Jestem małym no-lifem.
Lubię po prostu samotniczy tryb życia, spotkania w większym gronie mnie męczą.
Nie czuję też potrzeby szukania partnera na siłę. No właśnie...
Wielkimi krokami zbliża się ślub siostry, więc ja (wg rodziny już stara panna) powinnam, MUSZĘ więc z kimś iść. Zaprosiłam kolegę, i zaczęło się.
-Powinnam się za niego brać, nic to że mnie nie pociąga i traktuję go tylko i wyłącznie jako kolegę. MAM PRZECIEŻ SWOJE LATA, a po trzydziestce bardziej realnym jest spotkanie UFO niż porządnego, wolnego faceta
-Jeśli poderwę go teraz, za 10 lat będę rodzince dziękować za te dobre rady, bo nie zostanę zgorzkniałą, starą babą mającą stado kotów.
-Bo moja kuzynka w tym wieku miała już męża i dziecko
-Bo wstyd rodzinie przynoszę, dziwadłem jestem że 25 lat na karku i bez chłopa.
-Bo kiedy ja dziecko urodzę, już jestem stara.
-Bo jeszcze wezmą mnie za jakąś lesbijkę.
Odechciewa mi się żyć od takiego gadania-.-
rodzinka
W takiej sytuacji kusiłoby mnie, by powiedzieć 'ale ja jestem lesbijką'. Chociaż wówczas w najlepszym przypadku rola czarnej owcy w rodzinie gwarantowana.
Odpowiedz@sla: W wersji hardkorowej - zaprosić jakąś wyluzowaną koleżankę, niech gra rolę "dziewczyny" :D
OdpowiedzJak coś to pisz! Ja pójdę. Nawet garnitur mogę od taty pożyczyć xd
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: musiałbys dojechac do Opola;>
Odpowiedz@jagababa91: Musisz tak daleko mieszkać? Też bym się chętnie pobawiła.
Odpowiedz@jagababa91: ja jestem na miejscu w sensie Opolu,więc jak coś x]
Odpowiedz@jagababa91: hehe. Mam to samo w rodzinie, bardzo podobna historia:) tez jestem z Opola. Chcesz wyskoczyć na kawę?
Odpowiedzno ale oni sie martwoia bo maja racje - po 30 bedziesz juz towarem drugiej swiezosci i nie daj sie nabrac na te slogany o dojrzalosci naprawde nie bedzie toba zainteresowany prawie zaden chlop
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Nie, człowiek nie jest "towarem". Poza tym skąd założenie, że autorka w ogóle chce zakładać rodzinę i mieć dzieci?
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Bo ja wiem? Teraz spore wzięcie mają MILF, a jeśli ktoś wygląda jak MILF i dodatkowo jest panną to w zasadzie grono odbiorców takiego towaru raczej się poszerza a nie zawęża.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Bzdury gadasz Drill. Jedną z podstawowych zalet MILFetek jest to, że właśnie one SĄ MILF. Żadne tam a'la milf. Buddy's mom.
Odpowiedz@mailme3: Cycki to cycki nikt ich o dzietność nie pyta.
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: 30-tki są najlepsze doświadczone i wiedzące czego chcą od życia.
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Chłop-prostak taki jak Ty może nie będzie autorką zainteresowany, ale to nawet i lepiej. Natomiast MĘŻCZYŹNI jacyś na pewno się znajdą. A skoro już mowa o towarach, to taki Twojego pokroju można określić jedynie słowami "niezjadliwy", "przeterminowany" i "odpychający". To jest dopiero powód do zmartwień, co nie?
Odpowiedz@Drill_Sergeant: "Cycki to cycki" Jasne. A smakoszowi piwa to wszystko jedno, czy piwo, czy wódka czy nalewka. No i widzisz Drill... nie znasz się :)
Odpowiedz@mailme3: Smakoszowi piwa to wszystko jedno czy Warka czy Pilsner.
Odpowiedz@Gbursson: "Smakoszowi piwa to wszystko jedno czy Warka czy Pilsner." Jaaassssnneeee..... proponuję zapoznać się z tematem craftu w piwowarstwie masz rację. Smakoszowi piwa rzeczywiście wszystko jedno czy Warka czy Pilzner. I jedno, i drugie wyleje do zlewu i kupi sobie Mikkelera, tudzież coś z Artezana czy innego craftu. Natomiast ja napisałem, że (!)smakoszowi(!) piwa wszystko jedno* czy postawią mu nalewkę, czy wódkę czy piwo * smakoszowi, takiemu co degustuje sobie raz na tydzień RISA, krieka, czy jakiegoś stouta, a nie pana Henia spod sklepu z alkoholem. I to była ironia. Choć wypić sobie pod sklepem jak pan żul takiego stouta za 50 pln za butelkę 0,25 l? Wrażenia bezcenne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2015 o 12:47
Niby nie powinni się mieszać w takie sprawy... ale jakieś ziarno prawdy w tym jest.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2015 o 4:54
Nie przejmuj się, sam mam 30 lat i podobne nastawienie (chociaż facetom jakoś tak ludzie wyrozumialej liczą wiek...). Nasłuchałem się już od rodziny bardzo podobnych rzeczy i nie ma dnia, bym nie słyszał jakiejś aluzji do wnuków. Sama jednak dobrze wiesz, że nic na siłę, bo po co potem się męczyć. Jeśli przyjdzie czas, to przyjdzie. A dla niektórych znawców z komentarzy: Mam koleżankę o dwa lata ode mnie starszą, która rok temu skończyła dłuższy związek. Jest niesamowicie atrakcyjna, w chętnych facetach może przebierać, do niczego jej się nie spieszy, a ja mam wrażenie, że z dnia na dzień jak ją widzę staje się coraz atrakcyjniejsza. Patrzcie no, kobieta po trzydziestce, a da się!
Odpowiedz@Ara: mam pomysł. Weźcie z autorką ślub, potem udawajcie sprzeczki, następnie rozwód... I macie problem z głowy:P
Odpowiedz@NobbyNobbs: Nieglupi pomysl! Ciekawe co na to autorka ;D Jak juz przyjdzie do etapu rozwodu, to mozemy nawet zaimprowizowac, ze ja autorke lekko szarpne za rekaw, a ona mi wtedy odwinie piescia ze trzy razy, to nawet historia na piekielnych sie z tego zrobi :)
Odpowiedz@Ara: I wtedy zjawi się dres, który jej wysprzęgli tak, że się kozakami nakryje... Mam jakieś deja vu O.o
Odpowiedz@Ara: Nie chciałbyś takiej żony. Moja wlasna matka twierdzi że jestem brzydka, bo mam krotkie wlosy i za mało ważę ;>
Odpowiedz@jagababa91: no i widzisz... Kolejny powód do rozwodu. Będzie mógł mówić, że obiecałaś mu po ślubie przytyć:P
Odpowiedz@jagababa91: Wydaje mi się że jesteś zbyt krytyczna, w stosunku do siebie. Poza tym, jeśli Twoja matka twierdzi, że jesteś brzydka, to mnie byś się pewnie spodobała, chociażby "na przekór" :P
OdpowiedzSpokojnie, wolne trzydziestolatki bez bagażu, to poszukiwane partnerki. Najlepsza odpowiedź na takie dogadywanie "Moja du*a, moja sprawa". Krótko, na temat i na tyle dosadnie, żeby większość ludzi uciszyć.
Odpowiedz@Wiewior84: przez kogo? Każdy wie lepiej jak powinniśmy żyć, teraz czepia się Ciebie rodzina a później nawet zaczną przyjaciele. Ja mam 28, chodzę na imprezy, gdzie są cztery pary i ja. Średnio to przyjemne, ale nie jestem typem samotnika i nie będę rezygnowała z przyjaciół (choć wszyscy w dobrej wierze też uważają, że powinnam kogoś mieć)
OdpowiedzNie przejmuj się jak skonczysz 30 to im przejdzie a raczej poloza laske ,wychodząc z założenia że już na wszystko jest zapozno no może powtórzy się okazyjne zawodzenie jak to sobie życie zmarnowałaś ale to już mniejszy problem. Głowa do góry, sarkazm - bo strzelanie do idiotów jest wciąż nielegalne, i rób swoje.Pozdrawiam i powodzenia
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2015 o 8:32
W kwestii singlostwa najbardziej szkodliwą robotę zrobił wykop.pl w myśl użytkowników którego samotna osoba, zwłaszcza facet jest życiowym nieudacznikiem, stulejarzem, żałosnym mirkiem, prawikiem z wąsem który nie opanował technik uwodzenia. Potem przychodzi trzydziecha i kolesie się stresują że nie mają nikogo i są życiowymi przegrywami. Inna sprawa że poniekąd winne takiego stanu rzeczy są też same baby które na portalu randkowym o sobie piszą "jestem jaka jestem" a w opisie wymarzonego partnera w ch*u*j wymagań, wysoki tak żeby pasował do szpilek, z kaloryferem na brzuchu, trzema fakultetami, patentem przewodnika górskiego bo wszystkie kochają góry oraz "podróże małe i duże". Musi mieć pracę za co najmniej cztery koła ale też tonę wolnego czasu "bo praca nie może być ważniejsza ode mnie". Ogólnie sam się ożeniłem w wieku 45 lat i tylko dlatego że była okazja wżenić się w fajną gospodarę i powiększyć areał, a co za tym idzie mieć większe dopłaty do hektara. Najgorszy to był sam okres randkowania, zamiast wydawać kasę na to co lubię czyli piwo, panienki, hazard i archiwalne roczniki "Kultury" paryskiej musiałem kupować Kaśce jakieś badyle od kwiaciarza i czekoladki żeby mogła paść d*pę przed telepudłem oglądając przygody Hanki Mostowiak w krainie kartonów. A po ślubie i tak się masturbuję gdzie popadnie chociaż to grzech ale nie chce mi się kwiczeć co wieczór żeby łaskawie giry rozłożyła pomiędzy pindrzeniem się przed lustrem a klachaniem z Grażyną i Danką.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Ale większy areał i dopłaty są? SĄ! No to, w sumie, opłaciło się! A i tak najlepsza baba - to własna graba. Tak mnie przynajmniej zapewniali stryj ze szwagrem - po czterech głębszych.
OdpowiedzPanuje takie przekonanie, że kobietę uszczęśliwia małżeństwo i dzieci. Jeżeli nie chce iść tą drogą, bardzo często uważana jest za "dziwadło".Głupie, ale mentalności ludzi nie zmienisz. Mam kuzynkę, świetnie wyszła za maż, jej i jej męża pasją są praca i podróże. Nie chcą dzieci. Dla mojej teściowej to są bardzo nieszczęśliwi ludzie:)))
Odpowiedz@Katka_43: Mój kuzyn powiedział całej rodzinie, że jest bezpłodny i dzieci nie będzie miał. Rodzinka się odczepiła od tego tematu, ale się zdziwią, jeśli się trafi jakaś wpadka :)
Odpowiedz@hawkeye: Zdziwią się? Powiedzą, że to nie jego i dopiero będzie jazda...
OdpowiedzNie wątpię, że takie gadanie jest strasznie uciążliwe. Co prawda ja jestem facetem, a oni w takich sytuacjach mają zazwyczaj mniej krytyki na głowie. Biorąc pod uwagę, że opisujesz siebie jako małego no-life'a i opisałaś tą historię, jest to wystarczający dowód, że takie gadanie działa Ci strasznie na nerwy. Spoko, może w końcu dądzą Ci spokój. Trzymaj się :)
OdpowiedzCóż, pozostaje tylko użyć starej dobrej sprawdzonej metody: Kiedy byłem w wieku... w którym większość rówieśników wiąże się sakramentami, na wszystkich ślubach, na których byłem, przeróżne ciotki i ciotunie zachowywały się wobec mnie wyjątkowo irytująco. Poklepywały mnie po ramieniu mówiąc: - To co, teraz kolej na ciebie? Przestały, gdy zacząłem robić im to samo na pogrzebach.
Odpowiedz@Bydle: Stary dowcip.
OdpowiedzPrzeżywam dokładnie to samo, ale dzięki starożytnej sztuce ignorowania nie odbija się to na moim zdrowiu psychicznym.
OdpowiedzMam tak samo, co gorsze, sąsiadka ma do mnie pretensję, że jej córka bierze ze mnie przykład i też nie wychodzi za mąż o_O
OdpowiedzJak nie chce ci się żyć to polecam maskę z helem lub złoty strzał w instalację elektryczną. Ani jedno, ani drugie nie jest śmiercią bolesną.
Odpowiedz@LunaOP: A skąd wiesz?
Odpowiedz@LunaOP: Gratuluję podejścia. Juz nie chodzi o mnie, ale komentarz może przeczytać jakaś słabsza psychicznie małolata i "za dobrą radą" to sobie zrobić
Odpowiedz@jagababa91: na szczescie dobra rada malo dobra. Hel nielatwo dorwac, a odkad rozpowszechnily sie dobre bezpieczniki wsparte zabezpieczeniami roznicowopradowymi to i pradem sobie ciezko krzywde zrobic :-)
Odpowiedz@jfk: Sorry że po takim czasie, ale chodziło o morfinę plus ewentualnie jakąś benzodiazepinę i podanie IV. Ewentualnie łatwo dostępne analogi tych substancji.
Odpowiedz"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."(Terry Pratchett) Wybacz, po prostu musiałam to zacytować:) Nie dlatego,że uważam że sytuacja nie jest irytująca. Ale jeśli to jest twój największy problem (a zakładam,że tak jest, skoro odbiera ci chęć do życia), to jesteś szczęściarą i podejście do tej sytuacji z odrobiną humoru nie zaszkodzi.
Odpowiedz@kukielka: Taaa, teraz każdy jest miłośnikiem Pratchetta i każdy go cytuje. Pratchett zawsze i wszędzie. Niedługo z lodówki mi się wysypie.
Odpowiedz@SunnyBaby: aha, wszyscy w kilka dni cały Świat Dysku przeczytali, co nie?
Odpowiedz@Chevelle: nope, wikicytaty o słoniach i żółwiu wystarczy przejrzeć i jest się znawcą.
OdpowiedzA ja nie poszłabym w takiej sytuacji na wesele i wyjaśniła siostrze przyczynę (podejrzewam, że by zrozumiała). Wolałabym spotkać się z nią i pobyć innego dnia, spokojnie posiedzieć i pogadać.
Odpowiedz@e4rs44: Kranie siostry tylko dlatego, że część rodziny zachowuje się jak banda idiotów, jest jednak niefajne.
Odpowiedz@e4rs44: Gdyby Autorka nie poszła na wesele z takiego powodu, iż boi się, że jakieś ciotki - klotki będą jej gadać, to nie dość, że zachowałaby się bardzo niewłaściwie, to jeszcze dostarczyłaby rodzinie kolejny temat, do upominania jej
OdpowiedzNa Twoim miejscu bawiłabym się tymi docinkami i dogadywała rodzince w odpowiedzi na te argumenty. No chyba że z nimi mieszkasz, wtedy sprawa jest inna - mogą po prostu mieć już Cię dość i chcieliby, żebyś sobie poszła C; Wtedy docinki z Twojej strony byłyby nie na miejscu ;)
Odpowiedz@Kamisha: Wynajmuję pokój, a docina mi głównie rodzeństwo.
OdpowiedzNie przejmuj się głupią gadaniną. Co nagle to po diable. Ja też się kiedyś tym przejmowałem, ale obecnie widzę, jak w niektórych "szybkich" związkach trzeszczy i zgrzyta, a ludzie pasują do siebie jak kwiatek do kożucha. Poza tym stado kotów nie jest taką wcale złą perspektywą, chyba że masz na myśli stado lwów.
Odpowiedz@Rammaq: Tygrysów ;)
Odpowiedz@jagababa91: pumy są zdecydowanie ładniejsze.
Odpowiedz@zegarka: Preferuję raczej manule.
OdpowiedzChwila! Skoro 25 lat to stara panna to jaki wiek jest normalny na szukanie sobie chłopa? 2 klasa gimnazjum?
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: jedna moja koleżanka urodziła w 3 gimnazjum. Druga w 1 liceum a trzecia na koniec 2( w czerwcu na dzień dziecka) ludzie!! Małżeństwo,rodzina i dzieci to nie są żarty już. Na szybko to można pizzę zamówić a nie za takie rzeczy się brać. A rodzinka niech się nie wściubia w nie swoje sprawy
OdpowiedzW takiej sytuacji poszłabym na to wesele sama. Problem jedynie w tym, że mnie już bawi obserwowanie ludzików a autorka pewnie czuliby się niezręcznie i nudziłaby się.
OdpowiedzA nie pomyślałaś że twoja rodzina ma po prostu rację?
Odpowiedz@jeery22: a pomyslales że jestes idiotą? Nie każdy szuka partnera na siłę, i nie każdy czuje sie nieszczesliwy bedac singlem.
Odpowiedz@jagababa91: Czasem jak mi się wydaje że jestem idiotą, to po prostu wchodze sobie na kwejka, piekielnych czy yafud i czytam sobie wypociny takich jak ty i stwierdzam że nie jest jeszcze ze mną tak źle.
Odpowiedz@jeery22: Szczerze zapewniam - jest z tobą o wiele gorzej, niż z autorką.
OdpowiedzTeż nie czuję potrzeby szukania, ale ponieważ zazwyczaj reagowałam totalnym brakiem zainteresowania i ucinałam rozmowy krótkim "nie czuję potrzeby posiadania partnera", to dali sobie spokój. Ale jak rodzina większa, to też trudniej. Zawsze będę pamiętać spanikowaną koleżankę, która rozpaczała, że zostanie starą panną, bo nie ma jeszcze faceta. Miała wtedy 19 lat.
OdpowiedzPowiem tak. Jestem takim samym człowiekiem i widzę, że ludzie tak mają. Mnie nie rodzina ale znajomi z roboty od 5 lat próbują mnie swatać. Za każdą delegacją, szczególnie zagraniczną, próbują mi zonę znaleźć. A na Ukrainie i Mołdawii łykają to i chcą mi córki sprzedać byle do Polski wyjechały do lepszych warunków. Z rodziną mam spokój bo większość nie żyje a ci, co żyją albo są za bogaci na rozmowę z nami albo mają większe problemy niż swatanie mnie. A że robotę zmieniam to wreszcie na jakiś czas będę miał spokój ze swataniem.
OdpowiedzCóż jestem minimalnie starsza od Ciebie, a też nie mam jeszcze męża ani chwilowo stałego partnera czy gromadki dzieci pałętających się pod nogami i nie rozpaczam zbytnio z tego powodu, chociaż większość moich rówieśnic dawno powychodziło za mąż i niańczą kolejne dziecko. Ja wychodzę z założenia, że nic na siłę, a nie ma nic gorszego niż pchanie się w związki czy małżeństwa, tylko dlatego, że cyferki przy wieku rosną. Na wszystko przyjdzie pora, a i też nie wszyscy muszą zakładać rodzinę, a robienie czegoś dla rodziny czy otoczenia, jeśli chodzi o takie sprawy, najcześciej odbija się rykoszetem na samych sparowanych i nagle Ci wszyscy ponaglający na legalizację czy w ogóle bycie w związku, magicznie nabierają wody w usta, jak nie daj boże coś złego się w nim dzieje. Niech każdy żyje po swojemu i tyle.
OdpowiedzNie przejmuj sie xD 25 lat to bardzo młody wiek! Ja mam też koło tego i nigdzie mi się nie śpieszy. Niestety doświadczyłam tego samego, gdy pojade do rodziny na wieś to sasiedzi pytaja kiedy ślub? Kiedy dzieci? itp bo koleżanki które sa młodsze odemnie juz dawno po ślubie i dzieci rodza itp. A ja sie wciaz czuje jak bym miała 19/20 lat! Nie jestem gotowa na bycie żona czy matka! Trzeba sie bawić ile sie tylko da! Do 30 stki napewno nie bedziesz jeszcze stara panna!!! Nie chce tu nikogo urazić ale w wiekszych miastach ludzi mniej zwracaja na to uwage ile masz lat! Liczy sie że coś sama w życiu osiagasz xD pozdrawiam
Odpowiedz@Polka007: dzieki
OdpowiedzAno widzisz - jestem w podobnym wieku, u mnie rodzinka stękała o ślubie i dzieciach, że stara panna itd. A teraz jak w planach ślub, to nagle młoda jestem i czy jestem pewna decyzji ;) rodzinie nigdy nie dogodzisz! :)
OdpowiedzNie przejmuj się, droga Autorko. Ja przez 8 lat nieformalnego związku musiałam wysłuchiwać ciagłych pytań o to kiedy ślub, albo, że jak w końcu nie zaciągnę swojego chłopa przed ołtarz to ten mnie w dupę kopnie i 8 lat życia "na kocią łapę" pójdzie w cholerę... Do nikogo nie docierało, że tak nam dobrze, że chcemy być razem, a do ślubu nam nie spieszno, że może kiedyś itp itd. Zaś teraz, kiedy ślub za rogiem (po prostu do niego dojrzeliśmy), zaczynają się pytania o powiększenie rodziny. Czyt.: Powtórka z rozrywki... Moja rada: Olej to ;)
Odpowiedz@guineaPig: My teraz przeżywamy to samo. Po 3 latach związku zaręczyliśmy się, więc rodzina stwierdziła, że już teraz zaraz będzie ślub. Pytania o potomka też są coraz częstsze.
Odpowiedz@guineaPig: Jak byłam młodsza to miałam to samo, po trzydziestce, takie rozmowy się skończyły jak ręką odjął. Chyba już wszyscy stracili nadzieję:). Teraz już tylko słyszę, że się za mnie modlą- czas się kłaść do trumny.
OdpowiedzWspółczuję Ci, właściwie to jestem w podobnej sytuacji, 24 lata i brak perspektyw na jakikolwiek związek. Najgorzej jak po 30-stce odezwie się zegar biologiczny i złapiesz byle kogo by tylko mieć DZIECKO.
OdpowiedzNiczym się nie przejmuj, nigdy ludziom nie dogodzisz. Nie miałam chłopaka-pytali kiedy będzie chłopak. Był chłopak-pytali kiedy ślub. Był ślub-pytają kiedy dziecko. A jak się pojawi dziecko to dopiero będzie ubaw. Zostanę z nim w domu-jestem bezmyślna kura domowa i mąż mnie zostawi dla koleżanki z pracy. Nie zostanę z dzieckiem w domu-jestem podła karierowiczka i (co oczywiste) mąż mnie zostawi dla kobiety gotująco-sprzątająco-opiekuńczej. Nie ma się co przejmować oczekiwaniami innych-to się nigdy nie uda.
Odpowiedz@mama_muminka: Najczęściej wtedy pada pytanie kiedy drugie:) Bo przecież nie skrzywdzisz dziecka i będzie drugie, co nie? No i oczywiście innej płci niż pierwsze, bo masz na to całkowity wpływ;)
Odpowiedz@ototot: ewentualnie kiedy trzecie, potem, a przy tym trzecim durne tekty typu ze pewnie wpadli ;)
OdpowiedzJak mnie wkurza włażenie buciorami w cudze życie... Państwo, kościół, rodzina - wszyscy wiedzą lepiej od Ciebie, co jest dla Ciebie najlepsze i kiedy co powinnaś robić. Jeśli chcesz być sobą i żyć po swojemu - napotykasz przeszkody z ich strony. Żyj po swojemu, nic na siłę.
OdpowiedzNo niestety z "dobrymi radami" od rodzinki tak już jest. To nawet nie jest piekielność czy złośliwość. Po prostu nie mieści im się w głowach, że ktoś może żyć inaczej. Na pocieszenie takich nigdy nie zadowolisz. Znajdziesz faceta, zaczną się pytania kiedy ślub, potem kiedy dzieci, kiedy drugie, a czemu tak szybko to drugie, czemu tak późno, czemu dajesz małemu kaszkę bananową itp. :) Nie ma sensu nawet z takimi dyskutować albo ograniczasz kontakty, albo puszczasz mimo uszu.
Odpowiedza wiesz jak sie fajnie te stare baby obrazaja kiedy na pytanie "kiedy slub" opcjonalnie " kiedy dziecko?" odpowiadasz " a kiedy pogrzeb" ? [sarkazm mode off]
OdpowiedzNie przejmuj się, moja siostra do 30 któregoś roku życia partnera nie miała (no bo nie) i był to powód do rozpaczy dla babci i cioć różnych. Teraz powodem do rozpaczy jest fakt że ja jeszcze nikogo nie mam - przecież w 25 roku życia powinnam już mieć męża i rodzinę! Zwykle w tym momencie pojawia się uroczy komentarz "ale jak ona ma mieć chłopa jak biustu nie ma, patrzą na nią i myślą że pewnie nieletnia skoro taka płaska"...
OdpowiedzPozdrawiam autorko! :) - sama, aczkolwiek nie samotna trzydziestolatka ;)
Odpowiedz