Historia z dzisiaj.
Jak zawsze, wracam do domu tramwajem, w nim - tłum ludzi. Nic nadzwyczajnego.
Na jednym z przystanków wsiada cygan z dzieckiem (6-7 lat). Proszą o pieniądze, tzn. przepychają się przez armię zmęczonych życiem ludzi, dziecko idzie z kubkiem mówiąc każdemu "dzień dobry", a ojciec idzie za nim i gra na akordeonie.
Jako że miałam przy sobie kanapkę, postanowiłam że dziś będę dobrym człowiekiem i dam im ją. Jak postanowiłam tak zrobiłam (no, próbowałam).
W końcu dochodzą do mnie, dzieciak wita się, a ja podaję kanapkę.
Pewnie wiecie jak to się skończy :)
"Spier*alaj głupia s*ko" - rzekł dumny ojciec.
Strzeliłam znienawidzonego przez was "klasycznego karpika".
Zdążyłam odpowiedzieć tylko "nawzajem".
I jak tu być dobrym?
komunikacja_miejska żebracy
No to zaraz sie rozpocznie ostra dyskusja w komentarzach. Tylko ciekaw jestem w jakim kierunku. Czy głos zabiorą obrońcy mniejszości etnicznych i politycznej poprawności, argumentujący że taka sama sytuacja mogła mieć miejsce z polskim dzieckiem? Poczekajmy...
Odpowiedza co cie tu zaskoczylo? oni fizyczie kliniczie i psychicznie sa zdolni tylko do takich funkcji wieczne zebry na wodke lub podobne i do tego agresywni ja nieiem czy kraj juz taki zalewaczony ze kazdego szokuja cyganie wyludzajcy pieniadze itp gdzie wy zyjecie? naprawde mojajac cygana zebarzceg pod kosciolem myslicie ze mu sie w zyciu noga potknela? oni sa nawet wec zorganizowani w taki gangi zebrakow nawet norma jedt u nich proceder ze pozyczaj sobie dzieci jako rozmiekczacze
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 lutego 2015 o 22:36
@PolitischerLeiter14_88: "fizycznie klinicznie i psychicznie" brzmi trochę jak wyliczanka "żydzi, masoni i cykliści" :)
Odpowiedz@Xirdus: ja porostu wiem ze u nich jest to tak naturalne jak to ze ryba zyje w wodzie i TYLKO w wodzie
Odpowiedz@ PolitischerLeiter14_88 a ślimak? :-)
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: OK, ale co do tego ma klinika?
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: "Norma jedt u nich proceder,ze pozyczaj sobie dzieci jako rozmiekczacze"? Twoje przesłanie rozumiem, ale Vodki było chyba voll, bo klawiatura się mieszała.Ja osobiście jak zobarzceg cygana wyludzajcy pieniadze, to nienwiem, co mam zrobić - chyba będę rzygał.
OdpowiedzChyba za krótko żyjesz, lub za mało czytasz piekielnych, że nie przewidziałaś takiej reakcji :).
OdpowiedzNo, niestety nigdy nie miałam przyjemności spotkać "typowego cygana", a na Piekielnych też nie bywam zbyt często. Trudno, zawsze musi być ten pierwszy raz! :)
Odpowiedz@Chomikiwi: W skrócie: Cyganie nie żebrzą z głodu, żebrzą, bo to sposób na życie. Rodzaj usługi, gdzie Ty masz dać kasę a w zamian otrzymujesz to ciepłe uczucie, że jesteś dobrym samarytaninem. Oraz chwile spokoju od rzępolenia akordeonu. Nie chcą kanapki/soczku/banana/ciepłej kurtki. Chcą zarobić.
Odpowiedz@Taczer Dziękuję, przyda się :)
Odpowiedz@Taczer: Ja nawet poszłabym dalej- być może spotkałaś tych nielicznych którzy chcą zarabiać dawnymi metodami? Granie na ulicy/w środkach komunikacji dziś nie chwyta bo każdy może sobie posłuchać muzyki jakiej chce z telefonu czy innego odtwarzacza, ale kiedyś to działało. Szczerze to wole tych cyganów od takich którzy chodzą z otumanionymi dzieciakami na rękach albo kradną. Choć ostatniego który by przy okazji umiał grać spotkałam lata temu.
OdpowiedzI tak to głośno powiedział, żeby wszyscy słyszeli? A liczył jeszcze na jakieś datki w tym tramwaju, czy się obraził i wysiadł na najbliższym przystanku? Tak się zastanawiam... Przecież właściwie każdemu pasażerowi, który nie dał pieniążka mógłby rzec przepiękną, czystą polszczyzną "to ch*j ci w dupę"! Czemu tego nie robił? Zdumiewające...
Odpowiedz@Armagedon: Bo autorka dała kanapkę. Proste. A propo - znam kilku Cyganów. Spoko ludzie. Nie wszyscy, ale kilku jest ok. Córka mojej znajomej uczy się w liceum razem z Cyganką. Poza trochę bardziej egzotyczną urodą - ten sam poziom gimbazy...
OdpowiedzPrzecież od dawna wiadomo, że wszyscy cyganie proszący o kasę (czy grający na akordeonie w tramwaju, czy matki z dziećmi czy ,,niepełnosprawni ") to pracownicy jakiejś mafii czy cos. Oni nigdy nie wezmą nic innego niz pieniądze. Sama widziałam pod kościołem cygana o kulach z kubeczkiem przed sobą, którego spotkalam godzinę później wracającego w podskokach do domu radośnie wymachując kulami.
Odpowiedza co Ty byś powiedział, jakbyś zamiast wypłaty od szefa dostał kanapkę? Dla nich to zwykła praca i to jak słyszałam całkiem dochodowa.
OdpowiedzSzczerze, to na podarowanie kanapki Cyganom bym nie wpadła... Chyba logiczne, że oni nie chcą jeść, tylko chcą KASĘ. Tacy grajkowie z tramwajów wyciągaja nieraz tyle, że mogą kawior codziennie jeść. Wyzwiska w Twoją stronę oczywiscie były piekielne i nie popieram tego, ale już nie raz przekonałam się, że od Cyganów to lepiej wzrok odwracać, nie wspominając o jakimkolwiek kontakcie.
OdpowiedzMasz za swoje, jesli dajesz cos zebrakom. Ciesz sie predzej, ze nie doszlo do rekoczynow z jego strony, bo taki gosc nie ma nic do stracenia.
OdpowiedzŻe też się nie bałaś. Toto jest tak zwinne i sprytne, że każdy kontakt fizyczny grozi zniknięciem jakiejś rzeczy (zazwyczaj pieniędzy), chociaż mogłabyś przysiąc że patrzyłaś im cały czas na ręce. Iluzjoniści to przy niektórych cyganach amatorzy. Ja już nauczony doświadczeniem staram się trzymać dystans minimum 30 cm od ich rąk. Chociaż z tymi ich dziećmi nie tak łatwo bo toto zawsze, niby przez przypadek się ociera (a wtedy tracisz ich dłonie z pola widzenia).
Odpowiedz