Historia bardziej mojej mamy, niż moja. Kilka dni temu wybrałyśmy się do centrum handlowego i wyszło tak, że wylądowałyśmy w innych sklepach. Kiedy dogoniłam mamę, zastałam dziwny widok - zirytowaną rodzicielkę, płaczące dziecko około 3-4 lat (D), obrażoną młodą panienkę (P) i zamurowaną kobietę około trzydziestki. A co tam się stało? Już mówię...
Mama przeglądała coś na półce, kiedy usłyszała taką 'rozmowę':
P: Ty jesteś normalny?! Chyba na głowę upadłeś! Teraz to matka cię nigdy stąd nie odbierze, zaraz zadzwonię i powiem, żeby cię tu zostawiła na zawsze!
D: Nie dzwoń! (płacz)
P: Nie będziesz mi mówił co mam robić, nie masz nic do gadania! Jak mogłeś, jesteś obrzydliwy! Brzydzę się tobą, wiesz? Każdy się tobą powinien brzydzić! Wyciągam telefon, zaraz powiem twojej matce, żeby tu nigdy po ciebie nie przyszła!
D: (spazmy, głośne łapanie oddechu) nie dzwoń!
Mama w sumie przerażona taką tyradą podeszła zapytać co się stało, bo co takie małe i przerażone w tej chwili dziecko mogło zrobić? I wiecie co obrzydzona panienka powiedziała?
P: Ten mały obsraniec puścił bąka, w sklepie, obrzydliwiec, widzisz? nawet obca osoba się ciebie brzydzi!!
Mama się wkurzyła, bo w sumie jak można za coś takiego poniżać tak malutkie dziecko? Zaczęła pocieszać małego, że nic się nie stało i mówić mu, że mama NA PEWNO przyjdzie. Powiedziała też trochę do słuchu dziewczynie i w tym momencie do sklepu weszła mama malucha, zaraz po niej ja.
Okazało się dodatkowo, że panienka jest nową opiekunką na okresie próbnym. Jak mniemam po reakcji mamy malucha- raczej nową pracą się nie nacieszy. Kobietę zatkało, bo widać nie tego się spodziewała powierzając malucha panience...
I ja rozumiem, można dzieci nie lubić. Można nawet ich unikać. Ale po co iść do takiej pracy i w miejscu publicznym serwować dziecku taki stres? Nie zrozumiem nigdy.
Niania w sklepie
Mamusia dziecka również piekielna, nawet jeśli była w pobliżu, to centrum handlowe jest jednym z najglupszych miejsc do powierzenia dziecka obcej, nie zaufanej osobie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2015 o 7:51
To była opiekunka tego dziecka...
Odpowiedz@nik123: Z historyjki za cholerę nie wynika skąd się wzięła ta niby opiekunka. Czy była to osoba zajmująca się zabawianiem dzieci w sklepie, niania dziecka czy jeszcze ktoś inny.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: jest napisane "opienkunka". Po co wymyślać teorie skoro najprostsza to właśnie pani która zarabia na opiekowaniu się dzieckiem? Łopatologicznie.
Odpowiedz@drogamleczna: No ale niby w jaki sposób masz zaufać kiedykolwiek opiekunce? Właśnie powierzając jej swoje dziecko nawet w centrum handlowym.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Wynika, wynika, trzeba tylko przeczytać do końca. Nawet zacytuję swoje własne słowa "Okazało się dodatkowo, że panienka jest nową opiekunką na okresie próbnym. Jak mniemam po reakcji mamy malucha- raczej nową pracą się nie nacieszy. " Jeżeli nadal nie wynika, nie wiem jak jaśniej mogłam to ująć?;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2015 o 13:34
@justine: Nie jest to jednoznaczne. Mogła być zatrudniona przez sklep do opieki albo do tejże opieki przez matkę. Co jednakowoż nie jest to samo.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Oj tam oj tam. Wydaje mi się, że "opiekunka zatrudniona przez sklep" to dość naciągana opcja, ale nawet jeśli - w sumie co za różnica, kto ją zatrudnił, skoro w historii chodzi i tak o to, że panienka zupełnie nie pasuje do takiej roboty? Bez względu na to, kto jej płaci.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Wiesz, ja aż tak super mega bogata nie jestem, żeby chodzić do sklepów w których jest opiekunka :D ale w sumie wiesz, dobry pomysł na biznes, ale pasuje jak pięść do nosa w związku z piekielną sytuacją. Naprawdę, piekielne nie było to kto płaci tej osobie. Piekielna była osoba, która tak mówiła do dziecka.... :) To tak w ramach darmowego wytłumaczenia o co chodziło w tej sytuacji, bo widzę, że bardziej piekielne okazało się kto zatrudnił kobietę w Twoim mniemaniu. :D Ale mówiłam, dobry plan na biznes, powodzenia :)
OdpowiedzWidać jak niektórzy z was czytają historie, a potem szukają dziury w całym. A tak odnośnie tego co się działo, strzelił bym jako matka tą młodą siksę w papę a potem powiedział że jeśli się pojawi koło mojego domu z jakimikolwiek pretensjami to pogadamy inaczej. Bo jest coś takiego jak takt i upomnienie młodego że takich rzeczy się nie robi ale nie kurna terroryzowanie 4 latka.
Odpowiedz@Kecaw: Szczególnie, że te komentarze odnośnie szukania dziury w całym dotyczą wyborów mamy, a nie faktycznej sytuacji. A wybór opiekunki, czy miejsca nie był piekielny w tej sytuacji, haha :) Ale może powinien powstać nowy portal? AnalizaSytuacji.pl i wtedy by było to na miejscu?:) I masz rację, szczególnie, że ten dzieciak przerażony był. Ja nawet nie chcę myśleć ile razy mu się to przyśni, bo sama pamiętam jak byłam mała i działo się coś takiego stresującego, to wracało w snach i dopiero było stresujące :/
OdpowiedzPuszczanie bąków jest tak naturalne, jak kichanie i kaszel. Za to wstrzymywanie ich może prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych z samozapłonem włącznie. Wolność dla bąków!
Odpowiedz@Fomalhaut: Jak to mawiał Ferdek Kiepski " Po co trzymać bąka w dupie? Niech polata po chałupie! "
Odpowiedz@Fomalhaut: niepuszczone bąki unoszą się do mózgu i stąd biorą się posrane pomysły jak te opiekunki.
OdpowiedzNiestety, to pokolenie Dzieci Neostrady wkracza na rynek pracy...
Odpowiedz