Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii Biały_Lis o filmie "50 Twarzy Greya": Chciałbym wyrazić…

W nawiązaniu do historii Biały_Lis o filmie "50 Twarzy Greya":

Chciałbym wyrazić swą głęboką frustrację faktem że film ten, nakręcony na podstawie książki, która napisana jest na poziomie scenariuszu do kiepskiego, niemieckiego pornola, jest tak natrętnie reklamowany w telewizji.
Podaję przykład:
Program dokumentalny na Discovery Channel - Sam program to mniej więcej 40 minut materiału, ale wiadomo - trzeba dopełnić do pełnej godziny reklamami. W czasie nadawania programu są zazwyczaj 3-4 przerwy reklamowe. Trwają po około 5 minut.
Od jakiegoś tygodnia w każdym takim bloku reklamowym chłam ten promowany jest ze 2 razy - Na początku i na końcu bloku reklamowego. Moje pytanie brzmi - Ile można?
Ok, dotarło, w walentynki wyjdzie film opowiadający historię, która, gdyby zdarzyła się w prawdziwym życiu doprowadziłaby do zamknięcia g(ł)ównego bohatera w więzieniu pod zarzutem gwałtu.
Dlaczego?
Dla niewtajemniczonych w tematy BDSM, o których podobno traktuje ten "film" - słowo bezpieczeństwa jest słowem świętym. Zignorowanie go oznacza gwałt, a to właśnie robi główny bohater tej literackiej i kinowej porażki.

Wiem że me wypociny pewnie nawet nie wyjdą z poczekalni, ale nie oto chodzi - chodzi o przekazanie tego, że nie wszystko co jest promowane na upór jest z automatu dobre.

dzisiejsze "kino"

by Armageddonis
Dodaj nowy komentarz
avatar Songokan
-3 21

Zeby to bylo najgorsze klamstwo w jakie ludzie sa sklonni uwierzyc...

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
1 13

Zwykle to, co jest promowanie "ponad wszelkie granice" jest zwyczajnie tak złe że nawet ludzie którzy to zrobili nie są wstanie tego znieść. Oni po prostu boją się że nie zarobią.

Odpowiedz
avatar sla
10 16

@KamilaAllatu: Boją się, że nie zarobią? W tym przypadku - to w ogóle możliwe? Nie, oni chcą po prostu zarobić więcej. I na co mają znosić te reklamy? Można przełączyć, przewinąć, wyjść na chwilę, nie zwracać uwagi.

Odpowiedz
avatar sixton
0 8

@sla: Niestety w Twojej wersji na końcu tej drogi będziesz miała sytuację, w której "ktoś na ciebie sika, a ty będziesz udawać że to deszcz". Tyle jeśli chodzi o odwracanie wzroku i tzw. milczącej aprobaty ws. takich zjawisk.

Odpowiedz
avatar sla
4 10

@sixton: Drogi panie. Decydujesz się na oglądanie KOMERCYJNEJ telewizji. Spodziewaj się więc reklam. Także tych wkurzających i irytujących. Nie podoba się? Zmień kanał. Jak inaczej oni mają zarobić, poprzez dobrowolne wpłaty od telewidzów? Bez żartów...

Odpowiedz
avatar sixton
2 8

@sla: Rób jak chcesz, podobno jeszcze mamy wolność wyboru, co oznacza również wolność do wyrażania sprzeciwu wobec nieakceptowanych zachowań i zjawisk. Nie widzę tutaj, żeby ktoś negował sens istnienia reklam w prywatnych telewizjach, nawet jeśli to irytujące. Ja widzę raczej dezaprobatę dla irytujących, nachalnych czy wręcz niesmacznych reklam (na razie hitem dla mnie jest bodaj maść ściągająca na hemoroidy, okraszona odpowiednimi symulacjami). Może Twój ostatni 'argument' miał sprowadzić całość ad absurdum, ale akurat ogólna zasada się zgadza. Kasa wprawdzie wpływa od reklamodawców, ale ci znowuż uzależniają ją m.in. od atrakcyjności kanału, godzin itd. - generalnie od tego jak chętnie oglądany jest dany kanał w danej chwili. No i, czy tego chcesz czy nie, reklamy nie pozostają bez wpływu na ich odbiorców, szczególnie tych młodszych. Akceptowanie wszystkiego, co podają reklamodawcy na tacy czy nawet milczący sprzeciw, który jest w zasadzie cichym przyzwoleniem na zjawisko, nie pozostanie bez wpływu. Negatywnego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2015 o 14:31

avatar sla
1 3

@sixton: Rozmawiamy o tylko i wyłącznie upierdliwej reklamie. Nigdzie nie zauważyłam argumentu (bo ja jej nie widziałam), że jest ona niesmaczna, nieprzeznaczona dla młodych odbiorców, przekazuje nieodpowiednie wartości czy jest pełna wulgaryzmów. Jest po prostu puszczana często. A akurat w tym nic złego nie widzę.

Odpowiedz
avatar vonflauschig
7 15

@Ahmik: No wlasnie. I to nie on je zignorowal, tylko Ana "zapomniala" go uzyc. Poza tym, ona w zadnym momencie nie powiedziala "nie" ;)

Odpowiedz
avatar Aribeth
0 10

@Ahmik: Hahaha, aż się zalogowałam, bo chciałam zadać to samo pytanie xD. Owszem, główny bohater nie jest święty i wiele można by mu zarzucić, a nawet można by go z łatwością posadzić za stalking, ale na pewno nie za gwałt, bo hasło bezpieczeństwa zawsze respektował. Dodam tylko, że serię przeczytałam bez większych bólów (mam naturalną odporność na słaby język w powieściach, ale na piekielnych to też pomaga), ale także bez wielkich zachwytów - ot czytadło, disneyowska bajka w wersji dla dorosłych. I zawsze głośno się śmieję, jak czytam zbulwersowane wypowiedzi o rzeczach, które podobno się dzieją w tej serii, a w rzeczywistości w książkach nic takiego nie ma xD

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2015 o 15:06

avatar weronikarb
1 1

@Aribeth: ja to czytajac traktowalam jak pamietnik troche wyrosnietej nastolatki :D Wtedy jest to fajne w stylu Kopciuszka - ona biedna on bajecznie bogaty :D

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
20 28

Sama mam dość kiedy co dzień moje 90% znajomych jara się tym softpornolem. Do porzygu normalnie...

Odpowiedz
avatar poetka91
-3 5

@Rammsteinowa: 90% się jara? no to chyba nie jest to słabe prawda?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@poetka91: ten gniot to następna rozrywka dla szarych mas. To pornos dla kobiet. Różni się tylko tym, że jest dennie napisany i ze na końcu biorą ślub.

Odpowiedz
avatar InYourFace
21 25

"Nie należy mylić prawdy z opinią większości" Jean Cocteau

Odpowiedz
avatar sla
22 30

@wikunia314: Zaraz... to milionerzy mają jakiś określony wygląd?

Odpowiedz
avatar archeoziele
24 26

@wikunia314: Ekskluzywny menel to się teraz hipster nazywa :P

Odpowiedz
avatar rahell
9 17

Christian zignorował hasło bezpieczeństwa bodajże w pierwszym tomie. Samo w sobie nie jest to piekielne, ale są tłumy ludzi, którzy inspirują się tą książką, nie dowiedzą się o bdsm nic więcej, a potem mylą bdsm ze znęcaniem się nad swoim partnerem. Bo przecież Christian Grey tak zrobił a potem i tak żyli długo i szczęśliwie. Ta książka przedstawia bdsm w sposób wypaczony, a niektórzy to łykają jak młode pelikany.

Odpowiedz
avatar Aribeth
11 11

@wikunia314: Co prawda nie widziałam tej "wyciekniętej" sceny ze sklepu, tylko sam trailer, ale muszę przyznać, że przed aktorem stało ogromne wyzwanie zagrania bohatera, który przez większość historii tylko patrzy i przeczesuje włosy. Także to może nie sam aktor jest drętwy, tylko ta postać taka już po prostu jest? xD

Odpowiedz
avatar asmok
-1 1

@rahell: Ta książka przedstawia w sposób wypaczony? A De Sade? Czy współczesne Jacqueline Carey i Anne Rice? Tam jest tylko krew, niewolnictwo, gwałty i poniżanie. Z takich książek mają się dowiadywać? Czego ty oczekujesz od książek? Bo z Twoim tokiem rozumowania to wszystkie książki zahaczające o bdsm należy spalić bo nie są instrukcjami jak robić to w domu. Mnie raczej dziwi że w ogóle mieli jakieś hasło :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 23

Aż takie emocje wzbudzają w ludziach reklamy? Najpierw reklama z Lisowską, teraz Grey... Poważnie, aż tak was to rusza? Chcą wydać kasę na marketing, niech ją wydają. Z tego co wiem, w książce nie było ani jednej sceny gwałtu. Książka jest... Słaba, ale nie przesadzajmy, atakujecie fabułę, ale nie twórzcie nowej.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 13

@Pattwor: jest takie stare ludowe porzekadło: "co za dużo, to i świnia nie zeżre".

Odpowiedz
avatar sla
-3 5

@vonKlauS: Tylko problem w tym, że zeżre. Mogę się założyć, że nawet jeśli reklama z Grayem byłaby na każdym kroku to i tak film zarobi majątek.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 7

@sla: chodziło mi o to, że nawet superhit, świetna piosenka itp. słuchana 6 razy na godzinę, po kilku godzinach zacznie przyprawiać o mdłości. A co dopiero obciachowy "problem narodowy Lisowska".

Odpowiedz
avatar sla
0 6

@vonKlauS: Jakoś potrafię słuchać w kółko jednej piosenki... W tym przypadku nie masz racji. Jak myślisz, czy za kampanią reklamową takiego filmu stoi idiota? Oni robią to zawodowo. Skoro puszczają Lisowską czy Graya w kółko (chociaż Graya nie widziałam, Lisowską z 2-3 razy) to najwyraźniej im się to opłaca. Sądzę, że bardzo opłaca. Może i wkurzą tak kilka osób i wywołają parę dyskusji w necie, lecz tym samym zrobią sobie dodatkową reklamę. Owszem, zła reklama może zaszkodzić - lecz jeszcze nie słyszałam, by po prostu ta puszczana zbyt często spowodowała widoczne straty... Poza tym, ludzie, nie macie w życiu co robić? To tylko telewizja, Gray nie wyskakuje mi jeszcze z lodówki. Można ją spokojnie wyłączyć czy zastosować oszukanego 'adblocka' i mieć święty spokój.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 4

@sla: Oczywiście. W tym przypadku Ty akurat masz rację. IM się to opłaca. IM, tym ONYM. Nachalna reklama zapewne jest skuteczna, ale wkurza nie kilka osób, lecz kilka tysięcy. Tak że prowadzą nie parę dyskusji, lecz wywołują taką burzę że aż sama Lisowska pisze o sobie "problem narodowy". Ty słyszałaś "włączone niskie ceny" 2-3 razy ja natomiast 20-30 albo 200-300 w sumie (spędzałem święta w domu rodziców, gdzie tv włączone było, a i z radia też często wycie to dobiegało). Sądzę że gdyby Gray wyzierał na Cię także z Twej lodówki, to również by Ci się na zwroty zbierało :) W niewielkich ilościach jestem wstanie wysłuchać nawet reklamy o "lekkim nietrzymaniu moczu" też będące swego czasu przedmiotem krytyki Nie piszę o skuteczności reklam, tylko o emocjach jakie one wzbudzają jak dopytywał się @Pattwor ed: ps. http://boli.blog.pl/2011/02/09/millions-of-voices-suddenly-cried-out-in-terror/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2015 o 15:02

avatar sla
1 1

@vonKlauS: Tylko to jest połączone. Jeśli reklama ma być skuteczna to musi wzbudzać jakieś emocje. Im silniejsze tym lepiej dla produktu. Tak to już niestety działa a jak widzę - większość się temu grzecznie poddaje. Bo właśnie przez tą wszechobecną krytykę dowiedziałam się, że Gray będzie w walentynki w kinach... Jeśli jako społeczeństwo nie irytowalibyśmy się tak szybko pierdołami to reklamodawcy zaczęliby szukać innych sposobów, by przykuć naszą uwagę. U nas i tak nie jest tak źle ;]. Oglądałam ostatnio program w amerykańskiej telewizji. Dosłownie co 5-10 minut była reklama. Polsat przy tym to nic.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
0 2

@sla: na mnie to skutek przyniosło odwrotny. Czasem wchodziłem do ME obejrzeć jakieś sprzęty, lecz teraz gdy przy wejściu straszyły mnie plakaty tej piosenkarki ucharakteryzowanej na nadmuchiwaną sexlalkę, to poszedłem dalej. Na Graya nie wydam ani złotówki, bo choć nie widziałem ani jednej reklamy (brak tv:)), to mam dość niezdrowej podniety moich znajomych. Kilkanaście(dziesiąt?) tysięcy osób łyknie te natrętne reklamy i przyniesie spodziewany zysk showbiznesmenom oraz sprzedawcom odkurzaczy, ale kilka tysięcy złapie ostry ból tyłka i zbojkotuje. I czy akurat te dwie reklamy miałyby mniejszą skuteczność gdyby były dozowane oszczędniej? Na Greya i tak ci co chcą się wybrać od kiedy się dowiedzieli że będzie ekranizacja to pójdą. Szum wokół filmu o skandalizującej treści jest taki, że z niezdrowej ciekawości reszta pójdzie. Przeróbka znanej, łatwo wpadającej w ucho piosenki też większości by się pozytywnie kojarzyła z tą słoneczną piosenką. Choć tekst jest niezbyt logiczny, bo niskie ceny można ustawić, ustalić itp. No i reklamą tą każdy by był poinformowany że ME ceny obniżyło w związku z jakąś akcją promocyjną (ale jaką? Ale co konkretnie? Sklepy nie dla idiotów, czy też planetarne to przynajmniej w relkamach podają jakiś produkt wraz z atrakcyjną ceną). Więc ten debilny tekst wyśpiewywany z taką energią na melodię znanego hitu przez wykonawczynię tegoż doprowadzał do pasji przez jego nieustanne emitowanie. 1godzina programowa = 4x (10min materiału + 5min reklam). Tak. Ja w święta też oglądałem polskojęzyczną tv amerykańską (discovery), a także tvn turbo i inne takie. Dlatego w ciągu godziny chłonąłem nawet 8 razy " włączonee niskiee ceenyyyy" (bo pod koniec bloku reklamowego puszczano tę reklamę w parosekundowej wersji). I z tego względu też choć w styczniu miałem kupić sobie telewizor (m.in. dlatego zwiedzałem elektormarkety), to odłożyłem zakup na bliżej nieokreślony czas.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
5 15

A ja się dziwię, że Ty się dziwisz. Przecież każde dziecko wie, że mainstreem to szmira - i nie przemawia przeze mnie wcale hipsterstwo. Po prostu większość ludzi to niezbyt rozgarnięte zwierzęta pragnące łatwej rozrywki. W produkty dla nich inwestuje się najwięcej, bo rynek zbytu jest największy. I już. Cała filozofia.

Odpowiedz
avatar Issander
16 16

"chodzi o przekazanie tego, że nie wszystko co jest promowane na upór jest z automatu dobre." To żeś, chłopie, odkrył Amerykę...

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
38 52

Zdziczenie obyczajów i upadek porno. Prawdziwa pornografia skończyła się wraz z upadkiem złotej ery VHS. Pamiętam jak ujek Stefan z Rajchu woził prawdziwe przaśne bawarskie pornole "Lubię być chłostana", "Internat dla dziewcząt", "Sprytny Hermann" itp. I nie było tam bułkę przez bibułkę BDSM tylko czyste bawarskie rżnięcie gdzie tłustawy Andreas z wąsami i rudą plerezą zapinał chętną Gretchen tuż pod zlewem. A jak jeszcze dialogi podkładał Tomasz Knapik to było mistrzostwo świata: "Och och, ja, ja, gut, pieprz mnie pod niebiosa! Ja już sam kupuję dzieciom świerszczyki i latarkę, niech się inicjują seksualnie jak ja za starych dobrych czasów dziewiczego wąsika i pryszczy a nie wymyślają Grejów. Wtajemniczenie było zawsze domeną cwańszych kolegów z podwórka którym Kaśka dała pomacać cyca za piątaka i ten odwieczny porządek wszechrzeczy powinien być zachowany.

Odpowiedz
avatar mrkjad
14 16

@Drill_Sergeant: Jesteś moim ulubionym trollem.

Odpowiedz
avatar Przemek77
3 3

@Drill_Sergeant: ooo kolega sięgnął do "ery VHS". Stare dobre czasy, klimat który nie wróci. Raz - kiepskiej jakości "przegrywki" na kasetach gdzie goli wąsaci kolesie i ich blond lasencje coś tam w kółko o jagodach gadali ("Ja, gut!"). Dwa - to erotyki oglądane potajemnie na kanałach satelitarnych Sat-1, RTL czy Pro7 (istnieją jeszcze?). Tylko, że wtedy nikt nie udawał, że jest to chu* wie jaka sztuka i w ogóle "ą-ę"...

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
11 11

Co jak co, ale reklama widać zrobiła co miała zrobić. Ludzie gadają bo "kontrowersja", i podświadomie większość ludzi pójdzie zobaczyć "jak to naprawdę jest" i/lub "przeczytam książkę i jednak samemu sprawdzę"

Odpowiedz
avatar Face15372
7 15

Podpowiedź dla autora - żyjemy w kapitalizmie. Ktoś zainwestował w to kasę, teraz wydaję tę część inwestycji, którą miał na promocję, żeby zarobić. Nie ma się co oburzać, na co dzień w telewizji lecą setki reklam i każda ma jeden cel - zarobić kasę. A że tematyka najwyraźniej Ci nie pasuje - cóż, jak pisałem, żyjemy w kapitalizmie :). Dobra rada, zmienić kanał :).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Face15372: * etatyźmie. Kapitalizmu aktualnie jako takiego nie ma.

Odpowiedz
avatar inmymind
15 15

Mnie bardziej drażni, że czasem cały blok reklamowy to reklamy wyłącznie suplementów diety, na przeróżne dolegliwości - od bólu gardła do bólu d*py. Poza tym od dawna wiadomo, że reklama to czas na siku/zrobienie herbaty/wyjście do sklepu...

Odpowiedz
avatar dzikaciekawosc
-4 8

@inmymind: reklama lekarstw ma na celu programowanie podprogowe. Jak ciągle słyszysz, że coś boli, to nawet, jak nie boli, to zacznie. Ech, jak dobrze, że nie mam tv i radia nie używam..

Odpowiedz
avatar moodlishka
14 14

@inmymind: w dzisiejszych czasach, to i galerię handlową zdążysz oblecieć, podczas jednego bloku reklamowego.

Odpowiedz
avatar Bryanka
14 14

@moodlishka: No to idziesz w tym czasie obiad ugotować. Kiedyś mi się to udało podczas reklam na Polsacie :P Albo jak to się mówi: "Idziesz po piwo. Na stację. W sąsiednim województwie."

Odpowiedz
avatar sla
5 9

@dzikaciekawosc: Czyli przez reklamy środków na męską potencję zmienię nagle płeć?

Odpowiedz
avatar Innaodreszty
10 10

Niektórzy w czasie reklam zdążą zapomnieć, co oglądali.

Odpowiedz
avatar peroxydum
21 23

Korzystając z okazji też chciałem się z Wami podzielić czymś odkrywczym: tabloidy tak naprawdę nie są pismami dla ambitnych czytelników. Nie wiem czy już o tym wiedzieliście, więc postanowiłem się wypowiedzieć...

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

@peroxydum: Celne :)

Odpowiedz
avatar vonflauschig
9 13

Mnie denerwuje, ze w czasie reklamy pokazuje mi sie raka prostaty, zgage, zatwardzenie, paradontoze oraz brudne kobiece wkladki z grzybica pochwy. Wiec juz wolalabym Greya :-D (nota bene w niemieckiej telewizji rzadko pokazywanego).

Odpowiedz
avatar Bryanka
19 23

@moodlishka: "Po co czytałeś książkę, jak Ci się nie podoba" Wiesz...byłoby dziwne, gdyby nie czytał, ale twierdził, że mu się nie podoba.

Odpowiedz
avatar yourspecialitsupport
11 15

@moodlishka: "Po co czytałeś książkę, jak Ci się nie podoba" Hmm, pomyslmy, moze nie jest jasnowidzem? :)

Odpowiedz
avatar moodlishka
-4 8

@yourspecialitsupport: wydaje mi się, że z tej książki jeden rozdział wystarczy, żeby stwierdzić, że się tego czytać nie da. Sama próbowałam, ale co ja tam wiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@moodlishka: Piszesz "mamy nadzieję". Masz rozdwojenie jaźni...?

Odpowiedz
avatar Jorn
12 12

Ty naprawdę myślisz, że w blokach reklamowych promowane są filmy, które się redakcji podobają? To jest przecież taka sama reklama, jak te o proszkach do prania. Reklamodawca płaci, a telewizja nadaje.

Odpowiedz
avatar sixton
2 4

@Jorn: Cóż, może to rzadkość, ale i takie przypadki się zdarzały - odmowy płatnych reklam. I to nie dlatego, że były obsceniczne czy niezgodne z prawem - one po prostu były niezgodne z linią - nazwijmy - propagandową.

Odpowiedz
avatar reinevan
5 13

Na wstępie. Książki (czy tam trylogii) nie czytałem, filmu oglądać nie zamierzam. Nie moje klimaty i tyle. Gusta ludzie mają różne. Co podoba się jednemu, ni w ząb drugiemu nie podejdzie. Można nad tym płakać, załamywać ręce, tudzież pomstować, ale jakimś cudem ta podobno szmira i bzdura (jeszcze raz zaznaczam nie wiem nie czytałem) zyskała w niektórych kręgach status pozycji kultowej i stała się światowym bestsellerem. Gdyby to była pojedyncza książka, można by rzec przypadek, ale że wszystkie części sprzedawały się jak ciepłe bułeczki i każda stała się absolutnym hitem to już dowód, że ileś tam tysięcy czy może nawet milionów ludzi takiej właśnie książki oczekiwało i takiej właśnie szukało. Tak więc drogi autorze, to, że dla ciebie coś jest chałą, wcale nie musi oznaczać, że chałą jest. Co więcej, to co dla ciebie jest arcydziełem, dla ogółu może być szmirą kiczem podszytą. Tak już ten świat działa.

Odpowiedz
avatar sixton
4 10

@reinevan: Nie zgadzam się z Tobą. W absurdalny sposób relatywizujesz te pojęcia tak, że nie zostaje już miejsca na żadne wartościowanie. Najlepsza opera i najpośledniejsza opera mydlana w Twoim świecie są siebie warte. A może i gorzej, bo ta mydlana, mająca więcej fanów, powinna być wyżej oceniana... To o czym piszesz to kompletna degeneracja jakiejkolwiek sztuki. A doktryna, rozszerzona dalej, zrówna mądrość z głupotą.

Odpowiedz
avatar poetka91
2 4

@sixton: chciałabym zauważyć że to czy coś jest najlepsze czy najgorsze oceniają odbiorcy czyli "fani"

Odpowiedz
avatar sixton
0 4

@poetka91: Taaa... Tyle że większość nie potrafi zrobić rozróżnienia prostego między tym co im się podoba, a tym co wartościowe - i tyle by było z oceniania. Trochę rozumiem, bo może być trudno przyznać się - już nie tylko przed sobą, ale przede wszystkim przed innymi - że podoba się komuś jakaś szmira. A jeśli ktoś uważa, że "szmira szmirą nie jest" to ma idealne pole by przedstawić swoje argumenty. Niestety w tym miejscu najczęściej następuje wielka intelektualna posucha. Bogato udokumentowane rezultaty możemy oglądać tutaj, w internetach.

Odpowiedz
avatar reinevan
0 0

@sixton: Masz rację ale nie masz racji. Bo cała "procedura" w moim mniemaniu polega na tym, że dla jednostki wartościowe jest to, co jej się podoba i jest dla niej ważne, a nie to co próbują jej narzucić "specjaliści". Weźmy mój skromny przykład. Twórczość Jamesa Joyca uwielbiam i mogę czytać praktycznie w kółko, z drugiej strony dla mnie Chłopi Reymonta to nudna, kiczowata szmira, przez którą przebrnąć nie byłem w stanie.

Odpowiedz
avatar poetka91
0 2

masz rację - porażka. autor na pewno zarabiając na tym tyle kasy czuje że jego dzieło jest porażką. a poza tym gdyby książka była kiepska to nie miałaby takiego wzięcia jakie ma. i nie mówię tu o osobach które przeczytały i odrzuciły w kąt tylko o tych które przeczytały oba tomy i z niecierpliwością czekają na film

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@poetka91: No właśnie, to jest "dzieło" pisane specjalnie dla pewnej grupy docelowej i dla takiej grupy ma sens i jest odpowiednie. Przecież to nie jest kierowane do ludzi którzy mają jakiekolwiek pojęcie o bdsm, lub lubią oglądać/czytać cokolwiek z tym związanego. Przede wszystkim, to dla takich ludzi jest nudne. Zupełnie nie rozumiem oburzenia osób które oczekują czegoś innego. Że niby powinno być mocniejsze? Przecież jest setki ksiażek i filmów mocniejszych, skierowanych do osób które to lubią. Pełen zakres, od spankingu aż po kompletny hardkor. Ale do kin mocniejsze? Po co? Przecież to jest niszowe a do kin ma trafić "mainstream". A może ludzie uważają, że wręcz przeciwnie - za mocne? W takim razie też nie rozumiem oburzenia. Przecież nikt nie ukrywa że to bdsm, to czego oczekują? Kolacji przy świecach i łagodnych pieszczot pod kołdrą? Nie rozumiem krytyki i już.

Odpowiedz
avatar poetka91
1 1

ach i dodam że jest ona polecana przez profesorów akademickich studentom uniwersytetu który jest wg rankingów najlepszym uniwersytetem w Polsce

Odpowiedz
avatar Przemek77
3 3

Przecież dzisiaj to norma. NORMA. Pornos staje się dziełem sztuki, sam się zastanawiam co tak o tym "Greyu" gdaczą w radio i TV. Pamiętam choćby "Salę samobójców" (żeby nie za daleko sięgać) - film, który miał być "głosem pokolenia", "manifestem czegoś tam", "kamieniem milowym w polskiej kinematografii" okazał się w bezpośrednim kontakcie kiepsko nakręconym gniotem opowiadającym "ambitną" historię bogatego smarkacza, co siedział goły w pokoju i wył jak popapraniec... Ale jak już pisałem dziś to powszechna praktyka.

Odpowiedz
avatar PooH77
1 1

TO jest dla ciebie piekielne?!? Serio?!?

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

Jeszcze się dziwisz, że to co promowane i popularne, to zazwyczaj bezwartościowe? Ja wolę żeby do świadomości masowej trafiały jednak takie cukierkowe bzdety. Wolałbyś żeby puścili w kinach Flower and Snake? Toż by połowa społeczeństwa na zawał zeszła. A co do hasła - przecież to nie jest instrukcja "krok po kroku - zrób to sam". To fabuła, dzieło artystyczne (pomijając już poziom), nie film dokumentalny. Znasz chociaż jedną pozycję z klasyki gatunku gdzie ktoś by się przejmował jakimiś hasłami? W klasyce aż się roi od gwałtów, przemocy psychicznej i fizycznej itd. To dopiero jest coś, co nie powinno trafić do kin bo może narobić szkód w psychice.

Odpowiedz
avatar weronikarb
3 3

Qurcze, a dla mnie piekielne jest to, że już od dłuższego czasu puszczają reklamy na większości kanałów w tym samym czasie :( Wcześniej mogłam nieraz i ze trzy seriale obejrzeć w jednym czasie, a teraz się nie da ;D

Odpowiedz
Udostępnij