Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Myślałam, że problemy związane z organizacją ślubu już dawno za nami (wszak…

Myślałam, że problemy związane z organizacją ślubu już dawno za nami (wszak do Wielkiego Dnia ich zaledwie 67 zostało), ale życie pokazało, że się myliłam.

Otóż w piątek poszliśmy z Narzeczonym do złotnika zamówić obrączki. Byliśmy tam wcześniej oglądać, popytać i w końcu się zdecydowaliśmy na tę panią. Szczególnie Narzeczony naciskał, bo tam wszystko nosi Teściowa i szwagierki, on tam pierścionek zaręczynowy kupował. Słowem - jubiler idealny.

Ustaliliśmy, że nazbieramy złota (ok. 10 gramów) i zapłacimy tylko za robociznę, bo kruszcu się w każdym domu trochę znajdzie, a jak zsumujemy z dwóch, to będzie akurat, tym bardziej, że Narzeczony obrączki po dziadkach miał. Ja dołożyłam jakieś pozrywane łańcuszki, pojedynczy kolczyk i stary pierścionek po nielubianej babci. I właśnie z jednym naszyjnikiem wiąże się ta historia.

Pani Złotniczka (PZ) po uprzednim sprawdzeniu, wkłada biżuterię na wagę. Wrzuciła wszystko i zabiera się za łańcuszek z motylkiem.

PZ - Zapięcie nie jest złote.
J - Możliwe. Babcia tyle razy go naprawiała, że w końcu mogli dać sztuczne, bo się tamto już nie nadawało do niczego.
PZ - On cały też nie jest złoty.

Zdziwiłam się, bo przecież po co by mi Babcia dawała nieprawdziwy wyrób, wiedząc, co chcę z nim zrobić. No, ale cóż. Skoro "fachowiec" tak twierdzi...

Zajechałam do domu i mówię Babci, co powiedziała PZ. Babcia w szoku. Opowiedziała mi historię naszyjnika. Że jak się budowali 40 lat temu, to sąsiadka pożyczała od nich pieniądze i węgiel i płaciła im w złocie. Babcia każdy otrzymany od niej wyrób sprawdzała u jubilera. Poza tym, akurat ten jubiler, u którego łańcuszek zawsze był naprawiany, naprawia tylko złote wyroby (nawet srebrnego pierścionka z "wylecianym" oczkiem nie chciał wziąć).

Dzwonię więc do Narzeczonego i mówię, że ma iść do innego złotnika i zapytać o prawdziwość naszyjnika. Poszedł. Jak powiedział: "W tym zakładzie, czas zatrzymał się w latach 50.". Starszy, dystyngowany pan popatrzył, pomacał i orzekł, iż jest to złoto próby 0,500. Nam w to graj, Narzeczony leci do PZ i wyłuszcza sprawę, na co PZ: "Skoro mówię, że to nie złoto, to to nie jest złoto!". Narzeczony prosi o sprawdzenie. PZ porobiła jakieś magiczne sztuczki z odczynnikami i jest! eureka! Złoto, ale z dużą domieszką innych metali (skoro próba 0,500, to jasne), ale ona tego nie weźmie bez analizy. Narzeczony płaci 20 zł, wynik analizy za dwa tygodnie.

Konkluzja sprawy jest dla mnie taka - PZ sama powiedziała, że, choć cały naszyjnik waży 4,5 g, to po "odparowaniu" zbędnych metali zostanie 3,5 g. Do 10 gramów złota potrzebnego nam na obrączki, brakuje dokładnie 2,73 grama (wg jej wagi). I nie wiem, co jest bardziej piekielne - to, że chciała od nas wyciągnąć dodatkowo około 300 złotych za dołożone złoto, czy to, że nie chce się jej "odparowywać" naszyjnika.

Wiem jedno - po ślubie się tam przeprowadzam i zaręczam, że nigdy do niej nie pójdę. Odwiedzę raczej pana z lat 50., który za "czary - mary" wziął 5 złotych :)

jubiler uslugi

by AimeeSi
Dodaj nowy komentarz
avatar dodolinka
5 9

Wydaje mi się normalne, że przy przerobce traci się ileś tam gram. My też obrączki robiliśmy ze starych i straty było, o ile dobrze pamiętam, 10%

Odpowiedz
avatar AimeeSi
2 16

@dodolinka: Tyle, że tu nie chodzi o stratę, tylko o to, że nie przyłożyła się do sprawdzenia wielkiego naszyjnika, który ratuje nam 300 zł ze ślubnego budżetu, za które to pieniądze Narzeczony ma połowę garnituru. A strata swoja drogą, też się z tym liczę :) Dlatego właśnie nazbieraliśmy więcej złota. Nie sądziliśmy, że coś może "nie być" złote.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2015 o 20:09

avatar Rehen
21 23

Nie lepiej od razu iść do tego złotnika, który nie chciał was oszukać? Dajecie zarobić złotnikowi, który już raz was zrobił na szaro. Potem się ludzie dziwią, że nie ma już nikogo uczciwego. Gorzej jak ze złości wam zrobi coś nie tak. Następnie na piekielnych będziesz narzekać, że obrączki jakieś dziwne, że złotnik do bani itp.

Odpowiedz
avatar Bydle
16 22

Nie istnieją w przyrodzie Narzeczeni, czy Teściowe (choć ta akurat jest świekrą). Tak samo nie ma gram - są gramy. A na deser: liczba pięćdziesiąt ze znakiem stopy może ewentualnie oznaczać statek pięćdziesięciostopwy, ale nie nie lata 50., które od stu bez mała lat zapisuje się po polsku inaczej. ;> No ciekawi mnie, dlaczego prace zlecacie kobiecie, która nie potrafi lub nie chce rozpoznać złota, a uczciwemu fachowcowi daliście piątka. Ma sobie piwo kupić i z tego żyć? Tak promujecie fachowość i uczciwość? Kul...

Odpowiedz
avatar AimeeSi
0 4

@Bydle: Popatrz, ile się od ciebie nauczyłam językowo :) A co do drugiej części twojej wypowiedzi - przed pójściem do niej, byłam pełna dobrych przeczuć (chociaż w sumie śniło mi się, że chciała nas oszukać... ). A co do tej piątki, to ten pan tyle sobie zażyczył. Podejrzewam, że zrobiłby to za darmo, ale mój przyszły mąż (tak może być? ;) ) zapytał, ile się należy i koniecznie chciał coś dać. Nie wypytałam, bo i po co. Mogło być też tak (co i ja praktykuję), że jeśli się na czymś znam i ktoś mnie prosi o poradę czy zrobienie czegoś, biorę za to symboliczne kwoty, żeby nie powielić zachowania mojej babci, którą teraz wszyscy wykorzystują, bo sobie na to pozwoliła. I tak, jak już wcześniej mówiłam, za te dwa tygodnie, kiedy okaże się, co z tym naszyjnikiem, zabiorę wszystko, co jej daliśmy i zlecimy zrobienie obrączek komuś innemu.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
3 3

@Bydle: ty się ciesz, że nie narzyczeni i teście. Wielkie litery to jest mały pikuś w porównaniu z tym, co tym słowom ludzie potrafią zrobić...

Odpowiedz
avatar deepolice
8 8

A nie martwisz się, że za dwa tygodnie będzie po przysłowiowych ptokach? Że pani powie wam, że już zaczęła przetapiać złoto (czy co tam się robi)? Ja z mężem również robiliśmy obrączki ze swojego złota. Odwiedziliśmy jubilera kilkukrotnie: za każdym razem oglądał, mierzył, ważył, liczył i mówił nam ile jest złota, ile będzie straty, ewentualnie ile jeszcze potrzeba. Nie wziął za to dodatkowego grosza, nawet za pierwszym razem, a przecież nie miał pewności, że do niego wrócimy. Dziwię się również, że zostawiliście pani swoje złoto... My swoje nosiliśmy w te i wewte, dopóki nie podpisaliśmy umowy. Bądź co bądź, ale parę tysięcy tam było. BTW, w rezultacie dzięki pomocy rodziny, nazbierało nam się tego tyle, że nie zapłaciliśmy za obrączki ani złotówki, a jubiler jeszcze nam do tego interesu dopłacił ;)

Odpowiedz
avatar AimeeSi
-4 6

@deepolice: Zostawiliśmy to złoto, bo uwierzyliśmy, że ten naszyjnik to podróba. Dopiero wielki bulwers babci kazał mi to ponownie sprawdzić. Umowy nie ma i raczej nie będzie, dostaliśmy karteczkę (taką, jak urywasz od koperty, kiedy wywołujesz zdjęcia w Rossmanie). Jest na niej wszystko napisane (m.in. ile tego złota). A jak zacznie przetapiać, to niech oddaje w sztabce (czy prostopadłościanie), nie zależy mi na odzyskaniu kawałka łańcuszka i pojedynczego kolczyka, tylko na metalu.

Odpowiedz
avatar red_lips90
3 3

Hmm...Bardzo dziwne że chciała Was "niby" oszukać na złocie (mam na myśli ten łańcuszek). Ona nic by z tego nie miała...Oddając Wam "sztuczny" łańcuszek, musiałaby dołożyć swojego złota do obrączek za które owszem musielibyście zapłacić, ale jej też nikt tego złota nie dał za darmo...również musiała je kupić...Złotnik nie zarabia dużo za złom...na chwilę obecną gram złota w złomie kosztuje ok 62-64 zł. Pracuje w zakładzie złotniczym i mam trochę orientacje w tym wszystkim...

Odpowiedz
avatar AimeeSi
-1 1

@red_lips90: Tamta kobieta kupuje złom za 73 złote, a sprzedaje za 98. Też próbuję się doszukać, o co chodzi, ale nic sensownego mi do głowy nie przychodzi. Tym bardziej więc chcę jej udowodnić, że się myliła, a zaraz potem zabrać wszystko i iść gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar red_lips90
2 2

@AimeeSi: No to powiem Ci, że ceny macie ładne:) jeżeli nie masz zamiaru robić u niej to odbierz złoto jak najszybciej bo jak przetopi to nie będzie to sztabka złota tylko zwykła kulka która wygląda jak kamień a nie jak złoto...i bez próby a to jest ważne...jak będziesz chciała napisz na PW to powiem Ci jak przeliczyć złoto "gorszej" próby, na próbę 585 bo każdą próbę się przelicza...

Odpowiedz
Udostępnij