Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mamie Lubego popsuła się pralka. Jako, że mieszkamy za granicą, postanowiliśmy zrobić…

Mamie Lubego popsuła się pralka. Jako, że mieszkamy za granicą, postanowiliśmy zrobić jej prezent bo jakie emerytury w Polsce każdy wie. Jedyną możliwością było zamówienie przez internet z dostawą i montażem. Padło na sklep oleole.pl gdzie znaleźliśmy fajny model w fajnej cenie.
Zamówiliśmy, wybraliśmy płatność przelewem. Dostaliśmy potwierdzenie zamówienia z danymi do przelewu z informacją, że dopiero po otrzymaniu przelewu dostarczą pralkę, co oczywiste więc natychmiast zleciliśmy przelew.

Po kilku godzinach dostaliśmy maila z informacją, że zamówienie zostało anulowane z powodu braku towaru.

Przelewu cofnąć nie mogę, pieniądze poszły, a pralki nie będzie. Dzwonię do nich i pytam co teraz? A pan mi mówi, że pralka "wyszła" w trakcie realizowania mojego zamówienia. Oraz, że przelew zostanie zwrócony w ciągu 14 dni roboczych.
I nic się nie da zrobić tak naprawdę ani zamówić w tej cenie innej, ani dopłacić.

Super, jakby ktoś wydał odłożone pieniądze na pralkę, którą potrzebuje, bo fajnie jest prać czasami ;] to musi czekać 2 tygodnie aż je zwrócą i zamówić ponownie, i oczekiwać znów na dostarczenie.

sklepy_internetowe

by Czarna_a
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wiolczyk
7 13

A nie przyszło Ci do głowy ze pralka w sklepie internetowym jest tańsza ?

Odpowiedz
avatar zwyczajna
8 12

Tak się składa, że oleole wybiera sobie klientów. I często też wystawiają towar, którego nie maja fizycznie na stanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Takiego sprzętu nie powinno się zamawiać z opcją przelewu, właśnie z powodu takich sytuacji.

Odpowiedz
avatar manson1205
6 8

Chyba nowa moda. Wystawiamy towar, którego nie mamy fizycznie na stanie, dopiero jak klient zapłaci informujemy, że nie mamy towaru. Firma http://www.optes.pl podobna sytuacja. Czas oczekiwania 9 dni, a i tak szybko bo i 15 potrafią.

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

@manson1205: To nie jest taka znowu nowa moda. Całkiem stara. Większość hurtowni sprzętu nawet ma taką opcję dla internetowych detalistów. Można im podać dane swojego klienta i wysyłają od razu do klienta zamiast do ciebie. Zakładasz sklep internetowy, nie masz w ogóle żadnego magazynu, ale w ofercie wrzucasz setki, tysiące produktów. Jak klient coś zamówi, dopisujesz go do zamówienia razem z adresem wysyłki. Zamówieie wysyłasz raz dziennie jeśli sam masz sporo zamówień, albo co kilka dni jeśli masz mało. Hurtownia wysyła od razu do klienta, jak masz duże obroty to nawet twoją nalepkę nalepią, że niby to z twojego magazynu wyszło. No i przy takim sposobie działania, gdy masz liste stanów magazynowych w _cudzym_ magazynie, na dodatek jest on setki km od Ciebie, zdarza się że informacje o ofercie są nieaktualne. I to nie jest nowa moda. Tak jest od lat.

Odpowiedz
avatar Zmora
9 11

Szczerze, to mi to wygląda na przekręt typu "wezmę kasę, poobracam nią przez dwa tygodnie, a potem oddam jak gdyby nigdy nic, ale co zarobiłem to moje...".

Odpowiedz
avatar MrSpook
3 3

Przy takim numerze, najlepiej postraszyć prawnikiem, podpierając się artykułowaną o wyłudzeniach i oszustwach. Mają alergię, na słowa pozew, założenie sprawy. Przelew zazwyczaj magicznie pojawia się następnego dnia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

To nie tak jak myślicie, żadne oszustwa, czy obracanie kasą. Tylko nowy, modny sposób działania sklepów i ternetowych. Nie mają towaru na stanie, a jak wpadnie zamówienie, to dopiero kontaktują się z hurtownią, z którą mają umowę. Na zachodzie większość sklepów tak działa. Robi się tak najczęściej ze sprzętem, ktory szybko się starzeje i taraci na wartości. Po prostu zamawiając przez sieć, trzeba liczyć się z miesięcznym oczekiwaniem.

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@WujekGuglek: TO nie jest nowy sposób, ostatnio obracałem trochę sprzętem 7 lat temu i już wtedy było to normą. Jak już napisałem wyżej - niektóre hurtownie mają nawet opcje podania dla każdego sprzętu adresu twojego klienta docelowego i wysyłają od razu, więc sprzętu nie tylko nie musisz mieć na stanie ale nawet nigdy nie widzisz go na oczy. Taniej wychodzi na transporcie.

Odpowiedz
avatar podlymietek
-2 4

Za tego "lubego" od razu minus. Tak trudno napisać "chłopaka"?

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

@podlymietek: A Ty co jakąś nowomowę promujesz? "chłopak" to dość nowe, potoczne określenie. Na dodatek nieprecyzyjne bo normalnie oznacza człowieka płci męskiej w młodym wieku. Niekoniecznie związanego z jakąś kobietą. A "luby" to słowo które funkcjonuje w naszym języku znacznie dłużej i oznacza dokładnie to co autorka chciała przekazać. Że niby archaizm? No i co z tego? Od kiedy to używanie archaizmów jest czymś nagannym? Może jednak szanujmy swój język, co? W piśmie, można a nawet powinno się używać języka literackiego. Mowa potoczna jest do używania w szybkich wypowiedziach i niech tak pozostanie. Twój komentarz to promowanie używania mowy potocznej w piśmie. Czyli jak dla mnie - brak poszanowania i psucie własnego języka.

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

@yatsuekku97: Nie dotyczy. Tutaj nie było nadużywania. Filmik opowiada o zupełnie innym zjawisku, w tym nie chodzi o to żeby nie używać w ogóle.

Odpowiedz
avatar egow
0 0

@asmok: sęk w tym, że piekielni.pl z jakiegoś powodu stali się wielką kopalnią 'lubych', a nawet 'Lubych'. Nie ma chłopaka / narzeczonego / partnera / męża / kochanka / mojego faceta / mojego mężczyzny / mojego chłopa / mojego starego / towarzysza / współmałżonka / co tam wymyślisz... Tu chodzi o to, że cały język polski zostaje spłaszczony na tej stronie do 2 określeń: luby/ślubny...

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@egow: E tam nie. Występują wszystkie. I wszystkie są krytykowane. Zawsze jest jakiś komentarz "a czemu xxx a nie yyy". Przy czym xxx i yyy to dowolne z Twojej listy :). A w tym konkretnym wypadku, odnoszę wrażenie że krytykujący nie miał pretensji o mało urozmaicony zasób słów, tylko wręcz przeciwnie. Może się mylę, ale wydaje mi się że on jest młody, nie zna bogactwa języka polskiego i myślał że "luby" to słowotwórstwo albo zapożyczenie. Propozycja żeby zamiast tego użyć "chłopak" moim zdaniem jest nie na miejscu. To jest dobre określenie w przypadku związków "młodzieżowych". Ale sugerowanie dorosłej, samodzielnej kobiecie nazywania partnera z którym mieszka (tak wynika z kontekstu) "chłopakiem" wydaje mi się niepoważne. Dlatego skrytykowałem, bo to była sugestia zmiany na gorsze określenie.

Odpowiedz
Udostępnij