Niedawno się przeprowadziłem do innego miasta, nie na stałe, więc wynająłem mieszkanie od kolegi. Tak się złożyło, że ma dwa mieszkania (jedno nad drugim), więc dolne mi odstąpił. W sumie fajne mieszkanie, ale przyszło z bonusem:
Wieczorem skończyłem z bratem wnosić graty, a że było już późno, to położyłem się spać. O godzinie czwartej w nocy budzą mnie jakieś jęki, wycia i krzyki w nieznanym mi języku. Potem walenie w ścianę (nie ogarniam, którą, akustyka jest dziwna w tym mieszkaniu), aż w końcu męskie krzyki, jakby kogoś ze skóry obdzierali. Zanim zdążyłem złapać za telefon, podjechała policja i dzwoni do mnie (parter, mieszkanie nr 1). Otwieram domofon, a grupka panów w odblaskowych kamizelkach bez ceregieli tarabani się do mieszkania po skosie nade mną. Po chwili wrzaski ucichły. Wyszedł zaspany sąsiad z mieszkania nr 2 i mówi tak:
[Sąsiad]: No tak, rocznica, zapomniałem. Pan tu nowy?
[Ja]: Tak, właśnie się wprowadziłem.
[S]: To ciekawy tydzień będzie pan miał. To w rocznicę śmierci papieża, ten dziadek spod czwórki puszcza nagranie mszy, a potem wyje przy magnetofonie.
Taaaa, faktycznie cały tydzień. Od rana do wieczora. Policja była jeszcze dwa razy, ale nie pomogło dłużej niż do wschodu słońca.
Parę dni później ja miałem ciężki weekend - wróciłem z pracy w sobotę po 23.00. Ponieważ na niedzielny wieczór zaprosiłem znajomych, to od rana zabrałem się za porządki. Około 10 rano włączyłem odkurzacz - nie żaden Nazgul, ale super cichy też nie. W ciągu może trzydziestu sekund rozległo się walenie do drzwi, coś w stylu "otwierać, policja, bo wejdziemy do tej budy z drzwiami!". Judasza brak, więc cóż - otworzyłem. Do przedpokoju wpadł mi oczywiście dziadek, zaczął się na mnie drzeć i kląć, opluwając mnie i wyzywając od bezbożników, antychrystów i licho wie, czego jeszcze. Znowu poratował mnie sąsiad, który słysząc wrzaski pomógł mi go wypchnąć z mieszkania. Po wypiciu meliski, spokojnie wróciłem do odkurzania, ignorując dalsze łomoty i krzyki.
Komentarz kolegi: Ale to bardzo sympatyczny staruszek. Złego słowa nie powiem.
No cóż, dziś wracając z pracy zrobię sobie zapasy meliski...
Ratunku...?
em w bloku
Cóż, prawdopodobnie dziadek kwalifikuje się do jakiegoś leczenia (z głową związanego). Po podanych przykładach tylko to się nasuwa. Ok, zdarzają się takie przypadki. Przykre, ale coś z tym można zrobić. No właśnie, i tu dla mnie większa piekielność, bo wychodzi na to, że mało kto się do tego kwapi. O ile nie dałbym głowy że cokolwiek da się z tym zrobić, o tyle przy braku solidarności sąsiedzkiej sprawa raczej przesądzona.
OdpowiedzRocznica śmierci papieża jest raz do roku, więc nie będzie to raczej wielki problem. Co do odkurzania w niedziele, to dziadek ma trochę racji. Pomijając fakt że niedziela to dzień święty dla katolików, ale jest też dniem wolnym od pracy i człowiek chce odpocząć. Osobiście pracuje w tygodniu roboczym około 70h, ale zawsze znajdę czas by odkurzać.
Odpowiedz@grruby80: a sobota jest dniem świętym dla żydów, mam nadzieję, że jesteś sprawiedliwy i w sobotę też nie odkurzasz żeby jakiegoś nie urazić?
Odpowiedz@grruby80: To teraz sąsiedzi mają sprzątać w ukryciu swoje własne, prywatne mieszkania, bo jednemu dziadkowi-katolikowi to się nie podoba? Co do innych ludzi chcących zwyczajnie odpocząć: przecież to odkurzacz, nie silnik samolotu, ściany chyba nie są z tektury. Ewentualne ciche szemranie przez kilka minut nikogo nie obudzi i każdy to przeżyje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2015 o 17:12
@Nimfetamina: Jestem przekonana, że panu przeszkadzał nie hałas, a to, że ktoś w niedzielę grzeszy. Odkurzacz to nie wiertarka udarowa, jest cichszy niż większość akceptowanych w weekendy spotkań towarzyskich ;) @grruby80 70 godz. w tygodniu? Czyli odkurzasz albo wcześnie rano albo wieczorem, kiedy ludzie wracają z pracy i chcieliby odpocząć w domu w ciszy i spokoju ;) Czytając takie historie, doceniam to, że mieszkam na typowym nowym, bezbożnym osiedlu, średnia wieku poniżej 40, nikomu nie przeszkadza pralka w niedzielę, prysznic o 2 w nocy a ucisza się tylko studentów zaocznych, prowadzących życie towarzyskie w innym rytmie niż reszta ;)
Odpowiedz@mariamasyna: A piątek jest dniem świętym dla pastafarian. Lepiej też nie odkurzać w piątki żeby nie urazić sąsiada świętującego ten dzień złocistym napojem. ;)
Odpowiedz@glan: W poniedziałki też nie można. To dzień żałoby jest.
OdpowiedzO kurczę, znalazłam powód dzięki któremu nie muszę sprzątać.:D Nie chcę przypadkowo kogoś urazić moim odkurzaczem.:D
Odpowiedz@glan: i dla muzułmanów.
Odpowiedz@archeoziele: Oczywiście żałoba po weekendzie?
Odpowiedz@korbalodz: Oczywiście.
Odpowiedz@mariamasyna: Trzeba jeszcze pamiętać o piątku, w końcu to też dzień święty dla wyznawców islamu.
Odpowiedz@grruby80: Ja mieszkam tam miesiąc, a już było kilka innych kwiatków. Te były na samym początku. @sixton: Nie wiem, czy za katolizm dają żółte papiery, ale prawdopodobnie (według sąsiada) dziadek ma rodzinę, która się nim jakoś tam opiekuje (i jest jeszcze bardziej świernięta niż on). @inga - zazdroszczę. Sam bym coś takiego wybrał, ale najwyraźniej, jak ktoś słyszy "wynajem krótkoterminowy", to odkłada słuchawkę. Wziąłem co było. :(
OdpowiedzTutaj się jak najbardziej kwalifikuje do zgłoszenia upierdliwego lokatora do wspólnoty, chociaż to zapewne nic nie da, bo stary, bo głuchy itp. Ale ja np. miałam sąsiadów, młodych, chyba studentów, którzy myśleli, że mogą sobie cały dzień nawalać w Call of Duty czy inną strzelankę na głośnikach ustawionych na full. Cóż, ja wiem, że cisza nocna jest od 22 do 6, ale nie każdy ma ochotę czuć się jak na poligonie, kiedy chce odpocząć po pracy czy w weekend. Parę skarg i chyba zaczęli grać na słuchawkach, bo ucichło.
OdpowiedzJaka meliska człowieku, to zupełnie nie ta droga. Właściwy algorytm postępowania jest taki: - odkurzasz sobie kiedy chcesz, - debil wali do drzwi, - otwierasz, - szybka ocena otoczenia na klatce, jest ktoś jeszcze czy nie, - jeśli nie wyprowadzasz prawy lub lewy prosty, - zamykasz drzwi, - w razie sprowadzenia przez debila służb wszelkich mówisz że dosłownie właśnie przed chwilą wróciłeś od cioci z Pernambuco/Zgierza/Sosnowca. Po trzecim powtórzeniu spokój gwarantowany.
Odpowiedz@tatapsychopata: Chyba jedyne rozsadne rozwiazanie sprawy :)
OdpowiedzPrzede wszystkim starszego pana poproś, żeby zachowywał się ciszej podczas masturbacji, bo wiadomo, samotny człowiek ma swoje potrzeby ale jeśli budzi przy tym sąsiadów to jest lekka przesada...
Odpowiedz