Poniedziałek, godzina lekko po północy, a na drodze ślisko jak piernik. Wracałam z pracy, wjeżdżam na skrzyżowanie w kształcie litery Y. Żeby lepiej to zobrazować, jechałam w stronę "nóżki", nadjeżdżając ze strony lewego "ramiona" litery. Byłam na drodze z pierwszeństwem.
Dojeżdżam do złączenia dróg i nagle czuję silne uderzenie. Trochę otumaniona spoglądam w stronę, w którą przypierdzieliła mi corsa. Ból jak jasna anielka, plus jeszcze jazgot pasażerki tamtego samochodu (widziałam tylko, że kierowca siedzi na miejscu). Resztką sił próbuję się wydostać z auta, ale drzwi tak zgniecione, że ani ruszą. Dalszej części nie będę opisywać, bo pamiętam tylko nieustający krzyk pańci o tym, że wymusiłam jej pierwszeństwo (niedawno na tym skrzyżowaniu zostało ono zmienione, ale to chyba nie zwalnia nikogo z patrzenia na znaki, prawda?)
Przyjechały służby, strażacy mnie wyciągnęli, leżę na noszach, a to bezmózgie coś zaczyna mnie szarpać, i wrzeszczeć, że jestem idiotką, że nie umiem jeździć, przecież one miały pierwszeństwo, że zepsułam jej nowy samochód, odpowiem za to i ogólnie to sam diabeł będzie mnie w tyłek szpilką dźgał.
Będąc w szpitalu dowiedziałam się, że pani nie wiedziała o zmianie pierwszeństwa i postanowiła sobie w łatwy sposób wyłudzić odszkodowanie, zmuszając swoją własną córkę(!) do spowodowania wypadku, który niestety okazał się zarówno dla mnie jak i dla jej dziecka poważny w skutkach (bo ona sama sobie z tyłu usiadła). Ja skończyłam ze złamanym obojczykiem, żebrami, złamaną kostką, wstrząśnieniem mózgu, przestawionymi kręgami i szkłem powbijanym prawie wszędzie, zaś córcia piekielnej z pękniętą śledzioną, jak również ze wstrząsem mózgu i popękanymi żebrami.
To sobie na stokach w tym roku poszaleję...
droga
Nikt córci nie powiedział że się zapina pasy? I jedzie się 30-40 km na godzinę jeżeli się CHCE w kogoś uderzyć? Bo sądząc po obrażeniach tutaj opisanych albo córeczka nie zapięła pasów albo historia to fejk skoro mamusi z tyłu nic się nie stało a tu córka taka poraniona.
Odpowiedz@SlimSkinhead: A może córcia przerzuciła pas luźno przez brzuch zamiast solidnie naciągnąć na biodrach, pęknięcie śledziony wtedy jak najbardziej możliwe.
OdpowiedzDobrze, że żyjesz i nic POWAŻNEGO Ci się nie stało :) Szkoda dziewczyny :( - obrażenia są pochodną matki-idiotki :( Mam nadzieję, że fakt usiłowania wyłudzenia odszkodowania przez "paniusię", został gdzieś zanotowany najlepiej urzędowo - w policyjnym protokole z kolizji. Sprawa skończy się w sądzie - obrażenia powyżej 7 dni i jeśli powyższe wypłynie, to firma ubezpieczeniowa "paniusi" będzie szczęśliwa (nie musząc wypłacać odszkodowań). Tobie zrobi to UFG, a paniusia będzie dłuuugo się spowiadała przed prokuratorem.
Odpowiedz@halboot: Matka głupia do kwadratu, ale córka... cóż, skoro ma prawo jazdy, to już chyba dość duże dziecko, teoretycznie myślące i decydujące samodzielnie. I ot tak dała się namówić mamusi na spowodowanie wypadku? Widać, że geny te same...
Odpowiedz@halboot: Proponuje troszkę doczytać temat jak to wygląda z OC i UFG :) w skrócie UFG płaci, gdy obrażenia są powyżej 14dni, a sprawca jest nieznany/nieubezpieczony. W tej sytuacji autorka dostanie normalnie odszkodowanie z OC sprawcy, bo po to jest to ubezpieczenie, a później to ubezpieczyciel musi odzyskać tą kasę od wyłudzacza, jako że złamane zostały warunki ubezpieczenia. Ale czasami ubezpieczyciele kręcą, że kasy nie będzie, bo łatwiej im nie zapłacić to co muszą, niż ściągnąć to z wyłudzacza.
Odpowiedz@halboot: Szkoda Ci dziewczyny? A zmuszał ją kto? Ma prawko, znaczy dorosła i decyduje o sobie. Jeszcze większa idiotka od swojej matki, bo zgodziła się popełnić czyn, do którego była namawiana. I nie, nie szkoda jej, bo to działa selekcja naturalna. Szkoda jedynie autorki, bo żadne pieniądze jej nie zrekompensują tego, co przeszła.
OdpowiedzMoim zdaniem każdy ma swój rozum i córka, skoro dała się namówić na taką głupotę, też ponosi odpowiedzialność. I dostanie większą karę za spowodowanie wypadku, niż matka podżegająca do przestępstwa. Wg mnie obie panie są piekielne.
Odpowiedz"pani nie wiedziała o zmianie pierwszeństwa i postanowiła sobie w łatwy sposób wyłudzić odszkodowanie, zmuszając swoją własną córkę(!) do spowodowania wypadku" Coś Ci w tym zdaniu chyba nie poszło - bo jeśli pani nie wiedziała o zmianie pierwszeństwa to raczej wjechały w ciebie przypadkiem, bo nie zwróciły uwagi na nowe znaki.
Odpowiedz@makabresque: ja to rozumiem tak - skoro nie wiedziały o zmianie pierwszeństwa to były święcie przekonane że to nie one spowodowały wypadek, bo to one w ich mniemaniu jechały zgodnie z prawem. Matka zobaczyła kogoś kto nie zwalnia przed skrzyżowaniem i zaczęła krzyczeć do córki żeby też nie zwalniała, bo to nie będzie ich wina i dostaną odszkodowanie... Wtedy można pomyśleć że córka pod wpływem chwili nawet nie za bardzo pomyślała co robi i faktycznie spowodowała wypadek zamiast spróbować wyhamować.
OdpowiedzHistoria rzeczywiście piekielna, życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Mam tylko małą prośbę - zmień to "lewego ramiona" na "ramienia". Historia jest bardzo fajnie napisana, szkoda, żeby szpecił ją taki błąd na początku :)
Odpowiedz"na drodze ślisko jak piernik" Naprawdę tak się mówi w twoich okolicach? Bo porównanie takie sobie. Nie żebym się czepiał, bo w historii to nieważne, tak tylko ciekawy jestem :) Może powinno być ślisko, że ja pierniczę? ;)
Odpowiedz@Garrett: Co do paraleli - w różnych regionach naszej pięknej Ojczyzny są różne porównania - czasem to są wyrażenia lokalne czy wręcz ograniczone do pojedynczych rodzin. Każdy człowiek ma trochę takich powiedzonek - i ważne jest tylko czy są zrozumiałe. Chyba czepiasz się jak poseł mandatu...
Odpowiedz@halboot: A mnie się właśnie bardzo podobało to "jak piernik". To jest bardzo ładny przykład kreatywnego (a być może i regionalnego) eufemizmu. :-)
Odpowiedz@Garrett: Ten "piernik" zastępuje wulgarne słowo zaczynające się tak samo. Nie należy doszukiwać się podobieństw we współczynniku tarcia piernika i oblodzonego asfaltu.
Odpowiedz@Garrett: Hmmm, nie wiem czy w regionie, ale w mojej rodzinie odkąd pamietam wszyscy na tak mówili ;)
Odpowiedz@bylasobietakasobie: no właśnie dlatego byłem ciekawy, bo pierwsze słyszę, ciekawe swoją drogą :)
OdpowiedzTak poważny wypadek na pewno jest w internecie. Poproszę o linka
Odpowiedz@Toki221: www.google.com Chyba rozumiesz? ;)
OdpowiedzOczywiście "będąc w szpitalu" miałaś to szczęście, że leżałaś w jednym pokoju z wróżka, która to wróżka ze swojej kryształwej kuli dowiedziała się o tym "że pani nie wiedziała o zmianie pierwszeństwa i postanowiła sobie w łatwy sposób wyłudzić odszkodowanie, zmuszając swoją własną córkę(!) do spowodowania wypadku, który niestety okazał się zarówno dla mnie jak i dla jej dziecka poważny w skutkach (bo ona sama sobie z tyłu usiadła)." Fajnie, że lubisz pisać, tylko pisz może na jakiś portal z pseudo kryminalnymi bajkami, co?
OdpowiedzA pani nie dość że była taką idiotką, że namówiła córkę na spowodowanie wypadku, to do tego wyśpiewała wszystkie swoje niecne plany jak czarny charakter na kiepskim filmie, żeby obie z córką zostały dodatkowo ukarane za celowe spowodowanie wypadku?
Odpowiedz@kasiunda: Może po prostu uległa? Nie wiem, może córka wszystko wyśpiewała?
Odpowiedzno to teraz spore odszkodowania beda... a pani spedzi pare lat na koszt panstwa w zakladzie zamknietym ;)
OdpowiedzPierwsze zdanie - popłakałam się ze śmiechu. To przez to dezorientujące porównanie bez sensu. Ciągle nie mogę uwierzyć, że takie "sprytne" osoby chodzą po świecie.
Odpowiedz