Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z pamiętnika młodej lektorki :) Historia ta miała miejsce jakieś cztery lata…

Z pamiętnika młodej lektorki :)

Historia ta miała miejsce jakieś cztery lata temu... Tak to się jakoś złożyło, że już na pierwszym roku studiów udało mi się dostać pracę lektorki języka angielskiego w szkole językowej. Ot, trafiło się kurce ziarenko. Ślepą kurą nie byłam, bo już doświadczenie jakieś miałam (a to korepetycje, a to rok studiów wieczorowych, które zamieniłam na dzienne... i tak się uzbierało). Nie znaczy to jednak, że do pracy podchodziłam zupełnie "lajcikowo". Miałam masę stresujących sytuacji, z których najwięcej powodowanych było, ku mojemu zdziwieniu, nie przez moich uczniów, a przez ich rodziców.

W tym miejscu zaznaczę również, że takie kursy w szkole językowej idą sobie swoim własnym torem, dzieci (czy też inni, starsi uczestnicy) mają zestawy książek, robimy swoje własne testy i wystawiamy swoje zaświadczenia. Innymi słowy, taki kurs nie ma nic wspólnego z tym, co dzieci robią w szkole.

W jednej z grup, do której uczęszczały dzieci w wieku 7-9 lat, miałam dwóch bliźniaków. Któregoś spokojnego dnia, po zajęciach, podchodzi do mnie mama chłopców i dość stanowczym i zdenerwowanym tonem zadaje mi pytanie, dlaczego jej synowie dostali 3 z ostatniego sprawdzianu w szkole. Zatkało mnie, ale zebrałam się w sobie i spokojnie odpowiedziałam kobiecie, że nie mam pojęcia, ponieważ nie mam kontroli nad tym, co dzieje się na szkolnych lekcjach angielskiego. Pani, jeszcze bardziej zdenerwowana, odpowiedziała mi:

"Słucham?! Przecież ja od 2 tygodni pakowałam chłopcom do toreb podręczniki szkolne, żebyście przerobili co trzeba!".

Ach tak... głupia byłam. Przecież zanim przystąpiłam do "kursowych" tematów mogłam zapytać, czy dzieci przypadkiem nie potrzebują omówić czegoś ze szkoły. Odnoszę wrażenie, że według tej pani mogłam, a nawet powinnam, również zaproponować jej synom darmowe korepetycje po zajęciach. Nie wspominając już o gwarancji odpowiednio wysokiej oceny ze sprawdzianu.

Lekko się otrząsnęłam i odpowiedziałam:

"Proszę pani, ja rozumiem pani zdenerwowanie ocenami, ale po pierwsze ja nawet nie miałam pojęcia, że chłopcy chcieli, abym coś im wytłumaczyła, bo skąd miałam wiedzieć, że w torbach mają dodatkowe książki? Oni sami nic mi nie wspomnieli, a ja mam obowiązek iść swoim torem, a nie pilnować sytuacji szkolnej kursantów. Co więcej, jest przecież możliwość zapisania się tutaj w szkole na zajęcia indywidualne, tam można omawiać to, czego na daną chwilę się potrzebuje."

Odpowiedź padła szybko:


"SŁUCHAM?! Przecież mnie na coś takiego nie stać, dlatego proszę o robienie tego na zajęciach z grupą!".

Poziom mojego zdenerwowania rósł... Na szczęście z opresji wybawił mnie ktoś, kto poprosił mnie o szybkie przejście do innego pomieszczenia (musieliśmy coś pilnie ustalić). Nie zmienia to faktu, że do chwili obecnej było to jedno z najbardziej szokujących zachowań z jakimi miałam styczność w swojej pracy. :)

szkoła językowa

by Jolene
Dodaj nowy komentarz
avatar PooH77
7 31

Dwóch bliźniaków? Jesteś pewna, że nie trzech ;)?

Odpowiedz
avatar PooH77
9 25

@Vatras: Cóż, jeśli ty mówisz "fakt autentyczny" albo "cofasz się do tyłu" i uznajesz to za wzbogacanie treści, to współczuję... Nie pasuje? Trudno. Za to twój komentarz jest zupełnie idiotyczny. Jaki jest cel...? Zwrócić uwagę na oczywisty błąd, być może autorka więcej go nie popełni.

Odpowiedz
avatar PooH77
3 29

@Vatras: Ależ skąd, to polski portal, więc jest NAKAZ pisania po polsku, powtarzam po raz n-ty. Nie umiesz się wypowiadać? Milcz.

Odpowiedz
avatar PooH77
12 18

@Vatras: Nieformalnie to sobie pisz w pamiętniczku, do szuflady albo smsy do kolegi. To jest forum, miejsce publiczne, wypadałoby więc wyrażać się poprawnie. Naturalnie wszystkim zdarzają się błędy, ale trwanie w nich, upieranie się, że można gadać pierdoły - to już domena ludzi głupich. Zaliczasz się do nich, czy tylko sprzeczasz się, dla zasady?

Odpowiedz
avatar PooH77
9 9

@Jolene: Luz, bez spinki, nie robi błędów ten, co nic nie robi. Na zwróconą mi uwagę nie reaguję pianą, tylko dziękuję za pomoc, bo w takich kategoriach odbieram takie wpisy. A ty, skoro tak skrupulatnie mnie przeglądałaś, mogłabyś, przy okazji, wskazać te błędy - będę wdzięczny. Serio :). A co do bliźniaków - wiem, że mogłabyś uczyć jednego z nich (przecież na koniec mojego komentarza postawiłem emotikon, z przymrużeniem oka to wskazałem,) nie wiem więc, po co pewien osobnik tutaj się tak zbulwersował - brak dystansu...?

Odpowiedz
avatar tw1
11 13

@Jolene: Nie rób z siebie za wszelką cenę idiotki - gdybyś miała jednego bliźniaka, to: - gdyby nie miałoby znaczenia dla historii, to nie pisałabyś o tym, - gdyby to miało znaczenie dla historii, to nie użyłabyś liczby mnogiej. Spróbuj zachować się jak osoba dojrzała - popraw błąd (nie wiem, czy możesz edytować jeszcze historię) i już. W wersji Premium możesz przeprosić za błąd, a w wersji Full Wypas: podziękować za zwrócenie uwagi. Ale swoją naturalną reakcją sprawdzenia, czy Pooh77 jest obrzezany, tfu! czy sam nie robi błędów, wpisałaś się trwale na ścianę prymitywnych jednostek. Mimo pseudonimu wywołującego wspomnienia...

Odpowiedz
avatar imhotep
14 14

" Nie zmienia to faktu, że do chwili obecnej było to jedno z najbardziej szokujących zachowań z jakimi miałam styczność w swojej pracy. :)" - no to zazdroszczę lajtowej pracy :)

Odpowiedz
avatar Jolene
-3 3

@imhotep: Hehehe, dzięki :) Rodzice dzieciaków potrafią dostarczać naprawdę ciekawych przeżyć :p Ale ta pani jak do tej pory była chyba najlepsza. Wiem, że brzmi to "lajtowo", ale pamiętaj, że jednak nie bez powodu słowa "obyś cudze dzieci uczył" uznaje się za niezbyt życzliwe.

Odpowiedz
avatar fak_dak
15 15

Moja znajoma pediatra mawia, że życie byłoby dla niej prostsze, gdyby jej pacjenci nie mieli rodziców. Czasami współpraca z kilkulatkiem jest lepsza niż z jego matką.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
3 7

@fak_dak: Rodzice są często głupsi od dzieci.

Odpowiedz
avatar karczmareczka
7 7

Ja zawsze powtarzam, że rodzice to najgorsza część pracy z dziećmi

Odpowiedz
avatar basso
0 0

Nie stresuj się taką sytuacją, to baba ma problem bo nie kuma. Ty robisz wszystko zgodnie z zasadami, po co się denerwować?

Odpowiedz
Udostępnij