Przeglądałam topkę i na zasadzie jakichś dziwnych przeskoków skojarzeń mojego mózgu przypomniała mi się historia, która przydarzyła się mojemu ojcu. Tym razem nic zabawnego, piekielność czysta.
Ojciec razem z kolegą, jego żoną i malutkim dzieckiem mieli wyjechać na wakacje. Nawet nie pamiętam dokąd, Egipt czy Turcja, coś w ten deseń. W każdym razie 2-tygodniowa wycieczka, przeloty, hotele, srele i wszystko, co potrzebne, opłacone. Wylot z Katowic, dokąd mieli jakieś 300 km. Żeby się nie bawić w parkingi, pojechali autobusem.
Akurat kurs pasował im taki, że przynajmniej 2 godziny w Katowicach mieli wolne, w związku z czym weszli do jakiegoś baru i panowie strzelili sobie po piwku. Jak zrozumiałam opowieść, siedzieli na zewnątrz. Jak wiadomo, mężczyźni dojrzewają później :D, więc zaczęli się wydurniać. Nie, nie robili nic złego, po prostu opowiadali głupie żarty, śmiali się głośno, a żona kolegi obserwowała wszystko z politowaniem. Piwo się kończy, a tu podchodzą... panowie policjanci.
Ojciec spytał, czy chodzi o to, że są za głośno i jeśli tak, to przepraszają, bla bla bla. No nie, nie chodzi o to, tam i tak wielki hałas, więc nikomu nie przeszkadzają. Chodzi o to, że są pijani (?) i nie mogą opiekować się dzieckiem. Żadne protesty i próby wyjaśnienia nie przyniosły efektu, trzeba ich zabrać na komisariat.
- Nic to, że wypili tylko po jednym piwie, pijani są i koniec,
- Nic to, że żona kolegi nie wypiła nawet tego jednego piwa, wiec nawet gdyby byli zalani w trupa, to ona mogła się dzieckiem zająć,
- Nic to, że to dziecko nie było mojego ojca i on się w ogóle nie musiał nim zajmować (ani i nie zamierzał),
- Nic to, że niedługo samolot, wycieczka, wakacje - na komisariat i koniec.
Policjanci zgarnęli ojca i kolegę, bo co oni niby mieli zrobić... uciekać? pobić ich? Wszelkie próby wyjaśnień czy prośby o porozmawianie z jakąkolwiek wyższą instancją były olewane. Żona kolegi została z dzieckiem, wzięła taksówkę, odebrała męża, natomiast nie pozwolono jej odebrać mojego ojca. Moja mama akurat była w pracy, pojechał po ojca kolega. Bo samego wypuścić go nie można. W końcu autorytarnie stwierdzono, że pijany i cudzym dzieckiem się nie może zajmować.
Wycieczka oczywiście przepadła wszystkim.
Może mi ktoś wytłumaczyć logikę policjantów?
policja
1. Do aresztowania musi być podstawa prawna. Nie ma podstawy - nie ma aresztowania. 2. Dwutygodniowa, opłacona wycieczka raczej nie przepadnie, jeśli się na nią dzień spóźnisz. To przecież nie wyprawa wgłąb Antarktydy, tylko jak wnioskuję z opisu kilkunastodniowe byczenie się w jakimś kurorcie.
Odpowiedz@Mementomoris: ja się nie znam. Nie wiem, czy to było "aresztowanie". Po prostu zabrali ich na komisariat/komendę i kazali, żeby ich ktoś odebrał. W razie czego dopytam dzisiaj, jak to dokładnie było i udzielę wyjaśnień. :D
Odpowiedz@Etincelle: Policjant nie może po prostu podejść do kogoś, zapakować go do radiowozu, wywieść na komisariat i zamknąć w celi. Prawo mamy jakie mamy, ale nie pozwala ono jeszcze na wsadzanie na dołek przypadkowych ludzi bez aresztowania.
Odpowiedz@Mementomoris: ad. 2 - jeśli spóźnili się na samolot, to raczej przepadła. Szansa, że znajdzie się dla nich miejsce na lot w innym terminie jest minimalna.
Odpowiedz@Mementomoris: Prawo jest takie, że jeśli ktoś chce to i powód znajdzie. Nawet, jak siedzisz sobie grzecznie na ławce i czytasz książkę. Skoro byli pijani to można było ich zgodnie z prawem przewieźć także na izbę. Jeśli zaś chodzi o wylot - niby jak mieli dolecieć na miejsce? Samoloty to nie są pociągi, często nie można kupić biletu dzień przed a nawet jeśli to jego cena będzie bardzo wysoka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 14:34
@Mementomoris: WywieŹć. Podstawę mieli - więc mogli. Nawet, jeśli podstawa była na glinianych nogach to się raczej wybronią.
Odpowiedz@Mementomoris: Aresztować to może sąd, zwykle na wniosek prokuratora. To co robią policjanci to jest zatrzymanie - http://pl.wikipedia.org/wiki/Zatrzymanie_%28prawo%29 Jeżeli mylisz aresztowanie z zatrzymaniem, to o czym rozmawiamy w ogóle?
Odpowiedz@PooH77: tzn. jaką podstawę? Że ktoś siedzi przy stole przed barem i pije piwo, a dziecko siedzi z matką, to można zatrzymać? Jest jakiś przepis mówiący o tym, że każdy, kto ma kontakt z dzieckiem, nie może wypić nawet jednego piwa, mimo że NIE JEST opiekunem dziecka?
Odpowiedz@Mementomoris: nie wiem, co może, a czego nie. Wiem, że ich zatrzymali, a jakie tam były podstawy prawne i czy nie doszło do jakiegoś nadużycia, to nie mam pojęcia.
Odpowiedz@Mementomoris: Oczywiście, że może. Była głośna historia o tym, że policja zabrała jakiegoś pijanego chłopaka na komisariat i go zabiła. Wrocław. Linki: http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/szokujace-zdjecia-z-komisariatu-tak-umieral-igor-stachowiak-film,12096346/ https://www.tvn24.pl/wroclaw,44/zatrzymala-go-policja-zmarl-w-komisariacie-protest-znajomych,644398.html Nikt nie jest bezpieczny, jak tacy durni ludzie zostają policjantami.
Odpowiedz1. Badali ich alkomatem? 2. To dorosłą osobę trzeba odbierać z komisariatu? 3. Na pewno to było 1 piwo a nie np. 10?
Odpowiedz@aaggnness: dzieckiem zajmowała się osoba zupełnie trzeźwa, więc nawet jeśli było to kilka piw więcej to i tak nie mogli się czepić.
Odpowiedz@aaggnness: 1. nie wiem, nic mi o alkomacie nie wiadomo, raczej bym zapamiętała. 2. Widocznie tak. Kolega się musiał pofatygować. 3. Na pewno. :P Po prostu na wypełnienie chwili przerwy między przyjazdem a odlotem.
Odpowiedz@Agness92: ok, nawet nie chodzi mi o dziecko, bardziej o alkohol, czy nie włączyła się ułańska fantazja pijącym panom.
Odpowiedz@aaggnness: niee, to dobrze wychowani panowie. :P Mieli "chwilę" przed odlotem, to siedli w knajpie, a że wakacje, upał, wiadomo, to zimne piwo jak znalazł.
OdpowiedzMyślę że teoretycznie, jeżeli nie ma dowodów że byli pijani (protokół z badania alkomatem albo badania krwi), mogą się domagać zwrotu kosztów podróży. Ale praktycznie to tylko w wypadku jeżeli mają albo znajomego sędziego, albo fundusze żeby odwoływać się aż do Strasbourga. W kraju z policją się raczej nie wygra.
OdpowiedzLogika policjantów? Taki zwrot to się chyba nazywa oksymoron ;)
OdpowiedzA ty masz 100% pewności, że oni wypili tylko 1 piwo i nic nie podskakiwali do policji?
Odpowiedz@jeery22: tak. Wiem, o której jechali i o której mieli lecieć, jakby się chcieli nawalić, to by te piwa musieli pić w ekspresowym tempie, jedno za drugim. Litości, to dorośli i poważni ludzie, wiem, że to głupio brzmi i żaden "dowód", ale faceci ok. 45 lat, w tym jeden z rodziną i małym dzieckiem, lecący na wakacje, nie planują się schlać obok lotniska. Tuż przed odlotem. I nie każdy, kto pije piwo, od razu się do kogoś rzuca. Swoją drogą, jakby mój ojciec do kogoś podskakiwał, to dla tego kogoś raczej by się to źle skończyło. Od dziecka do tej pory trenuje sztuki walki intensywnie i choćby z tego powodu ma wpojone od zawsze, że do nikogo się nie skacze. ;) Bo można zrobić krzywdę. :P
OdpowiedzPodany powód zatrzymania jest tak absurdalny, że istnienie spore prawdopodobieństwo, że twój tata nie chcąc źle wypaść w oczach córki przemilczał kilka faktów opowiadając ci swoją przygodę.
Odpowiedz@kertesz_haz: akurat to opowiadała mi mama, ja nawet nie wiedziałam wtedy, że gdzieś miał lecieć. Uprzedzając, mamie też nie musiał ściemniać i się wybielać, bo są po rozwodzie. Opowiadał jej wkurzony, siedząc na komisariacie i dzwoniąc, żeby go odebrała. Więc powiedział jej prawdę, zakładając, że jakby przyjechała po niego, to i tak by się wszystkiego dowiedziała. Tyle, że była w pracy, mogłaby jechać parę godzin później, więc zadzwonił po kolegę. Absurdalne jest, fakt. Ja się nawet zastanawiałam, czy "gdzieś" i "kogoś" nie można pozwać/złożyć skargi, ale z tego, co wiem, to nic takiego nie zrobili.
Odpowiedz@Etincelle: Po prostu jako osobie dość często korzystającej z lotniska w Pyrzowicach trudno powiązać kilka faktów jak choćby to,że pili piwo obok lotniska nie jadąc samochodem. Jaki jest sens spod terminala udawać się za parkingi i szukać czegoś w Ożarowicach, zamiast napić się normalnie po odprawie na lotnisku?
Odpowiedzintuicja mi mówi, w tej historii dużo przemilczano w kwestii zachowania miłośników chmielowego napoju
Odpowiedz