Zamarzyłam sobie o telefonie z jabłkiem.
Ponieważ w salonie po zobaczeniu cen dostałam ataku histerycznego śmiechu (za tą cenę kupiłabym używany samochód i nowego Szajsunga), postanowiłam szukać na dawnej tablicy.
Znalazłam w miarę tanio, za Jagiełłę-uszkodzony ekran, simlock. Trudno, najtańszy ze wszystkich.
Podchodzę pod wyznaczony adres, otwiera mi [H]hipsterka. Kompletna-okulary "kujonki", ścięta na łyso z jednej strony, tunele wielkości złotówek.
[H]-Lol(dokładny cytat używania emotikonek w rozmowie), naprawdę nie wiem, co cię skłoniło do kupienia tego rozje*anego szajsu xD.
[J]-... Cena.
[H]-Ok ok, ja tego złomu nie chcę. Roz*ebałam o kant stołu żeby mame mi kupiła nowy, bo 6-ka wyszła a ja dalej z szajsem siedzę. Smuteczek.
[J]-Ta...
Zapłaciłam i wyszłam.
Tak się składa, że mój kolega ściągnął mi tanie części do jabłka i jeszcze zamontował. Zniesienie SimLocka zajęło mu chwilę, łącznie z założeniem nowego ekranu i aktualizacji OS. Po dwóch dniach przyniósł mi telefon z powrotem, a ja wydałam na całą naprawę nie więcej niż następnego pogromcę Krzyżaków.
Któregoś dnia spotkałam hipsterkę na rynku:
[H]-OMG! To ty! I co, na co ci był ten szajs? I tak musiałaś kupić nowego.
[J]-Nie, nie musiałam. Kupiłam nowy ekran, zmieniłam parę rzeczy i mam działający "szajs" jak to nazwałaś.
[H]-A mi mame nadal nie chce kopsnąć. Wiesz co? Ja ci dam tą stówę z powrotem, a ty mi go oddasz.
[J]-Nie?
[H]-OMG, ogar bejbe(WTF?), dawaj mój telefon z powrotem!
Dalszy dialog pominę.
W skrócie, hipsterka oskarżyła mnie o kradzież telefonu. Wydzierała się, robiła sceny. Lazła za mną aż do tramwaju.
Teraz wydzwania, wypisuje sms-y na temat mojego prowadzenia, że ją oszukałam, że jestem złodziejką.
Pozostaje czekać, aż się znudzi, ale niestety numer na który dzwoni, to telefon służbowy.
telefon z jabłkiem
Ajfon ma możliwość blokowania połączeń przychodzących z konkretnego numeru (Ustawienia -> telefon -> blokowani). Miłej zabawy :) Tak w ogóle to dzień dobry wszystkim. W końcu założyłem sobie konto.
Odpowiedz@Soutyss: Każdy telefon od dobrych 15 lat ma taką możliwość.
Odpowiedz@macchmie3: być może. Jednak żaden z poprzednich jakie miałem (głównie Nokia) takowej nie posiadał - stąd moje odkrywanie Ameryki na nowo.
Odpowiedz@macchmie3: mam telefon 2 lata, nie mam takiej możliwości. i co mi pan zrobi? :P
OdpowiedzA mogłaś sobie tego wszystkiego zaoszczędzić, kupując w salonie. I nie przesadzaj z tymi porównaniami cen.
Odpowiedz@Chanelka: IPhone 5s w salonie kosztuje 2699zł, z opowieści wygląda, że autorka zapłaciła za niego jakieś 200zł. Fakt, "mogła sobie tego wszystkiego zaoszczędzić" ;)
Odpowiedz@piwarium: Ale telefon jest nowy, ma gwarancję i brak takich przygód, a wytłumacz mi jak za te 2699 (swoją drogą nie wiedziałam, że jest taka mała różnica w cenie między 5s a 6) kupić samochód i telefon? Bo tu autorke chyba poniosła fantazja.
Odpowiedz@Chanelka: Obecnie jako "wół roboczy" służy mi Opel Astra F 97', która jest warta jakieś 2000zł. Więc da się kupić używane i jeżdżące auto. Ach, zapomniałem, że samochód też powinienem mieć nowy - najlepiej taki za co najmniej 50 tysięcy, z gwarancją ;) Fantazją jak dla mnie jest proponowanie ludziom ponoszenia wydatków, na które ich nie stać. Ale przecież gwarancja... i nowe... i fajne. I tym sposobem właśnie ludzie kupują sobie telefony, kina domowe, telewizory i inne zbędne rzeczy na kredyt. Żeby pokazać znajomym i unikać przygód... dopóki nie zapuka komornik, bo na raty zabrakło :)
Odpowiedz@piwarium: Ludzie może i tak robią, ale jeżeli masz mnie na myśli to nigdy nie miałam nic na raty czy kredytu, zawsze płacę gotówką bądź kartą, więc nie trafiłeś jeśli oczywiście o to chodziło.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2015 o 16:24
@Chanelka: być może masz szczęście należeć do drugiej grupy podatkowej ale 97% polaków zarabia mniej niż 85.527ś zł rocznie (dane dostępne w sieci). Dla nas biednych szaraczków różnica w cenie 2000 zł to jest różnica istotna i jesteśmy w stanie zaryzykować brak spotkania z wysublimowaną atmosferą markowego salonu i brak gwarancji.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2015 o 16:53
@Chanelka: Ci których nie stać na wyjęcie z portfela trzynastu dwustuzłotowych banknotów na kupno telefonu, szukają okazji by taniej coś mieć.
Odpowiedz@Chanelka: Firmy telekomunikacyjne żyją właśnie z takich osób jak Ty, uważających, ze wydatek 2700 zł na nowy telefon co dwa lata jest jak najbardziej uzasadniony. Od kilku lat używam telefonów po rodzicach (firmowych, więc koszt zakupu jest znacznie niższy niż w przypadku szaraczka z abonamentem 60 zł), zwykle to wysokie modele, kupowane przez nich jako nowości, zadbane, wychuchane, przejmowane przeze mnie po dwóch latach użytkowania. Służą mi bez najmniejszych problemów drugie tyle, potem trafiają do mniej wymagających członków rodziny i dopiero po min. 6-7 latach zaczynają się psuć. Oczekiwania większości przeciętnych użytkowników spełnia z naddatkiem używany galaxy s3, wmawianie im, ze potrzebują co dwa lata nowszego, większego, lepszego, z większą ilością rdzeni to tylko nakręcanie biznesu. Przygody z telefonem? Gwarancja? Kupujesz używany telefon w dobrym stanie za 400 zł zamiast nowego za 2600. Choćbyś musiała go wymienić za rok a nie za dwa albo dołożyć drugie tyle na naprawy - i tak wychodzisz duuużo na plus.
Odpowiedz@piwarium: nowe auto za 50 tys to chyba niższa półka, może początek średniej, a nie zapominaj, że iphone to według niektórych "Ferrari wsród telefonów" :) także nowe auto to wiesz, od 200 tys w górę, pestka przecież, raptem 10 lat odkładania całej pensji miesiąc w miesiąc patrząc na realne zarobki Polaków, a nie te średnie.
OdpowiedzJa znam takich ktorzy kupuja samochody za mniej niz tysiaca samsung galaxy a5 kosztuje ok 1500 wiec tu sie autorka nie przeliczyla
Odpowiedz@Chanelka: kolejna oderwana od rzeczywistości? Jak tatuś z mamusia skończą Cię już sponsorować i zaczniesz sama zarabiać to odczujesz różnicę.
Odpowiedz@Iceman1973: Pewnie Cię zaskoczę, ale już mnie nie sponsorują i wiesz co? Nadal mnie stać na baaardzo dużo.
Odpowiedz@Iceman1973: To, że oddają telefon nie równa się z tym, że finansują ;)
Odpowiedz@Chanelka: Tak się składa, że też mnie stać na wiele. Różnica polega na tym, że w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem lanserem. Co to oznacza? Nie mam iPhone'a bo akurat w tej kwestii uważam że to szajs. To oczywiście moje zdanie i nic mi do tego, że ktośuważa inaczej byle by się nie obnosił tym jak raper obwieszony łańcuchami, gdy nie pracuję to lubię chodzić w trampkach ale nie lansuję się w conversach za 350 zł bo uważam to za zbędny wydatek. I tak można mnożyć przykłady które odróżniają takich jak ja, od lanserów.
Odpowiedz@Iceman1973: Nie nazwałabym się lanserką, zwyczajnie cenię sobie jakość i mogąc sobie na nią pozwolić robię to. Jeśli Ty wolisz śmierdzące klejem trampy z bazaru to Twoja sprawa. I możesz wierzyć lub nie, ale nie robię tego dla lansu, w moim towarzystwie do lansu, zresztą nie mile widzianego, trzeba czegoś niż trampki za 350zł.
Odpowiedz@Chanelka: Trampki to był jeden z wielu przykładów jakie można by tu wpisać. Poza tym skąd możesz wiedzieć czy trampki z bazaru śmierdzą klejem. Przecież cenisz jakość i nie zniżyła byś się do zakupu "badziewia". I jeszcze coś... Istnieje coś takiego jak sklepy obuwnicze. Na bazar to chodzę do znanego w okolicy rolnika po ziemniaki, marchewkę czy inne warzywa...
Odpowiedz@Iceman1973: Masz rację nie mogę tego wiedzieć, miałam na myśli "bazarową jakość", nie dokładnie bazar, ale może wyraziłam się nie precyzyjnie. A kiedyś przechodziłam pasażem w supermarkecie obok takiego sklepu z obuwiem bazarowej jakość i od tego sklepu (nie trzeba było wchodzić) śmierdziało klejem i plastikiem.
Odpowiedz-ogar, bejbe.-nie, wolę jamniki :)))))))
Odpowiedz@the: wtf ?!?
OdpowiedzOgar chyba to jest pies.
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: Skąd Ty się kuźwa urwałeś? Masz tak pusto w dyńce, że kompletnie niczego nie łapiesz. Czego by tu nie napisali, to do Ciebie to jest za trudne. Wiem... od dzisiejszych gimnazjalistów trudno wymagać wiedzy, myślenia... itp., a le ogar człowieku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2015 o 12:22
Zaraz zaraz... jakie to czesci sobie powymienialas w ajfonie ? :)
Odpowiedz@minus25: Polak potrafi :)
Odpowiedz@minus25: @Rak77: Ale w zasadzie dlaczego by ich nie wymienić? http://allegro.pl/oryginalny-wyswietlacz-lcd-dotyk-ramka-iphone-5s-i5132347891.html Części da się kupić, rozkręcenie telefonu, może wymagać jakiegoś specyficznego śrubokręta jak słyszałam, ale nei jest to niewykonalne przecież.
OdpowiedzJuż nie raz spotkałem się z takim problemem, nie dotyczy tylko telefonów, ale czegokolwiek kupionego uszkodzonego i naprawionego. Stąd rada na przyszłość: w razie potrzeby sprzedawcę informujemy "kupuję na części jako dawcę organów".
Odpowiedz@mki: A po co? Wystarczy spisać umowę - wtedy sprzedający może bredzić na dowolny temat, ale nas to ruszać nie będzie.
Odpowiedz@Bydle:sama aukcja poprzez portal jest już umową
Odpowiedz@Rak77: Nie w tym rzecz. Spisanie osobnego dokumentu i podpisanie go, rodzi w ludziach dziwne uczucie urzędowości i ważności ledwo co dokonanego czynu. Bez tego to: „...żadanej umowy nie było, tylko żem do Alegra wystawił i przedał, ale tera fce z powrotem, bo żem sie rozmyślił..” (to prawie wierny cytat z jednego sprzedawcy!). Tak więc spisanie umowy i uzyskanie podpisu to niezła rzecz. Zajmuje tyle miejsca w szafie, co jedna kartka, a przed iloma problemami może nas ochronić... :-)
Odpowiedz@Bydle: Tyle, że to zdaje egzamin tylko w przypadku osobistego odbioru.
Odpowiedz@Iceman1973: „to zdaje egzamin tylko” Nie.
OdpowiedzA mnie zastanawia jak może się komuś zamarzyć ajfon. Ni to ładne, ni to mające jakieś wysublimowane funkcje, których inne nie mają. Zdaje się, że ajfon to tylko czysta chęć posiadania drogiej zabawki. Nie rozumiem fenomenu :(
Odpowiedz@kayetanna:Też nie rozumiem.Marzy mi się telefon/ smartfon ,który ma tylko 3-4 funkcje: rozmowy, smsy, aparat i internet. Mam samsunga s4 mini w rocznym abonamencie i pan w salonie nie mógł pojąć,że nie nie chcę super-hiper wypasionego cuda na tych samych warunkach.
Odpowiedz@kayetanna: De gustibus non disputandum est.
Odpowiedz@kayetanna: wszystko ma swoje zady i walety. Sam iphone'a nie mam i nie zamierzam mieć, ale są rzeczy, które robi lepiej od androida. Interfejs jest nieco bardziej intuicyjny dla przeciętnego człowieka, w app store jest lepszy wybór aplikacji (jest ich mniej, ale są lepiej sprawdzane), a sam system działa nieco płynniej i jest zdecydowanie mniej irytujący. Iphone ma też całkiem niezły aparat -no i odblokowanie odciskiem palca spisuje się dobrze. Wady to: wyższa cena (chociaż nie aż tak dużo wyższa jeśli porównywać najdroższe flagowce), brak karty microSD i wymiennej baterii, nieco gorsze parametry techniczne w porównaniu z konkurencją z tej samej półki cenowej (zwłaszcza RAM), brak możliwości dostosowania systemu po swojemu i zamknięcie na stałe w ekosystemie apple. No i ekran, jak na dzisiejsze czasy, nie najwyższej rozdzielczości oraz średnia bateria. No i, jak dla mnie, jest za cienki. Więc co kto woli. Nie dla każdego jest najlepszym wyborem, ale dla niektórych tak. Osobiście nie używam ani tego ani tego ;)
Odpowiedz@gatto31: Ma Samsunga S4 mini. Twierdzi, że nie ma i nic chce mieć "super-hiper wypasionego cuda". WTH.
Odpowiedz@kayetanna: „A mnie zastanawia jak może się komuś zamarzyć ajfon” Normalnie. Jedni lubią rude, inni lubią grube. Ciebie też ktoś lubi, co może wywoływać zdumienie u innych. Tak samo jak ze mną. I z innymi. Twierdzisz, że wolno mieć ochotę tylko na telefon, który ty masz? Bo nie masz ajfona, prawda? Ani nie miałaś? :-)))
Odpowiedz@zyxxx: „Osobiście nie używam ani tego ani tego” A nieosobiście obu? Jak? ;>>>
Odpowiedz@Bydle: przez pośredników
Odpowiedz@Zmora: Podpisując umowę chodziło mi o to, co sieć mi oferuje. Nie uważam s4 mini za cud techniki. W ofercie salonu było całe mnóstwo wypasionych modeli smartfonów i iphonów. S4 wydawał mi się najprostszy, nie znam się i tak naprawdę nie obchodzi mnie czym się różni jeden od drugiego. Dla mnie to tylko telefon, nie gadżet do szpanowania. Moja sieć co rok daje nowy telefon, w czerwcu po raz 3 wybiorę ten sam model, bo jak dotąd żaden z nich nie sprawiał najmniejszych problemów. Nie widzę po prostu sensu w kupowaniu telefonu za 3tys. zł. Czy naprawdę jest tyle wart?
Odpowiedz@gatto31: Cóż, mnie chodziło o to, że Samsungi S nie są specjalnie tanimi telefonami, a firma jest znana z konkurencji z Apple, więc te telefony są równie "wypasione" jak iPhone'y, choć przynajmniej aż tyle nie przepłacasz (choć przyznam, że są znacznie lepsze telefony na rynku, które spokojnie można w cenie iPhone'a kupić).
Odpowiedz@zyxxx: Jak? Jak TY używasz? Per procura możesz wziąć ślub, ale nie możesz używać telefonu, bo wtedy używa go ktoś inny, nie ty. ;>>>
Odpowiedz@Zmora: Korzystam z 4-5 rzeczy : rozmowy, smsy, aparat, internet/gps, budzik. Cała reszta aplikacji jest dla mnie zbędna i najchętniej pozbyłabym się jej z telefonu. Nie wiem czy można to zrobić, zapytam.
Odpowiedz@zyxxx: Niby wiem, ale jak widzę ile kosztuje taki "ajfonik" to aż mi się smutno robi, że ludzie są gotowi tyle zapłacić za telefon. Tak samo za laptopa, tablet i inne cuda techniki, które nie są niezbędne bądź można mieć tańsze, również spełniające wiele funkcji. A to nie jest tak, że te aplikacje dostępne są wszystkie płatne? Tak słyszałam.
Odpowiedz@Bydle: Nie twierdzę, że mój telefon najlepszy i można chcieć tylko taki. Jednak jeśli coś kosztuje 3-4 razy tyle, ile innej marki to powinny być 3-4 razy lepsze, a nie są. Nie mam ajfona, nie miałam, ale testowałam. I tęsknię za telefonami z guziczkami i klapką :P
OdpowiedzJesli ktokolwiek ma jakiekolwiek watpliwosci "co jest lepsze" - tutaj prosze bardzo zestawienie: tnij(kropka)org/4zzh9of. Iphone6 - 3800 (allegro) Galaxy s6- 3500 (allegro) HTC One m9 - 3100 (benchmark) Nie mam pojecia dla jakich powodow (poza glupim lansem i "bo ejpl") mialby kupic iphona.
Odpowiedz@kayetanna: „Jednak jeśli coś kosztuje 3-4 razy tyle, ile innej marki to powinny być 3-4 razy lepsze, a nie są.” Już rozumiem - robisz dziecinne założenie. Otóż - nie. Nie muszą, nie powinny i nie są. Woda ze źródła w Bieszczadach ma mniej więcej taki sam smak, jak woda Perrier, San Pellegrino, Aqua Panna czy Cisowianka. To tak samo jak Dom Perignion, Dom Ruinart i Alain Bernard Brut Tradition Premier Cru czy Sawietskoje Igristoje i Brut Reserva 2008 Cava. ZNAWCY powiedzą, że jest różnica. Reszta stwierdzi, że pierwsze, to wody, a drugie to szampany*. Poza tym, jeśli chcesz używać „lepsze”, to musisz dodawać „w czym”. Np.: ~„ajfon jest gópi. bo pszes samónga gadam czy razy szypciej!” Albo: ~„samsoong jest do pupy, bo ajfon pisze szybciej czy rasy”. Gdybyś boczyła się na takie porównania, to mam inne, lepsze: Samochody marki Jaguar są do bani, bo do takiego modelu S Type wejdą ledwo trzy metry ziemniaków (i to jeszcze ciężko załadować), a do nyski aż dziewięć! A przecież oba, to samochody. (nie, nie mam zamiaru oceniać, który smartfon jest limuzyną - wykazuję tylko miałkość argumentacji) :-) A teraz najfajniejsze: „Jednak jeśli coś kosztuje 3-4 razy tyle” Twierdzisz, że np. iPhone 6+ 128 GB kosztuje, powiedzmy, 4700 zł, a Samsung Galaxy S6 Edge kosztuje tylko 1100-1600 zł? Serio w to wierzysz? ;>>> ______________________________________________ *-potoczna polska nazwa win musujących i szampanów
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2015 o 10:19
@kayetanna: Może ci się smutno robi, że ich stać a ciebie nie? :] Nigdy nie zrozumiem zaglądania do cudzej kieszeni - ma kasę, podoba mu się to kupuje i używa. Proste.
Odpowiedz@Kumbak: Kwestia tego czy kogoś na coś stać chyba nie jest tą decydującą. Ile słyszałeś, że ktoś wziął kredyt/chwilówkę, aby kupić sobie któryś z modeli ajfona? :) Dodatkowo mam tak, że im taniej coś kupię, tym bardziej się cieszę. @Bydle: Wyrażam po prostu swoją opinię, że "jeśli nie widzę różnicy, to nie będę przepłacać". Jestem całkowicie zadowolona z telefonów, które oferują mi za 1/3 zł w ramach abonamentu, który płacę. Chyba jestem zbyt praktyczną osobą, aby zrozumieć drugą stronę, która lubi gadżeciarstwo po prostu :)
Odpowiedz@kayetanna: Ja mam tak, że im taniej coś kupię tym częściej się denerwuję. Tanie rzeczy są często niskiej jakości. Cieszę się, że nie przemawia przez ciebie zawiść, ale po prostu pogódź się z tym, że są na świecie ludzie, którzy niektóre rzeczy kupują tylko po to żeby sobie poprawić humor. A co do brania kredytu - podpisując umowę z operatorem na 2 lata, żeby dostać telefon za złotówkę zobowiązujesz się że przez ten okres będziesz płacić abonament. I to w określonej wysokości.
Odpowiedz@kayetanna: „Wyrażam po prostu swoją opinię, że "jeśli nie widzę różnicy, to nie będę przepłacać".” A ja prostuję twoją fałszywą tezę, że po pierwsze rzecz 3x droższa winna być 3x lepsza, oraz równie fałszywe wyobrażenie na temat tego, ile kosztują te smartfony. :-) Specjalnie nie wchodzę do rzeki o nazwie: Który Telefon Jest Lepszy Do Danej Rzeczy Lub Dla Danej Osoby (bo tak brzmiałby poprawny temat), choć mam swoje zdanie nt. jakości, wygody i koncepcji. (ciekawskim mogę tylko powiedzieć, że używam urządzenia, które kosztowało poniżej 300 zł) :-)))
Odpowiedz@Kumbak: Dlatego przy moim sposobie robienia zakupów trzeba dokładnie sprawdzać. Przy ubraniach jest łatwo - wybierasz te, przy zakupie których nie płacisz za metkę:) Gorzej z butami i sprzętem elektronicznym. I wiem, że umowa z operatorem i ten telefon za 3zł to swego rodzaju kredyt...ale tak czy tak potrzebuję dzwonić i pisać smsy. Nic mi do tego, na co ktoś wydaje swoje pieniądze, ale nie przeszkadza w tym to, ze przewrócę oczami i powiem, że to głupie :P
Odpowiedz@kayetanna: Tylko człowiek, który na Iphona jest w stanie wydać ponad 3000 nie ma czasu sprawdzać. Kupuje Iphona bo dla niego to jest sprawdzona marka. A czy takie wydawanie pieniędzy jest głupie? Może i jest, tylko że ja dzięki takim klientom mam na chleb :)
OdpowiedzKupiłaś iPhone'a żeby włożyć do niego służbową kartę SIM i używać jako telefonu służbowego? Pracodawca dał Ci tylko kartę SIM a mobilka kazał zorganizować we własnym zakresie i Ty się na to zgodziłaś?
Odpowiedz