W miejscowości mojego Taty jest jeden sklep czynny do późnych godzin wieczornych. Niestety zakupy w nim zawsze są determinowane humorem Pana Właściciela, nazywanego lokalnie Czubeczkiem.
Cóż, wymyśliłam sobie ostatnio, że zrobię ulubione ciacho Taty, więc wieczorem popędziłam do onego sklepu po brakujące produkty. Pan siedział przy ladzie, znudzony wyraźnie...
- Dobry wieczór, poproszę proszek do pieczenia, margarynę, śmietanę....
Pan przerwał mi w pół zdania
- O tej godzinie sprzedaję tylko wódę i prezerwatywy... DO DOMU!
sklepy
a może pomoże skarga złożona do Państwowej Inspekcji Handlowej?
Odpowiedz@xpert17: Prędzej pomoże konkurencja otwarta w podobnych godzinach.
Odpowiedzciekawe, czy jakbyś powiedziała "to poproszę prezerwatywy" to by sprzedał, czy zasłaniał się "klauzulą sumienia" :)
Odpowiedz@Agness92: nie sprzedałby. Wyraźnie przecież zaznaczył: "wódkę I prezerwatywy" :> Taki tam zestaw rozrywkowy
Odpowiedzchyba chciałaś napisać "po brakujące" a nie "bo". :)
OdpowiedzNie wiem dlaczego, ale czuję sympatię do tego gościa. :-)))
Odpowiedz@ktotopojmie: Dokładnie:). Niezły dowcipniś :P. Podejrzewam, że i tak sprzedałby co chcesz, wystarczy po takim tekście odpowiedzieć w podobnym tonie i kontynuować zakupy :).
OdpowiedzArt 135 KW.
OdpowiedzChwila, a może to po prostu był mało wyszukany żart? Może facet ma spaczone i prymitywne poczucie humoru i z nudów tak próbuje zacząć rozmowę?
OdpowiedzI co, poszłaś? :D
OdpowiedzMoim zdaniem bardziej piekielni są ludzie, którzy obrażają się o takie żarty, o rozważaniu jakichkolwiek skarg nie wspominając. To nie wina sklepikarza, że takie artykuły w nocy są kupowane najczęściej. Ocena żartu to kwestia indywidualna, ale niewątpliwie był adekwatny do sytuacji ;).
Odpowiedz