Przeglądając dzisiaj jeden z demotywujących portali, natknąłem się na obrazek który przypomniał mi historie sprzed 10 lat.
Mając lat 12 bawiłem się z kompanami z podwórka na osiedlu. W pewnym momencie na jednej z ławek zobaczyliśmy torebkę, w której był portfel (bez pieniędzy, tylko dokumenty i karty), elektronika i inne duperele. Na jakimś dokumencie był adres i nazwisko babeczki, która mieszkała 2 bloki dalej, więc postanowiliśmy jej to zanieść.
Gdy jej to oddaliśmy, wyleciała do nas z mordą, że my wybiliśmy jej szybę w samochodzie, ukradliśmy torebkę, zabraliśmy kasę, a teraz liczymy jeszcze na znaleźne.
Sprawa trafiła do sądu. Na szczęście w końcu została umorzona, ale mając 12 lat byłem 4 razy w sądzie, tylko dlatego, że chciałem być uczciwy.
Jak myślicie - po tej przygodzie jak coś znajdę to oddaje? Nie, ponieważ nie chce mi się łazić po sądach. Piekielna była babeczka, a teraz jestem ja, bo gdy coś znajdę, zostawiam to i mam w .... czy ktoś to ukradnie czy odda.
osiedle
Masz tu garść przecinków, powstawiaj je do historii, bo się czytać nie da. ,,,,,,,,,,,,,,,
Odpowiedz@toffifee: Przecinków nie liczy się na garście :) wolę popełniać błędy interpunkcyjne niż stylistyczne :)
Odpowiedz@jam666: ale stylistyka tu też leży i kwiczy, zdanie nie będzie dobrze wyglądać, jak piszesz je na cztery linijki bez żadnego znaku interpunkcyjnego.
Odpowiedz@jam666: Nie to zmienia mojego nastawienia do zupełnego braku przecinków w tekście. Ciężko przebrnąć przez historię, mimo tego, że faktycznie jest piekielna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2015 o 14:12
@toffifee: Oczywiście na przyszłość zastosuję się do Twojej rady :)
Odpowiedz@toffifee: "...przebrnąć przez historię, mimo tego, że faktycznie..." "...przebrnąć przez historię, MIMO TO, że faktycznie..."
Odpowiedz@Armagedon: Będę się upierać, że konstrukcja z "mimo tego, że.." jest poprawna.
Odpowiedz@Armagedon: "[powód], MIMO TO, [efekt]" "[efekt], MIMO TEGO, ŻE [powód]".
OdpowiedzCo siedzi w głowach tych ludzi, zamiast cieszyć się z odzyskania straconej rzeczy, robią z kogoś złodzieja. Po co? Żeby uniknąć płacenia znaleźnego. Przecież zwykle uczciwy oddający się nawet nie domaga. Zawsze można próbować podrzucić anonimowo, ale tutaj byli świadkowie...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2015 o 14:04
"Przeglądając dzisiaj jeden z demotywujących portali przypomniała mi się historia sprzed 10 lat. Mając lat 12 bawiłem się z kompanami z podwórka na osiedlu. W pewnym momencie na jednej z ławek zobaczyliśmy torebkę, w której był portfel (bez pieniędzy, tylko dokumenty i karty), elektronika i inne duperele. Na jakimś dokumencie był adres i nazwisko babeczki, która mieszkała 2 bloki dalej, więc postanowiliśmy jej to zanieść. Gdy jej to oddaliśmy, wyleciała do nas z mordą, że my wybilśmy jej szybę w samochodzie, ukradliśmy torebkę, zabraliśmy kasę, a teraz liczymy jeszcze na znaleźne. Sprawa trafiła do sądu. Na szczęście w końcu została umorzona, ale mając 12 lat byłem 4 razy w sądzie, tylko dlatego, że chciałem być uczciwy. Jak myślicie - po tej przygodzie jak coś znajde to oddaje? Nie, ponieważ nie chce mi się łazić po sądach. Piekielna była babeczka, a teraz jestem ja, bo gdy coś znajdę, zostawiam to i mam w .... czy ktoś to ukradnie czy odda. Pozdrawiam :)"
Odpowiedz„Przeglądając dzisiaj jeden z demotywujących portali przypomniała mi się historia” Napisz, proszę, w jaki sposób ta historia - przeglądając portal - przypomniała ci się? ;>>>
Odpowiedz@Bydle: Oj. :( Przeczytawszy historię już po poprawkach, tak się ucieszyłam, że ktoś napisał to poprawnie. A tu się okazuje, że wcale nie było tak pięknie... :(
Odpowiedz@wumisiak: ta historia po prostu sprytna byla, nie dosc, ze sie przypomniala, to jeszcze przegladac sie potrafila ;)
OdpowiedzZmienione więc się nie czepiać :P
OdpowiedzJa co prawda nie miałem jeszcze okazji znalezienia żadnej zguby możliwej do zidentyfikowania, ale po przeczytaniu takich historii jak powyższa nie mam wątpliwości jak postąpię: Dokumenty wyślę na adres, bez podawania nadawcy. Jeśli będzie to portfel z gotówką, to zawartość 'przetrzymam' i podam założonego do tego celu maila z prośbą o kontakt i określenie zawartości przez odbiorcę. To pozwoli mi na wybadanie takiej osoby. Jak mam zostać oskarżony o kradzież to nie mam zamiaru jej oddawać (bo to wymaga spotkania lub podania danych nadawcy, a nie za bardzo mam ochotę podejmować takie ryzyko). Jeśli dana osoba będzie w porządku i kwota będzie się zgadzać, to chętnie oddam - w końcu to i tak nie moje. Jeśli kwota będzie wyższa, to także będzie wskazywać na próbę wyłudzenia i piekielność gubiącego. Bo nawet jeśli portfel byłby wcześniej skradziony i wyrzucony przez złodzieja, to nie sądzę, żeby taki złodziej wyrzucał portfel z częścią pieniędzy.
Odpowiedz"Mając lat 12" "Sprawa trafiła do sądu." Który zajmuje się sprawami osób, które ukończyły 13 rok życia - zgodnie z treścią ustawy...
OdpowiedzJa mężczyźnie, który przyniósł mi do domu portfel na siłę wcisnęłam butelke wódki. Nie rozumiem takiej reakcji ludzi, zwłaszcza że wyrobienie dokumentów trochę zajmuje.
Odpowiedz@edisia: Też bym się opierał przed przyjęciem, gdyż wódki nie lubię. Wystarczyłaby czekolada. Cóż, dla mnie trąci to piekielnością, wciskanie komuś alkoholu, bo jak to facet, a wódki nie pije?
OdpowiedzZnalazłem parę razy portfel, dowód, legitymację... zanosiłem po prostu na policję. Nigdy nie chcieli moich danych ani nic.
OdpowiedzJadłam kiedyś czekoladę, była z chili, nie zasmakowała mi. Od tamtej pory nigdy nie próbowałam drugi raz, chociaż ludzie mówią, że jest słodka i pyszna. Ja cie kręcę, jak ja nie znoszę ludzi, którzy nigdy nie zrobią czegoś fajnego, bo raz, ktoś, coś, kiedyś było niedobrze. W życiu czasem tak jest, że miało być fajnie, a okazało się, że kicha. No i co? Obrażę się i z urazą będę spędzać resztę życia zamiast spuścić nieco gazu?
Odpowiedztutaj raczej są winni Twoi rodzice że nie nauczyli Cię że takie rzeczy odnosi się na policje lub zawiadamia rodziców że coś takiego się znalazło...
OdpowiedzOdsyłaj pocztą. Problem z głowy.
Odpowiedz