Wynajmujemy z mężem 2 mieszkania. Prawie zawsze, kiedy lokatorzy się wyprowadzają stwierdzamy braki w wyposażeniu i sporo pozostawionych rzeczy, głównie śmieci.
Z mieszkań zniknęły m.in.:
- 2 z 6 zasłonek z kompletu, starych jak świat i szytych specjalnie na bardzo niewymiarowe okna (gwarantuję, że nikomu się nie przydadzą)
- 1 z 2 rolet
- deska do prasowania
- kubki gratisowe z McDonalda, Pepsi itp. (za każdym razem max po 1-2)
- 3 przedłużacze (za każdym razem po 1)
- 3 obrusy (jednorazowo)
Najciekawsze rzeczy, które zostały:
- 2 olbrzymie wachlarze ścienne
- starodawny żyrandol
- kostium krokodyla dla dorosłej osoby
- bardzo długa płyta meblowa z wmontowanymi światełkami (chyba "góra" z dużej szafy)
- gramofon
- 2 obrazy
- i dla równowagi różnorakie kubki i miseczki
Wszystkie te rzeczy przechowujemy w razie, gdyby właściciele się po nie zgłosili, ale to się jeszcze nigdy nie zdarzyło, więc chyba w końcu trafią na Allegro lub OLX.
Pewnie od razu padnie pytanie dlaczego na to pozwalamy. Otóż mimo, że pobieramy kaucję, nie zawsze lokatorzy chcą się z niej rozliczać, bo np. niezapłacone rachunki przekraczają jej kwotę i lokatorzy "znikają" zostawiając klucze na stole w kuchni...
Częściej jednak klucze odbiera mój mąż, który nie zwraca uwagi na takie szczegóły jeśli nie ma większych zniszczeń lub braków.
Tak, bardzo dokładna lista przedmiotów jest dołączona do umowy i w razie gdyby zaginęło coś droższego, możemy się upominać, jednak do dyspozycji lokatorów pozostawiamy zazwyczaj rzeczy z naszych studenckich czasów i takie, których sami już nie potrzebujemy, bo np. kupiliśmy sobie nowsze. Nie chce mi się za to nikogo ścigać za przedłużacz wart 15zł.
lokatorzy
Jak coś jest potrzebne i wartościowe, to nie zostawiajcie tego w wynajmowanym obcym ludziom mieszkaniu bądź rozliczajcie się, gdy coś zaginie. A jak potrzebne nie jest i nie chce się Wam rozliczać, to nie rozumiem, po co żalenie się na Piekielnych.
OdpowiedzSwoją drogą kubeczki mogły się stłuc :-)
OdpowiedzIle chcesz za kostium krokodyla?
OdpowiedzZnikają rzeczy łatwo ulegające zniszczeniu i o małej wartości. Ta historia jest jak opisywanie pogody za oknem.
OdpowiedzCóż, jeśli z przedmiotów się korzysta to mogą się one zepsuć. Tobie nie chce się dopominać o 15 zł, im nie chciało się dzwonić do Was żeby zapytać czy mogą wyrzucić zniszczony (np przypalony, poplamiony) obrus lub firankę, połamaną deskę do prasowania albo stłuczony kubek. Pewnie część wynajmujących słusznie wyszła z założenia, że dopomnicie się o to przy odbieraniu kluczy. Jesli tego nie zrobiliście to już nie ich problem, a tym bardziej piekielność.
Odpowiedz