Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Gdyby nie jedna osoba, to ta historia byłaby zadziwiająca tylko i wyłącznie…

Gdyby nie jedna osoba, to ta historia byłaby zadziwiająca tylko i wyłącznie pozytywnie.

Kiedy miałam 17 lat i byłam w 2 klasie liceum poszłam na studniówkę z rok starszym kolegą. Na studniówce zginął mi telefon. Nie byłam jedyną poszkodowaną, bo telefonów zniknęło bardzo dużo. Nie aparaty, nie pieniądze- tylko telefony komórkowe. Zgłosiłam wszystko na policję i po trzech miesiącach otrzymałam telefon. Cały i zdrowy. Nieprawdopodobne, bardzo szokujące i naprawdę - super.

Gdzie jest piekielność? Policjanci zapewnili, że wszystko sprawdzili w telefonie (mieli dokupioną ładowarkę, którą także zabrali), nie ma tam nic podejrzanego, wszystko gra, jednak "jakby co, to proszę przyjechać tam i tam". Ok. Kiedy tylko przywiozłam rozładowany telefon do domu, podłączyłam go do ładowarki i po chwili przeglądałam zawartość. Wykasowane były rzeczy, które były oryginalnie w telefonie. Oczywiście żadnych moich zdjęć, kontaktów - nic.

Ale! Weszłam w folder "zdjęcia", a tam.... zdjęcia ludzi. Pary. 4 zdjęcia przedstawiające parę, którą kojarzyłam ze studniówki. Przypadek? No nie wiem, jednak policja zapewniła, że nic nie znaleźli, więc może nie zauważyli? Postanowiłam pojechać następnego dnia z mamą (nie miałam jeszcze 18 lat, więc musiałam jechać z dorosłą osobą) na posterunek i po prostu pokazać im te zdjęcia. Każdy może coś przeoczyć, a ja tylko chcę pomóc i móc je ze spokojnym sercem wykasować na wieki wieków.

Niestety, nie było tak łatwo... Na komisariacie czekałyśmy ponad pół godziny, bo mężczyzna prowadzący tę sprawę jest zajęty. Ok. Cierpliwie czekamy, przeglądamy plakaty, ulotki.

-CZEGO?!

Tak, pojawił się "Pan prowadzący sprawę". Przyznam, trochę przestraszyłam się tonu. Zaczęłam tłumaczyć, że na ukradzionym-znalezionym telefonie znalazłam zdjęcia i chciałam je pokazać, bo może policja przegapiła?
Nie uwierzycie, bo sama nie wierzyłam - Pan Policjant tak zaczął na mnie krzyczeć, jakbym to ja ukradła ten telefon. Usłyszałam, że jestem tylko nic nie wartą gówniarą i że mam nie przeszkadzać w śledztwie! Że policja wie co robi, w d.. mają te moje zdjęcia i wiem gdzie sobie je mogę wsadzić!
Oczywiście to sprowokowało moją mamę do odpowiedzi i do dalszej kłótni (bo może i pyskata byłam, ale w tej sytuacji dosłownie mnie wcięło, przecież chciałam pomóc!).

Pamiętam, że wyszedł młody policjant, bo kłótnia była naprawdę głośna, podszedł do mnie i zapytał co się dzieje i skąd krzyki. Powiedziałam mu dosłownie dwa zdania po co przyszłyśmy, a on w te pędy powiedział coś na ucho krzyczącemu ciągle koledze, który naprawdę szybko pobiegł gdzieś po schodach i tyle go widziałyśmy.

I wiecie co? Przepraszał nas bardzo długo, mówił o tym, że "kolega jest bardzo zestresowany, bo codziennie styka się z przestępcami". Przepraszał nas nadal, bo kiedy zobaczył zdjęcia, okazało się, że bardzo dużo wnoszą. A wszystko mogłoby się obejść bez nerwów, gówniar i wsadzania sobie zdjęć w d.... Gdyby tylko odpowiedni ludzie byli na odpowiednich stanowiskach.

Policja

by justine
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
15 23

Z policją jest podstawowy problem. Sami nie bardzo wiemy jak ma działać ta policja. Nieprawda > Sprzeczność oczekiwań, bo to jednocześnie policja ma być zdecydowana i skuteczna a jednocześnie ma nie ograniczać MOJEJ wolności. Ma być wszędzie tam gdzie jest potrzebna ale jednocześnie nie może jej być zbyt dużo bo to pachnie państwem policyjnym. Policjant ma pełnić służbę poświęcając się jej bez reszty ale jednocześnie nie można pozwolić by policjanci mieli zyt dużo przywilejów (np wysoka płaca, emerytura...). Mamy w tej chwili poważny kryzys i duże bezrobocie to i do policji trafiają tacy co wydaje im się że jakoś tam na państwowej posadzie będą się bujać do emerytury. Tacy właśnie ludzie z przypadku psują opinię. Zresztą upadek policji to temat rzeka. Począwszy od zbiurokratyzowania działalności a na słabym wyszkoleniu policjantów kończąc. Mam do policji podobny stosunek jak do Niemiec, szacunek jako do całości ale każdego z osobna to mam ochotę ... skrzywdzić :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2015 o 3:24

avatar barteknc
8 10

@Rak77: ''(...)jednocześnie policja ma być zdecydowana i skuteczna a jednocześnie ma nie ograniczać MOJEJ wolności(...)'' - ma być skuteczna wtedy gdy trzeba kogoś zatrzymać lub zająć się jakąś sprawą, ale gdy nic nie robię ma się trzymać ode mnie z daleka. ''(...) Ma być wszędzie tam gdzie jest potrzebna ale jednocześnie nie może jej być zbyt dużo bo to pachnie państwem policyjnym(...)'' - tak mają być wszędzie, abyśmy mogli czuć się bezpiecznie, ale bez legitymowania każdego przechodnia w środku dnia. A co do stosunku do nich to mam odwrotnie - do całości szacunku nie mam, ale jak jest jeden/dwóch normalnych to da się z nimi wytrzymać.

Odpowiedz
avatar sla
11 11

@barteknc: Mi także nie przeszkadzają patrole. Nawet patrole w ilości maksymalnej, przed meczem. O ile mnie nie legitymują, nie szukają pretekstu do ukarania lub zwyczajnie nie zaczepiają to nawet dobrze, że są.

Odpowiedz
avatar justine
1 3

@Rak77: A ja może naiwnie ufam, że mają dobre nastawienie, bo jednak co jak co- powinni być naszymi "ochroniarzami", kiedy dzieje się zło... A tu raz na jakiś czas wiadro zimnej wody, czy to przy okazji mandatu dosłownie za nic, czy jak opisałam wyżej- zły dzień i wyżycie się na niewinnej osobie. A wg mnie to nie powinno być wizerunkiem policji.. Bo wizerunkiem moim zdaniem powinna być siła i sprawiedliwość.

Odpowiedz
avatar wumisiak
8 10

Być może policjant przechodził akurat jakieś załamanie psychiczne przez pracę, albo co... Oczywiście to nie usprawiedliwia jego wybuchu i zaatakowania Bogu ducha winnych osób, ale mogłoby tłumaczyć taką dziwną, nieadekwatną reakcję. Praca w policji może być naprawdę ciężka.

Odpowiedz
avatar justine
5 5

@wumisiak: Jasne, że zły dzień może zdarzyć się każdemu, nie przeczę. Tylko, hm. Mam wrażenie, że trochę za mało zwracamy uwagi na problemy psychiczne i za mało jest tej opieki psychologicznej. Bo fakt, ta praca męczy, bardzo. Daje dużo stresu. I ja mam tego świadomość. Ale chyba czułabym się bezpiecznie wiedząc, że jak idę na policję, to zostanę zrozumiana i wysłuchana, a nie zrównana z ziemią... I dlatego chyba źródłem jest brak opieki i obserwacji. No nie wiem, wolałabym, żeby przed aż takim złym stanem psychicznym danego dnia ten Pan miał albo urlop, albo wcześniejszą emeryturę. Po prostu nie jest to na miejscu i nie powinno się zdarzyć.

Odpowiedz
avatar wumisiak
3 3

@justine: Ależ ja się z tobą zgadzam. ;-) Opieka psychologiczna wobec policjantów jest bardzo potrzebna i wielu podobnych twojej sytuacji można by dzięki niej uniknąć. Choć, niestety, nie wszystkich; nawet psycholog nie jest w stanie wszystkiego załatwić, a niekiedy stwierdzenie, że coś złego się z kimś dzieje i potrzebuje pomocy jest możliwe dopiero po takim incydencie.

Odpowiedz
avatar justine
0 0

@wumisiak: To prawda, to fakt. Wiesz, ja tylko nie lubię tego, że policjant MUSI być silny i zobacz jaki to wstyd przyznać się do tego, że np coś złego zaczyna się dziać w sferze psychologicznej... wg mnie zmiana tego podejścia dużo by dała, by pomogła sporo. Może się mylę, ale jakoś tak mi się wydaje :)

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

tjaaa... ja tez sie codziennie stykam z przestepcami, dodatkowo jestem impulsywna, ale jeszcze na zadnego zlodzieja nie nakrzyczalam "bo tak"... a potem sie czlowiek dziwi czemu ludzie nie zglaszaja przestepstw

Odpowiedz
avatar justine
2 2

@bazienka: Bo czują się niechciani na posterunku :)

Odpowiedz
avatar voytek
-3 5

jakby twoja matka potrafila myslec od razu poszlaby lub zadzwoniłą do przełożonego policjanta a nie próbowała się z nim wykłócać!

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@voytek: legitymuje sie danego funkcjonariusza i pisze skarge "oczko" wyzej, dw odpowiedniej komendy

Odpowiedz
avatar justine
3 3

@voytek: Wbrew pozorom to nie trwało 2 godziny, a może kilka minut. Moja mama umie myśleć, tu akurat bez przesady, bo skarga i wszystko poszło później. Ale powodzenia, gdybyś w takiej sytuacji olał swoje dziecko i pobiegł szukać przełożonego i nawet nie pisnął słowem :) Wszystko w swoim czasie. A skarga była innego dnia, kiedy ani ja nie byłam w stresie, ani mama.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@justine: po pierwsze jestem kobieta po drugie kto powiedzial, ze olalabym wlasne dziecko, by wylegitymowac kogos nie trzeba biegac nie wiem gdzie przez pol dnia, spisujesz dokumenty a skarge piszesz w domu po 3 jakie ma znaczenie czas w sytuacji? koles nawrzeszczal, czego nie powinien byl robic po 4 odpowiadam tylko na zadane pytanie, a ze pracuje w mundurowce, to jednak ciut wiedzy na temat tego " co dziala" posiadam ;) nie chcesz, nie korzystaj

Odpowiedz
avatar justine
1 1

@bazienka: Niechcący kliknęłam na odpowiedź nie w ten komentarz. Przepraszam.... Miało być do osoby wyżej...

Odpowiedz
avatar sevenwishes
-2 2

Z pewnością sytuacja dla justine była przykra, lecz nie przesadzajmy. Braki w kulturze osobistej nie dyskwalifikują policjanta zawodowo. A i stres też jest wytłumaczalny. Być może ten człowiek przeżył wielokrotnie dużo bardziej przykre sytuacje niż pyskówka. Ktoś może do niego strzelał... A i pewnie co jakiś czas musi oglądać rozkładające się zwłoki. Z tej perspektywy małolata która chce koniecznie kontynuować śledztwo w sprawie ukradzionego (i odzyskanego) telefonu bo znalazła w nim zdjęcia może wydawać się irytująca. Telefon odzyskany? Pan policjant pewnie wolałby usłyszeć "dziękuję". To trochę jak w tej anegdocie o tym, jak facet w ostatniej chwili złapał dziecko, które by wpadło pod rozpędzony pociąg. Matka bierze dziecko i z pretensją patrzy na faceta pytając: "A gdzie do cholery berecik???!!!".

Odpowiedz
avatar sevenwishes
-2 2

W dodatku może ten policjant działa skutecznie i zakończył wiele trudnych spraw a teraz będzie miał przez skargę nabrudzone w życiorysie bo krzyknął na małolatę... Justine, zastanów się. Ten policjant odzyskał twój telefon a wy złożyłyście na niego skargę bo nie był miły???? Naprawdę wolałabyś na jego miejscu kogoś, kto przepuszcza panie w drzwiach i "pada do nóżek" ale na widok przestępcy ucieka w przeciwnym kierunku??? W dodatku pomysł by pozbywać się z ludzi, bo "stracili nerwy" przez pracę... Moralny aspekt pominę, ale to trochę paradoks...@sevenwishes:

Odpowiedz
avatar justine
0 0

@sevenwishes: Wolałabym odpowiednią osobę na odpowiednim stanowisku. Wiesz, ja pochodzę z rodziny policyjnej, a pomimo to jako szaraczek zgłosiłam się na policję, jako szaraczek odzyskałam telefon i jako szaraczek chciałam iść i z dobrej woli pomóc. Gdybym robiła to jako "córka policjanta" myślisz, że by na mnie krzyczał? Ba, ja WIEM, że by nie krzyczał, a może nawet by herbatkę zrobił i dał ciasteczko. Jednak nie o to w tym chodzi. Każdy powinien być traktowany równo. Małolata i osoba dorosła. A ja sobie wypraszam, żeby czyjeś emocje odbijały się na mnie, czy kimkolwiek innym, wiesz? Szczególnie, że ja wiem jak to jest po tej drugiej stronie, jak ciężko psychicznie bywa i jak bardzo są niedoceniane trudy. I dlatego jeżeli ktoś jest niezdolny, to dlaczego ma ciągnąć tak naprawdę swoją niedolę? Wiesz, policjant powinien być silny psychicznie i fizycznie, a masz rację- to bardzo ciężka praca i bardzo o to trudno i jedna osoba szybko się łamie, a druga nie. Więc dlaczego mamy być przychylni i się zgadzać na krzyki, skoro ktoś inny na tym miejscu będzie bardziej wyrozumiały? no właśnie. Chciałabyś idąc do lekarza zostać wyśmianą, bo lekarz "wszystko już widział i Twój problem jest głupi"? No nie sądzę. I tak samo tu, KAŻDA sprawa jest indywidualna, więc takie podejście jest po prostu nieodpowiedzialne. Nie można narzucać swoich przeżyć na kogoś, kto przyszedł w innej sprawie. I trochę też dlatego za każdym razem później przy kontaktach z policją zaznaczałam to, że pochodzę z takiej rodziny. Nawet nie wyobrażasz sobie jak to zmienia nastawienie. A moim zdaniem- nie powinno wcale zmieniać i każdy powinien być traktowany na równi- bez krzyku, ze spokojem, wyrozumiale. Bo od tego jest policja, od wysłuchania, pomocy i obrony. A nie od obrażania, wyśmiewania i gardzenia. A co do telefonu. Odnalezienie go to jedno. A namierzenie złodzieja, to drugie. Ta druga rzecz aż do momentu tych zdjęć stała w miejscu, wiesz? Więc gdyby nie ta niewdzięczna gówniara, która zawracała gitarę osobie tak styranej życiem zamiast całować po stópkach, to wiesz... Może do dzisiaj do przodu nic by nie poszło...;) I tu jest słowo- klucz, którego może nie zrozumiesz- WSPÓŁPRACA. A ono wyklucza gardzenie kimkolwiek. Przynajmniej w moim mniemaniu.

Odpowiedz
Udostępnij