Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiosenne porządki zaowocowały kilkoma aukcjami na pomarańczowym serwisie oraz ogłoszeniami na dawnej…

Wiosenne porządki zaowocowały kilkoma aukcjami na pomarańczowym serwisie oraz ogłoszeniami na dawnej tablicy. Jakbym wiedział ile piekła z tego będzie, to bym zapakował wszystko i zawiózł na giełdę elektroniczną w niedzielę... Ale do rzeczy.

1. Monitor, duży, z bajerami w stanie idealnym. Skończyła się gwarancja, a mam nowego laptopa, więc leci. Nowy kosztuje prawie 600zł, więc wystawiam za 289 z możliwością negocjacji- max 5 dych mogę zjechać jeśli ktoś po niego przyjedzie.

Następnego ranka, moja skrzynka pęka w szwach od zapytań... a właściwie "ofert". Oto kilka przykładów:
-180?
-150 i biorę.
-Mogę dać max 2 stówy.
-200zł z przesyłką, pasuje?
-Dam 210, jeśli mi przywieziesz (jesteśmy na "ty"?)

Ja rozumiem, że można się targować. Ja rozumiem, że można szukać okazji. Ale są pewne granice...

2. Stary komputer - specyfikacja podana w opisie. Cena 150zł (ale za stówkę bym też puścił). I znów mnóstwo "ofert" nie do odrzucenia, z rekordzistą "a za 25zł?" na czele (dodam, że jedna z dwóch kości RAMu tyle jest warta w tym kompie). Ale nie to jest piekielne. Piekielne były pytania z serii: "a pójdzie mi (i tu tytuł gry) na nim"? Pytania nie były zadawane przez dorosłych, a nawet nie przez nastolatków - wszak oni raczej wiedzą. Ja się pytam, jakim prawem dzieci w wieku 10-12 lat mają konto na allegro???

3. Zmieniłem telefon. Więc mój, będący na gwarancji Samsung (odchuchany, pozaklejany foliami, z etui - stan jak nowy) na sprzedaż. Cena "kup teraz" 130zł przy konkurencji w postaci poobdzieranych i porysowanych modeli w cenie ok 120-140zł jest i tak śmiesznie niska. O dziwo tylko jedna próba targu i dialog:
K: Mogę przelać 100zł.
J: Cena 130zł + przesyłka nie podlega negocjacji (dodałem kilka powodów dlaczego).
K: Przelać?

Nie odpowiedziałem... nie przelał ;)

4. Wisienka na torcie, która wciąż się toczy... Zabawkowy mikroskop. od 1zł bez ceny minimalnej. Po burzliwej licytacji - 32zł. Facet mieszka 3 osiedla dalej. Nie wybrał sposobu zapłaty, ani dostawy. Po tygodniu piszę maila - nic. Drugi tydzień, ponawiam - nic. W końcu dzwonię - wyłączony. Piszę smsa.
W sobotę niespodzianka: oddzwania! On nie dostał informacji od allegro (ta... jasne, a moich dwóch maili też nie?) i nie wiedział. On prosi o wysyłkę za pobraniem Poczta Polską.

Generalnie nie przewidywałem takiej opcji, ale niech mu będzie. Okazało się jednak, że nie nadam paczki tej wielkości w małej agencji pocztowej. A na stanie w kolejce w dużym urzędzie nie mam czasu. W niedzielę raz jeszcze próbowałem się skontaktować z kupującym (mail, telefon - wyłączony, sms) z pytaniem czy może być wysyłka kurierem, łącznie do pobrania 50zł. Dopiero dziś otrzymałem dość lakonicznego smsa o treści: "ok".

Jutro wysyłam... No zobaczymy co będzie... :)

sklepy_internetowe

by Peter87
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PonuryKos
11 11

Odnośnie punktu czwartego, z takim podejściem tego gościa przygotuj się na kolejne przeboje. Choćby odmowę przyjęcia paczki, przecież on nic nie zamawiał i o niczym nie wie, nikt mu nic nie powiedział.

Odpowiedz
avatar didja
7 7

@PonuryKos: Jestem przekonana, że ten klient sądzi, że to Peter wyśle na własny koszt. I będzie później wielkie zdziwienie i otwarty spór, i... historia na Piekielnych o nieuczciwym sprzedawcy...

Odpowiedz
avatar Peter87
3 3

@didja: Właśnie po to wyraźnie podkreśliłem, ze pobranie będzie 50zł, a nie 32, jak wylicytował :) Napisał, ze ok.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 13

Nie rozumiem tego dziadowania wśród ludzi. Wszystko chcieliby za przysłowiowy psi ch*j i jeszcze, żeby było w super stanie. A Twoje ceny uważam za bardzo atrakcyjne i gdybym potrzebował tego monitora, to pewnie bym kliknął od razu 'kup teraz'.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
12 34

Rozumiem wnerw na kolesia, który coś kupił i nie zamierza nawiązać kontaktu w celu sfinalizowania transakcji. A reszta. Naprawdę tak cię boli fakt, że ludzie się targują? Sam przyznałeś, że gotów byłeś opuścić parę dych, tamten pewnie dałby te parę dych więcej, niż oferował na początku i po krótkiej rozmowie "spotkalibyście się" gdzieś pośrodku widełek cenowych.

Odpowiedz
avatar doktorek
22 24

@Fomalhaut: Miałem prawie to samo napisać. W Polsce wciąż na człowieka, który próbuje się targować patrzy się w najlepszym wypadku z politowaniem. A przecież to normalna praktyka w handlu. Jeśli nie pasuje Ci oferta złożona przez chętnego do zakupu to się na nią nie godzisz i tyle. Piekielność zaczyna się dopiero tam, gdzie ktoś próbuje być upier....y, wielokrotnie powtarza swoją propozycję i nie dociera do niego, że nie jesteś zainteresowany taką kwotą.

Odpowiedz
avatar Peter87
8 10

@Fomalhaut: Pozwolę sobie odpowiedzieć :) Jeśli dawałem możliwość negocjacji ceny to oczywiście odpowiadałem na propozycje. Jednak gdy odpowiadałem, ze propozycja jest zbyt niska, to nie dostawałem żadnej odpowiedzi... Chodzi mi też o pewna formę zapytania. Są pewne standardy. Ja zawsze zaczynam od "dzień dobry, pisze w sprawie... pozdrawiam, podpis". Jak mam poważnie podchodzić do osoby, która zbija o połowe i tak już niską i atrakcyjną cenę pisząc "moge przelać 100"? Jak mam poważnie podchodzić do osoby, która próbuje negocjować "kup teraz", gdzie w aukcji wyraźnie napisałem, ze cena nie podlega negocjacji? Czy w Tesco dozwolone jest targowanie się?

Odpowiedz
avatar Bydle
25 31

@Sharp_one: „Klient który chce zniżkę 5% jest zrozumiały, 50% to jest po prostu wręcz obraźliwe dla sprzedającego.” Czyli jeśli klient będzie dążył do uzyskania zniżki w wysokości 49% pierwotnej ceny, będzie OK? A przy 50% - buc? To teraz napisz ładnie, jak klient BEZ TARGOWANIA, ma ustalić wielkość możliwego do uzyskania opustu? No bo skądś musi wiedzieć, w którym momencie będzie już zły. (jeśli nie łapiesz, to mogę podać ci adres historii z Piekielnych, w której sprzedawca schodzi z ceną z ~20 zł do 8zł. to sobie sam policz te procenty...)

Odpowiedz
avatar Bydle
18 22

@Sharp_one: „A jak ktoś jest w stanie zejść ze standardowej ceny ponad 50% to jest zwykłym złodziejem” Czyli Nyord to złodziej? Śmiałe stwierdzenie... http://piekielni.pl/65500

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
15 15

@Peter87: " Czy w Tesco dozwolone jest targowanie się?" Zgodnie z prawem dozwolone jest wszystko, co nie jest zabronione. Nie słyszałem, aby polskie prawo zabraniało negocjacji cen pomiędzy dwoma podmiotami. Cena w Tesco została przez kogoś w oparciu o jakieś czynniki ustalona, ale nie znaczy to, że nie mozna jej zmienić. Inna sprawa, że zmiana cen nie zależy od kasjerki, a często nawet nie od kierownika sklepu. Odpowiadając na twoje pytanie: tak, targowanie się w Tesco jest dozwolone (choć praktycznie zawsze będzie bezowocne).

Odpowiedz
avatar Bydle
21 23

@Sharp_one: „A poczytałeś moje komentarze ” Te z oceną minus pięćdziesiąt? Tak, i uważam, że to, co napisałeś, godne jest nazwania idiotyzmem, gdyż kradzież („złodziej”), to coś innego, niż opuszczanie z ceny. Ale to ty pomawiasz Nyorda o kradzieże, nie ja, więc mnie w to nie mieszaj.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2015 o 22:46

avatar Bydle
17 19

@Sharp_one: „Widzę też należysz” WIdzisz też że należę, czy widzisz, że też należę? Jensyk polska nie bydź trótna. Czepa hdzieć. ;>>> A co do tamtej wypowiedzi - jest bezdennie głupia i kilkadzieiąt osób podziela taką opinię. Możesz z tym iść do sądu - poskarż się, że nazwałeś złodziejem kogoś≤ kto opuszcza z ceny. To będzie miłe dla pracowników (sądu), zobaczyć kogoś, kto nie tylko nie rozumie czym są pomówienia, czym treść kodeksu karnego, ale i wykazującego dziecinne przekonanie, że zysk (czy narzut, zależy jak opisać) nie może być wyższy niż 49%. To nie jest zakazane, ale nierozsądne - robić z siebie idiotę publicznie - więc nie nazywaj złodziejem kogoś, kto nie kradnie. Chyba, że masz dowody. „A po krótkim sprawdzeniu kim jest pan Nyord wątpię czy nadal byłby tak broniony przez piekielnych” Ale ja go ma w dupie - czepiam się tego, że nazwałeś go ZŁODZIEJEM, bo OPUŚCIŁ z ceny. Czepiam się ciebie i twoich debilizmów. Nie jego. ;>>>

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2015 o 9:36

avatar Bydle
11 13

@Sharp_one: „Tylko czemu się czepiasz nie w oryginalnej historii” Jesteś naprawdę taki głupi? Odpisywałem na to: http://piekielni.pl/65814#comment_768544 a to jest w tej historii, a nie w jakiejś innej. Kretyn by zrozumiał... ;>>> „Masz coś z tego żeby wspominać o tamtej historii” Tak, bo robisz z siebie idiotę upierając się przy nazywaniu osoby opuszczającej z ceny - złodziejem. Już raz pisałem, powinieneś zrozumieć, że mam w dupie tamtego człowieka, czepiam się tego, co napisałeś ty, nie on. To ty - jak upośledzone dziecko - usiłujesz nieudolnie związać mnie z jakimś gościem. Więc raz jeszcze: trzeba być idiotą, by twierdzić - jak robisz to ty - że osoba opuszczająca z ceny jest złodziejem. Na tym kończę - nie spodziewaj się ripost czy dalszego tłumaczenia powyższego zdania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Chłopie! Tera czwartoklasiści majo konta na RyjBóce!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Silverkitten: Czwartoklasiści to już duże dzieci :) ja spotkałam się z 6-latkiem,a i niemowlakiem,któremu mamusia załozyła konto :)

Odpowiedz
avatar ugluck
16 16

"Ja rozumiem, że można się targować. Ja rozumiem, ze można szukać okazji. Ale są pewne granice..." A co w tym jest piekielnego? Wiadomo, ze kazdy bedzie chcial kupic jak najtaniej, sprzedac jak najdrozej. Sam kilkukrotnie oferowalem ceny 2-3x nizsze od proponowanej przez sprzedajacego i zdarzalo sie, ze jak komus kilkuktornie nie udalo sie sprzedac po takiej cenie jak chcial, to odzywal sie do mnie czy dalej jestem zainteresowany. I kupowalem to co chcialem po cenie mojej, ew. troszeczke wyzszej.

Odpowiedz
avatar Peter87
1 7

@ugluck: Uważam, ze wszystko jest sprawą subiektywną. Są rzeczy, których człowiek chce się po prostu pozbyć. Ale są takie, które mają pewną wartość, poniżej której człowiek nie chce zejść. Zwłaszcza jeśli ich stan jest niemal idealny, przy byle jakich w podobnej cenie. Wyobraź sobie sytuację taką: kupiłeś auto za 10 tys. zł. Dwa lata jeździłeś, dbałeś, garażowałeś je. Postanawiasz sprzedać. Sprawdzasz, że na rynku ten model osiąga średnią cene 5000zł. Przy czym egzemplarze w lepszym stanie (jak Twój) to nawet 7000zł. Mimo to decydujesz się na średnią krajową. Po dwóch dniach Twoja skrzynka pęka w szwach od wiadomości typu: "dam 2300zł", albo "2900, jeśli przyjedziesz nim na drugi koniec Polski". Wchodzisz na allegro i co? W takiej cenie są takiej, ale np. rozbite. Nie wkurzyłbyś się? :)

Odpowiedz
avatar ugluck
7 7

@Peter87: nie. Mowie zupelnie serio. Widzisz sam nie raz sprzedawalem cos na alledrogo i wygladalo to dokladnie jak mowisz, ludzie rzucali na potege maile, ze chce kupic za 1/3 ceny + transport oplacam ja. I totalnie mnie to nie ruszalo. Moze to kwestia psychiki... Gdy ja robilem zakupy i widzialem, ze cos mnie interesuje, ale nie jest to zakup, ktory musze miec, to pisalem do sprzedajacego maile o mniej wiecej takiej tresci: "Jestem zainteresowany, moja oferta jest taka a taka (np polowa ceny) i jesli nie sprzeda pan tego po swojej cenie, a bedzie chcial to mimo wszystko sprzedac to czekam na kontakt" I powiem Ci, ze zdarzalo mi sie, ze ludzie pisali po 2-3 miesiacach. Bo nie mogli czegos pchnac za swoja cene, a ze ja bylem chetny to wracali do mnie i targowalismy sie juz na moich warunkach.

Odpowiedz
avatar Peter87
1 1

@ugluck: No generalnie wszystko udało mi sie sprzedać po moich cenach i ludzie byli zadowoleni, że fajna okazja, Wiec nie uważam, że takie targi były w porządku. Co innego jakbym miał wybitnie niechodliwy towar- kiedyś maiłem obiektyw, który mozna uzywać głównie do przyrody i kosztuje ok. 4K. I musiałem zjechać aż do 3300... Ale to niechodliwy towar ;)

Odpowiedz
avatar Bydle
17 23

„wystawiam za 289 z możliwością negocjacji- max 5 dych mogę zjechać” Więc o co ci chodzi? Ty zawyżasz cenę i jesteś gotów do negocjacji, a zainteresowani obniżają cenę i prowadzą negocjacje. Zachowaj się dojrzale i albo wystawiaj na licytację, albo sprzedawaj za cenę sztywną. Ale trzymaj się swoich zasad - wtedy e-maile z negocjacją ceny sztywnej wyrzucaj do kosza i nie odpowiadaj na nie - będziesz zdrowszy. „Ja rozumiem, ze można szukać okazji. Ale są pewne granice...” Skoro są, to je zaznacz w ogłoszeniu: że sprzedajesz za 200, ale sprzedasz też za 150, jeśli ktoś cię poprosi. Ale jeśli uznajesz prawo innych do negocjowania cen, to nie dziw się, że chcą sprawdzić, jakie są owe granice. ;> „K: Przelać? Nie odpowiedziałem... nie przelał ;)” Zadał pytanie, czy przelać, należało mu odpisać, że tak, że ma przelać. NIe ma niczego dziwnego w tym, że nie przelał, skoro urwał się kontakt ze sprzedawcą.

Odpowiedz
avatar Peter87
2 6

@Bydle: Z całym szacunkiem, ale na moją odpowiedź "cena nie podlega negocjacji" odpisał: "przelać?". Więc jeśli ktos nie szanuje mnie, to ja nie widze powodu by tego kogoś szanować. Naprawdę... czy tylko mnie boli to, że w "ofertach" brak jest jakiejkolwiek kultury? Nie napisał nikt wiadomości o treści "Dzień dobry, mogę zaproponować 200zł, czy to Panu odpowiada, pozdrawiam". Wszyscy pisali kwotę i znak zapytania. Albo od razu na "ty". Pomijam juz fakt, że "oferty" były smieszne... Z tym monitorem jeszcze jakos ujdzie. Ale za sprawny, nienajgorszy komputer 25zł? Naprawdę... szanujmy się... To jest tak jak po wystawieniu na allegro od 1zł bez ceny minimalnej, ktoś licytuje za złotówkę* rzecz, która jest warta kilkaset zł. Na co taka osoba liczy? *w momencie gdy jest to wywoławcza cena, a ktoś zalicytuje za większą kwotę, to pojawia się i tak wywoławcza, aż do momentu próby przebicia. Jednak gdy ktoś przebija tę osobę na 2zł, to znaczy, ze ten poprzedni faktycznie zalicytował za 1PLN :D

Odpowiedz
avatar Bydle
9 9

@Peter87: „Z całym szacunkiem, ale na moją odpowiedź "cena nie podlega negocjacji" odpisał: "przelać?"” Z całym szacunkiem, pytanie „przelać?” zrozumiałem jako pytanie, czy przelać, czyli czy zgadzasz się sprzedać za tę sztywną cenę. Dlatego napisałem mój komentarz - ale skoro ten zainteresowany nie doczekał się odpowiedzi, to nie przelał. Moim zdaniem dlatego, że nie doczekał się odpowiedzi. NIe widzę w jego postępowaniu niczego zakazanego, nieuprzejmego czy nie wiadomo jakiego. Możliwe jest, że coś mi umyka - ale jeśli tak jest, to musiałbyś napisać to inaczej, bo na razie w tej konkretnej sytuacji ty zachowałeś się nieuprzejmie - moim zdaniem, ofkorz. „Naprawdę... czy tylko mnie boli to, że w "ofertach" brak jest jakiejkolwiek kultury?” A to inna sprawa - internet sqrwił ludzkie interakcje. W tym i upadek sztuki epistolograficznej. Tu - choć to nieeleganckie - stosuję metodę partnerstwa i nie odpowiadam na listy pisane przez buraków. To dość dobra metoda - nie zaprzątasz sobie głowy ludźmi tego niewartymi. Jedno kliknięcie. Jeden wpis do KF. I już. Być może drastycznie ograniczysz liczbę korespondentów, ale lepiej porozmawiać z pięcioma normalnymi, niż z setką chamów. :-) „ Albo od razu na "ty"” A tu się nie popisałeś - immanentną cechą internetu jest tykanie się. Od zarania. :-) Teraz powoli się to zmienia, gdyż ludzie się szanujący oczekują etykiety znanej ze snail-maili - przyjmij, że jesteśmy w ciekawym okresie przejściowym. :-))) „To jest tak jak po wystawieniu na allegro od 1zł bez ceny minimalnej, ktoś licytuje za złotówkę* rzecz, która jest warta kilkaset zł. Na co taka osoba liczy?” Ja tak robiłem, gdy chiałem mieć aukcję na liście, a nie chciałem w tym momencie zdradzać kwoty, którą byłem w stanie zaoferować. Nie można mieć o to pretensji (IMHO!), tak samo jak o to, że ktoś zalicytował 50, a cena stanęła na 463,11 zł. :-)

Odpowiedz
avatar Peter87
3 3

@Bydle: Nie no, ja nie mam pretensji o takie licytowane. Tylko po prostu zastanawia mnie takie postępowanie :D Ja używam "obserwuj" zamiast tego. Co do "tykania się". Uważam, że należy założyć pewne granice. Jedna sprawa gdy wszyscy sa po nicku (przeciez nie imieniu ;) ) na portalu np. takim jak ten. A co innego gdy korzystamy z pewnego rodzaju sklepu/ targowiska, tylko, że on- line. Jak piszę do internetowego sklepu, to zwracam się per "państwo" do obsługi :) Jako użytkownik allegro, który coś oferuje, oczekuję tego samego. Zwłaszcza, zę w planach mam rozpoczęcie działalności i sprzedaż będzie również o to oparta.

Odpowiedz
avatar Bydle
3 3

@Peter87: „Ja używam "obserwuj" zamiast tego” Nie podobało mi się takie rozwiązanie - wolałem mieć wszystko na jednej liście. Ot, było mi wygodniej - z sortowaniem kończących się włącznie. :)

Odpowiedz
avatar krecius
1 1

Jeśli chodzi o pkt. 2 - śmiem twierdzić, że konta mają rodzice bądź starsze rodzeństwo, a młodzi czasem z nich korzystają :)

Odpowiedz
Udostępnij