W mojej rodzinnej miejscowości, w bloku, w którym mieszka moja babcia, mieszka również pewna pani i jej 17-letni synek, który nie żałując brawury, jeździ samochodem matki. Wiem doskonale, że prawa jazdy nie posiada, nawet nie rozpoczął kursu, więc dlaczego jeździ?
Matka mu pozwala, ogólnie dzieciak robi co chce i choć wśród sąsiadów panuje nie lada oburzenie, to jakoś nikt nie czuje obowiązku zgłoszenia tego.
Trafiło, że akurat będąc u babci, miałam okazję zauważyć jak chłopak wsiada do samochodu i rusza do miasta. Od razu zadzwoniłam na policję, zgłosiłam. Chłopaka złapali, ale nie wiem na razie, jakie konsekwencje wobec niego wyciągną i czy w ogóle.
Otóż okazało się, że ojciec chłopaka to dość wpływowy obywatel tej miejscowości, blisko związany z lokalną policją i zdobycie informacji o tym, kto podkablował jego synka nie przysporzyło mu wielu trudności. Z racji tego, że ja nie mieszkam w tej miejscowości, a jedynie tam bywam, chłopak w ramach zemsty obrał sobie za cel moją babcię. Jak do tej pory obrzucili z kolegami jej okna jajkami i wrzucili do skrzynki niemiło pachnącą niespodziankę. Jego matka również nie pozostaje w tej kwestii obojętna i przy każdej nadarzającej się okazji, nie szczędzi mojej babci przykrości. Chłopak dalej jeździ i mam tylko nadzieję, że nie wydarzy się żadna tragedia.
Więc w sumie przestaję się dziwić ludziom, którzy wcześniej tego nie zgłosili. Ja to zrobiłam w dobrej wierze i jak widać nie mogłam liczyć ani na dyskrecję ze strony policji, ani na sprawiedliwość.
nie może się doczekać na prawo jazdy
Czyżby dzwoniłaś z domowego babci czy jak? Jakbyś zadzwoniła ze swojej komórki, to nie byłoby problemu. A nie trzeba się przedstawiać z nazwiska..
Odpowiedz@maggie: Pewnie duży mój błąd jest w tym, że podałam swoje nazwisko, bo mnie zapytali o nie. Nie wiedziałam, czy mam prawo się wykłócać o to, czy muszę podać dane. Co nie zmienia faktu, że chyba policja nie powinna zdradzać ojcu zatrzymanego, kto na niego doniósł?
Odpowiedz@lady_nymph: Gdy kiedyś pisałem jaka jest naprawdę polska policja to mnie minusowano. Napisałem też, że przekonacie się i mi przyznacie rację, gdy "coś wam się stanie"...Ciekawe, czy Ty też kliknęłaś minus :)
Odpowiedz@maggie: Czyżbyś dzwoniła. Taka jest poprawna forma :) Nie żebym się czepiał bo z reguły tego nie robię ale pierwsze zdanie, pierwszy komentarz i od razu razi w oczy... :)
OdpowiedzSprytnie się zderzyć tak, aby to była jego wina i ma delikatnie mówiąc przechlapane ;)
Odpowiedz@mikipod: można się sprytnie zderzyć tak, aby to była Twoja wina a i tak chłopak ma przechlapane. Winny jest wtedy nie ten co stuknął, ale ten co nie posiada prawa jazdy bądź jest pod wpływem choćby to i tak była ewidentnie Twoja wina.
Odpowiedz@Molo: Kto Ci takich głupot naopowiadał?
OdpowiedzSzczerze mówiąc, bardziej piekielna jest tu dla mnie autorka tejże historii, która nie zna przepisów, a się wypowiada. 17-latek prawo jazdy mieć może. Nie kategorii B, ale B1, czyli z pewnymi ograniczeniami w kwestii bodajże wagi samochodu. Jeśli więc owy kierowca takowe prawo jazdy posiada i jeździ odpowiednią machiną - to cóż policja ma mu zrobić? To po pierwsze. A po drugie - co jest niby tą brawurową jazdą? Bo to też nie zostało określone. Jeśli to przekraczanie ograniczenia na prostej i pustej drodze, to... Bez przesady, ale tak robi ogromna ilość kierowców, a nikt na Piekielnych o tym nie pisze, problem się pojawia, gdy siedzący za kółkiem jest niepełnoletni i podejrzany o brak dokumentu upoważniającego do prowadzenia auta. Ale tylko podejrzany, bo obawiam się, że autorka do portfela mu nie zajrzała w kwestii sprawdzenia dokumentów.
Odpowiedz@Nalthe: To nie są tylko moje podejrzenia. Tak się składa, że miejscowość jest mała, chłopak chodzi z moim bratem do szkoły i po prostu wiem, że on tego prawo jazdy nie ma. I wcale się z tym nie ukrywa... W mojej historii takie sformułowanie wynikało po prostu z faktu, że nic mi o tym nie było wiadomo, żeby 17-latek mógł mieć prawo jazdy. W świetle tych informacji, zmieniłam akurat ten fragment historii. Nie mam obowiązku znać wszystkich przepisów prawa... Moja nieznajomość ich to tylko moja strata i nie czyni mnie to piekielną. Brawurowa w takim sensie, że chłopak nie respektuje pierwszeństwa na skrzyżowaniach, czerwone światło nie jest dla niego przeszkodą, a w zakręty wchodzi na ręcznym.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2015 o 17:28
@Nalthe: czyli uważasz, że jazda bez uprawnień jest w porządku, o ile nie łamie się przepisów bardziej niż "zwykle"?
Odpowiedz@rahell: Nie, uważam, że nie zawarto w historii informacji o tym, jak łamie prawo i dla mnie to brzmi tylko jak czepianie się, bo chłopaczek MOŻE nie mieć prawa jazdy. Pomijam oczywiście dalszy ciąg historii, mówię tylko o jej początku. Ale kieruję się zasadą domniemania niewinności, która obowiązuje w polskim sądownictwie. Nie powiedziałam, że to jest okej, ale że po co pisać na piekielnych o przypadku, których wiele? No i... Nawet jeśli chłopak prawa jazdy nie ma, to chyba bardziej piekielne jest łamanie przepisów przez osoby, które prawo jazdy mają (a więc oznacza to, że przepisy powinni świetnie znać) niż przez osobę, która prawdopodobnie nie wie w ogóle, co robi. Nie popieram braku prawa jazdy, ale też nie popieram bezpodstawnych oskarżeń.
OdpowiedzSmart jest za ciężki ;)Po prostu na B1 zazwyczaj chudnie w dokumentach ;)
Odpowiedz@mikipod: Zarejestrowanie smarta na B1 jest niezgodne z prawem. Pojazd fabryczny musi mieć homologacje i masę własna nie więcej niż 400kg a"ciężarówka" 550kg. Najlżejszy smart waży ponad 730 kg
Odpowiedz@Nalthe: pogrążasz się... "nawet jeśli chłopak prawa jazdy nie ma, to chyba bardziej piekielne jest łamanie przepisów przez osoby, które prawo jazdy mają (...) niż przez osobę, która prawdopodobnie nie wie w ogóle, co robi" HAHAHA. Łamanie przepisów nie jest ok. W ogóle. ALE: jest różnica, jak np. kierowca z długim stażem, doświadczony, przekracza prędkość, bo zna możliwości swoje, auta, wie kiedy hamować, kiedy zachować ostrożność. Z drugiej strony mamy chłopaczka, który nie ukończył kursu, prawdopodobnie nikt go nie uczył zasad zachowania szczególnej ostrożności. I taki przekracza prędkość, bo chcę pokazać kolegom/dziewczynie/losowym uczestnikom ruchu drogowego że ma jaja i umie wrzucić piąty bieg. Ale jak przyjdzie co do czego to straci panowanie nad autem i spowoduje wypadek, BO NIE WIE JAK SIĘ ZACHOWAĆ.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2015 o 20:13
@Nalthe owszem, prawo jazdy B1 istnieje, ale samochody, którymi można dzięki niemu jeździć, są bardzo charakterystyczne. To po prostu bardzo małe pojazdy o niezbyt mocnych silnikach. Jeśli gość wsiadałby np. do Smarta czy innego mikrosamochodu - ok, czepianie się. Tyle, że znając życie, chłopak wsiadał do standardowej osobówki i coś nie chce mi się wierzyć, że był to samochód, który można pomylić właśnie z czymś, na co uprawnia B1. Łamanie przepisów jest piekielne ZAWSZE. Tyle, że ten dzieciak nie ma pojęcia o prowadzeniu samochodu. O PROWADZENIU, bo jeździć umie, ale jak mówił mój instruktor, jeździć nauczyć można i małpę, bo to nic innego jak mechaniczne powtarzanie bardzo prostych czynności. Prosta sprawa - wciskasz sprzęgło, wrzucasz bieg, puszczasz sprzęgło, dodajesz gazu i... jedziesz. Tyle, że "jeżdżenie" od "prowadzenia" tym się różni, że w drugim przypadku to Ty rządzisz maszyną, nie ona Tobą. A taki nastolatek to nikt inny niż "miszcz prostej", który pewnie w dupie ma choćby zasady fizyki, które działają na samochód w różnych warunkach - na śliskiej nawierzchni, w ostrym zakręcie. Autorka pisała też, że totalnie olewa "święte" zasady ruchu drogowego - sygnał czerwony i pierwszeństwo przejazdu. Pomyśl, jedziesz sobie drogą z pierwszeństwem, a tu z podporządkowanej wyskakuje Ci taki pajac. Wjeżdżasz na skrzyżowanie, bo masz zielone, a tu buch, w bok Ci się taki inteligent pakuje, bo jego czerwone nie dotyczy. Nic fajnego. Jeśli gość miał dokumenty, to pewnie nie miałby żadnych powodów do mszczenia się, bo kontrola skończyłaby się na "do widzenia, szerokiej drogi", ale chyba jednak coś było na rzeczy, skoro teraz małolat próbuje się mścić.
Odpowiedz@Fahren: B1 to: 1. DMC <= 600 kg i jazda samodzielna 2. DMC > 600 kg i jazda z osobą z prawem jazdy. Osobiście nie rozumiem, po co ten pasażer z prawem jazdy. Przecież i tak nie zareaguje w momencie zagrożenia...
Odpowiedz@Nalthe: Domniemanie niewinności? Chłopie czy kobieto w jakim ty świecie żyjesz? Oficjalnie się zgodzę, że tak powinno być, bo tak mówi prawo. A co mamy? Przykład przestępcy skazanego za morderstwo, który wychodzi po 15 latach bo ktoś w końcu się przyznał? Przykład, który mam na własnej skórze: w 2010 roku miałem włam do auta. Poszło radio i CB. Plusz szyba. Całość w kwocie 300zł. naiwny pojechałem zgłosić na policję. Nie przyjechali do mnie bo po co. Na miejscu śledczy wyszedł po spisaniu zeznań, popatrzył i pochrząkał. Nawet zdjęć nie zrobił a moich nie chciał. 2 tygodnie temu dostałem pismo o przekazaniu sprawy do sadu karnego a w ostatnią sobotę zawiadomienie o rozprawie. Jestem poszkodowanym razem z kilkoma innymi osobami. I nasuwa się pytanie: skąd oni wiedzą, ze to akurat on(ten co go wskazują w pismach sądowych) włamał się do mnie? Ja tego nie potwierdzę bo stało się to w nocy, a jak widziałem tylko efekt. DNA i odcisków nie mają z mojego auta. Może dlatego nie jestem wzywany na świadka. W świetle ostatnich wydarzeń z policjantami wymuszającymi zeznania i "postrzeleniu" się podejrzanego, śmiem twierdzić, że domniemanie niewinności to bajka dla frajerów. Co do sytuacji to tylko powtórzę to, co ktoś dalej napisał: Skoro miał prawko kontrola skończyłaby się po okazaniu dokumentów i nawet by się nie dowiedział że kontrola była "wzywana". A więc sprawa musiała być rozwojowa. Przynajmniej do czasu interwencji i dojścia kto zgłaszał. A skoro o dowodach. Poszlaki wskazują, ze nękanie matki lady_nympf zaczęło się po donosie, o którym nie powiedziała jej. A skoro jej matka twierdzi, że matka gówniarza ma jej za złe, ze córka zrobiła donos na policję to z wielkim prawdopodobieństwem można połączyć fakt przykrych niespodzianek z tą sprawą.
Odpowiedz@Nalthe: Historii w temacie "oddam za darmo" też tu jest całe mnóstwo. Po co więc pisać kolejne. Taki jest Twój przekaz? Bo idę Twoim tokiem rozumowania. To może wcale tu nie pisać bo się ciągle coś powtarza, jest podobne, takie samo...
OdpowiedzNajchętniej bym takiego idiotę odstrzeliła... Właśnie taki inteligent zabił rok temu moją ciocię - przywalił w nią z taką siłą, że wszystkie narządy były porozwalane [w szpitalu chcieli je pobrać do przeszczepów, mimo zgody wujka nie nadawało się NIC].
Odpowiedz@bonsai: Mam nadzieję, że siedzi w pierdlu i tam uschnie?
Odpowiedz@zielony_szwin: Niestety nie [bogaty tatuś dobrego prawnika wynajął]... Po usłyszeniu wyroku 3 osoby musiały odciągać mojego wujka - rzucił się na chłopaka. Rodzinka chłopaczka "łaskawie" nie wniosła oskarżenia przeciwko wujkowi.
Odpowiedz@bonsai: Współczuję z powodu cioci. Jestem za odstrzeleniem bandy cymbałów z bogatych rodzin co to myślą że mogą robić wszystko
Odpowiedz@bonsai: samosąd! odstrzeliłabym go jakby nikt nie widział!
OdpowiedzNiestety teraz wiesz, dlaczego ludzie czasami odwracają głowę, nawet jak widzą krzywdę dziecka. Ze strachu o własną rodzinę... Gdziekolwiek zostawisz swoje dane, zawsze to może wypłynąć. Ochrona danych osobowych to mit. Nie mówiąc o tym, że pozwany (więc czasami przestępca) ma prawo wglądu do akt sprawy.
OdpowiedzZgłoś ten przeciek gdzieś wyżej w policji. Skoro już wszyscy wiedzą, że ty zgłaszałaś, to już ci więcej nie zaszkodzi.
Odpowiedzi potem rzecznik policji lamentuje w TV, że społeczeństwo ślepe i bierne. Jak nie umieją chronić swoich źródeł...
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: W samo sedno!!!
OdpowiedzTakie niestety jest życie i takie osoby w naszym społeczeństwie mamy. Zadzwonić i zgłosić? A po co, nie moja sprawa. Tu mamy pierwszą piekielność, czyli olanie sprawy ze strony sąsiadów. Drugą sprawą jest fakt wpływowego pana. Przecież do cholery jasnej to nawet nie powinno mieć miejsca. A niech sobie facet zna choćby i głównego komendanta, nie powinien otrzymać absolutnie żadnych informacji, no ale oczywiście wszystko można załatwić po znajomości lub za flaszkę.. Po trzecie, chłopak wraz z jego kolegami. Jak można dręczyć starszą kobietę poprzez takie durne zagrywki? Czwartą już piekielnością z pewnością jest mamusia młodego pirata drogowego. Gdy byłem młodszy to sądziłem że dorośli ludzie powinni być autorytetem i są mądrzejsi. O ja naiwny. Ta pani pokazuje że jej również brak piątej klepki. Jeszcze dojdzie do jakiejś tragedii i będzie "Oj to taki dobry chłopiec był, taki grzeczny, ja nic nie widziałem..". W takich chwilach coraz częściej uważam że trzeba pozbyć się szkodliwych dla społeczeństwa osób. Bezpieczniej by było a i tacy idioci potomstwa by nie mieli.
Odpowiedzwandalizm tez nalezy zglaszac na policje! aby uniknac podobnych sytuacji wystarczy zamontowac kamere (nawet atrape) przed wejsciem!
OdpowiedzBachor do odstrzału, facet do odstrzału, mamuśka do odstrzału i skorumpowani policjanci do odstrzału. Człowiek wyjdzie z rynsztoka ale w głowie bagno. Jak w tym kraju ma być normalnie jak tu liczą się tylko pieniądze i znajomości, a sprawiedliwość i prawość siedzą zakneblowane w piwnicy?
OdpowiedzTrochę jestem przeciwko kablowaniu w takich sprawach. Mam naprawdę wielu znajomych, którzy mają prawko a jeźdźić nie umieją.
Odpowiedz@robert12339: Trochę to nawet w ciąży być nie można. Co to znaczy kablowanie? Czy jak ktoś coś komuś ukradnie i zgłaszasz to policji to jest kablowanie? A jak Tobie ukradnie, to też nie kablujesz?
Odpowiedz@robert12339: Przeciwko jesteś trochę, ale idiotą jesteś w pełni.
OdpowiedzI tak pozwalasz tę biedną babcię maltretować?
Odpowiedz@lady_nymph: Jesteś może ruda?
Odpowiedz