Nastepna historia drogowa z udziałem mistrza tzw 3-literowego.
Będzie w skrócie.
Stoję sobie grzecznie na czerwonym,nagle bum,pan robi mi tzw garaż z tyłka.
Poleciałem z 1,5 m do przodu i z lekkim zdziwieniem wygramoliłem sie z auta.
Do okoła lata jakiś typ ,taki 50-60 lat i wykrzkuje że nic sie nie stało,że mu sie delikatnie nóżka z hamulca....
Oczywiscie zderzak i klape to juz wczesniej miałem podrapane .
Generalnie pan sie zna,nie da sie oszukać,nic mi nie zapłaci i ubezpieczalnia też.
Pan tez odrazu przeszedł na ty.
Na pierwszy rzut oka straty rzeczywiscie niewielkie.
Zdzerzak niby cały ale miejscami poznieniał kolor z czarnego na białawy,klapa taka jakaś dziwna.
Nie bardzo miałem ochotę na dyskusje z panem "nic sie nie stało",
wezwałem policje.
Panowie przyjechali ,wypisali za 500,pan lamentuje że z czego on zapłaci bo zarabia 1,5 tys i że swięta idą ......
Przyszło do podania danych,okazało się że pan jest zawodowym kierowcą.
W prawku calutki alfabet,miejsce zamieszkania :Pruszków.
Na koniec dodam ze "nic sie nie stało" zakończyło się naprawą pięciocyfrową
Pięciocyfrowa? To ty ten zderzak ze złota masz?
Odpowiedz@Kamisha: Prawdopodobnie policzył również miejsca po przecinku :)
Odpowiedz@Kamisha: A to zależy co poszło. Moje poprzednie autko nie należało do luksusowych, parę latek też miało, ale po tym jak moja druga połowa cofając się powoli wjechała w dąbek na działce (młode drzewko grubości może damskiego nadgarstka) to straty wyceniono na 10000 z robocizną. Bo oprócz zderzaka, klapy i paru innych elementów wgięły się jeszcze elementy podwozia. Drzewko przeżyło bez szwanku.
Odpowiedz@Kamisha: wnioskuję ze słów "Zdzerzak niby cały ale miejscami poznieniał kolor z czarnego na białawy" że auto starsze/ w mocno podstawowej wersji. Zdecydowana większość aut ma zderzaki w kolorze karoserii.
OdpowiedzGościu stuknął cię na tyle mocno, że poleciałeś 1,5 m do przodu, "na pierwszy rzut oka" wszystko było w porządku, ale kiedy już przyszło do naprawy to dałeś pona 10 tyś. zł za naprawę ? Coś tu nie gra. Jakim samochodem jeździsz, że naprawa lekko wgnieconego zderzaka , który miejscami zmienił kolor lakieru od uderzenia wyniosła ponad 10 tyś. zł ? No chyba, że od razu zafundowałeś sobie lakierowanie całego auta, to wtedy rozumiem.
Odpowiedz@czerwony_kapturek: nowy samochód, zderzak elastyczny, a pod nim do wymiany wszystkie mocowania, wnęka koła zapasowego do robienia, klapa/ rama klapy przesunięte... rachunek na ponad 10k w takim wypadku to nic dziwnego - tym bardziej, że ubezpieczalnie liczą koszty naprawy po stawkach ASO, które do najniższych nie należą... jak mi pewna niewiasta wjechała w lampę przednią w 16 letnim citroenie to wymiana lampy i zderzaka kosztowałaby 3200PLN - miałem uznaną szkodę całkowitą i wypłacone 75% wartości samochodu...
Odpowiedz@apoksyomenos: W sumie jak w ASO to nawet jestem w stanie uwierzyć, ASO za sondę lambda krzyknęło sobie 1100 zł (tylko materiał!), nowa sonda w InterCarsie bez żadnych zniżek, produkcji Boscha to wydatek rzędu 250 zł dla porównania do tego samego auta. Porównanie z wczoraj. :)
OdpowiedzDo wymiany okazlo sie: klapa, zderzak, belka ,kupa pilastikow i uszczelek.
OdpowiedzJa wrzuciłem wczoraj historię kilku wątków drogowych z osiedla i tak jak Ty opisałem swoje spostrzeżenia na temat tych z 3 literkami w rejestracji. Obraza "majestatu" wielka! Ale , do cholery, to smutna prawda - powiat w mieście głupieje, niedouczone wieśniaki jeżdżą jak chcą! W moim mieście to też plaga!
Odpowiedz@arturion37: przedłużyłeś już sobie ptaszka? Bo u mnie zdarzają się debile, nieważne, czy mają rejestrację PO, czy PZ.
Odpowiedz@arturion37: No, to teraz wsią... nie, nie wsią, OBORNIKIEM, od ciebie zajechało... Może foszka strzel jeszcze?
Odpowiedz@Monomotapa: Bo wiesz, umiejętność prowadzenia wypija się z wodą. Albo nabiera przez nasiąkanie wielkomiejską zaj...ścią. Dlatego jak mieszkasz choćby 50 m za granicą administracyjną miasta, z automatu tracisz umiejętność prowadzenia auta. Choćbyś codziennie przejeżdżał po mieście kilkadziesiąt kilometrów, z definicji jesteś kierowcą gorszym niż 8-letni pan Włodek z chałupy położone 15 km od centrum, który nigdy nie wyjechał ze swojej wioski, która przypadkiem znalazła się po właściwej stronie granicy miasta. W czasach, gdy większość mieszkańców podmiejskich powiatów to mieszczuchy, które wolą kupić tam dom niż mieszkanie w centrum, nazywanie ludzi wieśniakami, tylko ze względu na ilość literek na rejestracji to szczyt wieśniactwa. Jeśli komuś słoma z butów wyłazi, to właśnie takim leczącym kompleksy mieszczuchom.
Odpowiedz@arturion37: To ciekawe że w kraju najgorszą opinię mają kierowcy nie z trzyliterowymi tablicami, tylko dwu. Z których pierwsza to W.
OdpowiedzMimo wszystko nadal uważam, że najgorsze rejestracje spod Warszawy to WPI, WND, WGR oraz WR i WE. Na tych ostatnich trzeba uważać, bo mimo iż mają rejestrację z Warszawy to w dużej części osoby z całej Polski, poruszające się służbowymi furami (najwięcej firm jest na Mokotowie). Zapatrzeni we wszystkowiedzący GPS mogą zrobić komuś z tyłka garaż niechcący. Albo gwałtownie, bez kierunku skręcić w jakąś uliczkę, bo akurat nawigacja tak pokazała. Chociaż tak na prawdę to trzeba uważać na wszystkich, bo ludzka głupota podczas prowadzenia pojazdów może czasem być zaskakująca...
Odpowiedz@dwachleby: i bedac poszkodowanym lepiej dawac: do ASO danej marki i upowaznienie im.
OdpowiedzMinus. Za niechlujstwo.
Odpowiedz