Witam wszystkich! :)
Długo czytam piekielnych , i sam mam kilka niezłych sytuacji do opisania ale ta co się wydarzyła dziś skłoniła mnie do podzielenia się z wami.
A więc jestem współwłaścicielem pewnej firmy/zakładu , i pilnie potrzebujemy kierowcy znającego się na budowlance , w piątek przyjechał kandydat zdezelowanym golfem II , ale sprawiał wrażenie , w miarę uprzejmego i ogarniętego w temacie.Więc został poinformowany , że w poniedziałek rano wyjeżdża z towarem do miejsca oddalonego od nas o jakieś 350 km.Wszystko ok mu pasuje , poza tym miał dostac kase za ten kurs tego samego dnia jak wróci "bo był spłukany całkowicie" .
No i przyjechał rano , ładujemy towar ale on ciągle z dala odemnie choc widziałem njego dziwnie czerowoną twarz , myślałem że stres ogólnie nie zwróciłem uwagi, ale ja przyszedł do biura po papiery , starał sie chuchac i dmuchac w inną strone , odrazu wiedziałem , że coś nie tego choc alkocholu jako takiego czuc nie było , spytałem się czy czasem nie jest na kacu albo coś , oczywiście ,że nie , ale nauczony starymi doświadczeniami wyciągam z szyflady alkomat , i tu chłopak z czerwieni przechodzi w biel, oczy duże ,mówie
J - dmuchnij tak dla pewności czy aby coś nie zostało
Pk - ee nie ma po co wypiłem troszke w sobote...
J - Dmuchaj bo inaczej nie puszcze.
Więc dmuchnął wyszło prawie 0.9......
Odrazu podziękowałem za współprace , kazałem wracac do domu autobusem jutro może odebrac auto i zebyśmy więcej się nie spotkali.Ale uznał , że on wracac będzie swoimi i ch..
Zdążyłem wsiąśc na wózek widłowy i go zastawic bo stał przy mini skarpie. wysiadł z samochodu i poszedł,cudem bez awantur, myślałem , że na autobus, ale nie Pan Kierowca poszedł do pobliskiego sklepu i sie dopił dośc ostro, wrócił ale tym razem z awanturą do biura , żeby wózek przestawic bo on jedzie , i inny w ten deseń pijacki agresywny bełkot , nie chciał opuścic zakładu, na szczęscie komisariat jest w pobliskiej wiosce, szybko przyjechali pana spacyfikowali gazem bo się dalej rzucał, załadowali do busa.
Teraz się tylko zastanawiam czy Pan Kierowca będzie odpowiadał za groźby karalne i naruszenie nietykalności czy jak to się pisze.
Mam jeszcze kilka podobnych historii jak będziecie chcieli napisze. Dośc nerwowy dzień. Pozdrawiam
Jak na współwłaściciela jakiejśtam firmy dość słąbo władasz językiem ojczystym :/ Weź kolego przeczytaj tę historię jeszcze raz, powstawiaj przecinki tam, gdzie trzeba, pousuwaj te niepotrzebne, usuń spacje między wyrazem a przecinkiem, popraw błędy ortograficzne, skróć zdania, zmień składnię... Po prostu popraw, żeby dało się to w ogóle czytać. Pozdrawiam.
Odpowiedz@ljubomora: ludzie on pisze żeby się podzielić historią a tu w uj komentarzy spacja, przecinek ortografia. nagle mamy tysionc pińcset magistrów filologii polskiej!
Odpowiedz@tollat: Weź mnie nie rozśmieszaj. Od kiedy to trzeba być aż magistrem, żeby umieć postawić przecinek? A umiesz dodawać i odejmować, czy do tego też trzeba studiów? "Pisze żeby się podzielić historią" - a niech się dzieli, tylko tak, żeby się dało czytać. Tollat, może Ci zagram na skrzypcach, co? Nie umiem, ale strasznie lubię... P.S. A historia bez byków byłaby całkiem niezła.
Odpowiedz@ljubomora: Popieram! Beznadziejnie napisane...
OdpowiedzIntrygują mnie zasady którymi się kierowałeś - przed i za przecinkami jest spacja a przed i za kropkami spacji brak.
Odpowiedzw piątek widziałeś po raz pierwszy kierowcę, a w poniedziałek już ma wyjeżdżać? a gdzie badania, szkolenie bhp i cała reszta? a jeśli to transport na zlecenie to w sumie nie miałeś podstaw kazać mu dmuchać, a jedynie wezwać policje na kontrole..
Odpowiedz@geranium: Chyba, że praca na czarno. Ale autor chyba się nie przyznał właśnie, że jest jedną z tych szmat, które mają w poważaniu, żeby nie powiedzieć inaczej, pracownika i mają gdzieś jakiekolwiek umowy, a zwłaszcza te o pracę?
Odpowiedz@ampH: Na cholerę komu umowa o pracę? Jako bezrobotny masz w urzędzie opłacone ubezpieczenie, a pracując na czarno zgarniasz dużo więcej kasy niż na umowie. No, chyba że się marzy emeryturka - to powodzenia :).
Odpowiedz@geranium: ta... juz nie przesadzajmy, poitrzebowal kogos na szybko to moze i wzial go na czarno, ajak by sie sprawdzil po paru jazdach to by mu dal umowe. moze po prostu autor nauczony doswiadczeniem, wiedzial, ze najlepiej sie pracownika sprawdza w praniu. ale jak mial jechac sam to troche ryzykowne, bo kto wie czy by wrocil? ale tak mysle ze jak go zawsze bedzie autor sprawdzal alkomatem zanim mu woz odda, to moze ten golf dlugo stac na parkingu.
Odpowiedz@Painkiler: emeryturkę wymarzę jak sam na nią odłożę, nieważne w jaki sposób pracując, marzy mi się bardziej... bo ja wiem... płatny urlop? Urlop na żądanie? Jako taka stabilność zatrudnienia bez przejmowania się, że mnie z dnia na dzień wywalą? Co by tu jeszcze mi się marzyło... A właśnie, gwarancja wypłaty! Możliwość dochodzenia swoich praw. Podparcie się jakimkolwiek przepisem. Dalej mi się nie chce wymieniać, ta malutka ilośc przywilejów związanych z umową o pracę (a nawet w ogóle z jakąkolwiek umową) powinna wystarczyć. :)
OdpowiedzTo, że masz zestaw klocków "Moja mała firma" nie czyni cię przedsiębiorcą. Alkohol przez "ch", czy ty w ogóle wiesz co to jest? :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015 o 18:37
@Rammaq: Znowu gimbaza udaje dorosłych.Vide"Berlin - wypożyczalnia Sixt".
OdpowiedzChłopie, może i z Ciebie na codzień fajny gość, ale Twoja polszczyzna... Moja po latach za granicą jest lepsza. Jak wygląda Twoja korespondencja firmowa?
OdpowiedzSkutki autokorekty i rożnych "dys..."
Odpowiedz@PizzaPlease: Zwłaszcza dysmózgii...;)
OdpowiedzTo,że facet chciał jechać mając prawie promil alkoholu we krwi to nieistotne.Najgorsze,że wiedziałeś gdzie dac przecinek.Co za ludzie,uffff.
Odpowiedz@dido0808: Mimo tego, że jesteśmy w necie kilka zasad obowiązuje. Zanim pójdę do lekarza to myję nogi a zanim opublikuję historię to sprawdzam ją pod względem językowym.
OdpowiedzAlkohol!! Nie "alkochol" i wziąć a nie "wziąść"...
Odpowiedz@maslo: Wziąść. Od braść...
Odpowiedz@maslo: AlkoCHol od CH3OH.
Odpowiedz@PooH77: hehe a no przecież!!! :P zapomniałam, będę braść od Ciebie przykład :P
Odpowiedz@Marcinm88: i masz za kare. wolicie znajacych sie na budowlance, niz nauczyc. Ani razu nie widzialem budowlanca (lub osobe znajaca temat), ktory gardzi alkoholem
Odpowiedz@pawel78: To mało w życiu widziałeś, ja znam nawet kilka brygad składających się w głównej mierze z osób niepijących i po części abstynentów. :P Mówię oczywiście o typowej budowlance - budowy i remonty obiektów kubaturowych, prywatnych oraz użyteczności publicznej.
OdpowiedzI standardowo 95 procent komentarzy pod każdą historią, to wyszukiwanie błędów stylistycznych, ortograficznych i interpunkcyjnych. Słowo daję, dla niektórych czepianie się na Piekielnych jest jakimś swoistym sportem narodowym.
Odpowiedz@Karbulot: Tych baboli wcale nie trzeba wyszukiwać, same walą po gałach... Czepianie się? Jesteś z tych, co wolą mieć wszelakie dys-, niż się uczyć? Żenujące.
Odpowiedz@Karbulot: Standardowo 95 procent pasażerów w autobusie odsunie się od delikwenta, który pierdzi. Taka dygresja.
Odpowiedz@Karbulot: "odemnie choc widziałem njego dziwnie czerowoną twarz". 95% tekstu do poprawy. >a wetedy chistria bendzie piekielna ale to bardzo , bo bez błedów całkowicie<. Oczywiście to moje zdanie nie jest rażące, bo przecież chodzi o treść.
OdpowiedzTeraz te przecinki powrzucałeś na "chybił - trafił" czy jak?!? Tylko że więcej chybił, niż trafił... Literówki dalej zostawione samopas.
Odpowiedz