Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Razu pewnego, zdarzyło mi się podróżować tramwajem. Tramwaj pękał w szwach od…

Razu pewnego, zdarzyło mi się podróżować tramwajem.
Tramwaj pękał w szwach od ludzi starszych okupujących miejsca siedzące i zaciekle rzucających się na nie niczym horda orków.
Ale tam, gdzie stanąłem ja, ani starzec, ani moher, nie mieli żadnej władzy(miejsce dla wózków). Grupa ludzi od razu poszła w me ślady, tak, że po paru przystankach miejsce dla wózków jak i okolice drzwi były zapełnione. I wreszcie szpilki nie możnabyło wcisnąć w tej okolicy.
Potem, gdy drzwi się otwarły na przystanku następnym, poczułem nacisk ludzi na siebie i okrzyk starszego pana "Kobieto co robisz?", a wtedy usłyszałem jazgot podobny do krzyku harpii.
W drzwiach stanęła ONA.
ONA zaczęła bez "przepraszam" ani "pocałuj mnie w wiadome miejsce" traktując wózek z dzieckiem jak taran, torować sobie drogę. Przeciw potędze JEJ-Wielkiej Matki Wojowniczki(WMW) stanął starzec, który niczym Gandalf z okrzykiem "Nie przejdziesz" zapobiegł stratowaniu reszty ludzi.
Doszło do walki stulecia. Gandalf próbując tłumaczyć WMW położenie(może krótkowzroczna była, że się tak pchała?):
[G]-Co robisz kobieto? Tu są ludzie! Tędy nie przejdziesz! Rozumiesz? Nie przejdziesz(od tego momentu nazywałem go Gandalfem w myślach)! Wracaj na przystanek i czekaj na następny tramwaj! Przecież jeżdżą co pięć minut!
[WMW]-JA JESTEM MATKĄ! MACIE MNIE PRZEPUŚCIĆ! JA CHCĘ WÓZEK DAĆ! MI SIĘ NALEŻY TAM MIEJSCE!
[G]-Nie rozumiesz kobieto, że tu NIE MA MIEJSCA?! Ślepa jesteś czy co?
WMW przypuściła atak następny. Ludzie niczym domino zachwali się. Dwóch czy trzech się przewróciło. Tłuszcza próbowała zrobić miejsce dla WMW, która idąc rzucała obelgami na Gandalfa, który z miną "Uciekajcie głupcy" patrzył się na resztę pasażerów, próbujących uniknąć ciosu wózkiem.
Wreszcie WMW z miną triumfatora wepchnęła wózek na miejsce. Oczywiście nie odpuściła Gandalfowi, który został przy drzwiach i tak się przekrzykiwali, dopóki WMW się nie wspomniało, że właściwie to "ma dziecko i jej się należy miejsce siedzące z dzieckiem".
Następnie nie reagowała nawet na zaklęcia Gandalfa i biadoliła, "z jakim chamstwem musi jeździć" i "ludzie potem dziwią się, że dzieci się nie rodzą".
Gandalf znalazł sobie popleczników wśród wkurzonych pasażerów. Zaczęły się komentarze z różnych stron.
WMW dostała furii. Zaczęła drzeć się opętańczo na każdego, nie reagując na płacz dzieciaka, który nie wytrzymał natłoku takiego hałasu.
Wreszcie stwierdziła, że czuje się obrażona i ona wysiada, bo z "taką bandą sku*wysynów jechać nie będzie".
"Łaski bez, płakać nie zamierzamy"-ktoś powiedział z tłumu, na co reszta parsknęła śmiechem.
Matka wypchnęła się, taranując ludzi ponownie i wypychając specjalnie Gandalfa wózkiem na przystanek tak, że o mało nie upadł.

Drogie matki:
-pamiętajcie że to wy macie dzieci, a nie naród. Czasy komunizmu i haseł "wszystkie dzieci nasze są" już minęły.
-jeśli jedziecie komunikacją miejską, starajcie się nie brać wózka. Nosidełko lub chociaż stara dobra ręka wystarczą, jeśli zamierzacie korzystać z miejsca siedzącego.
-nie ma "mi się należy". Fakt że macie dziecko nie zmienia waszego położenia w hierarchii społecznej

tramwaj

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
5 5

Cóż, co do tego czy się należy, czy nie - jeśli miejsce jest opisane jako miejsce na wózek, to jednak się należy. Kwestią zupełnie inną jest realność spełnienia żądań owej niewiasty - fizyka ciał stałych jest taka, że się nie rozszerzą ani nie skurczą, bo ktoś ma do czegoś prawo.

Odpowiedz
avatar katem
4 6

Do znudzenia będę powtarzać - czasy komunizmu nie były czasami większego chamstwa niż obecnie. I określanie wszystkich niewłaściwych zachowań ludzkich jako pozostałości komuny jest jedynie próbą stawiania czasów obecnych w lepszym świetle. Chamstwo jest cechą przynależną pewnej części społeczeństwa bez względu na ustrój. Przy "komunistycznych" hasłach "wszystkie dzieci są nasze" dzieci te były mniej uciążliwe dla otoczenia (jeszcze nie było mody na wychowanie "bezstresowe" - które to pojęcie,nota bene, wymyślił obywatel USA, niejaki Spock.)

Odpowiedz
avatar giriff
4 6

Kobiety bronić nie chcę bo zachowała się fatalnie, ale ją też potraktowano źle. W tramwaju tłok - norma, ale są miejsca dla wózka no i jeśli ktoś ma wózek i potrzebuje dziecko z tym wózkiem przewieźć to ma do tego prawo. Tak samo z miejscem oznaczonym jako to dla kobiet w ciąży/matek lub innych opiekunów z dzieckiem. Zasada taka sama jak przy miejscu z krzyżykiem. Należy osobie potrzebującej ustąpić. Kobieta zachowała się źle, ale czasami nie sposób zachować się inaczej niestety.. bo kto wie.. może musiała jechać akurat tym tramwajem, a ludzie od razu, że "wypad z baru!" bo Ci miejsca nie zrobimy. Także wina moim zdaniem leży gdzieś w środku tego chaosu.

Odpowiedz
avatar budyniek
6 8

zachowanie kobiety nie jest dobre, ale... "jeśli jedziecie komunikacją miejską, starajcie się nie brać wózka. Nosidełko lub chociaż stara dobra ręka wystarczą" To jest jakaś rewelacja. Spróbuj zrobić zakupy z 4-10 kilowym klockiem na rękach i potem targać te zakupy. Nosidło też nie zawsze się sprawdza - nie każde dziecko toleruje. To tak jakby powiedzieć kulawemu, żeby się starał kuśtykać bez kul. Wózek jest w większości przypadków NIEZBĘDNY do przemieszczania się z dzieckiem. I sorry, ale może jestem inaczej wychowana, ale w moim mniemaniu zdrowy, młody człowiek może poczekać na następny tramwaj i matka powinna mieć tu pierwszeństwo. A już zwłaszcza jak pada/jest zimno/jest gorąco. Nie dlatego, że święta krowa, tylko ze względu na malucha. A zapewniam, że to frustrujące, gdy np dziecko płacze. I nigdy nie zrozumiem sytuacji w której matka z płaczącym dzieckiem stoi w kolejce a reszta posyła jej tylko spojrzenia w stylu "uspokój bachora" a nikt jej nie wpuści, żeby szybko załatwiła sprawy i mogła dać wszystkim spokój i wyjść. Jestem ciekawa autorze czy masz dzieci. Daję sobie rękę uciąć, że nie. Bo inaczej nie powiedziałbyś, żeby dzieciaka na zakupy wziąć na rekach. Już widzę jak pomykasz z takim 10 kilowym wierciochem i torbami sprawunków...

Odpowiedz
Udostępnij