Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam Czytając historię użytkownika obserwator, odnalazłam w swojej pamięci podobną. Swego czasu…

Witam
Czytając historię użytkownika obserwator, odnalazłam w swojej pamięci podobną.

Swego czasu byłam szczęśliwą posiadaczką golfa 3 Gt (swoją drogą do dziś za nim tęsknie). Samochód ten miał dość nietypowy lakier, ponieważ na co dzień był w kolorze bardzo ciemnej śliwki, ale w pogodę pod tzw. zbitym psem stawał się buro granatowy, przez co w zależności od pogody miałam inne autko. Tyle tytułem wstępu.

Pewnego deszczowego dnia udałam się owym pojazdem do rodziców. Zaparkowałam równolegle pod blokiem, na parkingu było niewiele aut.
Po 2 może 3 godzinach wyszłam z ploteczek u mamy, a pogoda była jeszcze gorsza niż w chwili przyjazdu, zacinał marznący deszcz.
Co zrobić, rozłożyłam parasol i walcząc z wiatrem udałam się do auta.

Zasłaniając twarz parasolem trzymanym w jednej ręce, drugą przeszukuję studnie bez dna zwaną potocznie kobiecą torebką. Po chwili walki odnalazłam kluczyki, naciskam guziki na pilocie a tu nic. Wkładam kluczyki do zamka i również drzwi się nie otwierają.
Już nieźle przemoknięta, zmarznięta i wkurzona 126 próbą otwarcia, rzuciłam rzeczy na ziemię, skopałam auto w opony i drzwi klnąc przy tym jak szewc, zrezygnowana prostuję swoją postawę i w głowie kotłuje się tylko jedna myśl "od kiedy k...a wożę w samochodzie fotelik dla dziecka ?? "

Tak dobrze się domyślacie. Przez około 20 minut próbowałam się włamać do nieswojego auta, po czym je zwyzywałam i skopałam.

A finałem tej historii jest to, że moje auto stało dokładnie obok
pechowo skopanego pojazdu. Dwa identyczne buro granatowe golfy serii 3.

osiedlowy parking

by Daemia
Dodaj nowy komentarz
avatar Zmora
7 17

A piekielny tu jest... właściciel drugiego auta, bo śmiał je postawić obok twojego, tak żeby cię zmylić? Zgadłam?

Odpowiedz
avatar Wiewior84
11 13

A to bardzo ciekawe... Zwykle przy otwieraniu auta "z pilota" błyskają kierunkowskazy... I nie zauważyłaś że mignęło auto obok? Tak tylko pytam...

Odpowiedz
avatar Litterka
2 12

A ja się uśmiałam, a co mi tam! :D

Odpowiedz
avatar Daemia
-3 15

@Litterka: uwierzcie mi na słowo, że ja następne 20 minut też sie śmiałam.

Odpowiedz
avatar luska
9 9

W sumie masz szczęście, że właściciel nie widział i nie oskarżył o wandalizm. Ja niestety dawno temu skutecznie "włamałam" się do Opla. Mój był bardzo nietypową marką, produkowaną tylko na rynek naszego sąsiada i spotkanie drugiego identycznego typu, koloru i nazwy na drugim końcu Polski w malutkim miasteczku, graniczyło z cudem w stylu szóstki w totka. Można powiedzieć, że przecież człowiek z człowiekiem na końcu świata...to czemu samochód z samochodem nie? Niby tak, ale jakie jest prawdopodobieństwo, że otworzę drzwi obcego auta swoimi kluczykami bez żadnych problemów? Że odpalę silnik bez żadnych problemów? No właśnie... Nie zdążyłam odjechać tylko dlatego, że zauważyłam brak dokumentów na siedzeniu pasażera i myślałam, że ktoś się włamał i je zwinął. A twoja historia do piekielnych nie należy. Na Yafud można ją najwyżej wysłać. Na pewno właścicielka auta specjalnie takich idiotyzmów nie miała ochoty robić

Odpowiedz
avatar Agness92
3 3

Mój Dziadek kiedyś otworzył swoimi kluczykami cudzego trabanta. A jak się zorientował, to już nie dał rady zamknąć :)

Odpowiedz
avatar Glon_morski
9 13

Oczywiście zaczekałaś na właściciela drugiego auta i zaproponowałaś mu rekompensatę za uszkodzone drzwi, które sobie radośnie skopałaś? Czy po prostu, ubawiona swoim wyczynem, wsiadłaś w swój samochód i odjechałaś, opowiadając później znajomym jakaż to zabawna historia Cię spotkała?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@Glon_morski: Autorka to nie Pudzian; żeby uszkodzić drzwi samochodu kopaniem trzeba mieć trochę więcej siły niż przeciętna kobieta. ;)

Odpowiedz
avatar zyxxx
2 4

@NoFace: Żeby uszkodzić lakier potrzeba czasem niewiele. Zależy od szczęścia.

Odpowiedz
avatar Glon_morski
3 3

@NoFace: "zacinał marznący deszcz" czyli działo się to późną jesienią / zimą. O tej porze roku nosi się zabudowane, czasem bardzo twarde buty. Nie wiem jakie akurat miała na nogach autorka, ale japonki to na pewno nie były. Autorka wspomniała, że była wkurzona, przeklinała i kopała. W silnym wzburzeniu kopie się naprawdę mocno, nie trąca czubkiem buta. Naprawdę drzwi samochodu są aż tak wytrzymałe? Poświęciłbyś swoje auto do przetestowania przez wkurzoną, ale przecież słabą fizycznie przeciętną kobietę? Jesteś absolutnie przekonany, że nie zostałoby na nich żadne wgniecenie czy zadrapany lakier? Pytam całkiem serio. Nigdy nie przyszło mi do głowy, by kopać samochód, nie mam więc doświadczenia.

Odpowiedz
avatar Daemia
-1 1

@Glon_morski: jedyne uszkodzenia odniosła moja stopa :)

Odpowiedz
avatar Daemia
-1 1

@Glon_morski: hahahaha no to jest zabawny komentarz. Poruszając się na codzień samochodem wszędzie ,wystarczą pantofelki byle by palce były zakryte :) Kobietą trzeba byc o każdej porze roku, praca niestety tego wymaga.

Odpowiedz
avatar Glon_morski
1 1

@Karolina Tomek Polcyn Pozwolisz, że odpowiem cytatem: "skopałam auto w opony i drzwi". Chyba właśnie na tych drzwiach szukałabym lakieru... ale może ja się nie znam...

Odpowiedz
avatar Daemia
-1 1

@Glon_morski: no właśnie kolorem też się nie różniły, oba buro granatowe.

Odpowiedz
Udostępnij