Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przedstawiam Wam opowieść, zainspirowaną samymi czeluściami piekieł, czyli portalem piekielni.pl ]:-> Dodałam…

Przedstawiam Wam opowieść, zainspirowaną samymi czeluściami piekieł, czyli portalem piekielni.pl ]:->

Dodałam wczoraj historię, w której przyznałam się do uprawiania pewnego rodzaju sportu, który nie ma nic wspólnego z siedzeniem na kanapie i wcinaniem chipsów :)

Jak zapewne wiecie, w Internecie od pewnego czasu (a w realnym świecie od zarania dziejów) panuje nagonka na piekielnych grubasów, którzy swą egzystencją psują estetykę i harmonię świata idealnego.
Czy to prawda, czy nie - nie mi osądzać.
Przyjmijmy zatem, że w dzisiejszych, tolerancyjnych, ugodowych i łaskawych czasach, kiedy to za zabicie kilkudziesięciu osób dostaje się 21 lat więzienia, nikt raczej nie myśli o tym, by tych wszystkich słoni, grubych świń, wieprzy, krówsk, pontonów, salcesonów, sumo (…) rozstrzeliwać.

Jaka jest zatem najlepsza kara za psucie krajobrazu? Dieta + ćwiczenia.

Czas zatem przyznać się, że mam aktualnie nadwagę. Niewielką. Zostały mi jakieś 3 kg do uzyskania wagi prawidłowej. Walczę. Natomiast jeszcze rok temu byłam na granicy otyłości.

Jako mistrzyni zła, wykorzystywałam swe gabaryty do zajmowania czterech miejsc w autobusach, podstępnego pozowania na drugim planie do nadmorskich zdjęć (kto by nie chciał mieć zdjęcia z wielorybem?), wyrywania kebabów z rąk zdezorientowanych ludzi… długo by wymieniać.

Przyszedł jednak czas, gdy dostałam po łbie od Narzeczonego (tak, tak, jest ślepy, głuchy, ma 69 lat, dwa ostatnie zęby i płacę Mu za bycie u mego boku), bo zgubiłam ostatnie majtki, do najbliższego sklepu ze spadochronami mamy jakieś 200 km, a zawieszenie w aucie siada…

Ku przerażeniu sąsiadów zaczęłam uprawiać sport. Ten, wymieniony wcześniej + trochę ćwiczeń „stacjonarnych” i dołożyłam do tego dietę, która polegała między innymi na:
- wyeliminowaniu słodyczy i alkoholu,
- niejedzeniu na noc,
- ograniczeniu żarcia wszelakiego.

I tutaj przechodzimy do piekielności właściwej.
Cały świat pragnął, żebym schudła. Dopingowali mnie takimi oto słowami:
- „ze mną się nie napijesz?”,
- „jak nie spróbujesz mojego ciasta, to się obrażę”,
- „ej, gruba świnio, gdzie zgubiłaś narty?”,
- „ziemia się trzęsie”,
(nad jeziorem - bardzo lubię pływać)
- „czy ten pomost się nie zarwie?”,
- „bomba jak w Hiroszimie”.
I najgorętsze, z wczoraj, cytaty z komentarzy:
- „I jeszcze to pretensjonalne "uprawiam nordic walking"... Weź nie rozśmieszaj ludzi, zwyczajnie spacerujesz licząc że magicznie zginą zbędne kilogramy :))))”,
- „Nordic Walking? Podejrzewam że masz mniej niż 30 lat na karku, i jesteś na tyle leniwa że zamiast pobiegać wolisz poudawać że twoje spacery to jakiś sport wyczynowy.”.

Istotnie, nienawidzę biegać. Zawsze i wszędzie byłam w tym sporcie na szarym końcu, a to nie motywuje. Nie mówię, że nie próbowałam. Po prostu po każdym treningu (1700 m) myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej.

Czy sport to zdrowie? Powiem Wam, że przy większych gabarytach trzeba mieć do tego żelazne nerwy. Inaczej można doświadczyć niesamowitego smutku i poniżenia. Ponieważ wszystkie inwektywy, których użyłam powyżej, może i są żartobliwe, ale każdą jedną usłyszałam pod swoim adresem w przeszłości… łącznie z „majtkowym” spadochronem i ślepym chłopakiem.

Warto wziąć się za siebie! Bo jedyną zaletą bycia grubym jest to, że wszystkie koty przychodzą spać Ci na kolanach, bo jesteś najbardziej miękki w okolicy.

Aktualnie ważę 67 kg, przy wzroście 162 cm. Ostatnie „grube” inwektywy usłyszałam tydzień temu. Że "jakbym wyglądała tak jak ty, to bym z domu nie wychodziła", albo „jak się siedzi z chipsami przed telewizorem, to tak się wygląda”. Nie Kochani, ja nie mam telewizora. Za to rzuciłam za siebie 15 kg słoniny i nie tęsknię.

Pozdrawiam wytrwałych :)

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar myscha
47 49

Wstrząsnęło mną. 67 kg to nie jest wcale dużo, mnie jest nieco więcej. Przyznam, że pod moim adresem nigdy nie słyszałam takich tekstów ani od znajomych, ani tym bardziej od nieznajomych, ale wiem, że ludzie bezinteresownie potrafią komuś życie uprzykrzyć i nie chciałabym na takiego trafić. A co do nordica - tak, kojarzy się ze starszymi paniami podpierającymi się kijkami, żeby nie upaść, ale to nie ma nic wspólnego z tym sportem. Brałam udział w treningach z mistrzem Europy w nordicu - młodym, wysportowanym mężczyzną - i te treningi nie miały nic wspólnego ze spacerem. Przy tym rusza się całe ciało, każdy mięsień, a prędkości rozwijane mogą być w porywach ok. 10 km/h. Nie jest to w niczym gorsze od biegania, tylko zadyszki nie ma. Gadają ci, którzy się nie znają.

Odpowiedz
avatar Darrjus
15 15

Tez tak wlasnie czytam te 67, u licha to niby duzo?! A moze to jest takie wlasnie kreowanie kobiety jako wieszaka na ubrania, a odstepny sa wyszydzane. Bo przeciez w tv celebrytki tak mowily. Eh nie wiem. Pamietam jednak jak lat temu dziesięć z hakiem smiano sie z ludzi jeżdżących rowerami. Tak! Rower to byla domena dzieci i podrostkow, sam pamiętam jak moja mama chciala sje przejechac a mi bylo glupio. Za kilka lat kijki stana sie naturalne i przyjdzie moda na cos dziwniejszego.

Odpowiedz
avatar sla
4 6

@Darrjus: Wieszakami są tylko modelki, zaś kobiety nazywane ideałami mają jakieś kształty. Śmiano się z rowerów!? Przecież ja pamiętam, jak z całą rodzinką braliśmy rowery i jeździliśmy po okolicy. Po lasach, na grzyby, ot tak, po osiedlu. Nikt nigdy się nie śmiał. Sama czasem jeździłam rowerem do sklepu, do szkoły... w średnim mieście.

Odpowiedz
avatar IzkaN
0 2

@myscha: Można ważyć 67 kg i wyglądać jak beka, można ważyć 80 kg i być kształtnym. Wszystko zależy od tego, jak ten tłuszcz się ułoży.

Odpowiedz
avatar 8eska88
0 0

@IzkaN: Teoretycznie można, moim zdaniem 67kg przy wzroście 162 to sporo. Spotkałam się z kilkoma wyznacznikami ale większość się sprowadza do tych 2 opcji: 162cm wzrostu- idealna waga to 62kg, albo według drugiej teorii- 52kg. Jak kto woli. Tak czy inaczej gratuluję autorce samozaparcia, bo ja mam "tylko" 5 kg do zrzucenia, ale ooooooj ciężko. :)

Odpowiedz
avatar murmice
0 0

@8eska88: Waga to żaden wyznacznik... Sam mając 165cm i ważąc 73 kilogramy, czyli mając BMi około 26, mam 11% tłuszczu w ciele i zapewniam, na grubego nie wyglądam :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
27 45

Jeżeli ktoś jest otyły to nie powinien biegać,bo wysiądą mu stawy. Na początek najlepsze są spacery. Bardzo pretensjonalna historia, ale życzę powodzenia w gubieniu kilogramów:)

Odpowiedz
avatar mru
-3 19

@Day_Becomes_Night: Te 67 kilo to nie otyłość. Zwłaszcza że pewnie sporo tych kilogramów to tkanka mięśniowa.

Odpowiedz
avatar mru
-4 18

Między otyłością a nadwagą jest różnica. Dlatego jeśli kobita ma zdrowe stawy i brak przeciwwskazań czemu miałaby nie biegać?

Odpowiedz
avatar yannika
23 27

@mru: Bo nie lubi. Proste?

Odpowiedz
avatar mru
16 18

@yannika: jak nie lubi niech nie biega ;) Chodziło mi o to że z nadwagą można biegać. Dopiero przy otyłości trzeba się zastanowić czy na początek basen nie jest lepszy. Zresztą nie ma co gdybać każde ciało jest inne. I każdy lubi co innego.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
6 12

@mru: Raczej nie. Skoro autorka sama twierdzi, że zostało jej jeszcze do zrzucenia, to jednak nie są to mięśnie a tłuszczyk. Twój przedmówca ma rację. Osoba z nadwagą nie powinna biegać bo wysiądą jej stawy. Zwykłe spacery vel wspomniany Nordic Walking to doskonałe rozwiązanie na początek.

Odpowiedz
avatar sla
11 15

@ZaglobaOnufry: Jestem niższa (160) a w 'najgorszym' okresie ważyłam jakieś 62kg+. Jakimś cudem nadal bez większych problemów wchodziłam w stare ciuchy (rozmiar 34/36) , jedynie zwiększył mi się obwód w talii o kilka centymetrów. Tak więc po sobie widzę, że operowanie tylko i wyłącznie BMI to największa możliwa bzdura.

Odpowiedz
avatar gatto31
10 12

@mru: To już jest nadwaga. Przy wzroście 162 idealna waga (nie chudość) to 52-56 kg. U niskich osób każdy dodatkowy kilogram od razu widać. Chce dziewczyna schudnąć i czuć się ze sobą dobrze, to super. Sam sport jednak nie wystarczy, trzeba jeszcze zmienić nawyki żywieniowe.

Odpowiedz
avatar sla
1 1

@gatto31: Nie zawsze widać, wszystko zależy od konkretnej osoby. U mnie nikt nie zauważył różnicy prócz centymetra krawieckiego.

Odpowiedz
avatar mru
22 26

Gratuluję i trzymam kciuki :) Wiem o czym mówisz bo sama nieraz też swoje usłyszę. Na szczęście doszłam do tego etapu kiedy serio człowiek przestaje się przejmować debilami. Z doświadczenia za to wiem że najmniej nietolerancyjnymi i najbardziej pomocnymi osobami są o dziwo "karki" z siłowni :D Zawsze coś tam doradzą jakich zapytać. Jak nie zapytać to też :D I wcale nie złośliwie. (Pozdrawiam mięśniaka który uświadomił mi że źle wykonując pewne ćwiczenie niszczę sobie stawy kolanowe).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

@mru: bo te karczki też pewnie kiedyś miały nadwagę, też wzieły się za siebie i im pewnie też ktoś kiedyś pomógł :)

Odpowiedz
avatar mru
27 27

@Day_Becomes_Night: Niewykluczone ;) Ale podejrzewam że oni zwyczajnie zdają sobie sprawę z tego że niezależnie od gabarytów ktoś obok też wykonuje kawał roboty. Najwięcej krytyków jest wśród tych ,którzy nigdy nic nie robią.

Odpowiedz
avatar Kejt24
0 38

Zanim ktoś mi zarzuci - moje zdanie nie jest spowodowane tym, że autorka jest otyła, czy że uprawia nordic walking. Wisi mi to koło nogi. Osobiście strasznie mnie uderzył ton, w jakim napisałaś swoją wypowiedź. Ironia to fajna sprawa, ale nie używana w nadmiernej ilości. Nie wiem, czy chciałas pokazać jaki masz dystans do siebie, czy jest to efekt zdenerwowania. Tak się złożyło że nie czytałam Twojej poprzedniej historii, więc nie miałam pojęcia jak to wygladało. Trzymam za Ciebie kciuki, jeśli chodzi o odchudzanie. A moją uwagę potraktuj po prostu jako zwrócenie uwagi na to, że takie nacechowane emocjami teksty są dość ciężkie w obiektywnym odbiorze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
27 37

@Kejt24: To jest ironia sklejona ze stereotypów i wyzwisk, jakie autentycznie padały pod moim adresem.

Odpowiedz
avatar Devotchka
8 14

@Kejt24: Mam wiele koleżanek, które nigdy na swoją wagę nie narzekały jakoś specjalnie, ale jak już zaczęły się odchudzać to STRASZNIE cisnęły na ludzi grubych. Szczególnie w pamięci mam jedną dziewczynę, którą znałam od gimnazjum. Kiedyś ważyła 120 kg, potem zachorowała na bulimię i schudła do 52. Z jej ust padło "Ludzie grubi są obrzydliwi, nie chce im się ruszyć dupy i wymyślają (+ jeszcze parę niecenzuralnych słów, których przytaczać nie będę). Wygląda to tak strasznie nienaturalnie, przecież jaskiniowcy nie byli grubymi świniami". Jej wypowiedź wywołała u mnie silne emocje i odpowiedziałam dobitnie, że przecież jaskiniowcy byli umięśnieni, a nie patyczkowaci i słabi. Prawda jest taka, że gdyby każdy mógł sobie wybrać sylwetkę od tak, to raczej nikt nie wybrałby otyłości. Ludzie z dużą nadwagą mają w sobie wiele agresji (która wynika z nieuprzejmości doświadczanych przez nich na co dzień) i tę agresję kierują wobec siebie. Wiele dziewczyn, które schudło uważa siebie "sprzed" i siebie "po" za dwie zupełnie inne osoby. Jedyne co taka laska ma w pamięci to, że tłuszcz = zło. Na takie zachowanie radzę ci uważać zielony_szwin, może to się przerodzić w coś niebezpiecznego

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

@Devotchka: W życiu nie obraziłabym większej osoby, bo jest większa. Nie miałam takiego zamiaru pisząc w ten sposób historię. Sama to przeszłam i nie życzę tego nikomu. Masz rację z tym tłuszcz = zło, posiadam taką lekką paranoję, ale mam teraz Narzeczonego, który czuwa nad moim odchudzaniem i nie pozwoli mi zrobić nic głupiego ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

@Fomalhaut: Niektórych. Wiocha to stan umysłu, nie miejsce na mapie - zaufaj mi.

Odpowiedz
avatar Kejt24
-1 1

@biala_czekolada: takie odniosłam wrażenie z tego, co pisała. To nie miało na celu obrażenia kogokolwiek. Jak napisałam: temat i sama historia w moim komentarzu to była sprawa drugorzędna, uderzyło mnie to, w jaki sposób zostało to wszystko napisane. I tylko i wyłącznie do tego się czepiłam.

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
1 1

@Kejt24: Chcę uściślić, bo napisałaś w czasie teraźniejszym, czy obecna waga autorki jest dla ciebie otyłością.

Odpowiedz
avatar sapphire101
24 30

Zacytuję, bo umrę ze śmiechu: „Nordic Walking? Podejrzewam że masz mniej niż 30 lat na karku, i jesteś na tyle leniwa że zamiast pobiegać wolisz poudawać że twoje spacery to jakiś sport wyczynowy.” No bo faktycznie bieganie to sport wyczynowy :D! DOBRE! Uwielbiam, jak ktoś zamiast oceniać historie, ocenia zainteresowania autora. Ale do meritum: zapewne napisał to ktoś, kto same ekstremalne sporty uprawia: np. pisanie wrednych komentarzy na piekielnych.pl itd. A Tobie gratuluje wytrwałości, 67 to już prawie idealnie, a zrzucenie 15kg to bardzo dobry wynik!

Odpowiedz
avatar kayetanna
1 9

Według mojego doświadczenia 67 kg przy 162cm wzrostu to waga w normie. Ja mam 160cm i jeszcze niedawno ważyłam 70kg, a nie wyglądałam jak gruba świnia, wręcz ludzie słysząc, że nie jestem z siebie zadowolona pukali się w czoło.

Odpowiedz
avatar sapphire101
10 12

@kayetanna: To też zależy od proporcji mięśnie-tłuszcz. Niektórzy mają bardzo mało tłuszczu, ale dużą masę mięśniową, stąd nie mają zastosowania te wszystkie BMI itp.

Odpowiedz
avatar kayetanna
3 3

@sapphire101: Może i tak: w czasach p.k (przed kontuzjami) sporo trenowałam różne, fajne rzeczy i do tej pory pod warstwą izolacji mam żelazne mięśnie ;) Przynajmniej jakiś profit z tego latania po treningach :)

Odpowiedz
avatar Nulini
-3 15

Nie poddawaj się! Ja obecnie ważę 67kg przy 165cm wzrostu, ale nie udało mi się jeszcze pozbyć ciążowego nadbagażu (chociaż Syn ma już 2 miesiące...). Swoje odchudzanie zaczynałam 2 lata temu od wagi 85kg, udało mi się pozbyć 25kg zanim zaszłam w ciążę, ale przyznam szczerze, że w tej chwili nikt mi "grubości" nie zarzuca, chociaż na siłowni i fitnessie jestem najgrubsza w grupie i czuję się z tym bardzo źle...

Odpowiedz
avatar kotwszafie
21 23

Kobieto, Twój syn ma DOPIERO dwa miesiące! :) Skąd te pomysły, że po ciąży nie powinno być śladu najlepiej już po wyjściu ze szpitala. Nie warto się stresować. Mnie na przykład zrzucanie po ciąży zajęło dwa lata. Taki organizm, taki klimat, taka sytuacja. I narawdę uważam, że są sprawy ważniejsze w życiu niż lekki nadmiar tu czy tam. Dopóki, oczywiście, nie jest to nadmiar zagrażający życiu czy uniemożliwiający normalne funkcjonowanie.

Odpowiedz
avatar aaggnness
15 21

@roszpunka: po co wypowiadasz się na tematy o których nie masz pojęcia?

Odpowiedz
avatar Kamisha
17 21

@roszpunka: A twoim zdaniem jak to zdanie powinno wyglądać? Chodzę w stylu nordic walking? Nordicwalkinguję? Poprawnie napisane po polsku zdanie będzie zawierać słowo "uprawiam".

Odpowiedz
avatar popcornpop
9 11

@roszpunka: A jak zachowują się mieszkańcy wsi?

Odpowiedz
avatar Glon_morski
10 10

@roszpunka: Uprawiam sport?

Odpowiedz
avatar aaggnness
21 23

@jagababa91: "A użalanie się na piekielnych to dopiero klasa" i kto to mówi?

Odpowiedz
avatar digi51
24 26

@jagababa91: I to pisze osoba, której każda historia to użalanie się nad sobą i robienie z siebie pokrzywdzonej przez los sierotki Marysi.

Odpowiedz
avatar FaceOfInsane
3 3

@jagababa91: Czy to nie ty przypadkiem zaczęłaś ostatnio historię od słów "Jestem katoliczką"? No, to ładny z Ciebie przykład dobrego chrześcijanina. Aż tryska z Ciebie miłość do bliźniego i czynienie dobra. A teraz tak na serio - zauważyłam ostatnio, że chełpienie się wyznawaniem wiary bardzo często łączy się z hektolitrami jadu i hipokryzji wylewającymi się z takiej osoby. Zastanawiam się skąd to się bierze, serio.

Odpowiedz
avatar mru
13 19

@PolitischerLeiter14_88: Wrzuć swoje zdjęcia. Chętnie poślinimy się do idealnego ciała.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@mru: O ile tutaj mamy gadanie klasycznego trolla, którym nie należy się przejmować, o tyle zetknęłam się z dogryzaniem dziewczynom, które mają rozmiar większy niż S. A bo "tu ci fałdka wystaje" i takie tam. Nie wiem czy to wina trendów promowanych w mediach, ale dziewczyny z rozmiarem 40, to już "pączuszki". Chociaż ja się z tym nie zgadzam. Niestety, wielu ludzi tak myśli.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@zielony_szwin: jeszcze brakuje aby z tytułu nadwagi, rozdawano zasiłki jak w UK. Generalnie, problem otyłości w Wielkiej Brytanii jest na tyle poważny,że niedługo przeciąży NHS. Obserwując ludzi na ulicach, częściej widzę osoby otyłe lub z nadwagą. O zgrozo wliczając w to nastolatki. W Polsce było na odwrót

Odpowiedz
avatar Iceman1973
8 16

@PolitischerLeiter14_88: Skończ bredzić synek. Ćwiczymy regularnie z żoną na siłowni. Wzrost mamy podobny. Przy 173 cm wzrostu żona waży 67 kg a swoją figurą spowodowała by opad Twojej szczeny na chodnik i potok śliny. A dlatego koleżko, że ta waga to mięśnie a nie tłuszcz. Tak się składa że osoby o identycznym wzroście ale o różnych gabarytach czyli jedna grubaśna a druga szczupła wysportowana, gdy wejdą na wagę to okaże się, że szczupła waży więcej. Mięśnie są cięższe od tłuszczyku o czym zresztą już tutaj pisałem. Tak więc nie albo jesteś troll albo po prostu goowno wiesz w tej tematyce. Jest jeszcze inna możliwość... Tobie się po prostu podobają wygłodzone wieszaki w stylu modelki o nazwisku Rubik.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2015 o 18:03

avatar Iceman1973
11 15

@katem: Nie widać... niestety.

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 11

@PolitischerLeiter14_88: Twoje wyrafinowane poczucie humoru i błyskotliwa inteligencja nie ma sobie równych. Portal zyskał kolejne indywiduum... tfu, znaczy indywidualność, chciałam powiedzieć.

Odpowiedz
avatar mru
5 5

@PolitischerLeiter14_88: Nadal czekam na fotki twojej idealnej sylwetki :) Leszczu :) P.S. Najwięcej szczekają małe kundelki.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 7

@PolitischerLeiter14_88: Idź się przewietrzyć chłopcze. Jak pisałem, zaśliniłbyś się i jest to tak samo oczywiste jak to, że jesteś niekulturalnym, pyskatym chamem. Wołowina? wolę wieprzowinę, tak samo jak owoce czy sałatki. Wiesz... kto jada sałatki, ten piękny i gładki. Jem tyle ile potrzebuję, regularnie ćwiczę i dzięki temu już niejeden taki pyskacz jak ty przekonał się, że nie podskoczy. Nie mam tu na myśli bójek. Wystarczy wyścig na 100 metrów, lekka przebieżka na 400 metrów, jakieś podciąganie się itp. itd. A teraz dołączam się do @mru i czekamy na foto Twojej sylwetki dziamdziaku. Tylko nie przyklejaj łba do zdjęcia Stallone'a czy Van Damme'a.

Odpowiedz
avatar mru
5 7

@PolitischerLeiter14_88: O troll wstał :D Dawaj zdjęcia cieniasie. I niemów że chodzisz do pracy bo dzieci w wieku gimnazjalnym nie pracują.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 8

@PolitischerLeiter14_88: Dyskutowanie z Tobą to jak kopanie się z koniem. Chłopaczku, od lat od kwietnia jak tylko robi się cieplej po październik a jednego roku nawet listopad zasuwam do pracy rowerem. Bo lubię. Więc nie skacz bo się możesz zdziwić. Pompki przed snem a np w trakcie dnia to jakaś różnica? Pompki przed snem jakoś Cię nobilitują? Jak znajomy Ci mówi: "stary zrobiłem dziś 30 pompek" to wmawiasz mu że to nic, bo Ty zrobiłeś tylko 20 ale przed snem? Ironia gdybyś nie załapał... Ja nie muszę szpanować bo taki tryb życia to codzienność od kilu lat. Jedyna rzecz poniżej poziomu tutaj to Twoje IQ. Odwiedź jakiegoś dobrego psychologa chłopczyku o umyśle gimbusa a tu skończ trollować.

Odpowiedz
avatar Gbursson
2 2

@Iceman1973: A przecież przed wejściem w Internety wisi wielka tablica z napisem "Nie karmić trolli". Wy natomiast rzucacie mu co chwila jakies smakołyki i się pasie na tym.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@Gbursson: W pełni się z Tobą zgadzam. Przestańcie karmić trolla. P.S. Pierwsza jego wypowiedź wydawała się być żartem, reszta już jest typowym trollowaniem.

Odpowiedz
avatar Kurka
1 1

@PolitischerLeiter14_88: 4 km dziennie robisz i tylko 20-30 pompek? Ja 20 pompek robię z marszu i bez rozgrzewki, nie biegam i nie uprawiam żadnych sportów, 60 pompek robiłam lekką ręką po 3 dniach ćwiczeń. Mało wiarygodny jesteś.

Odpowiedz
avatar BUS
6 12

Nie przejmuj się, coco jumbo i do przodu. :) Inni po prostu Ci zazdroszczą, bo gdyby oni mieli nadwagę, to pewnie nie mieli by wystarczającej siły woli, by cokolwiek zrzucić. :)

Odpowiedz
avatar digi51
22 22

Założę się, że 90% osób wyśmiewających nordic walking są sami zbyt leniwi, żeby przynajmniej przejść się na taki "spacer". Moim zdaniem każda aktywność ruchowa się liczy. Moja mama po ciąży schudła 15kg w niewiele ponad trzy miesiące tylko dzięki codziennym spacerom z dzidziusiem (ok.3 godzin codziennie). Jedni wolą biegać, inni wolą spokojniejsze sporty, w czym problem?

Odpowiedz
avatar Jorn
2 10

Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. A dlaczego? Bo trzykilogramowej nadwagi po prostu nie widać i nawet, gdyby autorka nago publicznie paradowała, to otyłości nikt by jej nie miał powodu wytykać.

Odpowiedz
avatar yannika
13 21

@Jorn: Żyjesz w kulturze, w której rozmiar 38 to "modelka plus size" i nie wierzysz? Otwórz oczy...

Odpowiedz
avatar alexiell
7 7

@yannika: Dokładnie. Poza tym autorka napisała już, że ma długą drogę już za sobą. Plus niedawno miałam do czynienia z pewną kobietą która mierząc ponad 170cm ważyła niespełna 50 kg (okolice 47-48) i łapała się za swoją wiszącą skórę twierdząc że ma fałdy tłuszczu do zrzucenia, siedziała na diecie 700kcal i ćwiczyła po 8-10h dziennie z przerwami na jedzenie i sen (na wyjeździe to było więc do pracy chodzić nie musiała). I po części u niuej to już zaburzenie odżywiania, a po części niestety zapatrzenie w wizerunek pokazywany w mediach.

Odpowiedz
avatar justine
16 16

Na pocieszenie powiem, że znajoma jest trenerem personalnym. Jakby ktoś nie wiedział- to taka osoba, która większość sportów ma w jednym paluszku, biegnie przy Tobie bez zadyszki i jeszcze pogania i dopinguje. Ona jest właśnie z TYCH, którzy dużo potrafią, nie męczą się szybko, a siłownia to sprawa codzienna. Po treningu z Nordic Walking, takim porządnym, powiedziała mi, że tak ciężkiego sportu jeszcze nie widziała i ma zakwasy jakich nie miała już dawno;) Ale cóż, spacerek z kijkami, nie?;) Ale to tylko to mi się przypomniało tak odnośnie lekkiego sportu, haha :) Pozdrawiam, życzę wytrwałości i dystansu (zarówno przebytego w kilometrach, jak i dystansu do komentarzy) :)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 10

Czy nordic walking, czy cos innego, wazne jest, zeby regularnie i wytrwale ruszac sie, a nie siedziec na dupie i czekac, az otylosc sama z siebie zaniknie. Po prostu, jesli spozywa sie wiecej energii, niz zuzywa, to jest ona magazynowana, a przy kontunuowaniu tego, czlowiek robi sie strasznie (albo nawet potwornie) gruby. Wczoraj mialem wzglednie mlodego pacjenta w praktyce, gosc ma ponad 145kg przy 185cm wzrostu, cukrzyce, nadcisnienie, bole stawow i nadmiar cholesterolu i mysli, ze jest zdrowy. Oj przeliczy sie, przeliczy i to wkrotce. A do rekordu otylosci, spotkanej przeze mnie w zyciu zawodowym, jeszcze mu bardzo daleko. Grubasy nie powinny sie obrazac, gdy ktos zwraca im uwage na ich nadwage, tylko to przyjac jako krytyke konstruktywna i szanse WRESZCIE zmiany trybu zycia, odzywiania sie i redukcji faktorow ryzyka BARDZO POWAZNYCH chorob, powiazanych przyczynowo z nadmiarem kilogramow. Zanim ktos zacznie robic osobiste "wycieczki slowne" do mnie, zapodam, ze waze 63kg, przy 172cm wzrostu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@ZaglobaOnufry: Zgadzam się, ale: 1. Wiele zależy od sposobu, w jaki się komuś wytknie wadę. 2. Nie ma sensu wytykać palcem ludzi, którzy się za siebie wzięli - no chyba, że dla własnej dzikiej satysfakcji.

Odpowiedz
avatar alexiell
6 8

@zielony_szwin: Tez się zgodzę ale dodam jeszcze jedno, nic mnie tak nie wkurza jak twierdzenie tylko, że zmianą nawyków żywieniowych czy dietą żryj mniej da się zrobić wszystko. Bywają choroby czy leki przy których chudnięcie jest bardzo utrudnione, często na granicy niemożliwości gdzie sukcesem jest utrzymanie danej wagi i zatrzymanie tycia i kiedy ty zapieprzasz jak dziki królik w kołowrotku, dajesz z siebie mnóstwo psychicznie i fizycznie i jedynym efektem jest zatrzymanie tycia, a potem jeden z drugim stwierdzą żryj mniej to schudniesz to się bardzo mocno człowiekowi odechciewa...

Odpowiedz
avatar sla
5 7

@ZaglobaOnufry: Niech uwagę zwraca lekarz. W czasie wizyty. W odpowiedni sposób. Nie każdy 'specjalista' na ulicy, który nie ma pojęcia, dlaczego dana osoba waży akurat tyle. Zresztą bóle stawów mam i przy normalnej wadze.

Odpowiedz
avatar ciara
20 20

Wiem o czym piszesz. Chociaz nie osobiscie. Bo na mnie zawsze mowili ''sucha'' . Duzo biegalam, czesto w zawodach. Zdobywalam medale, az namowilam do startu w wyscigu przyjaciolke. Niestety miala duzy biust i troche kg na plusie. Slyszalam jak ludzie z widowni krzyczeli '' cycki ci wyskocza'', ''nie dobiegniesz'', '' z czym do ludzi''. Poplakala sie w trakcie biegu. :(

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
19 21

@ciara: Bo to tak jest, że gdy "plusy" siedzą i nic nie robią to "są leniwymi świniami, które powinny się wziąć za siebie", a gdy się biorą, to najlepiej, aby sobie urządzili prywatne siłownie w piwnicach, aby nie psuć tła na zewnątrz swoim falującym tłuszczem. Nie dogodzisz, k...

Odpowiedz
avatar ciara
5 7

@Nimfetamina: dokladnie! Moja kolezanka z pracy wlasnie tego sie kiedys bala, chciala cwiczyc, chodzic na silownie ale po co? Zeby wszyscy sie na nia patrzyli? Na szczescie wymyslila swietny sposob, i codziennie wieczorem po pracy, zamiast autobusem, wracala do domu na piechote. Pieknie schudla. Jestem z niej dumna :D

Odpowiedz
avatar mru
8 8

@ciara: Mnie na siłownię zaciągnął wtedy jeszcze przyszły mąż. Też się wstydziłam. Tymczasem na siłowni NIKT się w nikogo nie wlepia bo każdy jest zajęty własnym bicepsem. No chyba że zjawi się faktycznie zjawiskowa babeczka to faktycznie niektórym się głowa wykręci. Ale siłka to pot i plamy pod pachami a nie pokaz mody. Nie ma co się spinać ;)

Odpowiedz
avatar Mirame
1 1

@Nimfetamina: Takie podejście wynika często w sumie z kompleksów i źle pojętej zazdrości. Te osoby, z których się do tej pory śmiali, teraz wzięły się za siebie i wkrótce będą wyglądać lepiej, niż oni sami; co stanowi zagrożenie dla ich już i tak niskiej samoocey. Ot, ludzie nie potrafią sobie z własnymi problemami poradzić, to wytykają je innym.

Odpowiedz
avatar Bellatrisia
11 13

Też kiedyś dawno temu myślałam, że nordic walking to pierdoła - a potem na dwóch godzinach wf w liceum nauczycielka zorganizowała nam nordic walking po parku. Następnego dnia miałam zakwasy dosłownie WSZĘDZIE. Jeśli wykonuje się to ćwiczenie prawidłowo, to jest naprawdę super i ćwiczy wiele różnych partii mięśni, a te lekceważące opinie to pewnie po obserwacji niektórych spacerowiczów, którzy nie wiedzą jak to robić, a kijki mają chyba tylko dla zasady. :D Tak czy inaczej gratuluję wytrwałości, pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszych ćwiczeniach!

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
11 11

Niektórzy ludzie są zwyczajnie porąbani. Szpile wbijają i się jeszcze cieszą, że kogoś zabolało, a jeśli chodzi o nadprogramowe kilogramy, to wręcz orgazm, gdy mogą wytknąć. Ja zaczęłam słuchać, że jestem "spasiona", gdy osiągnęłam wagę 62 kg przy wzroście 171 cm i tak mi zryli mózg (co najlepsze - mąż i znajomi), że usiłowałam się z tego odchudzać. Paranoja. Życzę wytrwałości i wszystkiego dobrego.

Odpowiedz
avatar aaggnness
6 8

@Nimfetamina: matko.. On nadal jest Twoim mężem a znajomi znajomymi?

Odpowiedz
avatar aaggnness
3 5

@Nimfetamina: aaa, już doczytałam, że nie!! Przepraszam!

Odpowiedz
avatar Jotka
6 8

Ja schudłam 10 kilo. Z wagi, która według wszystkich wskaźników była wagą prawidłową i...dorobiłam się anemii. Nikomu nie polecam. Jestem non stop zmęczona, ważę za mało, a też sobie to zrobiłam z powodu słyszenia dookoła jak to pięknie być szczupłym bardzo.

Odpowiedz
avatar wumisiak
4 8

Wiem, że trudno nie zwracać uwagi na nieprzyjemne, złośliwe komentarze. Dlatego, choć w pierwszej chwili chciałam napisać: "Nie przejmuj się!", nie napiszę. Ale przyłączę się do (sporej, jak widzę) liczby osób, produkujących komentarze życzliwe i zachęcające - może to doda ci trochę otuchy, że złośliwe buce nie muszą być większością i nie mają ostatniego słowa. ;-) Jestem pełna podziwu, że tak wiele udało ci się już osiągnąć, nawet mimo niesprzyjających warunków. Trzymaj tak dalej! Kijki czy nie kijki, jeśli nie siedzisz całymi dniami na kanapie, tylko robisz coś dla siebie (i dla swojego chłopaka czy kogo tam jeszcze), to należą ci się brawa i ja te brawa radośnie biję, o! :D Powodzenia! :-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Bardzo dziękuję za ten wspaniały doping ;) Piszę tutaj, ale dziękuję wszystkim. Dobre słowa dają moc i chęć do działania! :D Oby coraz więcej ludzi dostawało taki doping, bo to rewelacyjna motywacja do wzięcia się za siebie i przejścia paru kilosów dziennie więcej ;)

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 12

Piszesz, że masz jeszcze około 3 kg do osiągnięcia prawidłowej wagi po czym podajesz, że masz 162 cm wzrostu i 67 kg wagi. Tak więc jak dla mnie masz jeszcze do zrzucenia minimum 5 kg a najlepiej koło 8 kg. Dlaczego? Bo najpierw musisz schudnąć by potem zbudować mięśnie. Wielu ludzi popełnia przy ćwiczeniach błąd niewłaściwie je dobierając i dziwią się, że tłuszcz nie zamienia się nagle w mięśnie albo że efektów brak. Poza tym wielu ludzi też wierzy, mylnie zresztą, że tłuszcz jest cięższy od mięśni. Mięśnie ważą więcej. Tak więc jak chcesz mieć właściwą wagę ale zamienić lekką nadwagę na mięśnie, to jak pisałem powyżej, musisz pozbyć się jeszcze 5-8 kg. No i potrzebna do tego systematyczność. Tak więc życzę powodzenia w działaniach i oby efekty Cię zadowoliły :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2015 o 17:53

avatar sla
3 3

@Iceman1973: Chudnąć przez ćwiczenia, czy nam się to podoba, czy nie i tak budujemy mięśnie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 8

@sla: Owszem ale nie zamienisz tłuszczu na mięśnie. Przy ćwiczeniach mięśnie zawsze rosną ale by je lepiej i odpowiednio rozbudować trzeba wpierw stracić tłuszcz. Łatwo to zaobserwować na przykładzie brzucha. Ćwicząc brzuch (na przykładzie facetów) pomijając ćwiczenia aerobowe, wzmocnisz mu mięśnie ale zapomnij o tzw kaloryferze. Nie da rady i koniec. Trzeba włączyć aeroby by spalić tłuszcz i budować owy kaloryferek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2015 o 18:09

avatar sla
6 6

@Iceman1973: Zły przykład. Mięśnie brzucha w takim przypadku się zbudują, jednak będą ukryte pod warstwą tłuszczu, przez co z zewnątrz będą niewidoczne. Jednak one tam będą. Dlatego w często wystarczy po prostu schudnąć by pokazać lekko wyrzeźbiony brzuszek. Poza tym, tracimy tłuszcz i budujemy mięśnie jednocześnie, ćwicząc. To nie jest tak, że do pewnego momentu tylko pozbywamy się zbędnej tkanki a dopiero później zajmujemy się mięśniami. One będą pracować od samego początku naszych ćwiczeń.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-3 9

@sla: Masz rację. Mięśnie będą ale niewidoczne. To cały czas mam na myśli. Ta praca odbywa się jednocześnie ale w przypadku osób które tego tłuszczyku mają nieco więcej, chcąc nie chcąc muszą się go pozbyć bo inaczej będziesz jednocześnie umięśniony i obtłuszczony tyle, że tego pierwszego nie będzie widać z powodu tego drugiego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Iceman1973: Dziękuję za radę :) Napisałam 3 kg "do pozbycia się nadwagi". Czyli 3 kg do czystego sumienia, ale do figury laseczki potrzeba mi trochę więcej. Z tym, że nie wiadomo, czy mój organizm "zezwoli mi" na utrzymanie się poniżej 60 kg. Bardzo mi się wtedy buntuje, nie mogę tego za Chiny utrzymać. Na którejś tam diecie (chyba Dukana) przeczytałam, że organizm ma swoją ulubioną, zakodowaną wagę. U mnie to 62-63 kg. Tyle ważyłam przez większość czasu, przy aktywnym trybie życia. Tylko lubiłam jeść :P I nie macdonaldy, tylko po prostu dużo normalnych rzeczy. Mięcho to ja mam, tylko jeszcze schowane, ale pracuję nad tym, by w końcu pokazać je światu ;) Za to mogę już powoli zaczynać nosić obcisłe ciuszki. Na dole jest to nawet wskazane, bo uda, choć grubsze niż przeciętne, są fajnie wyrzeźbione. I twarde :)

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 8

@zielony_szwin: No i tak trzymaj. :)

Odpowiedz
avatar gatto31
3 3

@zielony_szwin: Wyżej juz napisałam, dla tego wzrostu idealna waga to 52-56 kg. Co do diety, szczególnie drastycznej, dla mnie to głupota. Musisz stopniowo zacząć jeść mniej,żołądek się skurczy i przyzwyczai. Produkty wysokokaloryczne trzeba zastąpić tymi o niższej kaloryczności, odstawić słodycze, potrawy smażone i tłuste, białe pieczywo. Ja mam 161 cm wzrostu i ważę 53-54 kg. U mnie jest trochę inaczej, stres np. powoduje,że nie czuję głodu i zdarzyło mi się schudnąć ponad 7 kg w 2 tyg. Strasznie ciężko było odzyskać tę wagę. Życzę powodzenia w uzyskaniu wymarzonej sylwetki

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@gatto31: Staram się jeść przede wszystkim zdrowo, a moja jedyna dieta aktualnie to MŻ (mniej źreć) :P

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

@Iceman1973: Czy tobie podobają się kulturystki? Z "kaloryferem" i tak zwaną rzeźbą? Jak dla mnie są ohydne. Chociaż, podobno, taki wygląd mają tylko przed zawodami. Ale nawet później te wszystkie mięśnie wyraźnie widać. Kobieta musi mieć odrobinę sadełka tu i tam. A to, czy figura kobiety jest ładna, czy brzydka, nie zależy od ilości wyrzeźbionych mięśni, tylko od typu sylwetki. Tu już żadne ćwiczenia nie pomogą. I uczciwie powiem, że o wiele bardziej podoba mi się (czy też podobała) figura Merlin Monroe, niż widziana ostatnio w serialu "Przepis na życie" wyrzeźbiona, wychudzona i żylasta sylwetka pani Edyty Olszówki, która i tak o niebo lepiej wyglądała w "Lejdis", gdy miała jeszcze z 10 kilogramów więcej.

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@gatto31: Nie wiem 162cm 52kg to teoretycznie prawidłowa waga, jednak moim zdaniem troszkę mało. Widzę to na przykładzie mojej przyjaciółki, która przy wzroście 160cm ważyła 51kg i od wszystkich słyszała, że jest za chuda. Przytyła parę kg (do ok.56kg) i wygląda super. Ja sama mam wahania wagi ze skłonnością do nadwagi. Najlepiej (moim zdaniem, a także zdaniem otoczenia) wyglądałam ważąc ok.62-64kg przy wzroście 163cm. A nawet gdy dobiłam do 70kg od nikogo nie słyszałam, że jestem gruba, mimo, że mi to zdecydowanie przeszkadzało. Pod koniec liceum waga mi spadła do 55kg i krótko się cieszyłam swoim sukcesem, bo po prostu z typowo szczupłą figurą jest mi mocno nie do twarzy, nie mówiąc o kompletnym zaniku biustu. Pewnie powtórzę, to co zostało już powiedziane, ale moim zdaniem 3-5kg nadwagi nie robi z nikogo grubasa. Tego naprawdę prawie nie widać. Ja często, gdy mówiłam ludziom ile ważę słyszałam, że to niemożliwe, że wyglądam na mniej. Ludzie słysząc "70kg" sądzą, że taka osoba to zaraz nie wiadomo jaki grubas, podczas gdy na pierwszy rzut oka takie dziewczyny mają zupełnie normalną sylwetkę, dopiero gdy się przyjrzeć widać kilka fałdek więcej lub większą pupę.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-5 7

@Armagedon: Nie. Nie podobają mi się kobiety kulturystki z kaloryferem. W kwestii kaloryfera miałem na myśli facetów. Co do mojej żony, to jest zgrabna i szczupła, nie mylić z chuda. Sadełko tu i tam? A potem patrzysz w lustro i się dziwisz skąd masz cellulit? No to teraz już wiesz skąd go masz. :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

@Iceman1973: W życiu nie miałam cellulitu! NIGDY! A cellulit nie jest raczej spowodowany nadwagą, tylko JAKOŚCIĄ PODSKÓRNEJ TKANKI TŁUSZCZOWEJ. Tak to ujęłam, bo nie mam lepszego określenia. Widywałam sporo kobiet naprawdę szczupłych, ze świetną figurą i z cellulitem na udach. Ale też kilka "przy kości" - BEZ cellulitu. Zresztą cellulit to takie dziwne coś, o czym nie słyszało pokolenie moich rodziców. Jeśli się zdarzał - to bardzo rzadko, nikt na to nie zwracał uwagi. W każdym razie, nie był problemem ówczesnych kobiet. Może to kwestia niemodyfikowanej żywności, z minimalna ilością chemii i konserwantów, albo i bez. Bo prawie wszystkie gospodynie robiły weki i przetwory samodzielnie. Nawet szynki peklowało się w domu, a potem wędziło u znajomego chłopa na wsi. He, he... Wódę (bimber) też produkowano sposobem domowym, ale ta, akurat, chyba była bardziej szkodliwa od sklepowej, choć zdania są podzielone...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2015 o 12:51

avatar Iceman1973
-4 6

@Armagedon: Trochę chyba popędziłaś do przodu z tym stwierdzeniem, że kobiety przy kości nie miały cellulitu. Nadwaga jest raczej powiązana z tkanką tłuszczową. Przy nadwadze masz jej więcej a wtedy jest i cellulit. Różnica tylko jest taka, że u jednej Pani większy a u drugiej mniejszy. Oczywiście nie jest tak, że kobieta szczupła i wysportowana nie będzie miała. Też mają. Zapewne więc, jest tak, że cellulit wiąże się z tym co Ty napisałaś ale i z tym co ja piszę aczkolwiek tutaj nie będę się kłócił czy przegadywał bo nie jestem fachowcem od cellulitu :)

Odpowiedz
avatar sla
2 2

@Iceman1973: Akurat z tym nie trafiłeś. Sama znam kobietę, mocno przy kości (rozmiar 42-44 jak ktoś się orientuje) która cellulitu nie ma. Po prostu go nie posiada, nigdy go nie miała i nigdy raczej mieć go nie będzie. Z drugiej strony zaś stoją modelki, które go posiadają.

Odpowiedz
avatar katem
4 4

Gratuluję samozaparcia! I nie przejmuj się głupimi tekstami.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-1 7

67 kg... może zazdrośni? Znam wiele dziewcząt z lekkim brzuszkiem o ponadprzeciętnej urodzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@NobbyNobbs: Ja mam specyficzną urodę. O ile nie można z czystym sumieniem stwierdzić, że jestem brzydka, o tyle ludzie nie wyrywają się z nazywaniem mnie pięknością. Ktoś mi kiedyś powiedział, że mam renesansową urodę, jestem blada (w moim przypadku łatwiej schudnąć, niż się opalić). Moim największym atutem są długie, blond loki, niestety przez eksperymentowanie z dietami już nie takie gęste, jak kiedyś. Nosa mi wszyscy zazdroszczą. Mój Chłopak mówi, że mam świetny kolor oczu - zielony z szarością, wyraźnymi, czarnymi obwódkami i lekko żółte w środku. No i długie rzęsy. I zbyt ciemne brwi, których nie reguluję, bo jestem przeciwniczką (przez co wszyscy myślą, że farbuję włosy). Jestem koszmarem fryzjera i kosmetyczek. Z wyboru, z przekonania. Nożyczki i prostownice, pudry i szminki moimi nemesis. Nie każdemu się to podoba. Ale ja tak lubię :) Jeszcze tylko kilka kilo w dół i żegnajcie kompleksy :D

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-3 7

@zielony_szwin: zawsze miałem słabość do dziewczyn, które się nie malują :P a co do włosów... ja mam z tyłu "grzebień", ot mam dłuższe włosy aby mi po bokach nie sterczały, ale to nie przeszkadza sterczeć tym z tyłu głowy i o ile od przodu wyglądam jak człowiek, w pewnym sensie to z profilu lub od tyłu jak fanatyk żelu do włosów z wypaczonym poczuciem estetyki...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@NobbyNobbs: To by znaczyło, że masz na avatarze swoje prawdziwe zdjęcie! O.o Czaaad :D Mężczyźni, którzy lubią dziewczyny bez pełnego makijażu to gatunek na wymarciu. Na szczęście udało mi się w porę zdobyć jeden z nielicznych egzemplarzy :P

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-1 5

@zielony_szwin: czy ja wiem, czy na wymarciu? Moja przyjaciółka się nie maluje a wzięcie ma olbrzymie. Fakt, że ja do adoratorów nie należę, ale to nie z powodów wizualnych, a po prostu jest dla mnie jak siostra.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@NobbyNobbs: Najwyraźniej jest prześliczna :D Pozdro dla niej od Zielonego Szwinia z piekielnych :P

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
0 6

@Armagedon: rozmowy podzielone są na wątki - jeśli jakaś mnie nie interesuje to nie czytam i omijam dany wątek. Natomiast o niczym gorszącym tu nie piszemy więc o co ci chodzi?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 7

@zielony_szwin: Jeszcze jest nas kilu koleżanko :) Moja żona też rzadko kiedy się maluje by nie powiedzieć że wcale. Jak szykowało się jakieś wyjście np na imprezę z jej czy mojego zakładu pracy to się lekko umalowała. Prawie niewidocznie, jedynie do podkreślenia oczu czy ust a i tak wyglądała ładniej niż te wszystkie napudrowane damulki. Obecnie, na dzień dzisiejszy zrobiła sobie tzw makijaż permanentny ale to bardziej ze względu na chorobę która nieco przerzedziła brwi, włosy... ale tak bywa. Z onkologią nie ma żartów. Ale nie jest źle i mam nadzieję, że będzie lepiej. No i to twarda babka. Dalej ćwiczy jak ćwiczyła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Iceman1973: Wielki, naprawdę wielki szacun dla niej!

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 6

@zielony_szwin: Dzięki w jej imieniu :)

Odpowiedz
avatar nighty
1 1

@NobbyNobbs: O, to może ja z moją niechęcią do malowania się (z fazy "ostry makijaż" w którym wyglądałam idiotycznie przeszłam na "brak makijażu") też kiedyś kogoś znajdę. Ech, czemu ja nie mieszkam w Japonii - niemal idealnie pasuję do ichniejszego kanonu piękna (niska, duże oczy, małe usta, małe stopy, nie opala się w ogóle i wygląda dużo młodziej niż ma lat) natomiast do europejskiego nie pasuję w ogóle.

Odpowiedz
avatar SirNobody
2 2

Powiem tak. Sam niezbyt dobrze rozumiem, z jakiej przyczyny ludzie, by wyjść na spacer, potrzebują kijków narciarskich ;) Acz szybki marsz jest bardzo dobry na zbicie zbędnych kilogramów. Poza tym przy nadwadze NIE POWINNO SIĘ BIEGAĆ! To za bardzo obciąża stawy. (Co prawda jak doczytałem, wcale aż taka gruba jak to sobie początkowo wyobraziłem nie byłaś ;) ) Ciężko mi Ciebie sobie wyobrazić, waga niewiele mi mówi. Ja sam mam 65 kg i 165 cm (oficjalnie, nieoficjalnie jakieś 2 cm mniej ;) ), acz przed rozpoczęciem kuracji testosteronem (kiedy działały na mnie jeszcze żeńskie hormony), mimo, że miałem 48-52 kg przy tym samym wzroście, optycznie "było mnie więcej". Mięśnie ważą o wiele więcej od tluszczu, rozrzut "objętościowy" może być więc ogromny. Niemniej bmi wcale złego nie masz. Gratuluję postępów w zbijaniu wagi. Nie martw się docinkami, głupi ludzie są głupi, a do tego są wszędzie. Słuchawki na uszy, spiąć poślady i robić swoje. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar kowalka
2 2

Nie przejumj się takimi komentarzami, ważne jest Twoje zdanie na swój temat, Twoje i Twojego narzeczonego. Sama od 3 lat borykam się z nadwagą. 160 cm 66 kg. Tak jak ty , również słyszę niewybredne komentarze na temat swojej tuszy , w pracy , w domu rodzinnym.(kiedyś byłam bardzo szczupła 45-50kg) Niestety dołuje mnie to okropnie. Mam ogromne kompleksy. Jestem mamą 2dzieci. Od miesiąca biegam co 2 dzień 4-7km 45-50 minut , razem z mężem (w formie towarzystwa) który swoją drogą ogromnie mnie wspiera:-) :-) ,chociaż twierdzi że uwielbia moje ciało , ja nie mogę sama siebie zaakceptować przez takie właśnie komentarze ,Nie widzę spadku wagi (trzymam dietę) jednak widzę spadek cm;) Trzymaj się i nie poddawaj, trzymam za Ciebie kciuki ;) . A co do Piekielnych w tej historii - ludzie z idealną sylwetką, pięknym ciałem i Ci z `natury szczupli`nawet nie zdają sobie sprawy z tego co takie komentarze mogą spowodować , co dzieje się z człowiekiem który z mniejszą badź większą nadwagą się boryka. Presja otoczenia , złośliwe komentarze, to bardzo dołujące , deprymujące. Człowiek się stara ale cóż , nie zawsze wychodzi. Praca, opieka nad dziecmi , zmęczenie .... Ja się staram , walczę sama ze sobą , gdyby nie mąż i jego wsparcie, komplementy, miłe słowa `ja Ci kochanie pomogę tylko nie ma w czym pomagać bo jesteś piękna`nie wiem czy bym podniosła się z kanapy, bo mam zdolność do zajadania i przesypiania problemów , jestem bardzo •depresyjna•. Każdej kobiecie życzę takiego motywatorka , i każdemu walczącemu życzę silnej woli!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@kowalka: Najważniejsze, że najbliższa osoba jest po Twojej stronie! Moja siostra również zmaga się z nadwagą (mamy to w genach), ale jej mąż nie zostawiał na niej suchej nitki. Też była załamana. Najlepszym motywatorem jest każde 0,1 kg w dół. Ja się ważę zawsze rano na czczo, bez ubrania. Żeby widzieć rezultaty i żeby wiedzieć czy nie przesadzam z jedzonkiem.

Odpowiedz
avatar sla
1 1

@zielony_szwin: Nie jestem pewna, czy codzienne ważenie się jest dobre. Na początku szybko traci się kilogramy, później waga stoi... Mnie to osobiście dobiło - ja ćwiczę, męczę się, katuję a ta złośliwa waga nie chce ze mną współpracować. Wręcz przeciwnie - cyferki rosną. Zaczęłam ważyć się raz na tydzień, nawet rzadziej i motywacja urosła, bo wtedy efekt jest widoczny. Poza tym, to nie na wagę powinnyśmy patrzeć a na to, jak wyglądamy. Jak pisałam wcześniej - mam identyczny wzrost co kowalka i miałam podobną wagę, jednak byłam szczupła. Patrzmy na wymiary, na rozmiar, na nasz ogólny wygląd i odstawmy na bok tą przeklętą wagę.

Odpowiedz
avatar kaede
3 3

To chyba jedna z rzeczy która najbardziej podobała mi się w Niemczech. Ich zakręcenie na punkcie sportu. Gangi emerytek z kijkami maszerujace wokół jeziora, biegajace dziewczyny w powyciaganych dresach bez makijażu, jazda na rowerze zamiast autobusu. U nas starsze kobiety przesiaduja w przychodniach, dziewczyny biegaja w pełnym make-upie a na ulicy miniesz ludzi ktorzy musza cie obrazic,bo chca sie dowartościować kosztem osoby otyłej a to najłatwiejsze. Tam nikogo to nie obchodziło, ćwiczysz? jestes spocona? brudna? twoja sprawa. I tak powinno być.

Odpowiedz
avatar sla
0 0

@kaede: W Warszawie także nie zauważyłam, by ktoś zwracał na kogoś uwagę. Ludzie biegają, jeżdżą na rowerach, ćwiczą, nie zawsze są perfekcyjni, szczupli, piękni z idealnym makijażem i nie spotyka się to z żadną krytyką. Nie słyszałam głupich komentarzy nawet jak chodziłam ze śladami od okularów pływackich na twarzy czy mokrymi włosami.

Odpowiedz
avatar Agness92
-5 5

Moim zdaniem ktoś, kto wymyślił nirdic walking powinien dostać nagrodę za wmówienie ludziom, że potrzebują do spacerowania specjalnych kijków w okazyjnej promocyjnej cenie tylko dzisiaj 199,99zł! Ale to moje zdanie :) Powodzenia :)

Odpowiedz
avatar sla
3 3

@Agness92: W ten sposób ćwiczy się także ręce oraz odciąża nogi, co w przypadku słabszych kolan ma jednak znaczenie. Zaś kijki są tanie, spokojnie kupisz za 20 zł.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Agness92: Mi kijki mocno działają na psychikę i wyprowadzają na dłuugie spacery. Dodają dynamiki (krok jest 1,5 raza dłuższy) i muszę nadążać nogami za rękami, przez co idę szybciej. A jak fajnie, sprawnie się wchodzi pod góry. No i taki ruch naprzemianległy spowodował, że wyrobiło mi się wcięcie w talii ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 2

Zastanawia mnie jedna ciekawa kwestia. W erze modelek size + oprócz promowania normalnych rozmiarów jak 36 i 38 promowane są też modelki wręcz otyłe. W sieci widzę multum hejtu na szczupłe dziewczyny i zachwyty nad tymi pulchnymi. A tutaj piszesz, że byłaś tak strasznie atakowana z powodu swojej tuszy. To gdzie tu sens, gdzie logika. Chudy -źle, gruby - źle. Chociaż ja niestety doświadczam hejtów z powodu mojej drobnej i szczupłej budowy. Większość hejterów to osoby przy kości. A Tobie gratuluję wytrwałości :)

Odpowiedz
avatar sla
3 3

@Bryanka: Bo tak niestety wygląda nasz świat. Gruba - źle, bo leniwy spaślak pożerający 10 paczek czipsów przy TV. Chuda - anorektyczka. Ładna - plastikowy pustak. Brzydka - feministka. I tak dalej... Zawsze znajdzie się powód, by kogoś skrytykować≤ obrazić. Musimy się tylko nauczyć tym nie przejmować.

Odpowiedz
avatar yannika
2 2

@sla: Do tego jeszcze jak bezdzietna to zimna suka skupiona na karierze a jak urodzi to "głupia kwoka bez ambicji z odpieluszkowym zapaleniem mózgu". Nie wygrasz.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

@yannika: haha, ja się ostatnio nasłuchałam od znajomych, że jestem dziwna. Dlaczego? Bo planujemy z moim przyszłym mężem, że to on pójdzie na "tacierzyński". Z bardzo prostej i logicznej przyczyny - on ma kontrakt, a ja jestem samozatrudniona. No ale oczywiście jest to wbrew wszystkiemu i będę wyrodną matką :P

Odpowiedz
avatar nighty
-1 1

@Bryanka: 36 to przeżytek, promowany jest rozmiar 34 bo na modelce takiego rozmiaru ponoć najlepiej ciuchy leżą. Co nie zmienia faktu że komentarz "mężczyzna nie pies, na kości się nie rzuci" słyszę dość często. Więc w końcu nie wiem czego ci faceci chcą - z jednej strony ponoć wszyscy lecą na super szczupłe supermodelki a z drugiej słyszę że facet to ożeni się tylko z kobietą z dużym biustem i widocznymi biodrami bo "takie rodzą najzdrowsze dzieci".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2015 o 20:38

avatar Bydle
18 26

„ak zapewne wiecie, w Internecie od pewnego czasu (a w realnym świecie od zarania dziejów) panuje nagonka na piekielnych grubasów,” Nie zauwżyłem żadnej nagonki. CHYBA, że masz na myśli gazety (publikacje) specjalne (tak jak szkoły), czyli dla kobiet - ale wtedy nie ma problemu, bo nikt normalny nie przejmuje się tym, co tam publikują...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Bydle: Świat zawsze tępił "innych". Jeśli tego nie zauważyłeś, to musisz być koszmarnie przeciętny i nie wyróżniać się niczym. Albo nie zwracasz na to uwagi. Nie wierzysz? Przeczytaj zatem moją historię w całości - nie tylko pierwsze trzy akapity. Poczytaj też komentarze pod nią. Ilu ludzi się skarży na dogryzanie? Jeśli to Cię nie przekonuje, to nie wiem, co się przekona. Może to, że kiedy byłam małym dzieckiem, codziennie przychodziłam zapłakana ze szkoły, bo dzieci w podstawówce nie zostawiały na mnie suchej nitki? Jeśli to, Twoim zdaniem, nie jest nagonka, to co nią jest??? Kojarzysz tekst "it's funny, because she's fat"?

Odpowiedz
avatar Bydle
12 24

(ponieważ nie wierzę - mimo świąt - w ludzką inteligencję, to już tu zaznaczę, że nie zajmuję się sprawą ludzi chorych! nimi zajmę się na końcu) @zielony_szwin: „Świat zawsze tępił "innych".” Nie. Świat ich widział, świat czasami ich sekował, świat nie uwziął się na grubych, chudych, wysokich, niskich, powolnych, nieogarniętych (chciałem dopisać rudych, ale nie pasują mi do tezy ;-)) itd. Gruby oznaczał od zarania dziejów obrzydliwie bogatego. „Jest tak bogaty, że je dla przyjemności i je dużo. Je dużo i dlatego jest gruby. Czyli jest bogaty”. Działo się tak w świecie zdrowym - w którym niedojadanie było normą, a ruch był niezbędny, by przeżyć. Potem, po wielu, wielu latach, grubi robili się sami, z lenistwa. Bo jedli dużo, a ruszali się mało. Bo już nie musieli - gdy na tej planecie ludzi było jakieś 30 000 sztuk (a było tak bardzo długo), to zdobywanie jedzenia zajmowało praktycznie cały dzień. I dystans kilkunastu, kilkudziesięciu kilometrów. I wtedy i wszyscy byli lekko niedożywieni, i szczupli, i zdrowi (w ich kategoriach oczywiście). Teraz, czyli od momentu eksplozji demograficznej związanej z osiedleniem się człowieka i udoskonaleniem technik rolniczych, jedzenia jest w bród, a zdobycie go wymaga czasami tylko podpisania się raz na miesiąc w odpowiednim urzędzie. Jest taki żart z pointą następującej treści: Przeciętny Amerykanin waży tyle, ile przeciętny europejski samochód. Nie jest tak paskudny jak ten, w którym tematem też jest waga, ale występuje w nim Murzyn z rodziną, za to dobrze pokazuje to, co się dzieje w tzw. cywlizowanym świecie. To teraz pomyśl: do samolotu zaprojektowanego na osobnika mającego jakieś 180 cm wzrostu i wagę ok. 90 kg wchodzą mastodonty, mające 170 cm wzrostu, za to ważące po 120 kg. A między taką dwójką ma wygodnie usiąść człowiek __normalnej__ budowy ciała. To co? Sądzisz, że się ucieszy? Nie. Będzie wściekły na spaślaków. I nie jest to atakowanie grubasów, tylko zdrowa i normalna reakcja! Grubi ograniczeni umysłowo będą bredzić o atakowaniu, zamiast zająć się swoją nadwagą. Chcesz zniknąć w tłumie? Stań się jego elementem. Ale nie uda ci się to, jeśli będziesz anorektyczną Rubik czy spasioną Grycanką. Nie wymagaj od ludzi, by widzieli grubasa czy szkielet i nie reagowali. ;>>> „Kojarzysz tekst "it's funny, because she's fat"?” Nie, nie bywam na stronach dla przygłupów, więc omijają mnie takie „dowcipy”. I nie żałuję. :-)))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@Bydle: Skąd wiesz, że ten tekst pochodzi ze stron dla przygłupów, a nie z np. filmu, gazety, książki? Ach tak, Twój przygłupi kolega Ci powiedział ;)

Odpowiedz
avatar Bydle
8 16

@zielony_szwin: „Skąd wiesz, że ten tekst pochodzi ze stron dla przygłupów” Tak obstawiam, że są przygłupy brandzlujące się (wybacz mój francuski) jakimiś zdaniami wyrwanymi z kontekstu i - jak to u przygłupów - używające go nie w tedy, kiedy to pasuje i ma sens. Bo zgodzisz się ze mną, że to hasło jest głupie i obnaża płytkość osoby używającej go? No to teraz spróbuj mnie przekonać, że się ze mną zgadzasz, ale hasło pochodzi ze stron zajmujących się filozofią, że napisał to Sokrates, Heraklit, książę Kropotkin czy może Phillippus Aureolus Theophrastus Bombastus von Hohenheim? ;>

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Bydle: Komu, jak komu, ale Tobie nie wybaczę ani potocznego słownictwa, ani "w tedy" :)

Odpowiedz
avatar Bydle
7 15

@zielony_szwin: „Tobie nie wybaczę (...) "w tedy" :)” To błąd pisarski - nie powinien się mi przydarzyć i przepraszam za to, że musiałaś to przeczytać. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że używałem już tego wyrazu w tym wątku prawidłowo, co może potwierdzać moją wersję. :-) Ale ja w innej sprawie! Masz świeżutką historię, tłumaczącą dlaczego ludzie normalni negatywnie postrzegają grubych. Nie dlatego, że są grubi. Dlatego, że zachowują się... odmiennie od normy: http://piekielni.pl/65652#comments (tak, wiem, złośliwe Bydlę jestem)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Bydle: No pewnie! Też uwielbiam skakać po grobach, to świetna zabawa. I to uczucie jak ci marmur pod nogami chrupnie... to jest to :D Jak mi nie wierzysz, to spaś się tak z 50 kg i zacznij skakać razem z nami! :D A ja, naiwna, myślałam, że piekielne historie dotyczą też szczupłych ludzi. A to same grubasy w tych tramwajach, salonach, sklepach, kościołach, kiblach, czy gdzie tam jeszcze. I wredni kurierzy też jakby wszyscy grubi, hmm... te odmienne zachowania.

Odpowiedz
avatar Bydle
3 3

@zielony_szwin: „No pewnie! Też uwielbiam skakać po grobach” :-))) Wiesz doskonale, że nie o to szło. :-) „A ja, naiwna, myślałam, że piekielne historie dotyczą też szczupłych ludzi” Ale odnotowałaś, że nikt nie opisuje ich przymiotnikiem „szczupły”? Coś w tym jest, że zachowania grubych na tyle rzucają się w oczy, że o ich wyglądzie się pamięta (często czuje - pot między wałkami potrafi dość szybko zyskać... aromat) i opisuje. Wina opisującego? Nie. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Bydle: Niesamowite są te Twoje teorie :D Ciekawi mnie tylko, czy sam w nie wierzysz, czy tylko tak sobie filozofujesz ^^

Odpowiedz
avatar Bydle
2 2

@zielony_szwin: „Niesamowite są te Twoje teorie” Ja też jestem niesamowity. I ładny. Zwłaszcza z boku. ;-) „Ciekawi mnie tylko, czy sam w nie wierzysz” W to, że ludzie zapamiętują cechy osób piekielnych? Tak. Słyszałem już „ta ruda qrwa”, „ten łysy pedał”, „wredny kurdupel”, „3,14erdolona tyczka” itp. Nie słyszłem nigdy „ta szatynka qrwa”, „ten przeciętnie owłosiony pedał”, „wredny facet mający 178 cm wzrostu”, „3,14erdolona szczupła” itp. To teraz pozgadujmy - bo cechy fizyczne nie miały znaczenia? :-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Bydle: Yyyy... Nie. "Przeciętnie owłosiony" zastąp na "łysiejący", "178 cm wzrostu" zamień na "kurdupel", a szatynka? Zawsze może zostać "wredną pi*dą". Nie uchronisz się od wyzwiska, bo z całej palety ktoś (zapewne wybitnie inteligentny) wybierze coś dla Ciebie. Tyle, że niektórzy są bardziej na to narażeni. Ale ogólnie rzecz biorąc - wszyscy są. Nawet Ty, taki ładny.

Odpowiedz
avatar shadowcat
1 1

W drugą stronę wcale nie jest łatwiej. Też mierzę 162 cm i obecnie ważę równo 20 kg mniej od Ciebie. 2 miesiące temu ważyłam jeszcze mniej, ale udało mi się trochę przytyć. Od dziecka jestem chuda i dopiero niedawno zaczęłam wyglądać jak kobieta, a mam ponad 25 lat. Zawsze słyszałam "czy ty w ogóle jesz?", "przestań się odchudzać!", "patrz, anorektyczka...", "anemiczka" i wiele wiele innych. A ja lubię jeść, nie wrzucam w siebie jak w worek bez dna, ale jem jak każdy normalny człowiek. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa jak zobaczyłam, że zaokrągliły mi się biodra :)

Odpowiedz
avatar nighty
2 2

@shadowcat: Ty sobie wyobraź moją radość jak odkryłam że wreszcie mam wyraźny tyłek :) Nagle się okazało że wszystkie pary spodni które do tej pory odstawały mi z tyłu tak że musiałam nosić pasek leżą prawie idealnie. Nogi też mi się poprawiły - ale to pewnie zasługa wchodzenia po schodach na 9 piętro wydziału i wysiadania wcześniej z autobusu. I chodzenia po górach. Teraz bym chciała by mi się biust poprawił. Dobija mnie to tym bardziej że moja siostra akurat ma biust idealny - na tyle duży że może nosić bluzki z dekoltem i ale nie aż taki by powodował jakiekolwiek problemy. I może nosić luźne bluzki bez biustonosza.

Odpowiedz
avatar shadowcat
0 0

@nighty: na tyłek i uda dobry jest rower ustawiony na tryb, gdzie musisz dużo i ciężko pedałować, żeby gdzieś pojechać. Obecnie używam stacjonarnego na tryb 8. "Jeżdżę" 3 minuty dziennie, bo nie mogę obciążać kolan, ale efekty są powalające ;)

Odpowiedz
avatar fondenate
1 1

Kij ma dwa końce. Sama zawsze byłam na granicy nadwagi, kiedy przestałam rosnąć przy 164cm ważyłam 64kg. Całe gimnazjum słyszałam docinki na temat "tłuszczyku". Kiedy w połowie liceum moja waga spadła do ok. 50kg, czyli granicy niedowagi usłyszałam, że: A. na pewno mam robaki. Serio, dziewczyna z klasy kazała mi iść na badania. B. Jestem wieszakiem. Facet współlokatorki kazał Jej przekazać, że mam przytyć. Natychmiast. C. Mój facet mnie głodzi. To pewne, przecież zaczęłam chudnąć po zamieszkaniu z nim! To, że zaczęłam się zdrowiej i regularniej odżywiać (mojego faceta zawsze kręciło gotowanie ;) ), poza tym mam więcej czasu na ćwiczenia, to nic. D. Anoreksja. No bo ja nic nie jem. A jak jem, to takie nic-co to w ogóle jest wiseczka jogurtu, musli i multum owoców (banan, mandarynka, jabłko, generalnie wszystko co mam pod ręką)?! A jak jednak się okaże, że na imprezie zjem więcej pizzy (jej i makaronu z czerwonym pesto nie potrafię sobie odmówić :D )? To na pewno bulimia, zaraz pójdę do toalety wyrzygać! Także-nie przejmuj się. Pięknym podsumowaniem jest ta piosenka Cyber Mariana ;) https://www.youtube.com/watch?v=DI0mOIYMDiE

Odpowiedz
avatar Varg
-1 3

Pracuje w służbie zdrowia. I wiecie co wam powiem? Nienawidzę leczyć grubasów. Powinni dopłacać za opiekę zdrowotną, a najlepiej płacić z własnej kieszeni. Dlaczego? Bo przeważnie potrzebują większych dawek, wzmożonej opieki, trzeba uważać na słowa żeby nie urazić ich dziewczęcej "dumy" i ogólnie dużo więcej wysiłku niż przy NORMALNYM pacjencie. Pomijając już to nie rozumiem jak ktoś kto niszczy ŚWIADOMIE własne zdrowie ma być leczony z moich pieniędzy. Przecież jak się kupi sprzęt RTV to jak umieścisz w nim siekierę to już nie podlega gwarancji. I żeby nie było swoją pierwszą dietę przeszedłem mając trzy (3) miesiące, treningi regularnie uprawiam odkąd skończyłem 7 lat. Na swoją sylwetkę zapracowałem i mogę nazywać spaślaków śmierdzącymi leniami- w pełni na to zasłużyłem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Varg: Po przeczytaniu Twojego komentarza, już powoli zaczynało mi być smutno... w końcu sama myślę o sobie, że jestem w jakiś tam sposób nienormalna. Od lekarzy też słyszałam docinki - najwięcej od przemiłej okulistki. Weszłam na Twój profil, bo miałam nadzieję, że jesteś trollem, czy coś... Przeczytałam Twoją jedyną historię. Wynika z niej, że jesteś, mówiąc wprost, NARKOMANEM. I Ty śmiesz nazywać mnie nienormalną i wypominać mi, że z własnej głupoty się za Twoje pieniądze leczę? I jakim cudem ktoś taki jak Ty pracuje w służbie zdrowia?!

Odpowiedz
avatar fondenate
1 1

@zielony_szwin: znam osoby z tym problemem oraz psychologów pracujących z nimi. Często uzależnienie jest wynikiem nagromadzenia się problemów, których rozwiązania nie jest się w stanie znaleźć, dlatego nie kładłabym takiego nacisku na słowo "narkoman", debili znajdzie się wszędzie. A takie napiętnowanie osób z problemami z działki psychiatrii jest równie niefajne, jak rzucanie mięsem na tęższe osoby. I mimo wszystko mam nadzieję, że to jednak troll... Trudno mi wyobrazić sobie, co osoba z takim "super" pojęciu o podstawach funkcjonowania organizmu i skutkach ubocznych leków miałaby robić w służbie zdrowia. Nawet recepcjonistka musi mieć wykształcenie okołomedyczne... To ona ocenia, czy pacjent w poczekalni nie ma np. pierwszych objawów zawału i nie należy natychmiast ściągnąć lekarza, udzielić samodzielnie pierwszej pomocy i/lub wezwać karetkę

Odpowiedz
avatar nighty
1 1

Ludziom się nie dogodzi : gruba - źle, chuda - anorektyczka. Ja przy 155 cm ważę 43 kg (kwestia genów, moja 54 letnia mamuśka waży 51) i standardowym komentarzem jest "mężczyzna nie pies, na kości się nie rzuca". Albo rozważania w stylu "push-up wymyślono po to by laski jak tamta mogły udawać że mają biust".

Odpowiedz
avatar pasia251
1 1

Powodzenia i nie daj sie hejterom :)

Odpowiedz
avatar Fenrira
1 1

Jak dobrze autorkę rozumiem. Biegać nienawidzę( z powodu dużego biustu jest to istna katorga), ale gdy od "siedzenia przed telewizorem i żarcia chipsów" przybyło mi kilka kilo też zaczęłam uprawiać "kijkarstwo". W Polsce śmiali się że już nawet chodzić na spacer nie potrafię, bo się na kijkach opieram. Po wyjechaniu do UK nikt na to tak naprawdę nie zwraca uwagi czemu jestem niezmiernie wdzięczna! Zawsze byłam jednak wygadana i słysząc takie gadki typu ty wielorybie, czy słoniu odpowiadałam że ja kiedyś schudnę a ci szpetna gęba zostanie. Pozdrawiam i życzę powodzenia bo ten "grubas" zawsze gdzieś tam w środku nas będzie siedział i czekał tylko na okazje żeby wyjść na wierzch.

Odpowiedz
avatar tasartiv
1 1

Czytam, czytam, a widząc wagę na końcu prawie zapadłam się... w łóżko, no bo do ziemi kawałek. Przy wzroście 170cm ważę 70kg (około) i czuję się wielka, bo był czas, że ważyło się 55 i mniej... Gratuluje samozaparcia, a wszystkich "mondryh" pozdrawiam oglądających telewizor i wciągających chipsy :) Oby tak dalej, a szczęki im pospadają, jak Cię zobaczą ;)

Odpowiedz
avatar lolekmariolek
1 1

Taka mentalnosc to tylko w Polsce co jest przerazajace bo takie komentarze ze strony ludzi doprowadzaja do depresji I napwno nie motywuja do dzialania. Mieszkajac w angli otylosc jest na porzadku dziennym I jezeli juz ktos sie decyduje na oduchanie nikt na sliwoni czy gdziekolwiek nie dogaduje a jeszcze pomaga w odpowiednim ustawieniu maszyn czy poprawnym wykonywaniu cwiczen. ja jestem otyla i to widac waga 107 obecnie a juz schudlam 15 i nikt mi nic nie mowi tylko wszyscy wspieraja i nikt nie patrzy sie jak wariatke ze oo grubasy to w ogole moge sie ruszac wiec przy twoich 67 nie rozumiem dlaczego polskie spoleczenstwo jest tak plytkie i wymagaja od innych czegos czego sami nawet nie potrafia PS. lubie biegac i nuczylam sie oddychac rownomiernie co pozwala mi biec jednym tempem przez conajmniej 20 min

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2015 o 10:49

avatar Toki221
1 1

Uwielbiam koty. Chyba zacznę tyć

Odpowiedz
Udostępnij