Sąsiadka ma gigantyczny problem. Otóż jest to osoba 53 lata od zawsze pracująca w urzędach tzn "pierdzi w stołek, pije kawkę i do petenta Pan zaczeka"
Wyśmiewała innych, bo ona to 8-16, dodatki itd, a nie jak pleps zap...a po dużo godzin aby zarobić.
Miało być tak do emerytury, ale...
Jak to się mówi urzędnik robi jak chce, ale i jego niechlujstwo kosztuje.
Poszło o działki budowlane. Decyzja odmowna okazała się pozytywna bo ups kopiuj wklej z innego pisma. I kilka ważnych papierów zagubionych.
Nie wiadomo, czy coś wzięła w łapę. Czy po prostu ktoś wykorzystał iż jest bałaganiarą. Efekt rozwiązanie umowy.
Teraz biedna chodzi i szuka pracy najlepiej państwowej biurowej. Ew każdej byle 2000 PLN na rękę 8-16 za biurkiem.
ludzie
Hmmmmmm.... Napiszę Ci tak, człecze. Ryjesz z kobiety zakładając ot tak, że miała robotę w stylu "siedzi, pierdzi w stołek i pije kawkę". Założyłeś tak, bo takie właśnie myślenie masz o WSZYSTKICH urzędnikach czy wiesz na 100%, że owa sąsiadka "pierdzi w stołek i pije kawkę"? Sugerujesz, że jest w pracy bałaganiarą, sugerujesz, że być może wzięła łapówkę i styl pisania ewidentnie sugeruje, że cieszy Cię jej utrata pracy. Jak Ci to najprościej napisać? Może tak: Jesteś szuja. Szuja i kanalia. I to nie sąsiadka jest piekielna co zapewne chciałeś tu wykazać a Ty.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2015 o 11:38