Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem listonoszem. Dzień emerytur/rent. Dzwonię domofonem do Kowalskiego. Wcześniej tego nie robiłem,…

Jestem listonoszem.
Dzień emerytur/rent. Dzwonię domofonem do Kowalskiego. Wcześniej tego nie robiłem, bo sąsiad z góry też miał wypłatę. Tym razem się zbiegło tak, że sąsiad Kowalskiego gdzieś pojechał i dzwoniłem domofonem do Kowalskiego. Zero odpowiedzi - awizo.

Następnego dnia.
Przyszedł, skarga, afera, ja mam przej(a-psik)e.
Idę do Kowalskiego aby wyjaśnić tą dosyć nie miła sytuację.
Słyszał, że ktoś dzwonił do domofonu, ale nie otwiera i nie odbiera, bo to tylko ci z tymi śmieciami (ulotkami) dzwonią.

by jalkavaki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PiekielnyDiablik
2 4

Moja skrzynka pocztowa jest POCZTOWA, czyli jest dla Zarejestrowanych Operatorów Pocztowych i spółdzielni ofc. Ulotki są tam nielegalne.

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
1 1

@PiekielnyDiablik: A co w przypadku roznosicieli ulotek pracujących dla Zarejestrowanych Operatorów Pocztowych?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@Jango_Fett: no to niestety są w prawie, ale jak bezadresowych przesyłek nadal sobie nie życzę, o czym jest informacja na skrzynce

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
6 6

W Holandii gminy (czy jak to się u nich nazywa) rozdają takie naklejki na skrzynki pocztowe. Naklejka składa się z dwóch części, jedna dotyczy ulotek publikowanych przez gminę, druga wszelkiej treści reklam. Można sobie wybrać jedną z czterech opcji w zależności od tego czy życzymy sobie dane materiały otrzymywać. Nie wiem czy to jest skuteczne, ale chyba tak, bo te naklejki są praktycznie na każdej skrzynce, albo na drzwiach wejściowych do domu. Możnaby coś takiego wprowadzić w Polsce. Tylko czy śmiecący ulotkami przestrzegaliby tego? Szczerze mówiąc wątpię.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 2

@Fomalhaut: W Belgii też. Wybrałem opcję rezygnacji z druków nieadresowanych, ale bez rezygnacji z publikacji gminnych. Zwykle to działa. Jedyną instytucją regularnie olewającą moją naklejkę jest miejscowa parafia rzymsko-katolicka (wiadomo: ich prawo nie obowiązuje). Poza tym swoje ulotki wrzuca mi czasem kobieta z sąsiedniej ulicy prowadząca jakiś handelek. Reszta prawie zawsze respektuje mój wybór.

Odpowiedz
avatar done
5 5

Ach, jak to pięknie jest za granicą... W moim, polskim urzędzie pocztowym są takie naklejki, można sobie zamówić u listonosza i nakleić na skrzynkę. Wtedy listonosz nie wrzuca druków bezadresowych. Ale czy nastoletni roznosiciel ulotek z pizzerii to respektuje - trudno powiedzieć.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-2 2

@done: naklejka jest tylko oznaczeniem, musisz wypełnić imienną deklarację @Jorn: czy są jakieś kary dla dystrybutorów ulotek, jeśli masowo będą to łamać? bo jasne że pojedyncze pomyłki czy złośliwości mogą się zdarzyć

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@PiekielnyDiablik: Nie wiem. Ale ja mieszkam w małym mieście i to w dodatku na obrzeżach, więc takich ulotkowców u nas w ogóle prawie nie ma, prawie wszystko idzie przez pocztę. Podobno w Brukseli jest z tym o wiele gorzej.

Odpowiedz
avatar NieWiemJakiMamLogin
0 0

@Fomalhaut: Nie trzeba naklejki z gminy, ja mam na drzwiach zwykłą kartkę z napisem że nie chcę gazetek i zazwyczaj działa. Tzn. Zdarzy się sporadycznie jakaś gazetka (ulotek raczej nie ma, chodzi mi o gazetki ze sklepów), ale jest tego zdecydowanie mniej, z tym że ja nie mam skrzynki, mam tylko taki otwór w drzwiach, przez który wrzuva się pocztę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 11

Skoro przyzwyczaiłeś Kowalskiego, że do domofonu fatygować się nie musi, a emerytura i tak do niego trafia - to co się dziwisz? Przecież on nie wnika jakim sposobem na klatkę wchodzisz. Może się teleportujesz? Trzeba było dzwonić raz do sąsiada, raz do Kowalskiego, na przemian. Tak ci radzę robić od teraz. W końcu chyba wiedzą, którego emerytura "przychodzi"?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
4 6

@Armagedon: Sąsiad mieszka wyżej. Zawsze dzwoni się od "najwyższego" numeru, generalnie po to aby sprawdzić, czy ktoś w mieszkaniu jest. W tym przypadku sąsiad mieszkający pod 7 wyjechał, więc następny w kolejce był Kowalski, który mieszka pod np. 5. A że nie otwierał to wystawiłem awizo. Piekielność gościa to to, że przyszedł z tym awizem na skargę, bo przecież był. Tylko właśnie dlaczego nie otworzył, skoro był?

Odpowiedz
avatar Jorn
5 7

@Armagedon: Adresatowi tyłka nie chciało się ruszyć, ale to listonosz jest winien...

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 8

@jalkavaki: Łojezusiemaryjo! Po pierwsze - moja wypowiedź w całości jest żartobliwie-ironiczna. Szczególnie zaś, wzmianka o teleportacji. Po drugie. Skoro już potraktowałeś ją poważnie - to ci poważnie odpowiem. Do mnie listonosz NIGDY nie dzwoni domofonem z dołu, a często u mnie bywa, odbieram dużo przesyłek. Jeśli nie spodziewam się nikogo (kuriera, znajomych, montera, hydraulika) w określonych godzinach - też nie reaguję na domofon. I TEŻ nie przyszłoby mi do głowy, że akurat tym razem to właśnie listonosz "domofonuje" - więc bym ten dzwonek olała. Tyle tylko, że znalazłszy awizo w skrzynce - prawdopodobnie skojarzyłabym ten olany dzwonek z przesyłką. Ale jestem młoda i kumata, na skargę bym nie poleciała. Dziadziowi, od lat przyzwyczajonemu do pewnych standardów, do głowy nie przyszło, że listonosz RAPTEM dzwoni do niego z dołu, więc nie otworzył. Nie skojarzył awizo z dzwonkiem, toteż wywnioskował, że tym razem po piętrach nie chciało ci się chodzić. Albo, nawet jeśli skojarzył, to pomyślał, że i tak mogłeś zapukać, bo on przecież zawsze jest w domu. Myślę jednak, że skoro dziadzio przyznał się, że był i nie otworzył - to chyba dużych nieprzyjemności nie miałeś? Gorzej, gdyby twierdził, że czekał, a ty w ogóle nie próbowałeś kasy dostarczyć, nie dzwoniłeś, nie pukałeś i miałeś go gdzieś. Wtedy naprawdę byłby piekielny, bo nijak nie mógłbyś udowodnić, że było inaczej.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-4 4

Domofon cyfrowy - koniec z dzwonieniem po wszystkich! Jak ktoś będzie na tyle zdeterminowany żeby akurat do mnie przyjść, to niech dzwoni ze trzy razy. Niech da mi czas na wyjście z wanny ;-p

Odpowiedz
Udostępnij