Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia będzie o moim nieszczęsnym kuzynostwie. Rodzinę mam dość małą i tak…

Historia będzie o moim nieszczęsnym kuzynostwie. Rodzinę mam dość małą i tak się składa, ze właściwie jedyny w miarę dobry kontakt mam tylko z rodzicami. Szczególnie teraz, kiedy dzieli mnie dość spora odległość.

Mam dwóch dorosłych kuzynów. Jeden 35, drugi 37 lat. Ich matka po 60-tce. Cala trojka jest dla mnie wcieleniem tego, czego sama omijam z daleka.

Kuzyn 1.
Mieszka z matka, od zawsze.
Żadnych dziewczyn. Nigdy.
Pracuje owszem, od 12 lat w tym samym miejscu, jednak od czasu do czasu, tak troszeczkę, przyjdzie pijany lub na kacu do pracy. Stanowisko niezbyt wysokie, bo magazynier poczty polskiej, więc czemu nie?
Podzielić się wyplata z matka? Nie. Lepiej co weekend pić z kolegami i bez przerwy palić. I kupić wypasiony komputer. Za jakiekolwiek zużycie prądu czy wody nie dokładać się.
Nie garnie się do jakiejkolwiek pomocy w domu.
Gdy się upija na mieście wali w środku nocy w drzwi, bo zamknięte od środka. Po otworzeniu, jest agresywny i pada na twarz.
Raz będąc pijany był głodny i postanowił w środku nocy podgrzać zapiekanki w piekarniku. Zasnął na stole kuchennym. Jego matkę obudził intensywny zapach spalenizny.
Matka w szpitalu? Po co odwiedzać?

Kuzyn 2.
Mieszka z matka, od zawsze.
Prawdopodobnie nigdy w związku, aczkolwiek nie do końca wiadomo, gdyż...
...Do nikogo (ani matki ani brata) się nie odzywa od 4 lat. Ciotka podejrzewała ze stracił mowę, ale w rezultacie odpuściła jakiekolwiek teorie i też się w ogóle nie odzywa.
Nie pracuje w ogóle. Miał krotki okres, gdzie pracował na czarno, ale się skończyło. Jednocześnie, też się do niczego nie dokłada.
Nie pomaga w domu.
Podczas jednego z małych buntów ciotki, gdzie postanowiła nie gotować, zamiast sam coś zrobić, wszedł w swój bunt pt. "to ja będę głodować". W ten sposób zasłabł kilka razy i bardzo schudł. W rezultacie ciotka pękła i zaczęła znów gotować.
Obecnie nie ma go całymi dniami w domu. Nikt nie wie gdzie jest. Prawdopodobnie u ojca alkoholika (rozwiedzeni z ciotka).
Nie pije, ale również dużo pali i mieszkanie nigdy nie jest wietrzone. Możecie sobie wyobrazić ten zapach.
Matka w szpitalu? Prawdopodobnie nawet nie zauważył nieobecności.

Ciotka?
Uważam, ze to głównie jej wina. Zawsze wszystko robiła za nich, nigdy nie naganiała do pomocy czy samodzielności. W rezultacie często jest teraz na nich zła, ale wciąż im gotuje obiadki (swoje droga nie gotuje zbyt dobrze), pozwala z nią mieszkać, "sprząta", pierze ich gacie i płaci rachunki za troje. Wiele razy zarzekała się ze ich wygoni, chciała popełnić samobójstwo jak i również sama się wyprowadzić. Kobieta jednocześnie chorowita, szczególnie ostatnio, ale zajmuje się wciąż dziećmi (opiekunka) po 10 godzin dziennie (+ emerytura). Również niestety niezaradna i najchętniej to wzięłaby pieniądze od innych. Na szczęście wszyscy przestali pomagać finansowo i teraz nie ma wyboru.

Dzieci nie są z cukru, mają rączki i nóżki. Rączki by coś w życiu robić, nóżki by pójść na swoje.

rodzina kuzynostwo

by greenlady
Dodaj nowy komentarz
avatar sixton
13 17

Sama sobie odpowiedziałaś. Nóżkami i rączkami synusiów jest matka. Sądząc po tym co piszesz to bez żadnego przełomowego wydarzenia (typu śmierć matki lub jej niezdolność do dalszego normalnego funkcjonowania) nic się tutaj nie zmieni. Cóż, dość przykre to, ale wychodzi na to że kobiecina sama sobie zgotowała taki los.

Odpowiedz
avatar Gbursson
9 11

@sixton: a że "nie gotuje zbyt dobrze"...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@sixton: wydaje mi się, że śmierć matki aż tak wiele nie zmieni. Skoro jeden z nich wolał się głodzić niż ugotować sobie. Zresztą, jak mu nikt nigdy nie pokazał, jak jedzenie zrobić, to się nie dziwię. Znam takich, co nie potrafią wydedukować, jak kanapkę zrobić.

Odpowiedz
avatar sixton
1 3

@zegarka: Ok, ale nie popadałbym znowu w taką skrajność żeby o wszystko obwiniać rodziców. Rozróżniłbym leniów i kretynów (choć grupy mogą się mieszać). Lenie żyją na taką kocią łapę bo im wygodnie. Może nie są przywykli do normalnego życia ale gdyby okoliczności ich zmusiły to może (podkreślam) by sobie poradzili. A żeby nie wiedzieć jak zrobić kanapkę to albo trzeba być pod nieprzeźroczystym kloszem trzymanym (i nie widzieć nigdy kanapki, nie wiedzieć co to chleb, szynka czy masło), albo być po prostu kretynem. Może nawet leniwym kretynem czy też kretyńskim leniem.

Odpowiedz
avatar greenlady
0 0

@sixton: Wydaje mi się, że kanapkę zrobić by by umiał, a problemem jest bardziej ryzykowanie zdrowiem dla własnej drobnej ideologii (nie chcesz mi gotować, to teraz pożałujesz).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@sixton: ja nawet tak tej matki nie obwiniam. Sama te dzieciaki wychowała, ale może nie miała takiej siły, by robić to bardziej zasadniczo. Ale fakt faktem, co sobie wychowała to ma. Ale lenie i kretyni i ich pochodne to swoją drogą.

Odpowiedz
avatar takatamtala
18 18

Wydaje mi się, że drugi kuzyn powinien być hospitalizowany.

Odpowiedz
avatar greenlady
0 2

@jagababa91: Mieszkanie komunalne. Dobrze jest im, oczywiście, tego nie neguję. Tragicznie jednak dla ich matki. Co mnie obchodzi - przeczytaj jeden z moich komentarzy gdzieś poniżej.

Odpowiedz
avatar Marta
11 21

Jak to wszystko cię obchodzi. Rozumiem, że los cioci może nie być ci obojętny, ale zrobiłaś szczegółową analizę życia kuzynów. Czy to Twoja sprawa czy mają partnerki, Twoja sprawa czy się głodzą czy przychodzą do pracy pijani? Nie ty poniesiesz konsekwencje, tylko oni, więc co cię to wszystko interesuje? Dziwne upodobanie do zaglądania komuś w życie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 12

@Marta: siedziała dziewczyna myśląc, jakby tu podbić serca piekielnych i dostać się na główną. Jako,że w jej życiu nic ciekawego się nie dzieje, postanowiła opisać przypadek swego kuzynostwa( przy okazji napomykając o w miarę ciężkich relacjach z rodzicami, tak dla dramatyzmu.) Obsmarowanie ludzi w internecie, wyśmianie stanu cywilnego wszystkich kuzynów, podkreślenie swej zaj...stości poprzez wzgardzenie stanowiskiem pracy którą jeden z nich wykonuje, sprawia,że jest w stanie zapomnieć o swoich problemach...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Day_Becomes_Night: tak jak to robi połowa użytkowników portalu - nie opisuje siebie, tylko rodzinę/szefa/sąsiadkę itp. O ile ich zachowania są piekielne to ja nie widzę powodu do czepiania się.

Odpowiedz
avatar greenlady
-2 4

@Marta: Bo ja wiem czy to szczegółowa relacja. Jest to relacja z perspektywy ich matki, która dzwoni do mojej i przy każdej rozmowie pojawiają się narzekania na to jacy ogólni są, albo co zrobili. Incydentów było więcej, i wiem o nich chcąc czy nie chcąc, ale te są najbardziej odznaczające się i najlepiej opisujące ich osoby.

Odpowiedz
avatar greenlady
-2 4

@Day_Becomes_Night: Dobrze ze ty wiesz ile ciekawego dzieje się w moim życiu :) Sprostuje z rodzicami - jak z nimi mieszkałam, cale te historie obchodziły mnie w zupełnie inny sposób. W taki, ze już nie chciałam o nich słuchać ale moja mama po każdej rozmowie mi wszystko relacjonowała. Teraz jak jestem daleko, kisi to w sobie i wszystko wyrzuca przez skype, z te kiszenie w sobie powoduje u niej nerwice, bo ma tez swoje problemy a dodatkowo słucha mojej ciotki mówiącej o tych samych rzeczach w kolko i wciąż nie mogąc jej powiedzieć, ze to jej wina (bo nie wypada przecież...). Praca nie jest problemem, opisałam każdy aspekt u obojga dla kontrastu. Z kuzynem który prace ma, problem jest ze nie do końca traktuje jej poważnie. Wzmianki o dziewczynach miały na celu pokazać ze nie traktują nic poważnie i w zadnym kierunku nie próbują się usamodzielnić, czy to zawodowo, czy rodzinnie. I to piekielne jest o tyle, ze ciotka ma przed sobą wizje, w której mieszkają u niej do śmierci, nawet jeśli umrze za 30 lat. ps. Gdzie ja obsmarowuję ludzi w internecie?

Odpowiedz
avatar Zmora
4 4

@greenlady: Wiesz co, skoro ty to wszystko wiesz jedynie z relacji ich matki, to drugi kuzyn pewnie jedynie "bardzo schudł" jedynie w jej oczach, tak znając życie.

Odpowiedz
avatar Niematakiegonumeru
3 7

Sytuacja jak najbardziej piekielna. Wbrew pozorom dość często spotykana. Związki matek z synami są bardzo silne. Znam podobne w bliskim otoczeniu. Syn jeśli cokolwiek zarobił własnymi rączkami, wszystko przepijał, a do domu z pretensjami przychodził, że stara, schorowana matka obiadu nie ugotowała. I oczekiwał, że matka da mu papierosy. Nie NA papierosy, tylko w domu będą zawsze papierosy. Też się nie dokładał do wspólnego domu, ze swojej skromnej emerytury opłacała nawet jego ubezpieczenie. itp. sytuacje Kiedyś ktoś tutaj ładnie napisał, że są alkoholicy i pijacy. Tacy ludzie to żule najgorszego gatunku. I nie czytaj komentarzy ludzi, którzy nic w życiu nie widzieli, typu "iść do psychiatry", "stanowczo wygonić z domu". To są chore związki, bez szans na przerwanie.

Odpowiedz
avatar Zmora
5 13

No dobrze. Wszystko ładnie, pięknie i piekielnie. Tylko co do tego wszystkiego ma to, czy kiedykolwiek byli w związkach?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Zmora: o to samo chciałam zapytać. Może drugi syn ma autyzm lub coś ze spektrum autyzmu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Zmora: To,że nie byli w związkach i nie maja dzieci to jedyna pozytywna rzecz w całej tej opowieści

Odpowiedz
avatar greenlady
-3 5

@Zmora: Aby przedstawić profil ich osoby lepiej. Pominiecie tego faktu mogłoby dać do zrozumienia ze jest szansa by założyli rodzinę. Mój przekaz był, ze nie są w ogóle zainteresowani, przez co nie ma tym bardziej szans by się wyprowadzili na swoje, bo jeśli nie ambicje, to miłość mogłaby to zrobić.

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 4

Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Kiedy tak czytam podobne historie, to dziękuję w myślach mojej mamie, że w czasie mojego "buntu" wysłała mnie na rok do ojca i jego partnerki. A tam nie było ale, trzeba była na słowa zważać, uprać samemu swoje ciuchy, codziennie na szmacie latać. A przy tym do szkoły chodzić i do matury się uczyć. I jak widzę teraz w życiu studenckim takie ciapy, co to majtki i skarpetki z całego miesiąca do mamy wożą 100km do uprania, mimo, że nowa pralka w mieszkaniu, to nie mam pytań. Wina rodziców.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@zegarka: czyli dobrze,że pozwalam 7letniemu dziecku pomagać w kuchni? ( potrafi zrobić jajecznicę,oczywiście pod moją kontrolą)

Odpowiedz
avatar Eko
0 2

@Day_Becomes_Night: a Cię bardzo przepraszam, ale źle mi się kliknęło i poszedł - zamiast +. Popieram. Wytłumaczyć, ostrzec przed zagrożeniem i pod kontrolą pozwolić zrobić samemu. Oczywiście adekwatnie do wieku. &-latek jak najbardziej może sam zrobić jajecznicę czy kanapkę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2015 o 18:39

avatar konto usunięte
0 2

@Eko: dziecko też już robi babeczki( tzn, dostaje pólprodukty a resztę robi samo)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Day_Becomes_Night: Jeśli nadzorujesz, to nie widzę problemu. Zwłaszcza, że dzieci w tym wieku po prostu lubią pomagać (i przy okazji powoli uczą się samodzielności).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Day_Becomes_Night: no pewnie, że dobrze. Dziecko się uczy przez naśladowanie, jak będziesz mu/jej pokazywać, jak się włącza pralkę, wbijać do głowy, że pościel się zmienia co x dni (bo tu ja się spotkałam z tym, że co tydzień, co sama robię, ale niektórzy co 2 tygodnie zmieniają) czy pozwalać mu coś przygotować do jedzenia, to i zdolności manualne wyrobi i się nauczy, że ma ręce i mama wszystkiego za niego nie zrobi.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

Sorry, ale jak ktoś od lat nie mówi, to znaczy że od lat powinien być pod opieką psychologa, psychiatry bądź neurologa. Z dużym prawdopodobieństwem zresztą jego trauma zaczęła się lata przed utratą mowy - większość chorób rozwijają się powoli, a wypadek to nie był, bo by było widać.

Odpowiedz
Udostępnij