Kilka miesięcy temu szukałem nowego mieszkania, dlatego, aby na spokojnie załatwić sprawę, zatrzymałem się na jakiś czas u znajomych. Wziąłem wolne i działałem. Wchodziłem do mieszkania, wychodziłem, znowu wchodziłem. Minęło trochę czasu, podziękowałem i wyprowadziłem się na swoje.
Po 2 tygodniach odzywa się do mnie znajoma i opisuję - zapukał sąsiad. Po otwarciu drzwi krzyczy:
- Gdzie on jest kur*a?! Gdzie tamten ku**s?! Ja go ro**ebie! A wy ku**y nie lepsze! Dziw*i sprowadziły sobie ku*wa alfonsa!
Znajoma nie wiedziała co jest grane, mówiła, że wyprasza sobie takie zwroty, a ja już tu nie mieszkam.
Dodam, że niczym szczególnym się nie wyróżniam, po za 2 wytatuowanymi rękami (tzw. japanese sleeves). Klasyk - młodzi mówią, że piękne, starsi, że niekoniecznie (chociaż nigdy nie spotkałem się bezpośrednio z jakąś uwagą).
Sąsiad, ojciec dwójki dzieci, lat ok 40, kawał byka, po uspokojeniu zaczyna tłumaczyć - że zaciągnąłem jego 12-letnie dziecko (wraz z jednym kolegą) do piwnicy i ich wytatuowałem, i że idzie z tym na policję, za wszystko mu zapłacę, ale najpierw się ze mną rozprawi. Znajoma zaczęła tłumaczyć, że to niemożliwe, mieszkałem tu tylko przez tydzień i cały czas byłem zajęty, że tego bym nie zrobił itp. Ojciec coś tam pokrzyczał, powiedział, że jutro o 15, jak on będzie po pracy, mam do niego zapukać. Na końcu rzucił coś w stylu "patole ku*wa" i sobie poszedł.
Absurd, ale dobrze. Przez pół nocy myślę co mnie może spotkać. Następnego dnia, o 11 dzwoni znajoma:
- Te przyjście to już nieaktualne jak coś, wszystko się wyjaśniło, wpadnij później do mnie to ci powiem.
Co się okazało? Jeden z synów sąsiada z kolegą podpatrzyli jak wychodziłem z klatki w koszulce, przyuważyli tatuaże i chcieli coś podobnego... Podpatrzyli na necie jak zrobić maszynkę z długopisu i zaczęli się mazać... Efekt? Kolega syna: Tome (przy literce "K" chyba zrezygnował). Syn: "2pac Rest In Peace"...
Synowi zaczęło dziać się coś ze skórą, więc pokazał rodzicom. Powiedział, że poszli ze mną do piwnicy, a ja zaproponowałem, że zrobię im coś, ale zniknie po 3 dniach. Przemyślał wszystko i gdy ojciec był w robocie, powiedział matce, że jednak kłamał i boi się, że ojciec mi coś zrobi. Po kilku dniach matka przyszła z ciastem i winem w ramach przeprosin za oskarżenia. Ojciec, gdy ktoś z mieszkania go mija, nie mówi nawet "dzień dobry". Pewnie ze wstydu.
Podobno życie staje się bardziej wartościowe, gdy ma się naśladowców :)
osiedle piwnica
Takie tatuaże to i nawet do amputacji doprowadzić mogą, tym bardziej u młodych ludzi, gdzie skóra się rozciąga i wszystko rośnie. Nawet najbardziej porządny tatuaż się rozciągnie i będzie nieestetyczna plama.
OdpowiedzNie trzeba było się do niego wybierać.
Odpowiedz"Głupota to próby myślenia u ludzi, którzy całkowicie nie są do tego przystosowani."
Odpowiedz- Naśladownictwo, to najwyższa forma uznania - powiedziała przymilnie pewna pani, która prawie jota w jotę zerznęła kolejny opis jakiejś mojej aukcji i którą na tym złapałam. Narobiła przy tym tyle błędów ortograficznych, ze odpowiedziałam: - Lepiej byłoby, gdyby zastosowała pani metodę "kopiuj - wklej", niż finezyjnie kombinowała sama :)
OdpowiedzAż do teraz żyłam w przekonaniu, że tatuaże z długopisów robią tylko dzieciaki w "trudnych sprawach"... Pośrednio to i tak wina rodziców, skoro chłopcy bali się iść do nich i powiedzieć wprost "mamo, tato chcę mieć tatuaż". Ja dzięki szczerości z rodzicami uniknęłam posiadania tribala na lędźwiach, który marzył mi się w gimbazie, a teraz pewnie wycięłabym nożem ;)
Odpowiedzpo pierwsze tatuaże twoje spoko masz kase to i zrob jak zombie boy :D ale ja sie zastanawiam tylko co ile do poparawek to ...
Odpowiedz