Historia o pewnej pani Eli (imię zmienione na potrzebę historii), która jest już wiekową kobietą pochodzącą ze Lwowa. Kobiecina dorabia sobie sprzedając na targu typowo "moherowe" rzeczy dla typowych "moherów". Na tymże targu jest również toaleta publiczna, którą pilnuje pewien żulik (niegroźny, od nikogo pieniędzy nie żebra, opiekuje się tą toaletą pobierając symboliczne 50 groszy za skorzystanie). Pani Ela bardzo lubi się chwalić i opowiadać jaką wysoką ofiarę na mszę co niedzielę daje. Jednak pewnego dnia przeszła samą siebie, mianowicie opowiadała mojemu tacie, że we Lwowie zmarł jej kolega, a ona nie ma jak tam pojechać, bo pociągi, autobusy i inne środki transportu za drogie, to stwierdziła, że przez najbliższe pół roku co miesiąc będzie na mszę za kolegę dawać, co by mu się u Boga dobrze żyło (i tutaj jeszcze pełno ochów i achów, jak to mu teraz pewnie dobrze itd.). Oczywiście nie omieszkała mojego tatę poinformować o wysokości swoich ofiar (przez pierwsze 2 miesiące da po 1000 zł, później dwa kolejne po 500 zł, a ostatnie 2 to po 250 zł).
Rozumiem, może czuć taką potrzebę, nie wnikam. Ale najbardziej piekielne było to, że pewnego dnia ten żulik przyłapał ją na podbieraniu drobnych z toalety, za którą ludzie płacili... Taka Bogobojna!
7 nie kradnij!
pani Ela
jakby ode mnie zażądano opłaty za "pilnowanie" publicznego szaletu, to ze śmiechu bym się opluła.
Odpowiedz@the: E tam "0,50 groszy za skorzystanie". Można już zapłacić te pół grosza, tylko jak to technicznie zrobić?
Odpowiedz@Face15372: Zapłać od razu za dwa razy i powiedz "Reszty nie trzeba". Poczuj się jak Krezus dając 50% napiwku..
Odpowiedz@Face15372: normalnie. Dostajesz talon na dwie kupy za tyle.
Odpowiedz@NobbyNobbs: Ciekawe czy w Dubaju ten talon jest honorowany....
Odpowiedz@SirCastic: hahahahahahaa! You made my day!
Odpowiedz@hamsterod: 100 % napiwku a nie 50%. Matematyka się kłania. Opłata podstawowa do 50 gr, płacisz złotówkę to dajesz 100 % napiwku, chcąc dać 50 % napiwku należało by zapłacić 75 gr.
Odpowiedz@Haress: 0,50 groszy to pół grosza, a nie pół złotego czyli pięćdziesiąt groszy. Matematyka się kłania?
Odpowiedz@Face15372: Rzeczywiście moje niedopatrzenie. Dzięki! :)
OdpowiedzPiekielne jest więc podbieranie pieniędzy, a nie sam fakt, że kobieta wolała zapłacić za odprawienie Mszy w intencji kolegi niż pojechać na pogrzeb.
Odpowiedz@e4rs44: Dodatkowo może się okazać, że to było finansowane z żulikowej tacy ;-)
Odpowiedz@kerownik: Nie no, chyba aż takich lodów żulik na tym kiblu nie kręci żeby się tysiąc dla pani Eli uzbierał. :)
OdpowiedzChytra baba zachachmęciła pisiont groszy xD
OdpowiedzPoszła do spowiedzi i się wyspowiadała, więc już bezgrzeszna jest ;-)
OdpowiedzCóż zrobiłaby wszechmogąca bozia bez tych "grosików" od staruszek ze zrytymi beretami?
OdpowiedzNie ma to jak słowo uczciwego żulika...
Odpowiedz