Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zainspirowana historią #42865 postanowiłam napisać o pomocy z MOPSu. Kiedyś mój narzeczony…

Zainspirowana historią #42865 postanowiłam napisać o pomocy z MOPSu.

Kiedyś mój narzeczony miał taką sytuację, że musiał się wynieść z domu. Miał już 18 lat, ale żadnego dochodu, bo szkoła, matka nie zdecydowała się mu pomagać, ojciec dawno alimentów nie płaci. Narzeczony zamieszkał ze mną - bezrobotną wtedy studentką i moimi dziadkami (dziadek to były górnik). Chcialismy załatwić pomoc z MOPSu, ale niestety... Przyszła Pani na wizję lokalną, zabrała zaświadczenia o dochodzie... Pierwsza piekielność - żadnego dofinansowania nie dostanie, bo MOI dziadkowie (nie będący Jego rodziną) zarabiają więcej niż próg wymagany. Druga piekileność - co z tego, że rodzina się nie poczuwa i narzeczony z mamą nie mieszka, nadal uwzględniane do pomocy są JEJ dochody jako mamuśki. No paranoja... Ktoś mi wyjaśni?

by agathos87
Dodaj nowy komentarz
avatar Ara
3 19

Nie do konca rozumiem, ale jezeli osoba jest pelnoletnia i sprawna fizycznie, to znaczy ze jest zdolna do pracy, to z jakiej racji ma dostawac zapomoge?

Odpowiedz
avatar sla
7 15

@Ara: Czyli MOPS daje pieniądze tylko tym niezdolnym do pracy?

Odpowiedz
avatar Ara
0 18

@sla: Nie wiem, uczciwie pytam, bo nie widze w tej historii powodu, dla ktorego ta osoba mialaby pobierac zasilek.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
12 14

@Ara: Chodzi o to, że osoba ucząca się, chyba do dwudziestego szóstego roku życia, ma prawo do pomocy finansowej ale tutaj chyba nie do MOPS-u a do sądu po alimenty trzeba było się udać.

Odpowiedz
avatar sla
0 4

@Ara: Na tej samej zasadzie co inni, zdolni do pracy, pobierający zasiłek czy inne zapomogi. Czy to ma sens to już inna dyskusja:).

Odpowiedz
avatar nope
4 8

@Ara: Jestem pełnoletnia, sprawna fizycznie i studiuję. I pobieram alimenty z MOPS-u, bo ojciec nie daje. I będę je tak dostawać dopóki mają moje zaświadczenie z uczelni, że studiuję. Tylko nie bardzo pamiętam do kiedy: czy do któregoś roku życia czy tylko ukończenia studiów.

Odpowiedz
avatar popcornpop
4 18

@Ara: Niestety znowu widzę u Ciebie nieznajomośc realiów życia. Młody człowiek, uczący się, bez doświadczenia może poprostu nie mieć możliwości znalexienia pracy. Zwłaszcza w małym miasteczku lub na wiosce.

Odpowiedz
avatar Ara
1 25

@popcornpop: Wiele osób nie ma możliwości (a raczej umiejętności) znalezienia pracy i nikt im z tego powodu zasiłku nie daje. Zapewne nie znam realiów życia, bo zarówno studiowałem jak i teraz pracuję, więc co ja tam o życiu mogę wiedzieć. Jestem bożym pomazańcem i od zawsze miałem w życiu z górki. A zadałem pytanie, nie złośliwie ani uszczypliwie, bo po prostu nie rozumiem. Dostałem odpowiedzi całkiem sensowne i za nie dziękuję.

Odpowiedz
avatar popcornpop
4 10

@Ara: Wybacz. Chyba zbyt napastliwie to napisałem. Poprostu znam wielu dobrych i pracowitych ludzi, którzy mimo to nie mogą z różnych powodów znaleźć pracy. Najczęściej dotyczy to mieszkańców małych miasteczek i wsi. Podkreślam to dośc często, bo odnoszę wrazenie, że opinie w internecie kształtowane są przez mieszkańców dużch miast. A różnice pomiędzy takim Poznaniem a Strzygami (koło Brodnicy) są dośc duże.

Odpowiedz
avatar Kunegunda95
2 6

@nope: Do ukończenia 26 roku życia jeśli się uczysz, czyli jeśli przykładowo będziesz robić jeszcze doktorat, w międzyczasie skończysz 26 to przestaną wypłacać Ci pieniądze albo jeśli po prostu skończysz edukację na licencjacie/magistrze to przestają Ci wypłacać kasę.

Odpowiedz
avatar toomex
-1 7

@popcornpop: Jako mieszkaniec Szczuki (również koło Brodnicy) nie zgadzam się.

Odpowiedz
avatar popcornpop
-2 4

@toomex: Znaczy pełno pracy dookoła? W Brodnicy pewnie trochę jest ale np. Rypin, Lipno? Pochodzę z tamtych stron, wiem jak to wygląda. P.S. uważasz, że w Strzygach o pracę tak samo łatwo jak w Poznaniu?

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 9

W kwestii formalnej. Większość z was się myli, natomiast Ara ma rację. Wielokrotnie już w komentarzach na temat pomocy socjalnej podkreślałam, że OPS - to nie jest dobra ciocia , która daje kasę na lewo, i daje kasę na prawo każdemu, kto się tam zgłosi i poprosi ładnie. Powyższa historia moje słowa potwierdza. Może zatem niektórym użytkownikom spadną łuski z oczu i przyjmą do wiadomości, że pomoc otrzymują osoby, które spełniają ściśle określone kryteria. Gdyby każdy małolat (mowa o pełnoletnich), który uciekł z domu dostawał pomoc od państwa tylko dlatego, że się jeszcze uczy - OPS poszłyby z torbami. Postaram się więc wyjaśnić, jaki jest "tok rozumowania" ustawodawcy (a zatem i pracowników OPS) w podobnych do powyższego przypadkach. Ale najpierw zasada podstawowa. OSOBA ZDROWA NA CIELE I UMYŚLE, ZDOLNA DO PRACY, MA OBOWIĄZEK UTRZYMAĆ SIĘ SAMA. - Jeśli nie może znaleźć pracy - musi zarejestrować się w UP i regularnie pracy szukać, potwierdzając swoją gotowość pieczątką na odpowiednim formularzu. - Jeśli nadal się uczy - powinna zmienić tryb nauki ze stacjonarnego na zaoczny, czy też wieczorowy, albo znaleźć zajęcie nie kolidujące z nauką, lub... - Powinna wystąpić o świadczenie alimentacyjne od rodziców i po ich ewentualnym otrzymaniu - z nich się utrzymywać. - Nie może "obrazić się" na pomoc materialną rodziców (wyprowadzam się, nic od was nie chcę!). - OPS przeprowadza wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania rodziców, by dokładnie zorientować się w sytuacji. - Jeśli osoba starająca się o pomoc zamieszkuje z osobami obcymi, ale we wspólnym gospodarstwie domowym - jest traktowana jak członek rodziny. Pomoc otrzyma tylko wówczas, gdy dochód w rodzinie nie przekroczy, tak zwanego, kryterium "na członka". Jeśli przekroczy nawet o 50 groszy - pomocy nie będzie. Ale, prawdę mówiąc - w przypadku ostatnim - jeśli nawet ta pomoc będzie - będzie ona okresowa, nieregularna, problematyczna i bardzo skromna. A w ogóle, OPS przyzna ją tylko wówczas, jeśli uzna, iż ewentualny, przyszły beneficjent nie posiada ŻADNYCH INNYCH MOŻLIWOŚCI uzyskania jakiegokolwiek dochodu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 6

EDIT: Tak mi jeszcze przyszło do głowy. Dochód matki narzeczonego NIE MÓGŁ być wliczony do dochodu dziadków autorki, ponieważ nie zamieszkiwała ona (matka, nie autorka) z nimi pod jednym dachem i nie pozostawała we wspólnym gospodarstwie. Więc coś tu jest nie tak. Podejrzewam natomiast, że OPS zbadał możliwości finansowe rodzicielki i uznał, że są one wystarczające do utrzymania syna. Więc pewnie matka nie odżegnała się od łożenia na jego potrzeby, tyle tylko, że postawiła warunek. Ma on wrócić do domu i nie robić scen. W przeciwnym razie kurek z kasą zakręci. No, w tej sytuacji żaden OPS nie przyzna pomocy małolatowi z fochem. I słusznie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2015 o 3:48

avatar mariamasyna
1 1

@popcornpop: Akurat w Brodnicy masz sporo dużych zakładów jak Visotec, Vobro, Vorverk czy Samindruk to naprawdę duża ilość miejsc pracy jak na tak małe miasto.

Odpowiedz
avatar popcornpop
-1 1

@mariamasyna: Ok racja ale już w Rypinie jest z tym gorzej a coz podrypińskimi wsiami? Teoretycznie ich mieszkańcy zatrudnić się w Brodnicy ale nie ma połączeń PKS. P.S. Swoją drogą Brodnica bardzo mi się podoba i ma chyba najlepszą politykę rozwoju w porównaniu z sąsiednimi miastami.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

@Armagedon: Głos rozsądku w komentarzach. Niestety, coraz rzadszy.

Odpowiedz
avatar agathos87
0 0

@Armagedon: Takie małe uwagi. Bo ja rozumiem wszystko i przepisy. Ale nawet rejestracja w UP nic nie daje, bo jak wcześniej nie pracowałeś, zasiłku nie dostaniesz. 2. studai zaoczne lub wieczorowe wiążą się z opłtami, więc jak nie masz pracy - nie msz co marzyć. 3. wyprowadzenie od matki było na zasadzie konieczności (przemoc psychiczna) i nie było mowy o "Wyprowadziłem się, nic nie chcę"). 4. Wywiadu środowiskowego u matki nie było, jedynie było stwierdzenie, że wg przepisów nadal pod nią podpada. 5. Dla mnie sytuacja absurdalna, bo gdyby narzeczony mnie nie miał albo nie miałabym możliwości to wylądowałby pod mostem. Wtedy też MOPS się odetnie? Zresztą chodziło mi również o sytuację emerytów, którym nie starcza na podstawowe opłaty, z co dopiero mówić o życiu. I MOPS też im nie pomoże, bo renta przekracza minimum świadczeń. Chodzi o to, że przepisy określające te minimalne kwoty są nieżyciowe.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@agathos87: Oj, kochana. Niepotrzebnie drążysz temat, bo mnie prowokujesz do mniej oględnej wypowiedzi. Zacznę od tego, że "przemoc psychiczną" stosuje wobec swoich dzieci większość rodziców - w postaci zakazów, nakazów, gróźb i szantaży. Pierwszy lepszy przejaw owej "przemocy", to - "dopóki mieszkasz pod moim dachem i jesteś na moim utrzymaniu, masz się dostosować i przyjąć moje warunki, a jak się nie podoba - fora ze dwora, idź na swoje". W wypadku twojego narzeczonego prawdopodobnie było to również "przestań się szlajać z tą dziewuchą całymi dniami, weź się wreszcie do nauki, bo matura/egzaminy za pasem". Gdyby każdemu nastolatkowi, który się wypiął na dom rodzinny z powodu "konfliktu pokoleń" i uważa się za dorosłego, państwo polskie fundowało utrzymanie - pewnie 3/4 z nich olałoby opiekę rodzicielską dokładnie w dniu otrzymania dowodu osobistego. A skoro już o tym mowa. Jeśli ktoś uważa się za osobę dorosłą i odpowiedzialną - niech to udowodni. I przyjmie odpowiedzialność przynajmniej za siebie. A nie leci biegusiem do OPS po kasę, albo wisi komuś obcemu u cyca. Wiele już tu czytałam historii o toksycznych rodzicach niszczących dzieciom żywot. Ale te dzieci pisały, że tuż po osiągnięciu pełnoletności (lub po maturze) wynosiły się z domu, podejmowały pracę, najmowały pokój, lub wspólnie z kimś mieszkanie i kontynuowały naukę zaocznie, nierzadko (a właściwie prawie zawsze) daleko od rodzinnej miejscowości. I nie leciały po pomoc do OPS. Dało się. A teraz tak. 1. Jeśli ma się prawo do zasiłku z UP - NIE MA PO CO zgłaszać się do OPS. Jeśli się go nie ma - do UP idzie się po rejestrację. Tego właśnie oczekuje OPS. Aktywnego poszukiwania pracy, które trzeba udokumentować. Jeśli OPS jakąś pomoc przewiduje - to tylko na tej podstawie. Nie ma obowiązku natychmiastowego znalezienia pracy, trzeba natomiast wykazać się dobrą wolą i chęcią podjęcia tej pracy. 2. Zaskoczę cię. Studia zaoczne i wieczorowe TEŻ bywają bezpłatne, o ile organizuje je uczelnia państwowa. Trzeba tylko poszukać. Oczywiście nie w każdej miejscowości. Myślę jednak, że narzeczony nie zdobyłby się na wyjazd, gdyż żadną miarą nie opuściłby ciebie. Wpadł więc na pomysł, że jak matka nie chce dać - to niech da państwo. 3. Ten punkt już omawiałam, ale powtórzę. Należało wystąpić o alimenty od matki do sądu, udowadniając, że zamieszkiwanie z nią pod jednym dachem jest niemożliwe z jej wyłącznej winy. Jednak wiązałoby się to z przedstawieniem świadków (interwencje policji, zeznania sąsiadów, lub rodziny). Należało również wystąpić o świadczenia z funduszu alimentacyjnego z powodu niepłacącego alimentów ojca. O ile te alimenty zostały zasądzone oficjalnie, ojciec się uchyla, lub jest niewypłacalny i ściga go komornik. 4. Wywiad u matki musiał być. Choćby dlatego, że machina biurokratyczna ruszyła, a pracownik socjalny odmowę pomocy powinien uzasadnić. OPS nie ma obowiązku nikogo o wywiadzie informować, tym bardziej, że matkę odwiedził pracownik z OPS, który jest właściwy JEJ miejscu zamieszkania. Po to, żeby ustalić, czy matka w ogóle pracuje i czy odmawia, czy nie odmawia utrzymania syna. A informację ośrodki wymieniają oficjalnie na piśmie. 5. Gdyby narzeczony ciebie nie miał, lub "nie miał możliwości" - to siedziałby dalej u mamusi. Przecież go z domu nie wywaliła, zresztą - nie miałaby prawa. A jeśli na własne życzenie poszedłby na gigant i nocował pod mostem? Owszem, OPS "odetnie się". Chyba nie sądzisz, że miałby obowiązek załatwić mu na biegu mieszkanie socjalne, opłacać za nie czynsz i jeszcze dawać na utrzymanie. "...przepisy określające te minimalne kwoty są nieżyciowe." Owszem, są. Zasiłek dla inwalidy niezdolnego do pracy, który nie nabył praw rentowych, wynosi 529 zł. Dlatego emeryt, który ma 800 emerytury nic nie dostanie, bo kryterium dochodowe dla osób samotnie gospodarujących wynosi 542 złote. Dla osób w rodzinie - 456. Oznacza to, że jeśli dochód jest wyższy - pomocy na stałe nie będzie. Ale to nie jest wina OPS.

Odpowiedz
avatar Morog
2 4

ja spróbuje, ludzie to oszuści, trzeba się bronić przed naciąganiem

Odpowiedz
avatar Miryoku
12 14

W takim wypadku występuje się o alimenty od rodziców, a nie idzie do MOPSu.

Odpowiedz
avatar kuznia
-2 8

@Miryoku: ''ojciec dawno alimentów nie płaci'' - wnioskuję, że chłopak ma już zasądzone alimenty od ojca, których ten jednak nie płaci, a w takiej sytuacji akurat idzie się do MOPSu.

Odpowiedz
avatar mki
5 5

@kuznia: Miryoku wyraźnie napisała "rodziców". To nie tylko ojciec, też matka. Należy wystąpić do sądu o alimenty. Najlepiej od obu rodziców - nawet, jeśli pan tatuś ma zasądzone alimenty na dziecko, nie na małżonkę, to w obecnej sytuacji należą się bezpośrednio zainteresowanemu.

Odpowiedz
avatar GoHada
5 5

@kuznia: Musi mieć też zasądzone alimenty od matki, wtedy jej dochód nie będzie się liczył i możliwe, że chłopak dostanie zasiłek, jeśli oczywiście zmieści się w progu. Natomiast jeśli matka nie będzie chciała płacić lub nie będzie ją na to stać, to wtedy alimenty zostaną wypłacone przez fundusz alimentacyjny.

Odpowiedz
avatar kuznia
3 3

@mki: Jak najbardziej. Jednak wystąpienie do sądu o alimenty od matki nie wyklucza otrzymywania ich z funduszu alimentacyjnego, jeżeli zainteresowany ma je zasądzone od ojca, który ich nie płaci.

Odpowiedz
avatar agathos87
-1 1

@kuznia: Alimenty są zasądzone, ojciec nie płaci, sąd nie może delikwenta znaleźć, a instytucje takie jak FUndusz Alimentacyjny czy MOPS nie dadzą kasy, bo matka przekrac za zarobkami próg do takiej pomocy. Co z tego, że to jest ok 50-100zł przekrocozny próg...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 8

Matka miała obowiązek alimentacyjny wobec niego, więc oczywiście jej dochód powinien być brany pod uwagę. Zresztą z ojcem to samo. Jeśli nie chciał chłopak dochodzić alimentów, znaczy nie było mu źle. A jak nie było mu źle, to jaka zapomoga?!

Odpowiedz
avatar chozjor
0 4

Jeżeli chodzi o dziadka, to nic dziwnego, bo liczy się związek faktyczny, nie pokrewieństwo. Jeżeli chodzi o matkę, to w jaki sposób pani z MOPS w trakcie wizji lokalnej ustaliła jej związek z narzeczonym?

Odpowiedz
avatar G3r
8 8

Hmm, a może by się tak wziąć w garść i iść do pracy ? Ja zatrudniam 17 letniego chłopaka i jakoś potrafi sobie pogodzić szkołę z praca.

Odpowiedz
avatar agathos87
-2 2

Tak do wszytskich: historia jest sprzed 4 lat, dziś narzeczony pracuje normalnie. Kontakt z matką jest różny.

Odpowiedz
avatar inmymind
0 0

Bo prawo tworzy się z myślą o tych, co będą je naginać. Czyli może się zdarzyć, że ktoś wyniesie się z domu (albo nawet nie, tylko naściemnia) i zamieszka z mega bogatą rodziną, ale oficjalnie wciąż jest biedny jak mysz... O to chodzi; oczywiście to bardzo uproszczona wersja, ale cóż...

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
0 0

Pracownik socjalny popełnił błąd, albo bardzo mu zależało, żeby żadnej pomocy nie przyznać. Jeśli chłopak nie pracował i się uczył, a u Was po prostu pomieszkiwał, to należało stwierdzić, że prowadzi osobne gospodarstwo domowe i to sprawia, że nie liczy się dochód nikogo innego, a zwłaszcza matki od której się wyprowadził. Ponadto ma prawo wnieść do sądu o alimenty ze strony matki, a do funduszu alimentacyjnego o wypłatę świadczeń w miejsce nieściągalnych alimentów od ojca.

Odpowiedz
Udostępnij