Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kontynuacja historii http://piekielni.pl/65690 Zgodnie z prośbą, opiszę swoje perypetie ze współlokatorem Mongołem.…

Kontynuacja historii http://piekielni.pl/65690

Zgodnie z prośbą, opiszę swoje perypetie ze współlokatorem Mongołem. Ponieważ był wyjątkowym indywiduum, zamiast poszczególnych piekielności postaram się przybliżyć wam całą jego osobę. Na marginesie dodam, że nim go poznałem, miałem nawet słabość do azjatyckiego typu urody. Po przeżyciach z nim minęło mi to jak ręką odjął.
Bez zbędnego przedłużania, moim mili przedstawiam wam:

PIĘĆDZIESIĄT TWARZY MONGOŁA.

1. Powitanie Mongoła.

Tak jak napisałem w poprzedniej historii, ostatni współlokator ze starej paczki wyprowadził się pod koniec grudnia. Wtedy nie wiedzieliśmy, czy będziemy mieli nowego współlokatora, ani kto nim ewentualnie będzie.

Na początku stycznia gruchnęła wieść – będzie współlokator, a na dodatek Mongoł. Ok, od razu obudzili się w nas przyjaźni obcokrajowcom patrioci. Postanowiliśmy pokazać się od jak najlepszej strony, by później ciepło wspominał Polskę.

Któraś z dziewczyn (a może współlokator imprezowicz) postanowiła trochę poniuchać i okazało się, że Mongoł trafia do nas ponieważ skłócił się z poprzednimi współlokatorami. Oni twierdzili, że jest nienormalny, a on, że tamci za bardzo imprezowali. Miny nam trochę zrzedły, ale nic to, lepiej go poznać, zanim wydamy wyrok.

2. Mongoł owieczka.

Pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne. Mongoł sprawiał wrażenie cichego i sympatycznego chłopaka. Polski rozumiał, nawet nieźle się nim posługiwał, no ale z angielskim radził sobie lepiej. Narzekał, że nie ma przyjaciół i że jest mu trudno, więc wzbudzał współczucie i bez problemu namawiał nas na pomoc. A to pożyczyć kalkulator, a to pomóc w nauce itp. Generalnie dwa pierwsze miesiące to była taka sielanka, że zapomnieliśmy o, jak to wtedy już myśleliśmy, pomówieniach na jego temat.

3. Mongoł pokazuje kły.

Zaczęło się niewinnie. Ot, nie spuszczał po sobie wody, obsikiwał deskę, nie zamykał za sobą drzwi i raz jedna z dziewczyn przyłapała go siedzącego na kiblu. Lubił też dość często polerować swoje, hm, berło, a pozostały po tym papier toaletowy zamiast spuścić w kiblu, by pozbyć się dowodów zbrodni, to zostawiał na widoku. Nie wiedzieliśmy, czemu to miało służyć.

Zauważyłem też, że stawał się coraz bardziej namolny i upierdliwy. Jak prosił o pomoc, to chciał jej już teraz natychmiast i używał przy tym argumentu „Jesteś moim przyjacielem, musisz mi pomóc”. Sprytne, nie? Na początku działało. Raz nawet dałem się namówić, by pomóc mu rozwiązać problemy z ubezpieczeniem zdrowotnym, tzn. ktoś mu uszkodził rękę w klubie (szczegóły za chwilę), a z jakiegoś powodu nie mógł iść za darmo do lekarza, musiał iść do odpowiedniego urzędu, a ja miałem wystąpić w roli tłumacza.

4. Mongoł Casanova.

Lubił chodzić do klubów i podrywać polskie dziewczyny. Robił to na tyle nieudolnie, że często gęsto obrywał od chłopaka/kolegi jednej lub drugiej. A chciał być męski, więc odważnie stawał do bitki. Tyle tylko, że straszna z niego chudzina była.

Czasem też udało mu się dorwać numer telefonu/profil na FB/GG/Skype i w ten sposób uprzykrzał dziewczynom życie. Jak miał szczęście, to niektóre z nich zakołował tak, że uważały go za sympatycznego, wrażliwego chłopaka, ale mówiły, że nic z tego nie wyjdzie (właściwie, jak się zastanowić, większość czasu spędzał na podrywach, studiowaniem jakoś się nie przejmował). Jak miał pecha... no pokazywał mi SMSy od jednej z nich, często powtarzała się pytanie „Ku*wa, odp****olisz się wreszcie?”, co nie dziwiło skoro co chwila wysyłał wiadomości typu „Umówisz się ze mną?” „Dlaczego nie? Umów się.”, a po kilku(nastu) odmowach pisał „Jesteś ku*wa” i schemat się powtarzał.

5. Mongoł „fan techniki”.

Posiadał iPhone’a, ale gdyby tylko o to chodziło, nie byłoby tego cudzysłowu. Od tamtej chwili już wiedziałem, że jest nienormalny.

Wieczór, byliśmy tylko we dwóch w pokoju. Poprosił mnie, bym mu pokazał swój telefon, bo taki fajny i w ogóle. Wtedy jeszcze o nic go nie podejrzewałem, więc zgodziłem się bez problemu i zająłem się swoimi sprawami.
W pewnym momencie usłyszałem, jak mówi:

- Hej, kim jesteś?

Odwróciłem się i co zobaczyłem? Skurczybyk gadał przez MÓJ telefon. Zadzwonił do jednej z koleżanek. Na całe szczęście, była to bardzo bliska i ogarnięta koleżanka, więc odkręcenie tego nie było dla mnie ani trudne, ani szczególnie zawstydzające (gorzej byłoby gdyby zadzwonił do dziewczyny, z którą kontakt miałem znikomy).

Gorzej, że cwaniak zdążył przepisać jej numer na swój telefon. Przez jakiś czas zawracał jej głowę tekstami jak w punkcie czwartym, ale na szczęście dał sobie spokój.

6. Mongoł sadysta.

Do akademika wróciłem w poniedziałek wielkanocny, ponieważ następnego dnia miałem wizytę u lekarza z samego rana, o czym go poinformowałem. Oczywiście poza nami dwoma w segmencie nie było nikogo więcej. Nim położyłem się spać zdążył mi już napsuć krwi, szczegółów nie pamiętam, ale w sumie sprowadzało się to do zadawania w kółko straszliwie upierdliwych pytań, na które zacząłem odpowiadać „Odwal się.”.

W końcu położyłem się do łóżka, ale myślicie, że się skończyło? Oj nie, wręcz przeciwnie. Nadal do mnie gadał. Powtarzałem mu, żeby się wreszcie zamknął, bo muszę wstać wcześnie, ale ciągle gadał. Jak udawałem, że zasnąłem, to pytał „Słuchasz mnie? Słuchasz mnie? Ej, ej, odpowiedz”, a jak naprawdę zaciskałem zęby i na to nie reagowałem, to potrząsał mnie i mówił „Obudź się”. Szlag jasny mnie trafiał, zdarłem na niego gardło. Miałem też ochotę mu przywalić, ale wiedziałem, że to byłoby bezcelowe. Ponieważ obydwaj nie mieliśmy muskulatury Pudziana u szczytu formy, to mogliśmy sobie nawzajem równomiernie obijać gęby, aż w końcu bylibyśmy fioletowi jak śliwki węgierki. I nikt by nie wygrał. Przyznam, że wtedy naprawdę żałowałem, że ostatniego roku nie spędziłem na intensywnych ćwiczeniach na siłowni.

Około drugiej w nocy dał mi wreszcie zasnąć. Gardło bolało mnie przez dwie kolejne doby.

7. Mongoł samiec β.

Możecie się spytać, jak układały się jego relacje ze współlokatorem imprezowiczem? Ano cudownie. Jak sądzę wyczuł, że tamten jest swoistym samcem α w pokoju. Mnie próbował maltretować psychicznie, tak jak to opisałem wyżej, a z tamtym starał się żyć w takiej zgodzie, ze nawet dawał mu prezenty!

Nieraz ten układ przybierał naprawdę zabawną formę. Jego biurko znajdowało się tuż przy drzwiach od kuchni, więc wystarczyło by sięgnął i mógł je otwierać i zamykać wedle woli. Jednak na porządku dziennym były wydawane mi rozkazy pt. „Otwórz drzwi”, „Zamknij drzwi”, „Zapal światło”, „Zgaś światło” itp. na które oczywiście lałem ciepłym moczem. Gdy kładłem się spać, a on jakoby się uczył, to żądał by w całym pokoju były zapalone wszystkie światła, choć w zupełności wystarczyłaby mu lampka nocna. Za każdym razem kończyło się to ostrą wymianą zdań, ale i tak stawiałem na swoim.

Żeby było zabawniej, gdy drugi współlokator był obecny i gasił światło, by położyć się spać, to Mongoł nawet nie pisnął i zazwyczaj sam potulnie kładł się do łóżka. Nigdy też w obecności drugiej osoby nie próbował mnie maltretować.

8. Mongoł arcymistrz zbrodni.

A teraz możecie się spytać, jak układały się jego relacje z dziewczynami z drugiego pokoju? Okradał je. Tak po prostu.

Cwane to bydle było, ponieważ np. wiedział, które jedzenie w lodówce jest moje, czy drugiego chłopaka i nam nigdy nic nie zginęło, natomiast dziewczynom ginęło ciągle. Zresztą nie tylko jedzenie. Podbierał im też kosmetyki, szampony, żele pod prysznic itp. Podkradał również pieniądze, ale nigdy nie były to duże sumy – złotówka, dwie, głównie drobniaki. Po prostu gdy żadnej nie było w pokoju to wchodził i brał. Nie mogły go oskarżyć, bo i o co? Ani go nie przyłapały, ani wiele im nie ukradł.

Innym razem imprezowiczowi zaginęły spodnie. Dziewczyny od razu zaczęły żartować „Ha ha ha, pewnie Nee Nee ci ukradł.” (tak miał na imię, a przynajmniej tak kazał na siebie mówić). Gdzie się spodnie znalazły? Ano w szafie Mongoła.
Wtedy zacząłem spać z telefonem i portfelem pod poduszką.

Druga część jutro :)

Akademik.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Szaaan
0 30

Patrzę na dość duża liczbę minusów i sie zastanawiam co z historią jest nie tak? Pewnie przeoczyłam jakis błąd gramatyczny/ortograficzny, który czujne oko polonistów dostrzegło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 28

@Szaaan: Też mnie to zastanawia. Natomiast zamiast suchego minusa wolałbym minusa i komentarz ze wskazaniem błędu (jeśli taki jest powód). Jestem tylko człowiekiem i bardzo chciałbym, by mój język był jak najbardziej poprawny.

Odpowiedz
avatar Szaaan
11 23

Jak dla mnie czytało sie lekko, rażącego błędu na pewno nie ma, bo bym zauważyła. Oczywiście czekam na dalsze 'twarze Mongoła' .

Odpowiedz
avatar Kurka
30 36

@Szaaan: A może komuś najzwyczajniej w świecie się nie spodobała/ nie uważa historii za wystarczająco "mocną" (w końcu oceniasz w skali mocne/słabe, a nie poprawne/niepoprawne)? Czy taki wniosek jest zbyt skomplikowany? Jeśli tekst jest napisany poprawnie stylistycznie, gramatycznie i ortograficznie to z automatu ma się wszystkim podobać? Nie mówię o sobie. Ja nie mam osobiście historii, ani sposobowi jej napisania nic do zarzucenia.

Odpowiedz
avatar dzialkis
-5 9

@Szaaan: Jak dla mnie cos z autorem jest nie tak. Straszna peezda.

Odpowiedz
avatar InYourFace
1 1

@Szaaan: Nie tak dużo. Jak piszę ten komentarz, to jest równo 600/700 czyli 50 minusów. Daje nam to około 93% pozytywnych ocen. Całkiem dużo jak na mój gust.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
11 25

Mniejsza z minusami, dawaj więcej o Mongole! :D

Odpowiedz
avatar justine
6 16

Z jednej strony- świetnie się czyta, ale tylko w tym sensie, że masz fajny styl pisania. Tematyka nie należy do literatury "lekkiej", bo szczerze mówiąc siedziałam podirytowana, haha :) Z jednej strony takie zachowanie można sobie zrzucać na różnice kulturowe, czy coś, jednak.... nie, to jest kwestia właśnie braku kultury. I tu raczej nie chodzi o to, czy to Mongoł, czy Polak, czy jakakolwiek inna narodowość (bo raczej podobne zachowanie znajdzie się wszędzie), a o to, że niewychowany, nienadający się do mieszkania z ludźmi i nieprzystosowany socjalnie, hahaa :) Czekam na dalszą część!

Odpowiedz
avatar Pytajnik
-2 10

@GoshC: Zapomnialem zaznaczyc - nikt nie mowi o mordobiciu do krwi. Kopniak w tylek, cios w splot sloneczny, kopniaki po kostkach... Obrzydliwa metoda, ale w takiej sytuacji moim zdaniem dopuszczalna.

Odpowiedz
avatar rzeczony
11 15

A wystąpić o przeniesienie mongola nie mogłeś? Albo bym mu wpierniczyl w trakcie tej nocnej akcji, albo bym poszedł do kierownika I go poinformował, że mnie mongol dotyka po nocy wbrew moim zyczeniom. Prawda? Prawda. I sorry, ale na mój gust, to po prostu na swoim postawić nie potrafisz, każdy kiedyś miał kretyna w pokoju, ale to (I poprzednia czesc) brzmi tak, jakbyś nie był w jednym calu asertywny. Albo bym strzelił drzwiami, albo strzelił w pysk, jak mi ktoś szcza na łóżko. Ewentualnie wystąpił o jedynkę/doplacil, by mieszkać samemu, jeśli chciałbym uniknąć konfrontacji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@rzeczony: Och, prośby o przeniesienie były, bezskuteczne, bo bali się oskarżeń o rasizm. Co do użerania się z imprezowiczami, prośby i groźby były, zgłoszenia do administracji też. Również z mizernym skutkiem. Zresztą, gdy przyszła okazja, to odpłaciliśmy Mongołowi pięknym za nadobne, ale to opiszę w drugiej części.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Dzialkis- przed Bronymi się nie uchronisz.

Odpowiedz
avatar mailme3
17 19

A mnie zastanawia jedno. Wszyscy wiedzieliście, że wasz współlokator kradnie, nawet znaleźliście skradzione rzeczy w jego szafce i jedyne na co się zdobyliście to pilnowanie swoich telefonów? Kierownictwo akademika to co, pozwalało na takie wybryki?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

@mailme3: W jego szafce znalazły się tylko spodnie, wymigał się stwierdzeniem, że to przez przypadek. Poza tym nigdy się nie dał przyłapać na podbieraniu jedzenia czy pieniędzy.

Odpowiedz
avatar mailme3
1 5

@Mlodzik: Ale wymigał się... jak? Bo mnie to zastanawia... bardzo. Skoro wiedzieliście jak wygląda sytuacja to jak ktoś może TAKĄ wymówką się wymigać?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@mailme3: Może inaczej. Co na naszym miejscu powiedziałbyś w administracji, albo jak udowodnił kradzież? Nie było sposobu.

Odpowiedz
avatar kaede
5 5

@Mlodzik: mozna było dolać płynu do naczyń do szamponu/żelu pod prysznic, dodać tabletki przeczyszczajace do jedzenia.. od razu byloby widac/czuć kto podkrada wam rzeczy. Ogolnie, nawet jak jest zgrana ekipa to mieszkanie w 3ke w jednym pokoju jest meczace a co dopiero z wrogami..

Odpowiedz
avatar Bryanka
-2 6

Zaraz będzie tutaj "fanklub Mongoła" :P

Odpowiedz
avatar srogazimka83
18 18

Kto mieszkał w akademiku ten wie, że są sytuacje (i zachowania pozornie normalnych ludzi), które się "fizjologom" nie śniły. Wujkow i cioć dobra rada jest wtedy wielu, ale i tak z trudnym lokatorem (tudzież właścicielem mieszkania, sąsiadem, "schorowana" staruszka - niepotrzebne skreślić) trzeba sobie radzić samemu. I niestety często wychodzi się na rasiste, chama bez wyrozumiałości, człowieka o kamiennym sercu, który robi problem o kilka pulpetów z lodówki. Przecież mama ci zapakuje do słoika za tydzień nowa porcję. A ja tu biedny sam, w tej dalekiej krainie..

Odpowiedz
avatar basshunter
1 1

Skoro brał bardzo niskie kwoty, czego dziewczyny nie zauważały, a nikt nie przyłapał go na tym, to skąd wiesz, że kradł? A w ogóle to skoro dobrze mówił po polsku to musiał wcześniej mieszkać długo w Polsce, więc co robił w akademiku, raczej nie wyemigrował do Kutna czy Białej Podlaskiej, że dla studiów musiał brać akademik.

Odpowiedz
avatar basshunter
0 0

Z resztą Mongoł to albo dziany albo zbyt biedny, że nie stać go na wyjazd do Polski. Dziwna ta sytuacja finansowa Twojego Mongoła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Pisząc, że dobrze mówił po Polsku miałem na myśli, że dało się z nim jako tako dogadać, choć tak na dobrą sprawę nasze rozmowy były mieszanką polskiego i angielskiego. Dziewczyny raz czy też dwa razy przyłapały go, jak kręcił się po ich pokoju, poza tym, póki z nami nie zamieszkał, nikomu pieniądze nie ginęły, a jak zamieszkał zaczęły się problemy. Skończyły się, gdy dziewczyny zaczęły zamykać drzwi do pokoju od wewnątrz. Jak było naprawdę z jego sytuacją finansową, nie umiem powiedzieć. Każdemu wciskał inną bajeczkę. W każdym razie pod koniec, z kasą było u niego naprawdę cienko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2015 o 18:45

avatar mutant
-1 3

9/10

Odpowiedz
Udostępnij