Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trochę o piekielnych sąsiadkach :). 1. Mieszkam z rodzicami na trzecim piętrze,…

Trochę o piekielnych sąsiadkach :).

1. Mieszkam z rodzicami na trzecim piętrze, a sąsiadka na parterze.
Kilka lat wstecz mieliśmy jeszcze stare kaloryfery żeberkowe. To dość ważne fakty, dlatego piszę o nich na początku.
Rodzicielka wraca z pracy po godzinach i marzy tylko o odpoczynku w domu, ale nie jest jej dane dostać się spokojnie do domu. Sąsiadka chyba czeka przy drzwiach na ludzi... Przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Przytoczę dialog, który opowiedziała mi matka
- Pani kochana! Nikt z góry nie odkręca kaloryferów, rury lodowate i mi zimno strasznie, a ja oszczędzam i odkręcać nie chcę.
- Kaloryfer pani odkręci sama, a nie kosztem sąsiadów z pionu się ogrzewać będzie. Do widzenia!
- S***.

Miło bardzo.

2. Każdy z sąsiadów ma swoją piwnicę, ale, oprócz tego jest jeszcze osobna komóreczka na rowery + pralnia. Wspólne, to wspólne, każdy korzystać może prawda? No chyba, jednak nie. W roli głównej sąsiadka z pierwszej historii i druga z naprzeciwka, również z parteru. Nikt z klatki do pralni i komóreczki zostawić rower nie może. Spytacie dlaczego? Ano, dlatego, że sąsiadeczki kochane nasze zmieniły zamek i TO JEST ICH. Pralnia nam zwisa, ale nie uśmiecha nam się trzymanie rowerów w mieszkaniu :). Skargi? Ależ pisane... Spółdzielnia nic nie zrobiła.

3. Znów sąsiadka z parteru i mojego pionu. Mam kota, jednego i niewychodzącego. Sprzątam po nim regularnie oczywiście. Sąsiadka ma ich... sześć. Nie miałabym nic do tego, gdyby, chociaż zajmowała się kocimi sprawami i nie było czuć tego odoru na klatce.
Pewnego słonecznego dnia wracam z treningu, przechodzę koło jej drzwi z myślą "oby tylko nie wyleciała". Prośby nie zostały wysłuchane, słyszę krzyk.
- Gówniaro! Po cholerkę trzymasz tego zapchlonego brudasa?!- Myślę sobie... Ona mnie musiała z kimś pomylić.
- Przepraszam Panią bardzo, ale nie rozumiem, o co chodzi.
- O tego sierściucha twojego brudnego chodzi! Śmierdzi po nim na całej klatce! Wyrzuć to to.
Olałam babsko i poszłam na górę. Do tej pory takich ataków było kilkanaście. Ona ma problemy z węchem, czy co?

Piszę o jej "wybrykach", ponieważ właśnie się dowiedziałam o jej kolejnym wymyśle... Będzie ocieplanie jej i babuni z naprzeciwka pod mieszkaniem, dodatkowo. A co za tym idzie piwnica obniży się jeszcze bardziej, gdzie już teraz osoby mające 160 mają problem z przejściem... Już nie mówię jak czuję się ja mając 182. Przy okazji w piwnicach innych mieszkańców też. Czy one mają prawo tak wszystkimi dyrygować? Co można z tym zrobić?

blok

by Immortalx
Dodaj nowy komentarz
avatar kayetanna
13 17

Oczywiście, że nie mają. Proponowałabym na początek napisać pismo do spółdzielni, zebrać podpisy mieszkańców bloku i zażądać uregulowania spraw, sąsiadka zagarnia przecież wspólne mienie. Jak znów spółdzielnia nie zareaguje to zasypać ją pismami i zgłosić. Dodatkowo do nadzoru budowlanego należałoby zgłosić, że piwnice mają nieprzepisową wysokość (na pewno jest jakaś minimalna, musiałabym dopytać mamy) oraz to całe ocieplanie pewnie można by podciągnąć pod samowolę albo coś równie fajnego, co generuje wysokie kary.

Odpowiedz
avatar Immortalx
0 6

@kayetanna: Nikt nie chce się podpisywać, ale narzekać to każdy potrafi. Moi rodzice ciągle walczą o to wszystko ale jak nie mają poparcia, bo kiedy przychodzi konfrontacja to nikt nic nie mówi i olewają sprawę.

Odpowiedz
avatar kayetanna
0 0

@Immortalx: To olać sąsiadów i samemu bombardować spółdzielnię pismami. Czasami w tym kraju tylko upierdliwością da się załatwić sprawę jak trzeba.

Odpowiedz
avatar Rak77
12 14

Nie wdawać się w żadną wojnę podjazdową z sąsiadami. Stosunków sąsiedzkich i tak nie naprawisz a możesz mieć kłopoty. Wszystko drogą oficjalną. Ma koty w mieszkaniu? Zgłosić do jakiegoś towarzystwa o znęcaniu się a do spółdzielni o naruszaniu regulaminu (czystość itp...) Pomieszczenia wspólne? Zamiast skargi to oficjalnie wezwać ślusarza i wstawić nowe zamki>szybciej i efektywniej. Jeśli będą protestować to wystarczy poprosić o decyzję i wgląd w opłaty za te pomieszczenia. Piwnice nie mogą być niższe niż 2m Tak że jestem zdziwiony że one są niższe już teraz. Co to za budynek (stara kamienica?)

Odpowiedz
avatar Immortalx
0 8

@Rak77: Zwykły blok z sześcioma klatkami z ok. 1970r. Rzecz w tym że mężowie kochanych sąsiadek na własną rękę wylali beton kilka razy i od góry również na własną rękę ocieplali. Przynajmniej reszta sąsiadów mówi, że to oni.

Odpowiedz
avatar Rak77
5 11

@Immortalx: szkoda pisania bo bajki opowiadasz,

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Jedna rodzinka przywłaszczyła sobie kilka piwnic. Na nakazy wyniesienia swoich rupieci z owych piwnic, wszyscy reagowali agresją i rękoczynami. Dopiero policja pomogła.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
23 31

"Nikt z klatki do pralni i komóreczki zostawić rower nie może." - w jakim to języku?!

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
8 18

@BlueBellee: Polska język trudna bardzo być

Odpowiedz
avatar iks
4 6

Co do nr 2 - za 50zł i zwrot kosztów przejazdu mogę zająć się tym problemem ;)

Odpowiedz
avatar yannika
4 4

Wziąć prawnika i wystosować pismo do spółdzielni, skargę o niewywiązywanie się z umowy, niezapewnienie dostępu do pomieszczeń wspólnych (pralni) i tolerowanie samowolek budowlanych. Prawnik potrzebny dla pieczątki i konkretnych paragrafów. Z uwagą, że jeśli spółdzielnia nic z tym nie zrobi "zostaną podjęte dalsze kroki prawne".

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 5

Punkt nr 2. Wiertełko, wiertareczka i nie ma zameczka.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 1

@Iceman1973: to one potem zgłoszą włamanie... niestety takie sprawy trzeba załatwiać legalnie, spółdzielnia, ślusarz, rachunek i kara administracyjna za samowolne zajęcie pomieszczenia

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2015 o 11:48

avatar ShapeOfMyHeart
1 1

@PiekielnyDiablik: Jak mogą zgłosić włamanie, skoro piwnica jest wspólną własnością? Chyba na policji nikt takiego zgłoszenia nawet by nie przyjął?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 1

@PiekielnyDiablik: Włamanie? Do czego? Do wspólnej piwnicy która nigdy nie miała zamka lub taki do którego wszyscy mieli klucz? A proszę bardzo. Niech zgłaszają. Policji bym powiedział, że jestem lokatorem, piwnica jest wspólna, nie mogłem otworzyć więc uznałem, że zepsuł się zamek i stąd w ruch poszło wiertełko, wiertareczka... itd.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@ShapeOfMyHeart: @Iceman1973: zanim się zaplujecie, to sprawdźcie co to są części wspólne budynku i kto i jak może nimi dysponować. (magiczne słowa "wszyscy", "w porozumieniu", "zarządca") A w momencie kiedy zmienisz ten zamek na swój i nie dasz (albo nawet zanim nie zdążysz dać klucza sąsiadkom) postawisz się dokładnie w sytuacji tamtych Chuligańskich Pań. Nikt nie uwierzy w czystość intencji. Każdy zdefiniuje sobie konflikt, że wzajemnie przed sobą pralnię zamykacie i nawzajem zamki zmieniacie/wyłamujecie. Tyle mojej dobrej rady.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 1

@PiekielnyDiablik: Doskonale wiem, co to jest część wspólna. Na dodatek ja akurat jestem przedstawicielem wspólnoty do zarządu i mam pisemne zezwolenie lokatorów na podejmowanie drobnych decyzji nie wymagających ich podpisu. Zadzwoniłbym jedynie do Zarządcy budynku, że jest taka a taka sytuacja i podjąłem taką a nie inną decyzję. Klucz by dostały. Pokazałbym paragonik zakupu i zapłaciły by tyle, ile wyniosła by część przypadająca na każdego lokatora. A zaplułeś to się chyba Ty mistrzuniu bo ja tylko piszę, co bym zrobił.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@Iceman1973: to teraz przeczytaj swój pierwszy komentarz, gdzie zapominasz wspomnieć jakiem masz układy uprawnienia, sugerujesz chuligańskie zachowania; i moją odpowiedź, gdzie grzecznie sugeruję legalne działanie... z góry dziękuje za przyznanie mi racji

Odpowiedz
Udostępnij