@proporczyk: Jasne. Podstawowa zasada współżycia międzyludzkiego to nie wtrącać się w niczyje prywatne sprawy. Lubisz jak ktoś wcina się w twoje prywatne sprawy?
To nie jest strona rozwiazemytwojemoralnedylematy.pl, to po pierwsze. A po drugie jak dla mnie bardziej piekielne są babska wtykające nosy w nie swoje sprawy i paplające o wszystkich powierzonych im tajemnicach na prawo i lewo.
A co? Ma obowiązek, tylko dlatego, że jest żoną, a nie tak modną ostatnio "partnerką", miłować ślubnego do końca żywota swego i o dzień dłużej? Może już ma go dosyć, bo się zrobił upierdliwym zrzędą, albo i impotentem?
Jasne, powiedz mu szybciutko! Fajnie tak wpierniczyć się w cudze sprawy i namieszać w małżeństwie. Zwłaszcza, gdy żona nam się zwierzyła.
tak
Odpowiedz@proporczyk: Jasne. Podstawowa zasada współżycia międzyludzkiego to nie wtrącać się w niczyje prywatne sprawy. Lubisz jak ktoś wcina się w twoje prywatne sprawy?
OdpowiedzNie jest tak źle, mogła się rozwieść i zażądać podziału majątku na zasadzie "dla mnie dom, dla niego kredyt"
OdpowiedzTo nie piekielność tylko samo życie :(
OdpowiedzTo nie jest strona rozwiazemytwojemoralnedylematy.pl, to po pierwsze. A po drugie jak dla mnie bardziej piekielne są babska wtykające nosy w nie swoje sprawy i paplające o wszystkich powierzonych im tajemnicach na prawo i lewo.
OdpowiedzA co? Ma obowiązek, tylko dlatego, że jest żoną, a nie tak modną ostatnio "partnerką", miłować ślubnego do końca żywota swego i o dzień dłużej? Może już ma go dosyć, bo się zrobił upierdliwym zrzędą, albo i impotentem? Jasne, powiedz mu szybciutko! Fajnie tak wpierniczyć się w cudze sprawy i namieszać w małżeństwie. Zwłaszcza, gdy żona nam się zwierzyła.
Odpowiedzmoje pytanie czy mu powiedzieć to oczywiście pytanie retoryczne
Odpowiedz@margor: Pytanie retoryczne to takie, na które nie spodziewasz się odpowiedzi, gdyż jest ona dla ciebie i innych oczywista. A więc?
Odpowiedz„Powiedzieć mu ?” A on nie wie, że ma kredyt? Raczej wie... ;>>>
Odpowiedzspokojnie, on raczej wie. potem ona będzie go trzymała dziećmi, on nadal kredytem; jak Kozak z Tatarzynem
Odpowiedz