Historia o pani po pięćdziesiątce, która nie lubiła pieszych.
Słowem wstępu, na drogach osiedlowych istnieje pewna zasada o bezwzględnym pierwszeństwie ruchu pieszych oraz rowerzystów nad pojazdami.
Jednak Pani z czerwonego samochodu to nie dotyczy.
Piękny dzień, słoneczko grzeje, skrzyżowanie typu T przy wjeździe na drogę osiedlową - pieszy ma pierwszeństwo na tym przejściu. Wesołym krokiem zmierzałem na spotkanie ze znajomymi i patrzyłem na nadjeżdżający samochód. Wcześniej wspomniana pani skręcała w drogę osiedlową - co ważne, bez kierunkowskazu. OK, każdemu może się zdarzyć, idę dalej niezrażony, kiedy nagle... Usłyszałem charakterystyczne dla przyspieszającego pojazdu WRUUUUMMM.
Instynkt wyrobiony przez lata ćwiczeń pozwolił mi na sympatyczny skok szczupakiem do przodu i nawet złapanie równowagi po lądowaniu na wyciągniętej nieco nodze.
Dokładnie tak, pani z czerwonego samochodu kiedy widziała pieszego, tudzież rowerzystę, przyspieszała.
Nie jest to tylko mój przypadek, ale również mojego znajomego, jego z kolei potrąciła. Nic mu się nie stało, więc po wymienieniu inwektyw pojechał dalej, aczkolwiek od sąsiadów słyszałem, iż owa pani została zatrzymana przez policję, gdyż potrąciła kogoś bardzo poważnie.
Blokowisko
To prawda?
Odpowiedz@JanAlek: Miałam też taką akcję. Ulica ruchliwa jak diabli, pasy są, ale świateł nie ma. W prawo - pusto, w lewo - daleko jest, zdążę. Na pewno mnie widział, pusta, prosta droga. Tak docisnął, że ja musiałam podbiec, a on zmienić pas, żeby mnie ominąć...
Odpowiedz@singri: Zwracam honor.Nie mieści mi się jednak w głowie zachowanie tej kobiety,bądź co bądź w podeszłym wieku. To nie policja powinna się nią zajmować, a psycholog.
Odpowiedz@JanAlek: To jest całkowity autentyk, spotkałem ją kilkakrotnie na swojej drodze, ale po pierwszym incydencie już jej unikałem
Odpowiedz@CwniaKk: Nie wiesz może, czy ta kobieta zmądrzała po tym, jak kogoś potrąciła?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2015 o 23:16
@JanAlek: Z tego co słyszałem od sąsiadów, zamknęli ją w areszcie
OdpowiedzNie ma w PoRD pojęcia "droga osiedlowa". W związku z tym, przy takim określeniu, nie obowiązują tam przepisy PoRD.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Obawiam się że jemu chodzi o strefę zamieszkania oznaczona znakiem D-40 wtedy pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo nawet jeśli nie ma przejścia dla pieszych. Natomiast jeśli mamy zwykła wąską ulicę tyle że na osiedlu to obowiązują tam przepisy PoRD.
Odpowiedz@goodfather: Tak i ja podejrzewam, ale jeśli się o czymkolwiek mówi to się to nazywa zgodnie z obowiązującą nomenklaturą. Jeśli mamy ulicę niepubliczną, to dokąd nie postawią tam znaku D-52, to nie obowiązują tam ŻADNE przepisy. Była taka sprawa w Łodzi. Ulica prywatna ogólnie dostępna, posiadająca nazwę i nie obowiązywały tam przepisy PoRD i nie mogła interweniować ani Policja ani SM.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2015 o 13:38
@zmywarkaBosch: W Łodzi to był duży problem, bo było dużo takich ulic właśnie na osiedlach, teoretycznie normalna ulica z nazwą, zaznaczona na wszystkich planach a jak doszło do kolizji i przyjeżdżała policja okazywało się że to droga nie publiczna bo teren należy do spółdzielni. A ten przypadek o którym piszesz to był w okolicach fabryki DELL gdzie nawet jeździły autobusy. Dopiero jak sprawę nagłośniona to na osiedlach zaczęły pojawiać się znaki D-52.
OdpowiedzA moze by tak sie okazało, że pani regularnie "łapie gume" najlepiej na wszystkich 4 kółkach... Skoro areszt jej tego nie oduczył...
Odpowiedzwodzisz a jak bys odpowiednio zareagowal - zawiadomil o tym policje lub prokurature to może byś tego kogoś uratował - a tak możesz się czuć współwinnym...
Odpowiedz@voytek: Primo, co miałem im powiedzieć? Prawie mnie potracił czerwony samochód? Secundo, nawet nie wiedziałem czy ona jest z mojego osiedla. Tertio, nie potrąciła mnie więc i tak by jej nic nie zrobili. Quatro, w dalszym ciągu to słowo przeciw słowu
OdpowiedzKtoś ktoś nie odróżnia carmagedonu od realu.
Odpowiedz