Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dodaję "ku przestrodze", bo pewnie nie każdy codziennie zagląda na stronę Rady…

Dodaję "ku przestrodze", bo pewnie nie każdy codziennie zagląda na stronę Rady Komorniczej.

Uważajcie na wiadomość e-mail wysyłaną przez "Komornik Sądowy". Wkleję całą wiadomość:

Komornik Sądowy Warszawa, dnia 21-01-2015

przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza

Marcin Kundela

Kancelaria komornicza w Warszawie

01-865 Warszawa Broniewskiego 33

e-mail: marcin.kundela@op.pl

KM 5043/11



ZAJĘCIE

komornicze zajęcie egzekucyjne konta bankowego


I. Na wniosek wierzyciela:

WEB CORPORATION POLSKA SP. Z O.O.

01-466 Warszawa, ul. Powstańców Śląskich 124/122

którego reprezentuje pełnomocnik: Makowski Wąsik Kancelaria Radców Prawnych Sp.j. r.pr. Agnieszka Wąsik

00-876 Warszawa, Ogrodowa 158

i na podstawie tytułu wykonawczego:

Nakaz zapłaty w post. upominawczym SR dla m.st. Warszawy w Warszawie XIV Wydział Gospodarczy

z dnia 10-11-2014r, sygn. Akt XIV GNc 8342/14 zaopatrzony w klauzulę wykonalności z dnia 24-11-2014r.

na mocy przepisów art.881 i dalszych kpc została wszczęta egzekucja zajęcia konta bankowego przeciwko dłużnikowi.


celem zaspokojenia należności:

należność główna 2 576zł

odsetki do 14-12-2014r. 358,73zł

koszty procesu 348,94zł

koszty zastępstwa w egzekucji
1 250zł

wydatki gotówkowe 75zł

Fotokopia wyroku Sądu w Warszawie wraz z uzasadnieniem do pobrania:

xxx://sad-rejonowy-wawa-zoliborz.xxx/

Komornik posiada dostęp do Centralnej Bazy Ksiąg Wieczystych, Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPIK), OGNIVO oraz do elektronicznego systemu sądowego (e-sąd), który umożliwia egzekucję na podstawie zamieszczonych w systemie tytułów wykonawczych.


Wygląda to bardzo wiarygodnie, jednak:
- komornik nigdy nie wysyła tego typu korespondencji poprzez e-mail
- Na ulicy Bronowej w Warszawie owszem, mieści się Kancelaria Komornicza dla Warszawy-Żoliborz, ale pod innym numerem
- Człowiek o nazwisku Marcin Kundela nie istnieje (a przynajmniej nie jest komornikiem)
- Kliknięcie w podany link prowadzi do strony na serwisie cba.pl i pojawia się opcja pobrania pliku .exe, który najprawdopodobniej jest albo malware'm albo jeszcze gorszym świństwem.

Jeszcze link do wyjaśnień Rady Komorniczej:
http://www.komornik.pl/index.php/z-krk-zobacz-wiecej/1108-uwaga-falszywy-komornik-znowu-aktywny

Drodzy Piekielni, uważajcie.

email

by Walford
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ojajebie
17 21

Drogi Walfordzie, Zamieszczasz to "ku przestrodze" ale jednoczesnie pozostawiasz oryginalnego, dzialajacego ktory prowadzi do tego wirusa. Bez urazy, ale to bardzo glupie posuniecie.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
9 13

@ojajebie: Zwłaszcza, że wiele osób najpierw klika w link, a później dopiero czyta. Autorze - zamaskuj go.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2015 o 15:53

avatar konto usunięte
21 27

@kalulumpa: To jest właśnie zidiocenie społeczeństwa: najpierw kliknąć później pomyśleć.

Odpowiedz
avatar psychomachia
13 13

@zmywarkaBosch: skoro mail jest oszustwem(autor to zaznaczył)to po co ludzie w niego wchodzą?

Odpowiedz
avatar Quadros
16 18

Jeśli widzisz domeny z c0.pl, cba.pl lub bodajże x0.pl,to wiedz, że jest to strona założona na darmowym hostingu cba.pl. Nic co ma związek z Państwem lub nawet małą firmą nie będzie miało swojej strony na ich serwerach.

Odpowiedz
avatar Draco
17 17

Pierwszą rzeczą która rzuca się w oczy w tym piśmie to adres e-mail i adres www. Każda większa i poważniejsza firma, a już tym bardziej prawnik, komornik, czy ktokolwiek "z urzędu", posiada firmowy płatny hosting strony i firmowy e-mail. Jeżeli ktoś poważny jako firmowy adres e-mail ma "marcin.kundela@op.pl" no to musi być coś nie tak. Normalnie ten adres powinien wyglądać "marcin.kundela@komornik.pl" albo @[nazwa firmy].pl O adresie www już się wypowiedzieli przedmówcy. A ja dodam tylko tyle, że każdy urząd w Polsce ma adres strony zakończony ".gov.pl" No i też prosta zasada, że w korespondencji urzędowej tej wagi używa się TYLKO listów POLECONYCH.

Odpowiedz
avatar notaras
0 6

"No i też prosta zasada, że w korespondencji urzędowej tej wagi używa się TYLKO listów POLECONYCH." Dokładniej, to używa się formy pięknej, czyli papieru lub dokumentów elektronicznych podpisanych kwalifikowanym certyfikatem lub profilem zaufamym ePUAP.

Odpowiedz
avatar Draco
0 0

@notaras: Dokumenty elektroniczne to tylko w ustawie są. Jeszcze się nie spotkałem by ktokolwiek dostał jakiekolwiek pismo urzędowe z sądu, policji, prokuratury, czy innego tego typu urzędu w innej formie niż na papierze przesłanym litem poleconym. Wiem, że urzędy gminne w przypadku spraw z przedsiębiorcami używają dokumentów elektronicznych z certyfikatem, ale to chyba tylko na życzenie petenta. Inną sprawą jest to, że w naszym społeczeństwie może być nadal pewien problem z korespondencją elektroniczną. Nie każdy sprawdza codziennie maila, a wiele osób zmienia adres co jakiś czas. A list polecony ktoś musi odebrać i podpisać, no i ciężko go nie zauważyć.

Odpowiedz
avatar notaras
2 2

@Draco: Rzeczywiście urzędy same z siebie nie wysyłają dokumentów w formie elektronicznej. Jednak jak to JA chcę czegoś od urzędu, to wysyłam podanie/wniosek/cokolwiek przez ePUAP i odpowiedź też dostaję przez ePUAP. To działa, tylko obywatel musi tego chcieć.

Odpowiedz
avatar timo
20 20

Abstrahując od meritum nasuwa się, po raz kolejny, jedno: to są właśnie efekty braku JAKIEJKOLWIEK edukacji prawniczej w szkołach. Koszt zapewnienia jednej godziny lekcyjnej w tygodniu przez jeden semestr np. w pierwszej klasie liceum (czyli dla osób, które za chwile osiągną pełnoletność i będą musiały wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i swój podpis) jest zapewne wielokrotnie niższy, niż koszty społeczne nieznajomości prawa.

Odpowiedz
avatar inmymind
7 7

@timo: O! To nawet można by podłożyć po podstawy zarządzania! Tak samo jak - potrzebne, szczególnie dzisiaj, podstawy zarządzania budżetem domowym. Podstawy!

Odpowiedz
avatar Draco
1 3

@timo: Każdy człowiek jest za siebie odpowiedzialny. Skoro ja i kilku znajomych mogliśmy w wieku licealnym zapoznać się z przepisami prawa (czytanie kodeksów nie boli) i zasadami działania urzędów (w sensie co i jak przesyłają) oraz wspomnianymi przez Ciebie podstawami obowiązujących u nas założeń prawnych, to każdy może to zrobić. Zasady są debilnie proste: - czytaj wszystkie umowy - sprawdź PODSTAWOWE pojęcia występujące w umowach - zapamiętaj, że pieniądze nie spadają z nieba ani nie tworzą się z niczego na koncie bankowym - zamiast chlać co weekend i chodzić od imprezy do imprezy (jak robi większość nastolatków i studentów) spędź kilka dni przed komputerem czytając o tym jak działa nasze Państwo, jak wygląda system emerytalny, jak wygląda państwowa służba zdrowia, jakie są sposoby inwestowania oszczędności, jakie są najczęstsze sztuczki oszustów itd. Tylko, że mało osób realizuje którykolwiek z tych punktów. Większość ma postawę olewaczą i nawet dodanie tego do programu w liceum nic nie da. Posłuchają i będą mieli to gdzieś. A potem będzie płacz i "OSZUKALI MNIE!", bo oczywiście ktoś podpisał coś "na pałę" nie czytając umowy.

Odpowiedz
avatar notaras
3 3

@timo: Coś takiego już jest. Przedmioty nazywają się "wiedza o społeczeństwie" i "podstawy przedsiębiorczości" i to na nich licealista powinien uczyć się podstaw prawa. Niestety te przedmioty są często prowadzone tak sobie. @Draco Z jednej strony każdy powinien czytać i rozumieć umowy, ale z drugiej nie zawsze jest to wykonalne. Dwa szybkie przykłady: 1) Umowa z dostawcą prądu. W takiej umowie masz podaną całą masę informacji odnośnie parametrów i jakości prądu. I teraz powiedz mi jak siedemdziesięcioletnia babcia, która przez całe życie uczyła języka polskiego, ma zrozumieć co to jest współczynnik zniekształceń harmonicznych? 2) Licencje programów. Czytasz wszystkie? Większość z nich to prawnicze stwierdzenia dotyczące określania podmiotów i wyłączania odpowiedzialności. I tak przez kilka stron. I to wszystko w tym małym okienku instalatora. Do tego często licencje są źle sformatowane i nie widać na pierwszy rzut oka gdzie jeden punkt się kończy, a drugi zaczyna. Czasem umowa napisana jest takim językiem, że człowiek praktycznie nie ma szans jej zrozumieć. Przy czym zgadzam się z twierdzeniem, że należy się zapoznać przynajmniej z podstawami prawa (troszkę KC, ustawa o prawach konsumenta, ustawa o ochronie danych osobowych, może rozporządzenia dotyczące działań policji), żeby wiedzieć jakie prawa mi przysługują.

Odpowiedz
avatar Draco
1 3

@notaras: Zwykły obywatel nie musi znać wszystkich słów technicznych i wiedzieć co każdy parametr oznacza. Przed podpisaniem umowy może o to ZAPYTAĆ kogoś kto wie. Poza tym, umowy są skonstruowane tak, że każda osoba potrafiąca czytać i logicznie myśleć jest w stanie załapać o co chodzi nawet nie rozumiejąc niektórych słów technicznych. 1) 70 letnia babcia nie musi rozumieć takich rzeczy. Starczy, że będzie wiedziała, za co i ile ma płacić. Oraz sprawdzi, czy w umowie nie ma żadnych zapisów które mogłyby oznaczać coś niekorzystnego dla niej. 2) Licencje programów, regulaminy forów, gier internetowych i innych serwisów staram się czytać, lub co najmniej przejrzeć. Może niektórych czytanie boli, ale mnie nie. Najważniejsze są części o opłatach i obowiązkach klienta/użytkownika/gracza. Przypominam, że we WSZYSTKICH przypadkach naciągania ludzi przez różne serwisy internetowe (PobieRaczek itp.) wszystko było wypisane w regulaminie.

Odpowiedz
avatar mailme3
-3 3

@Draco: "Poza tym, umowy są skonstruowane tak, że każda osoba potrafiąca czytać i logicznie myśleć jest w stanie załapać o co chodzi nawet nie rozumiejąc niektórych słów technicznych. " Tak skonstruowane umowy istnieją tylko w utopii. 1) Wiele podmiotów (w tym ubezpieczyciele bardzo często) maksymalizuje swoje zyski i minimalizuje koszta, stosują niejasne konstrukcje / sformułowania, po to, by ukryć niedozwolone klauzule pod nawałą treści. Zapisy te przysparzają problemów z interpretacją prawnikom z Komisji Nadzoru Ubezpieczeń. 2) Logiczne myślenie to mit, konstrukt, którego założeń nie spełnia dość duży odsetek społeczeństwa (trwale lub przejściowo) (fak_dak mógłby zapewne szerzej się na ten temat wypowiedzieć). I nie chodzi tu tylko o klasycznie, czy potocznie pojmowane zaburzenia psychiczne, a raczej o zaburzenia percepcji spowodowane nawet chwilowymi zaburzeniami układu hormonalnego / odpornościowego etc.) "70 letnia babcia nie musi rozumieć takich rzeczy. Starczy, że będzie wiedziała, za co i ile ma płacić. Oraz sprawdzi, czy w umowie nie ma żadnych zapisów które mogłyby oznaczać coś niekorzystnego dla niej. " 3) Nie będzie wiedziała za co płaci. Umowy są tak konstruowane (zwłaszcza te zawierane z naciągaczami), aby dodatkowe opłaty / wyłączenia odpowiedzialności etc. ukryte były pod toną skomplikowanych, czasem bezsensownych sformułowań 4) Taka babcia nie sprawdzi również czy te zapisy są dla niej niekorzystne, bo, zwyczajnie nie będzie wiedzieć czego i gdzie szukać (pomyśl logicznie, skoro do logiki się odwołujesz — nigdzie nie będzie, nawet małym drukiem, zapisu: "* dojenie kasy z niewinnego klienta". 5) gdyby postulat o "logicznie myślących ludziach" mógł zostać spełniony, nie działały by wszelkie Amwaye, nie działałyby wszelkie techniki szkolenia / prania mózgów / NLP, reklamy nie miałyby racji bytu. Fakt, że manipulowanie formą przekazu sprawdza się i jest stosowane en masse przeczy twoim idealistycznym wyobrażeniom o odpowiedzialności za swoje własne czyny.

Odpowiedz
avatar Draco
1 1

@mailme3: Czy Ty chcesz powiedzieć, że spora część społeczeństwa nie myśli w sposób logiczny i nie łączy zdarzeń z ich konsekwencjami? Czyli np. są w stanie zagotować wodę w czajniku i się nią polać, będą zdziwieni że to wrzątek? No bez jaj. Albo podpalić dom i potem nie ponieść z tego konsekwencji bo nie odpowiadają za swoje czyny, bo obejrzeli np. reklamę gaśnic. Jest sporo debili, ale nie aż tyle i nie aż takich. Widziadłem wile umów z różnych dziedzin i powiem Ci jedną magiczną sztuczkę. Jeżeli widzisz coś niejasnego, coś czego nie rozumiesz, albo coś co wygląda na próbę oszustwa to.... czary-mary, hokus-pokus... nie podpisujesz tego. Wystarczy, że osoba starsza nie rozumiejąca o co chodzi w umowie poprosi o danie jej do spokojnego przejrzenia w domu i konsultacji z kimś kto się na tym zna. Osoba uczciwa zgodzi się na to, nieuczciwa zrobi wszystko by umowy nie dać. Natomiast co do 5) to widzę, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Działalność firm opartych - tak jak Amway - na marketingu wielopoziomowym jest całkowicie legalna i dość prosta do zrozumienia. Jednak daje możliwość oszustom i różnym gnidom do tworzenia "piramid" i wykorzystywania naiwności ludzi. Większość technik manipulacji, NLP i tym podobnego szajsu jest sposobem na wyłudzenie kasy do osób chcących się tego nauczyć. Klika razy mnie chcieli tymi metodami zmanipulować. Ale nie dali rady bo to co mówią jest wtedy bardzo sztuczne, a manipulacja jest widoczna gołym okiem. Reklamy mają rację bytu nawet w całkowitym oderwaniu od manipulacji. To tylko pokazanie produktu. Gdy człowiek jakiś produkt widział to go zna, a jak zna to wybierze chętniej niż inny, gdy będzie mu potrzebny.

Odpowiedz
avatar mailme3
-2 2

@Draco: 1) "Czy Ty chcesz powiedzieć, że spora część społeczeństwa nie myśli w sposób logiczny i nie łączy zdarzeń z ich konsekwencjami? " Wyolbrzymiasz, jednocześnie bagatelizując problem, o którym wspomniałem. Tak, duża część społeczeństwa ma problemy ze sferą poznawczą. Takie ADD występuje u około 2-5% dorosłych, możesz doliczyć sobie do tego inne trwałe zaburzenia lub przejściowe, demencję starczą etc. Wbrew pozorom, takie 2% to dość pokaźna grupa. 2) "Jeżeli widzisz coś niejasnego, coś czego nie rozumiesz, albo coś co wygląda na próbę oszustwa to.... czary-mary, hokus-pokus... nie podpisujesz tego." Wtedy nie podpisałbyś 75% umów, a na pewno polis ubezpieczeniowych / lokat / pożyczek bankowych etc. Właśnie takimi zagadnieniami zajmują się "kolesie" z KNU, KNB... i uwierz mi, z wieloma zapisami mają problemy interpretacyjne 3) "Natomiast (...) nie masz pojęcia o czym piszesz. Działalność firm opartych - tak jak Amway...legalna i dość prosta do zrozumienia."... Jak widać, ty nie rozumiesz, o czym piszesz. O ile, być może jesteś wyczulony na proste techniki perswazji, to większość ludzi jednak nie jest. Nie umiesz chyba dostrzec, jak wzrasta skuteczność takich technik, w stosunku do ludzi będących przez dłuższy czas w trudnej sytuacji finansowej, jak wzrasta skuteczność takich technik, stosowanych w tłumie z kilkoma prowodyrami. To są mechanizmy, które działają i mają na celu pobudzenie i ukierunkowanie tłumu na konkretny cel. 4) "Reklamy mają rację bytu nawet w całkowitym oderwaniu od manipulacji. To tylko pokazanie produktu." Mylisz reklamę z informacją handlową / informacją o produkcie Reklama ma zawieszone relacje pomiędzy wartością produktu, cechami a ceną. Spełnia funkcję perswazyjną, czerpie pełnymi garściami z technik tradycyjnej retoryki. Reklama ma zupełnie inne zadanie niż informacja. Idealizuje, przywiązuje, buduje pomost pomiędzy marką a konsumentem / odbiorcą. Cechy reklamy w ujęciu klasycznym to: - perswazyjność, - bezosobowość, - masowość, - multimedialność, - komercyjność. Nie wiem, na ile zaznajomiony jesteś ze środowiskiem reklamowym, ale chyba się nie popisałeś.

Odpowiedz
avatar notaras
-1 1

@Draco: "70 letnia babcia nie musi rozumieć takich rzeczy. Starczy, że będzie wiedziała, za co i ile ma płacić. Oraz sprawdzi, czy w umowie nie ma żadnych zapisów które mogłyby oznaczać coś niekorzystnego dla niej." Tylko jak babcia nie będzie wiedziała co oznacza THD^2, to da sobie wcisnąć prąd złej jakości, przez co woda w czajniku nie będzie się chciała zagotować. "Wystarczy, że osoba starsza nie rozumiejąca o co chodzi w umowie poprosi o danie jej do spokojnego przejrzenia w domu i konsultacji z kimś kto się na tym zna." Co jeśli osoba starsza nie ma kogoś znającego się na elektryce? Ma pytać sprzedawcę, którego przecież podejrzewamy o niecne zamiary? "Licencje programów, regulaminy forów, gier internetowych i innych serwisów staram się czytać, lub co najmniej przejrzeć." A co jeśli regulamin napisany jest tak, że czytać się go nie da? Pierwszy przykład z brzegu: http://sklep.arpol.net.pl/en/content/3-regulamin "Poza tym, umowy są skonstruowane tak, że każda osoba potrafiąca czytać i logicznie myśleć jest w stanie załapać o co chodzi nawet nie rozumiejąc niektórych słów technicznych." Chyba nigdy nie trafiłeś na problem ze znalezieniem czegoś w umowach i regulaminach, ale skoro według Ciebie czytanie regulaminów i umów jest takie proste, to mam zagadkę: dlaczego nie mogę z mojej komórki, w sieci Plus, zadzwonić na numer 801 44 55 55? Podobno wszystko jest w regulaminach i umowach (a umowę mam zwykłą, standardową na abonament). Problem jest niezależny od oferty.

Odpowiedz
avatar Walford
11 19

Dżizas! Naprawdę Was przepraszam. Nie zdawałem sobie sprawy, że będzie "klikalny". Naprawdę, wielkie przepraszam...

Odpowiedz
avatar psychomachia
14 14

@Walford: no właśnie ja też bym o tym nie pomyślała. Widać, że podejrzany link, dodajesz "ku przestrodze" - można się domyśleć, że coś jest nie tak, to po jaką cholerę ludzie w to klikają?

Odpowiedz
avatar Draco
4 4

@Walford: Pamiętaj o tym na przyszłość. Społeczeństwa w większości składają się z ludzi głupich i niemyślących o konsekwencjach uczynków. Dawniej większość takich osób uczyła się na błędach, albo ginęła przez swoją głupotę. Tutaj pewnie większość olała czytanie "tak długiego tekstu" i olała informację, że złośliwe oprogramowanie i próba oszustwa. Bo po co cokolwiek czytać i brać za cokolwiek odpowiedzialność. Tacy to widelec do gniazdka pewnie by też z chęcią włożyli.

Odpowiedz
avatar Walford
1 3

@Draco: Pamiętać będę. Ale o tym, że łącze się z automatu "uaktywnia". O tym, że głupota ludzka jest nieskończona wiem i gdybym wiedział, że łącze stanie się "klikalna" już na etapie dodawania historii bym je zamaskował.

Odpowiedz
avatar voytek
0 4

zawiadom najblzsza prokurature

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

Eeeh żeby wyłudzić, to podszywają się pod komornika. Kolejny poziom osiągnięty.

Odpowiedz
avatar Philips
0 2

Mi przysłali a nawet konta bankowego nie mam :D, bo poco bezrobotnemu konto bankowe i tak cała kasa która gdzieś dorobię znika.

Odpowiedz
avatar inmymind
2 2

Ja wciąż się nadziwić nie mogę, że pomimo wielu komunikatów - nie tylko na mailach - i to nie w wiadomości, ale często na pasku reklamowym czy nawet po zalogowaniu się w banku ludzie wciąż się jednak nabierają i klikają rzekome niezapłacone faktury czy inne - jak tu - komornicze coś jak to spakowane w .zip czy wyłącznie .exe. Wciąż się nadziwić nie mogę, ze mój szef ściągnął tak sobie na służbowy komputer wirusa bankowego, chociaż wiadomość dosłał od nieznanego nadawcy z fakturą w tytule na prywatnego maila...

Odpowiedz
avatar kajka666
1 1

Do mnie też przyszło. Wystarczy w przeglądarce zgłosić stronę jako oszustwo internetowe. Im więcej osób zgłosi, tym szybciej przeglądarka zablokuje jej wyświetlanie.

Odpowiedz
avatar nuclear82
-1 1

Trzeba uważać bo czasami te oszustwa są bardzo dobrze zorganizowane. W 2014 roku miała miejsce fala ataków phisingowych polegających na wysyłce "e-faktur" do klientów różnych polskich usługodawców. Co najgorsze, trefne maile przychodziły z prawdziwych skrzynek korporacyjnych a nie jakiegoś darmowego g*wna. Sam dostałem taką "e-fakturę" i była ona z adresu EfakturaM@orange.pl czyli prawidłowego adresu, z którego Orange przysyła mi faktury! Oszustwo zdradził oczywiście załącznik w formacie .zip zamiast .pdf ale kurde, nieźli są już.

Odpowiedz
avatar masterofslave
1 1

W przeciągu ostatniego 1,5 miesiąca na mojego firmowego e-maila dostaliśmy wiadomości od: Krajowego Rejestru Dłużników, Plusa, Play, dwóch firm komputerowych, i około 10 innych, których akurat nie pamiętam. Wszystkie wyglądające całkiem autentycznie, z logami, właściwym układem graficznym a nawet wysłane z właściwych adresów (czyli np. krd.pl, play.pl czy plus.pl). Jedynym wspólnym mianownikiem dla tych wiadomości, było załączenie do nich informacji o "fakturze" lub "płatności", której wartość można było odczytać klikając w załączony link, bądź otwierając załączony pliku doc. I szczerze przyznaję, że gdyby nie fakt, że jako pierwsze przyszły e-maile z plusa, którego darzę głęboką niechęcią i nasza firma od dawna nie ma z nimi nic wspólnego, to byłbym gotów zastanowić się nad kliknięciem we wspomniane linki/pliki doc. Ostatnio jest takich e-maili mnóstwo i należy być bardzo ostrożnym, szczególnie gdy nasz e-mail jest powszechnie dostępny, lub nieopatrznie podaliśmy go komuś i krąży po necie...

Odpowiedz
avatar barteksz
-1 1

Pojedź tam i sprawdź, zadzwoń.

Odpowiedz
Udostępnij