezent na komunię - znicze dla bohatera powyższego komentarza stoją tuż obok kościoła...
Odpowiedz@sapphire101: samo kupno skutera dla 8 latka to głupota dziecko nie znające zasad ruchu drogowego to samobójca
OdpowiedzSzkoda dzieciaka, że ma popieprzonych rodziców i chrzestnych. Rodziców - że w ogóle pozwalają dziecku jeźdzdić quadem, a chrzestni - że wpadli na pomysł kupna czterokołowca. Chyba trochę tęsknie za czasami mojej komunii, gdzie porównywaliśmy ile kto ma przerzutek w góralu :(
Odpowiedz@AWOsms: to nie do końca tak. Nie ma nic złego w tym, że dziecko jeździ quadem. To może być bardzo fajna forma spędzania wolnego czasu, a im wcześniej człowiek połknie bakcyla tym dla niego lepiej, bo często to właśnie w dzieciństwie rodzą się pasje. Mam koleżankę, która od małego ujeżdżała wszystko co ma silnik, dziś dziewczyna ma 27 lat i jest totalną pasjonatką motoryzacji. Problem leży gdzieś indziej. Kupiono dziecku pojazd napędzany silnikiem i... tyle. Nie nauczono jej, jak na tym pojazdem panować, nie zaznajomiono z zasadami bezpieczeństwa, nie zrobiono właściwie nic, aby dziecko, które do tej pory śmigało najwyżej na rowerze, umiało panować nad maszyną, która - bądź co bądź - jedzie sama. Tymczasem w wielu większych miastach znajdują się tzw. szkółki crossowe, gdzie profesjonaliści uczą dzieciaki od podstaw bezpiecznej jazdy, również na czterokołowcu. Wystarczyło doinwestować ten zakup właśnie kursem w takiej szkółce, do tego dołożyć porządny ubiór ochronny. Tymczasem tu wszystko wyglądało jak sprezentowanie Ferrari człowiekowi, który nie dość, że nie ma prawa jazdy, to w życiu nie siedział za kierownicą samochodu, a następnie zachęcenie go do przetestowania prezentu. Tu właśnie tkwi głupota - nie w samym prezencie, ale w nie ogarnięciu jego specyfiki.
Odpowiedz@LTM87: Inaczej będziesz śpiewać jak potrącisz takiego dzieciaka na quadzie. Nawet jeśli nie będzie to z twojej winy. Z resztą w większości instrukcji obsługi pojazdów pisze o odpowiednich "predyspozycjach" do prowadzenia. Między innymi wiek. Mniejsza o to - mnie dziwi skąd się wziął ten trend kupowania skuterów czy quadów na komunie?
Odpowiedz@AWOsms: Rowery stały się nudne więc trzeba było zaproponować coś 'lepszego', droższego.
Odpowiedz@LTM87: dzieciakowi kupiono quada nieodpowiedniego do wieku i wzrostu - to raz. Dwa, że puszczano je samopas po drogach publicznych. Nie w taki sposób budzi się pasje motoryzacyjne u dzieci. Tak to, co najwyżej można w najlepszym wypadku pozwolić aby straciło zdrowie a w najgorszym życie. Trzeba być skończonym debilem by puścić za kierownicę takie małe, nie myślące jeszcze dziecko. Różnica między podarowaniem Ferrari dorosłemu bez prawa jazdy a quada dziewięciolatkowi jest taka, że dorosły mimo wszystko powinien już mieć wykształcony mózg - w przeciwieństwie do dzieciaka, które jeszcze nie bardzo potrafi przewidywać skutki swoich działań. Co do samej historii - ciekawe dlaczego nikt nie zawiadomił policji o wypadku na drodze publicznej w którym doszło do uszkodzenia płotu. Nie wezwano pomocy, nic. Zaprowadzono tylko dzieciaka do rodziców. A gdyby mała miała jakieś obrażenia wewnętrzne których nie było widać? Gdyby tak postąpiono, załatwiono by sprawę małego kierowcy od razu i najprawdopodobniej bardzo skutecznie.
OdpowiedzJa również, jak tylko zaczęłam sięgać do pedałów, to jeździłam sobie autem. Ale raz - po polnej, rzadko uczęszczanej drodze, z wrzuconą maksymalnie trójeczką, dwa - zaraz obok, na miejscu pasażara, siedział czujny Tato :)
Odpowiedz@ewilek: Jak już wspominałam była to mała wioska, gdzie wszyscy byli sąsiadami, więc co do płotu dogadali się między sobą. Dziecko zaprowadziłam, wytłumaczyłam co i jak się stało, więc ewentualne pójście do lekarza z dzieckiem, należało już do rodziców.
Odpowiedz@ewilek: trudno się nie zgodzić z tym co piszesz. Przede wszystkim wg prawa dopiero 10-latek może poruszać się po drodze publicznej rowerem (a rower od quada czy skutera jednak się trochę różni) i to pod warunkiem, że zda egzamin na kartę rowerową (czyli jakieś tam podstawowe zasady ruchu ogarnia). Osobiście to nawet wtedy nie na każdą drogę puściłabym dziecko samo. Kurcze kompletnie trzeba nie mieć wyobraźni. A jak już dziecko bardzo chce jeździć czymś z silnikiem to są tory gokartowe, można poszukać pustego placu na uboczu do treningów pod nadzorem dorosłego itd. a nie puszczać dziecko na jezdnię samo. I masz rację, takie rzeczy powinno zgłaszać się od razu na policję. Ale to najczęściej do głowy przychodzi jak już dojdzie do nieszczęścia.
Odpowiedz@LTM87: Kupno quada 8latkowi to głupota. Pomijając predyspozycje, i tak nie wolno mu nim wyjechać poza podwórko przez następne 5 lat, więc po co? Niech dzieciak pozna przepisy, zda kartę motorowerową - i wtedy można myśleć o quadzie.
OdpowiedzBrak słów. Samochód od razu mogli kupić... Ciekawe czy dożyje czasów kiedy na komunie dzieci będą dostawać działki budowlane lub mieszkania. Prezent idealny dla 8-letniego dziecka.
Odpowiedz@8400111: Działka budowlana lub mieszkanie to nie taki głupi pomysł :). Całkiem niezła inwestycja, po latach (jak rodzice się odpowiednio tym zatroszczą) dzieciak będzie miał pieniądze na niezły start w dorosłość.
Odpowiedz@sla: Naprawdę działka budowlana/ mieszkanie to odpowiedni prezent na komunie? Przecież to ogromne pieniądze, a chyba nie o to w tym chodzi. Gdzie te czasy, kiedy Komunia była czymś więcej niż okazją do prezentów typu "zastaw się a postaw się"..
Odpowiedz@no_serious: A na jaką okazję działka budowlana byłaby wg ciebie dobra? Przecież to zawsze wielkie pieniądze, niezależnie od okazji, albo jej braku. Równie dobrze można taką inwestycję robić na komunię, czemu nie.
Odpowiedz@no_serious: Jeśli ktoś faktycznie na taki prezent stać to jest to o wiele lepszy pomysł niż drogie zabawki, z których dzieciak wyrośnie lub mu się znudzą.
Odpowiedz@Zmora: Cóż, moim zdaniem taki prezent jest za drogi na prezent. Ale to tylko moja opinia.
OdpowiedzSzczerze mówiąc to nie znam nikogo, nawet ze słyszenia, kto własnemu dziecku, chrześnikowi czy wnukowi fundował z okazji komunii prezent za, lekką ręką licząc, kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na ślub, to może się zdarzy, w zamożniejszych rodzinach. Ale na komunię? Nawet jakby się wszyscy goście solidarnie złożyli to może na 5%-10% tej działki by się nazbierało.
Odpowiedz@falka_85: W czasach gimnazjalnych znałam dziewczynę, której zamożna babcia na komunię zakupiła mieszkanie w Warszawie.
OdpowiedzA miała chociaż kask? Czy rodzice też o tym zapomnieli?
OdpowiedzCieszę się, że teraz na quady wymagane jest prawo jazdy, przynajmniej się skończą tego typu wypadki...
Odpowiedz