Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielny był cały wczorajszy wieczór. Wybrałyśmy się z koleżanką na przejażdżkę moją…

Piekielny był cały wczorajszy wieczór.

Wybrałyśmy się z koleżanką na przejażdżkę moją rakietą marki Seicento. Ja poćwiczyć – jeżdżę na provisionalu, ona jako ‘prawdziwy kierowca’. Chwila nieuwagi i moje autko dało śliczne buzi ścianie pubu.

Nic się nikomu nie stało, ale piekielnością okazali sie ludzie. Wybiegli z pubu, jak zorientowali sie że mają do czynienia z obcokrajowcami, to zaczęli nas wyzywać i wrzeszczeć. Nie dali nawet w spokoju zadzwonić po policję, ani złożyć zeznań.

Najbardziej piekielny był jeden dziadek. Stwierdził, że zawalczy o odszkodowanie – powiedział, że jak się zatrząsł cały budynek (jedna ściana pubu jest lekko zarysowana), to jemu uszkodziły się plecy. Przy kibicowaniu ze strony kolegów uparcie próbował wpakować się do karetki, gdzie badane, w strojach trochę zdekompletowanych, byłyśmy już my. Zażądał zawiezienia na pogotowie w pierwszej kolejności.

Jako że pokojowe ze mnie stworzenie, i jeszcze czułam się winna, to byłam gotowa ustąpić mu miejsca, na szczęście większa asertywnością wykazali się ratownicy, którzy sklęli go od wyłudzaczy i oszustów.

Upiorny dziadek przyjechał na pogotowie jakieś dziesięć minut po nas, drugą karetką. My mamy lekko nadwyrężone klatki piersiowe (pasy), a dziadek został przez lekarzy zdaje się wyśmiany, bo wychodził z pogotowia w tym samym czasie co my, z miną, która świadczyła o potężnym wku**ie. Nie dość, że nic nie zyskał, to jeszcze, podczas dwugodzinnego oczekiwania, pozamykano mu wszystkie puby.

Paradoksalnie, jego zachowanie nawet nam pomogło – policja, która była na początku oschła i niesympatyczna, nagle zmieniła swoje nastawienie o sto osiemdziesiąt stopni.

Niesmak jednak pozostaje – skasowane auto, dwie z lekka uszkodzone niewiasty, a ten próbuje wyłudzić kasę na piwo.

P.S. Jakby się ktoś pytał, to wina leży całkiem po mojej stronie i nie zamierzam sie jej wypierać – jazda ucznia, po ciemku, ruchliwą trasą ma pełne prawo skończyć się źle.

UK pub samochód wypadek

by GoshC
Dodaj nowy komentarz
avatar absinth
4 6

"(...) jeżdżę na provisionalu (...)"- serio? Naprawdę rzadko czepiam się zapożyczeń- wiele z nich skutecznie zastępuje polskie słowa, więc da się znieść różne faile itp. (sama czasem ich używam) ;) ale to chyba lekka przesada...

Odpowiedz
avatar GoshC
-2 4

@absinth: z tego co wiem, to w Polsce nie ma takiego czegoś jak Provisional Driving License. Albo masz prawo jazdy, albo nie. Więc tym razem zapożyczenie uważam za uzasadnione. Zauważ, że jednak wsiadłam do karetki, nie ambulansu, rozmawiałam z policją, nie the police, w karetce siedzieli ratownicy, a nie 'paramedics', a uszkodzenia ciała powstały od pasów, a nie od seatbeltów. Z krytyką mojego polskiego byłabym więc ostrożna, bo użycie słowa provisional było celowe i zamierzone - nie tylko przedstawiło coś co w Polsce nie istnieje, ale od razu pozwoliło czytającemu tekst zorienowaś się, że akcja nie dzieje się w kraju nad Wisłą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2015 o 14:24

avatar absinth
1 3

@GoshC: to, że nie ma nie oznacza, że nie da się tego przetłumaczyć na polski- wystarczyło napisać, że chodzi o tymczasowe prawo jazdy.

Odpowiedz
avatar Taczer
4 4

"jazda ucznia, po ciemku, ruchliwą trasą ma pełne prawo skończyć się źle." Nie, nie ma prawa się źle skończyć. Obieście po równo piekielnie głupie - ty, pakując się na ruchliwą trasę po ciemku, zamiast ćwiczyć odpowiednio do swoich możliwości, oraz twoja tymczasowa instruktorka, że na to pozwoliła. To samo byś napisała, gdyby zamiast ściany pubu, samochód zatrzymał się grupie ludzi wychodzących z tego pubu?

Odpowiedz
avatar GoshC
-2 4

@Taczer: wiem, że zachowałam się nieodpowiedzialnie i, wierz mi, bardzo cieszę się, że skończyło się tak jak się skończyło. Zamierzam to traktować jako nauczkę na przyszłość.

Odpowiedz
avatar guineaPig
2 4

Pomijając fakt, że nie rozumiem co oznacza jeździć "na provisionalu" pozwól, że wyjaśnię ci na czym polega piekielność twojej historii: "jazda ucznia, po ciemku, ruchliwą trasą" - nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że mogłaś kogoś zabić? Zakładam, że uczysz się jeździć w państwie o ruchu lewostronnym - jeśli masz nawyki z ruchu prawostronnego to tym bardziej nauka jazdy bez prawdziwego instruktora i przystosowanego auta to jest przecież masakra. Nie wiem jak długo mieszkasz w UK, ale mówią Ci coś zasady Health&Safety? Nie zauważyłaś jeszcze jak Anglicy przestrzegają tutaj wszelkich zasad bezpieczeństwa? Piekielny dziadek? A może weteran wojenny, który na odgłos huku omal zawału przez ciebie nie dostał i w panice zaczął świrować? Ogarnij się dziewczyno. Twoja bardziej doświadczona koleżanka też ma nie równo pod sufitem biorąc na siebie ryzyko jazdy z tak niepoważną osobą.

Odpowiedz
Udostępnij