Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam niespełna czteroletnią córkę. Staram się wychowywać ją rozsądnie, nie biegamy po…

Mam niespełna czteroletnią córkę. Staram się wychowywać ją rozsądnie, nie biegamy po parkingu, nie rozrzucamy towaru w sklepie, nie siedzimy murem przed telewizorem. Szacunek, bezpieczeństwo i takie tam oczywiste.

Raczej na nią nie krzyczę (to po prostu nie działa), znam lepsze sposoby. Najczęściej wystarczy zwykłe zwrócenie uwagi.

Akurat potrzebowałam kupić parę rzeczy. Spożywczak starego typu, z ladą. Przed ladą półeczka, teoretycznie na torebkę. Teoretycznie...

Za mną pan i pani.

Ja: Poproszę ser żółty, Natalka nie wspinaj się na tą półkę. I wodę małą, soczek mutliwitamina, Natalia mówiłam ci coś. A, i masło poproszę. Nie, siadać na tej półce też nie wolno. Ile płacę?

Ostatnią uwagę wygłosiłam już tonem kategorycznym, ale od krzyku dzieliło mnie jeszcze kilkadziesiąt decybeli.

Pan: Siadaj, co tam mama wie.

Zagotował mnie, postanowiłam olać. Najłatwiej wychowywać nie swoje dzieci. Ale...

Pani: Biedne dziecko, mamusia za dużo wrzeszczy.

Ja: Proszę pani, nie wrzeszczę, ale dziecko jakieś zasady musi znać.

Pani: Wrzeszczy pani. A przecież widać, że ona już całkiem panią pozbadła (czyt. rządzi mną).

Ja: Nacia, otwórz mi, proszę, drzwi. A państwo miech nie oceniają po dziesięciu sekundach.

Pani: A w sklepie to się trzeba zachowywać cicho i grzecznie!

Minęły dwa tygodnie, do dziś nie rozumiem, czy jakbym pozwoliła, żeby moje dziecko tę półkę pierońską urwało, to byłabym wystarczająco"cicha i grzeczna"?

Oczywiście nie pamiętam tak dokładnie, co wtedy kupowałam. Pewna jest tylko woda, resztę podałam z głowy.

sklepy

by singri
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
7 17

Czasami, jak prowadziłam z matką dosyć ożywione rozmowy, zwracała mi uwagę, żebym nie krzyczała (czego nota bene nie robiłam). Wtedy zwykle wykrzykiwałam 'co mówisz!?', żeby zobaczyła, że to jednak nie był krzyk. Po którymś razie poskutkowało na tyle, że zaczęła mi zwracać uwagę abym po prostu mówiła ciszej :D. Wiem, że to raczej dziecinne zachowanie było, ale w tym wypadku chyba bym tak zrobiła.

Odpowiedz
avatar singri
34 34

@Niamh: Nie przyszło mi to do głowy. Podobnie jak zapytanie, czy nie mają własnych problemów. Jestem mistrzem ciętej riposty, pod warunkiem, że ktoś poczeka ze dwa dni na odpowiedź...

Odpowiedz
avatar Bydle
22 36

„Natalka nie wspinaj się na tą półkę.” Mam prośbę. Naucz ją, póki chłonie wiedzę niczym gąbka wodę, że „tę”. A co do sprawy: jak zwykle (jak w większości tego typu przypadkow) wdajesz się w dziwne rozmowy, zamiast chama po prostu spostponować. Choćby i grubym słowem - aluzji nie zrozumie, bo gruboskórni i chowani w rynsztokach nie rozumieją, a sypanie pereł przed wieprze zostało już wielokrotnie sprawdzone i nie daje żadnego efektu.

Odpowiedz
avatar singri
8 12

@Bydle: nigdy nie pamiętam, tą czy tę, więc mówię raz tak, raz tak. Będę się pilnować, zwłaszcza że jak ktoś stara się mówić poprawnie to jeden błąd się strasznie rzuca w uszy.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
5 25

@Bydle: Uwielbiam cię, masz najlepsze komentarze na tym portalu.

Odpowiedz
avatar caffelatte
6 6

@singri sprawa z tę i tą jest bardzo prosta: wystarczy, że zobaczysz na jaką literkę kończy się słowo. Przykład: widzisz tę kobietĘ, rozmawiasz z tą kobietĄ. Więc tu masz być tę :) To są konkretne przypadki, których nazw niestety już nie pamietam, wiec nie będę niepotrzebnie teoryzować, czy to biernik, czy narzędnik... :)

Odpowiedz
avatar bromba69
12 16

Nie przejmuj się takimi uwagami. Wychowujesz dziecko rozsądnie (sądząc po tym krótkim przykładzie) i tak trzymaj. Często się trafia, że wszyscy dookoła wiedzą lepiej od matki na co dziecku pozwalać. Ostatnio byłam na urodzinach znajomego, wśród gości było też małżeństwo z pięcioletnią córeczką. Dziewczynka w pewnym momencie zaczęła rzucać pluszową maskotką w ścianę, na której wisiał obraz. Mama zwróciła jej uwagę, że tak nie wolno, bo może zrzucić obraz, na co gospodarz stwierdził "a niech sobie rzuca". Ja mu na to "Matka powiedziała: *nie wolno* i nie podważaj wobec dziecka jej autorytetu". Zaraz się przestał wtrącać, a mama znalazła małej inną zabawę.

Odpowiedz
avatar Shineoff
12 14

Znaleźli się w sklepie obrońcy uciśnionego, biednego dziecka. Tak trzymaj, bardzo dobrze, że starasz się ją wychować a nie hodować jak niektórzy rodzice ;) Miałam podobną sytuację z "obrońcami zwierząt" - wracałam z kicią po sterylizacji, więc miała na sobie takie ubranko zapobiegające rozdrapywaniu rany. I dowiedziałam się od przypadkowych ludzi, że jestem nienormalna, że stroję kota w taki upał....

Odpowiedz
avatar thalia
10 12

Każdy jest ekspertem, jeśli chodzi o cudze dzieci, więc nie przejmuj się.

Odpowiedz
avatar Vitas
4 8

Tak, ostatnie zdanie jest najlepsze. Od teraz to mój ulubiony tekst. "Pewna jest tylko woda" a nie zdziwiłbym sie gdyby reszta rzeczywiście była podana z głowy :P

Odpowiedz
avatar chwilowy
1 1

Widać ze baba. Co mnie obchodzi czy podałaś prawdziwa listę zakupów?

Odpowiedz
Udostępnij