[J]a w zaawansowanej ciąży stoję przy kasie pierwszeństwa. Przede mną człowiek płaci za zakupy. Nagle czuję uderzenie z koszyka i jakaś [K]obieta również w ciąży przepycha się przede mnie.
[J]z oburzeniem: Przepraszam, ja też jestem w ciąży!
[K]: Ale ja mam większy brzuch i większe prawa i pani musi mnie przepuścić!!
carrefour
No to dobrze, że się nie dałaś ;)
Odpowiedzchamstwo jest nie do zarąbania
Odpowiedzchamstwo można pokonać innym chamstwem : D
OdpowiedzJak w folwarku zwierzęcym - są równi i równiejsi...
OdpowiedzCiezarne to juz w ogole o tym mysla. Ze sa wazniejsze i rowniejsze niz inni ktorzy nie sa w ciazy. W ogole przywileje ciezarnych to jakas pomylka jest. Powinni je wszystkie zlikwidowac. Dlaczego mam dluzej stac w kasie bo wpycha sie ciezarna? Czy ja jej to dziecko zrobilam? Dlaczego mam ustepowac jej miejca w autobusie? Kiedy ja wracam po calym dniu do domu po pracy? A pech chcial tak, ze nie moglam wrocic swoim samochodem. Co mnie to obchodzi ze ona jest w ciazy? Niech ojciec dziecka sie o to troszczy. Dlaczego niby mam patrzec w miejscu publicznym jak ona wyciaga swoje doje i karmi dzieciaka? Bo nie chcialo sie zainwestowac w butelke i pompke do odciagania pokarmu? Ciezarne maja zdecydowanie za duzo przywilejow! I jeszcze im malo.
OdpowiedzZmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 11:41
Po to są właśnie kasy pierwszeństwa... a co do yuuki - widać że jeszcze nie masz dzieci...
OdpowiedzJestem matka i wiem ze karmienie piersia jest zdrowsze, ze dziecko czuje bliskosc matki. I nie mam nic przeciw temu. Karmic piersia owszem. Ale w domu. Wsrod osob bliskich. A nie w miejscach publicznych. Dlatego wspomnialam o odciaganiu pokarmu. Do butelki a potem dac dziecku. To taki problem? Mleko z piersi ale w butelce. Nie jestem bezczelna. Nie uwazam tylko aby kobietom w ciazy nalezaly sie specjalne przywileje. Tez musialam pare razy jezdzic autobusem w czasie ciazy. Awaria samochodu, ktos nie mogl po mnie przyjechac. Oczekiwanie na taksowke zbyt dlugie. Ale nigdy nie pomyslalam by wymagac miejsca bo mi sie NALEZY
OdpowiedzAes, nie chodzi o to, żeby przy zmęczeniu uparcie stać czy czekać w kolejce "bo tak" "bo nie poproszę" "bo się nie upomnę", tylko, żeby korzystać z tych przywilejów z umiarem. Jak już napisała Yuuki ciąża to nie choroba i to, że kobieta jest w ciąży, nie oznacza, że jest WIECZNIE zmęczona i nie jest w stanie ustać o własnych siłach 5-10min. Zresztą nieraz byłam świadkiem sytuacji, kiedy młode ciężarne kobiety nie korzystały z ustąpionego im miejsca - myślisz, że robiły to z przekory?
OdpowiedzJa mowie caly czas o tym. To przez mamusie polki zostalam zminusowana. Jesli ktos ustapi ci miejsca, wepchnie u lekarza czy przy kasie blizej, bo jestes w ciazy i nie ma sensu bys sie przemeczala to to jest jak najbardziej okej. Co innego jak sie taka wpieprza wszedzie i zada bo ona jest w ciazy. Wiec dlaczego niby mialabym ustapic np miejsca ( bo ona chce) dziewczynie, ktorej argument jest taki " jestem w ciazy i mnie sie nalezy"
OdpowiedzNo to o to mi chodzi. Korzystać z umiaru, ale też nie zabijać się bez powodu. Może to źle przekazałam..Już się usuwam ^^"
OdpowiedzWiększość obecnych na serwerach tego typu ma nieskończone 18 lat, zwłaszcza, że teraz to wzrasta, są ferie, moi rówieśnicy nie mają co robić, więc siedzą na necie...
OdpowiedzMoją kuzynkę [lat 21] jakaś baba wypchnęła z kolejki twierdząc że nie będzie ustępować "puszczalskim nastolatkom"... To jest dopiero chamstwo. Ale cóz, zawsze znajdą się osoby chcące "umilić" nam życie.
OdpowiedzWiesz, to działa w dwie strony, ja zawsze jestem gotowa ustąpić pierwszeństwa czy miejsca w MPK kobietom w ciąży. Tylko, że część z nich uważa, że to im się NALEŻY i czasem nawet nie podziękują. Nie mówię tu o kasach pierwszeństwa, gdzie rzeczywiście kwestia pierwszeństwa nie jest kwestią uprzejmości innych klientów. Ostatnio byłam świadkiem przykrej sytuacji w tramwaju. Wsiadła starsza kobieta z dwiema protezami nóg, o dwóch kulach. Po wejściu podeszła do najbliższego siedzenia (widać było, że ciężko jej podejść nawet pół metra dalej) i zapytała siedzącej tam młodej kobiety czy mogłaby jej ustąpić miejsca, na co laska do niej z ryjem: "co pani chce, ja jestem w ciąży!". Dodam, że dziewczyna miała całkowicie płaski brzuch, więc nie wiem skąd ta pretensja, że ktoś się nie domyśla, że jest w ciąży... Pewnie tylko niewielki % ciężarnych się tak zachowuje, co nie zmienia faktu, że powoduje pewną niechęć do ciężarnych kobiet.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 14:52
Większą niechęć czuję do mamusiek z dzieciakami w wózkach, które myślą, że mogą tratować innych klientów w supermarketach i liczą na to, że każdy będzie się przed nimi usuwał z drogi. Na marginesie, wyżej wspomniana kuzynka nigdzie się nie wpychała, grzecznie spytała, czy mogłaby podejść do kasy pierwsza. Sam bym nie przepuścił, gdyby nawet!! taka osoba napadła na mnie z pyskiem...
OdpowiedzMamusie z wózkami to już inna historia... Ale 100% rozumiem właścicieli sklepów, którzy zakazują wprowadzania tam wózków dziecięcych. Ostatnio jak słuchałam o tym dyskusji w radiu, byłam w szoku, bo wszyscy napadli na tych właścicieli jak na nietolerancyjnych dzieciofobów
OdpowiedzGdyby ksiądz proboszcz z mojej parafii miał sklep, w mig by się z tym rozprawił, bo pamiętam jak kiedyś kazał mamci z wózkiem wyjść z kościoła, bo dziecko płakało. Ale to tak w ramach ciekawostki. A wracając do tematu, nie nazwałbym tego "dzieciofobią", tylko "troską o zdrowie fizyczne i psychiczne klientów". Chcę normalnie robić zakupy w ulubionym supermarkecie bez obawy, że co chwilę ktoś będzie jeździł mi wózkiem po nogach i co w tym dziwnego? Stoję kiedyś w wąskim przejściu między półkami, wybieram jakieś tam serki, a tu nagle bach - coś mi tłucze po udzie. A to jedna z tych mamusiek, jedną ręką trzyma wózek z dzieckiem, a drugą prowadzi ten sklepowy. Jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań, ale gdybym powiedział to głośno w towarzystwie, zawsze znalazłby się ktoś, kto spytałby, cytuję: "Panie W***r,co pan dziś brał?". A poza tym, po to są te "siodełka" w sklepowych wózkach, żeby w nich ewentualnie trzymać dzieciaka. Chyba, że chodzi o niemowlę, tu może być kłopot.
OdpowiedzJestem kobieta ktora ma 26 lat. I jestem matka. Co wiecej mam nawet dwoje dzieci. Ale nigdy nie uwazalam ze jestem lepsza od innych ludzi, ze powinnam miec jakies przywileje, bo jestem w ciazy. Jak robilam zakupy czekalam cierpliwie w kasie. Jak bylam zmeczona szlam do samochodu zostawiajac pieniadze osobie bliskiej, maz lub osoba towarzyszaca mi zostawala i placila za zakupy. Jesli zle sie czulam nie wychodzilam z domu, albo bralam taksowke jesli nie czulam sie na silach jechac samochodem. Wlasnie o to chodzi. Ze ciezarne matki polki uwazaja ze im sie nalezy. Co innego uprzejmosc ludzi, ktorzy chetnie puszcza dziewczyne z brzuchem na poczatek kolejki a co innego miec żądania do wszystkiego bo ma brzuch. Ciaza to nie smiertelna choroba.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 22:35
Ja nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz, jesli uważasz, że kazdą kobiete w ciąży stać na samochód i kiedy poczuje się źle, to pojdzie sobie do niego posiedziec, albo na taksówki. Niektore(wiekszosc) muszą jechać do takiego sklepu autobusem, gdzie czesto gesto pewnie ludzie z takim podejsciem nie ustapują im miejsca, bo ciąża to nie choroba. Wyobraź sobie( musisz to sobie wyobrazic,bo skoro o tym nie wiesz, to poprostu nikt Cie jeszcze w życiu pewnie nie poinformował) że różne kobiety, różnie przechodzą ciąże, dla niektorych jest to coś, co w ogole nie wpływa na styl życia, a dla niektórych jest to bardzo ciężki i bolesny okres. To, że Ciebie obrzydza widok kobiety karmiącej w sklepie, to akurat mało je obchodzi, karmią, karmiły i zapewne będą to robić - bo mogą. Ten kraj nie daje zbyt wielu przywilejów zwykłym ludziom(Ty pewnie nie wiesz o czym mnówię, Ty należysz do tych co taksówkami się rozbijają)a, że kobiety w ciąży mają przywileje to niech korzystają, mnie nie zbawi poczekanie 5 minut dłużej w kolejce, albo ustapienie miejsca w autobusie. Uwaga dotycząca tego, że to ojciec zrobił dziecko i on ma się troszczyć, jest co najmniej niedorzeczna - jak ma to robić jeśli musi pracować, aby to dziecko miało jak życ?(Ja nie wiem w jakim Ty kraju mieszkasz, serio...ale chyab nie w Polsce)Już nie mówiąć o tej uwadze dotyczącej tego, że to nie Ty jej to dziecko zrobiłaś. Nie wiem jak ty, ale niektóre kobiety muszą pracować do 8 miesiąca ciąży, korzystając z komunikacji miejskiej, dostają się do pracy. Ja sobie nie wyobrażam nie ustapić miejsca kobiecie w zaawansoawnej ciąży, skąd moge wiedzieć czy ona nie wraca właśnie z pracy. Dodam jeszcze, że sama nie jestem w ciąży, mam 27 lat i nie mam dzieci, ale wiem co to empatia.
OdpowiedzRównież uważam że ciężarne kobiety nie są pępkiem świata i nie uważałam nigdy że coś mi się należy przez to że jestem w ciąży. Jeśli jednak jest coś takiego jak kasa pierwszeństwa to mogę z niej skorzystać. Mogę sobie nawet poczekać chwilę, co mi szkodzi. Ale jak ktoś mnie taranuje wózkiem i każe się przepuszczać bo ma większy brzuch niż ja to wtedy rosną mi rogi... i nie jestem miła
Odpowiedzkatiastiepanowa, wysuwasz za daleko idące wnioski o komentarzach Yuuki- o rozbijaniu się taksówkami, o obrzydzeniu na widok kobiet w ciąży... Żebym miała zrobic to samo z Twoim komentarzem, to uznałabym, że pracujesz dla "Faktu". Przepraszam, przejdę do sedna: Zgadzam się z Yuuki, że ciąża to nie choroba. Problem jest w tym, że nawet jak nawet takiej kobiecie jest ciężko to nie zwalnia jej to z okazywania kultury i szacunku innym. Po namyśle sądzę też, że wszystko zależy od charakteru. Ciąża-nie ciąża, jak ktoś jest kulturalnym człowiekiem to mu żaden stan w tym nie przeszkodzi, a cham zawsze będzie chamem. Hmm? PS. Przepraszam za kolejna dygresję: Inari, skąd Twój nick? Od Fushimi Inari? Tak mi się kojarzy :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 4:36
poniekąd :) swego czasu fascynacja japońskimi bóstwami... i tak już jakoś zostało :) swoją drogą nie sądziłam że taką burzę wywołam :)
Odpowiedzkatiastiepanowa ja tez wiem co znaczy empatia. Wiem ze kobiety w ciazy rowniez roznie ja znosza. Jedna znosilam bardzo dobrze, druga juz gorzej. Przepraszam bardzo ale czyja to wina, ze nie moze jechac taksowka albo samochodem bo np go nie ma? A ojciec pracuje? To ma byc argument, bym robila to co chce ciezarna? Skoro pracuje to niech ja wozi na zakupy ( albo najlepiej sam niech jezdzi!) po pracy. Jesli nie stac jej by czasem jechac taksowka dla wlasnego dobra, czy samochodem to znaczy, ze ich nie stac ich na utrzymanie dziecka. A skoro ich nie stac nie powinni ich miec ktos taki nie powinien ich miec. Czyli po prostu dziewczyna wpadla. No i co? To moja wina? Ja jej kazalam zajsc w ciaze? Mowilam juz. Co innego ustapic miejsca dziewczynie w ciazy z wlasnej woli, bo ma sie empatie, a co innego ustapic miejsca dziewczynie ktora drze morde bo jej sie nalezy! A co do uwagi w jakim kraju mieszkam to akurat nie twoj interes. Owszem ze nie urodzilam sie w Polsce i w niej nigdy nie mieszkalam dluzej niz pare tygodni
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 8:44
Wiedziałam, że nie wiesz co to tak naprawde znaczy żyć w tym kraju. Uważasz, że jak kogoś nie stać na jazde taksówkami lub posiadanie własnego samochodu, to nie stać go na dziecko - to Ci powiem, że mało by było dzieci w Polsce, gdyby wszyscy tak myśleli. U mnie w pracy jedna dziewczyna pracowała praktycznie do samego rozwiązania, jak poszła na zwolnienie, to urodziła po 4 dniach, jak myślicie, czym jeżdziła do pracy? Taksówką, swoim samochodem? Czy może mąż po nią przyjeżdzał, w czasie kiedy sam pracował? Yuuki, naprawde, nie wiem, gdzie mieszkasz i nie zazdroszcze, bo można wpaść w niezłą znieczulice jak ludziom za dobrze jest. Co do reszty komentarzy, to ja serio nie wiem gdzie wy te rozdarte ciężarne ciągle spotykacie? Chciałabym z taką porozmawiać, dowiedzieć się czemu tak się zachowuje a nie inaczej, bo mogą to być zwykłe hormony, kiepski charakter, albo poważniejszy problem, może nie było by tyle niemowlaków porzucanych samym sobie, gdyby ludzie w porę orientowali się, że z niektórymi przyszłymi mamami jest naprawde źle. Pozatym fakt, że kobieta ma dziecko z kimś z kim wpadła, lub ojciec dziecka ją porzucił, nie czyni jej gorszą matką, ani osobą, czyni ją tylką kimś kto będzie musiał w życiu dać z siebie więcej i nie ma co oceniać ludzi, przez pryzmat tego jakie błędy popełnili - wszyscy popełniamy je, bo jesteśmy tylko ludźmi.
OdpowiedzKatiastiepanowa, nie wmawiaj, że każda ciężarna z rozdartą gębą pełną roszczeń to pokrzywdzona przez los kobietka, która musi ciężko harować i nie stać ją na samochód czy taksówkę. Najczęściej to rozpieszczone księżniczki, przyzwyczajone do tego, że wszyscy noszą je na rękach, wydaje im się, że dzięki brzuchowi urosły do rangi pani świata. Prawda jest taka, że wiele kobiet dobrze znosi ciążę i nie robi zakupów hipermarkecie dlatego, że musi tylko dlatego, że CHCE, bo ciąża nie zrobiła z nich kaleki
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 8:51
Mieszkalam w Polsce juz wystarczajaco dlugo by zaobserwowac co sie dzieje z polakami. Jacy to sa ludzie, jakie macie zachowania. Potrafilam sobie usiasc w parku i po prostu popatrzec. Poza tym nie masz dzieci wiec skad niby wiesz jakkobieta znosi ciaze, jak na nia dzialaja hormony? Empatia tu nie ma nic do tego. Co ty niby chcesz? Zebym wrocila do Polski tylko po to by posluchac jadowitych kobiet ktore sa zazdrosne ze mnie lepiej sie powiodlo? Falszywosci,nienawisci? Zeby gotowe byly mnie zabic tylko dlatego, ze mam obcy paszport? Ze lepiej wyszlam za maz? Bo potrafie sobiezorganizowac czas optymalnie? Co mnie to obchodzi ze dziewczyna wpadla? To jej problem jak jest glupia. Skoro wpadla niech nie ma pretensji do swiata o to. Bo nikt jej nie kazal zachodzic w ciaze. Jak ojciec dziecka nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci, to jest szczeniak. I tylko kretynka zwiaze sie z kims takim.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 12:54
Skąd możesz wiedzieć, że nie została zgwałcona? W większych miastach jest sporo niebezpiecznych dzielnic (np. Kraków-Kurdwanów). Jeśli wpadła i nie usunęła dziecka to znaczy, że jednak coś w tej głowie ma i nie jest totalną kretynką... A po za tym, nie każda dziewczyna, która wpadła jest głupia, mogła pęknąć prezerwatywa, lub mogły nie zadziałać środki antykoncepcyjne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 13:58
Zyletka97, nie popadajmy w paranoję, ile % nieplanowanych dzieci w Polsce jest wynikiem gwałtu? Raczej znikomy. Poza tym, Yuuki nie napisała, że kretynką jest kobieta, która się nie zabezpiecza (chociaż hmmm to rozumie się samo przez się), tylko kobieta, która uprawia seks z facetem, co do którego nie ma 100% pewności, że jej nie zostawi w przypadku ciąży.
OdpowiedzTrudno zaufać facetom, małżeństwa rozpadają się nawet po kilkunastu latach, więc jak można mieć 100% pewności do faceta?
OdpowiedzNo jakoś nie wyobrażam sobie mieć dziecka z facetem, do którego nie mam 100% zaufania. A powody rozwodów są różne, nie tylko niedojrzałość facetów
OdpowiedzJesli ty mi rzucasz argumentem, ze ciaza w wyniku gwaltu, to chyba powinniscie sie do wladz zwrocic jesli to u was jest na "porzadku dziennym"
OdpowiedzJa nie stoję za Yuuki. Wiele razy zdarzało się żeby ustąpić ciężarnej miejsca w autobusie/tramwaju/kolejce (niepotrzebne skreślić), ale zwykle (bo nie zawsze) w zamian dostaje się miły uśmiech i tzw. podziękowanie. Kiedy ktoś faktycznie wali z pyskiem, bo SIĘ NALEŻY, to samo się do głowy ciśnie, czy jest w ciąży nie dlatego, że chce być matką (nie mówię już tu o gwałtach), tylko dlatego żeby mieć specjalne uprawnienia. Zresztą wiele razy byłam też świadkiem sytuacji, w której starsza osoba lub niepełnosprawna ustępowała miejsca ciężarnej, a ta dziękowała i odmawiała twierdząc, że minute w tą czy tamtą to żadna różnica. Może faktycznie niektórzy nie mają auta, albo nie chcą jechać taksówką, bo wiele razy spotkałam się z osobami, które "boją się taksówek. Wsiąść z kimś obcym do auta i jechać", ale to wcale nie świadczy o tym, że nie mają prawa wychować dziecka. Jest wiele zamożnych osób, które samochodów nie posiadają.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2011 o 17:06
Dziwne, piszesz że stoisz za Yuuki, ale to co piszesz wcale za tym nie przemawia.
OdpowiedzLiterówka.
OdpowiedzYuuki, władze mają to gdzieś, jak do tego dojdzie to dopiero się zainteresują, będą pilnować zakamarków na osiedlach przez 2 dni i na tym się skończy... Stosunkowo niedawno (kilka lat temu) w parku obok mojego bloku znaleziono ciało kobiety poszarpane na kawałki i porozrzucane po brzegu strumyka. Co zrobiła policja? Zidentyfikowała zwłoki, przez 2 tygodnie można było wieczorem pochodzić bezpiecznie po okolicy i na tym się skończyły działania władz. Więc gwałtem tym bardziej mniej się przejmują, tłumaczą się, że to nie ich problem, że ktoś chodzi wieczorem po opustoszałych miejscach, trudno, że ktoś wraca chociażby ze szkoły czy pobliskiego sklepu, to i tak będzie w oczach policji winą ofiary...
OdpowiedzNo to moze pora zmienic miejsce zamieszkania?
OdpowiedzNiestety nie ukończyłam jeszcze osiemnastu lat, a szkoda, bo moje obecne środowisko jest negatywne, dlatego nie chodzę do rejonowego gimnazjum, tam wystarczy być w pierwszej klasie i już się łapie nałogi i różne choroby przenoszone drogą płciową...
OdpowiedzA Twoim rodzicom nie zalezy na Twoim bezpieczenstwie?
OdpowiedzZależy, dlatego dalej mam wyznaczone godziny powrotu do domu. W wakacje mając skończone 13 lat wracam przed 20, do gimnazjum poszłam 10 przystanków od miejsca zamieszkania, najpóźniej wracam w piątki i najczęściej ktoś po mnie przyjeżdża. Ale i tak moja dzielnica nie jest najgorsza, jest jedynie dnem dla moich rówieśników, gdzie nie popatrzę tam dziewczyny z brzuchem albo fajką, brrr...
OdpowiedzYuuki, współczuje Ci, jak czytam co piszesz, w jaki sposób się wypowiadasz o Polakach, o kobietach - widzę hipokryzję, czystą hipokryzję. Piszesz, że Polacy pełni są jadu, a Ty niby co? Czego jesteś pełna pisząc takie rzeczy?Miłości do ludzi?
OdpowiedzNie. Ale ja nikogo nie zabilabym tylko za to ze mial wiecej szczescia. Nie obrazalabym go z zazdrosci nie probowala niszczyc psychicznie.
OdpowiedzYuuki myślisz, że wszystkie uwagi w stosunku do Ciebie, jakie ludzie kierują, są spowodowane tylko zazdrością? Nie zauważasz problemu w sobie? Uważasz, ze jesteś ideałem, a jeśli ktoś nie zgadza się z Twoim zdaniem, to tylko z zazdrości?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 0:38
Nie. Absolutnie tak nigdy nie myslalam i nie mysle. Mam pare wad, ale nigdy nie uwazalam sie za ideal. Powiedzialam co mysle o dawaniu ulg ciezarnym ( bo one sie tego domagaja) a nie chec pomocy z wlasnej woli. Widze ze dwie, ktore w ogole dzieci nie maja krzycza najglosniej. Z czego jedna to jeszcze dziecko. To ty masz ze soba problem uwazajac ze jestem niewiadomo jakim potworem, bo nie uwazam, aby rozkapryszona dziewucha w ciazy z wielkim pyskiem miala miec jakiekolwiek przywileje.
OdpowiedzYuuki, nie chodziło mi tylko o to, co pisałaś o "rozkapryszonych", tylko o to co ogólnie pisałaś. Nie mam dzieci i nie zamierzam na razie mieć, bo boję się, że w przyszłości moje dziecko mogłoby mieć takie podejście do niektórych spraw jak Ty i to by oznaczło, że gdzieś, podczas wychowywania popełniłam jakiś błąd. Widzisz jestem od Ciebie starsza i nadal wiem iż nie jestem gotowa na dziecko, Ty jestes młodsza, masz ich już 2, a po tym co piszesz zastanawiam się, jakie wartości dzieciom przekazujesz? Nienawiść do narodu z którego się wywodzisz? Dyskryminacja na różnych polach, nietolerancja? Czy może w zaciszu domowym, z dala od rozkrzycznych, zaciążonych, biednych kretynek w ciąży, z dala od pełnych jadu Polaków, którzy tylko Ci zazdroszczą, że masz lepiej, z dala od brudnych autobusów w których trzeba ustąpić miejsca i sklepów w których ktoś Ci się wcisnie w kolejkę, może z dala od tego wszystkiego, jednak jesteś dobrym człowiekiem w środku i uczysz dzieci wartościowych rzeczy.
Odpowiedzkatiastiepanowa to ze nie lubie polakow nie znaczy ze jestem rasistka i nie tolerancyjna. To raczej wy jestescie nietolerancyjni. Moze wymienie pare przykladow? 1) Obcokrajowcy 2) Inne tudziez brak wyznania 3)Inny kolor skory 4) Inne poglady polityczne 5) Inne poglady na temat wychowywania 6) Ksenofobia i homofobia. Jak wyszlam na ulice pare lat temu z moim chlopakiem, ktory jest czarny to zaraz sie na niego gapili, albo slyszal komentarze " murzynek bambo", "wracaj do afryki" itd. Jakie wartosci przekaze moim dzieciom? Nie bede im wmawiac ze swiat jest piekny, dobry i cudowny. Nienawidze obludy. Ale nie zamierzam dac im do zrozumienia, ze przyjscie na swiat to najgorsze co moglo sie stac. Zrobie wszystko by wyrosly na porzadnych, dobrych i normalnych ludzi. Z czlowieczenstwem. Akurat ja jestem osoba tolerancyjna. W kazdej dziedzinie. Traktuje was w ten sam sposob jak wy traktujecie mnie. Kiedys zemdlalam w ciasie ciazy. Na jej poczatku. W miejscu publicznym. Okradli mnie i slyszalam komentarze, ze jestem nacpana, i pijana. I puszczalska ku*wa. Choc na jakiej podstawie to wywnioskowali - nie wiem. W moim kraju cos takiego jest niedopuszczalne. Ktos nagle mdleje, ktos dzwoni po karetke a nie robi sie nad nia tlum i debatuja czy nacpany czy pijany. Kiedy pierwszy raz przyjechalam do rodzinnego miasta moich rodzicow i zamieszkalam w ich dawnym miszkaniu to mi drzwi zniszczyli, szyby powybijali, chcac zebym wyjechala. Bo "zajelam" "ich" mieszkanie. Naprawde mysle, ze tu nie chodzi o to ze jestes niegotowa na dziecko, a nikt nie chce ryzykowac, skoro cos sie powie, a ty sie upierasz przy jednym slowie i nie idzie ci przetlumaczyc. Ale nie wtracam sie to twoje zycie. I twoja powazna decyzja. Nie lubie wtracac sie w cudze zycie, co polacy wrecz uwielbiaja. Z 10 razy to mowilam. Ustapic miejsca w autobusie czy w kolejce jest okej. Ale jesli robimy to z wlasnej woli. A nie ktos sie domaga i mnie atakuje wyzwiskami i krzykiem bo jemu sie nalezy. Rozumiesz?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 8:44
Wiem, ze osoba mloda moze duzo przejsc jako dziecko. Sama sporo przeszlam. Ale i tak nie przestalam byc wtedy dzieckiem. Jestes dzieckiem. Masz 13 czy 14 lat. I pewnych rzeczy jeszcze nie rozumieja, maja inny poglad niz wiekszosc osob doroslych.
Odpowiedzzyletka97. A po co dorosłym ta wiedza? Przepraszam bardzo, po co ta wiedza dzieciom?! Chyba tylko dla lansu w szkole żeby robić za "im00ł".
OdpowiedzChwalisz sie czy zalisz?
OdpowiedzUswiadamiasz? A kogo obchodza glupie nastolatki, ktore tna sie nie dlatego ze naprawde maja jakis problem a tna sie bo taka jest moda i sa glupie?
OdpowiedzZyletka, skończ już te swoje komentarze, widać, że próbujesz się lansować i wydaje Ci się, że jak się pocięłaś to jesteś Bóg wie jak doświadczona i mądra. Od tej swojej "słit" koleżanki jesteś mądrzejsza tylko w tym, że wiesz jak żyletkę trzymać. Gratulacje.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 7:47
Yuuki, u nas nie ma mody na to, to jedynie sposób na odstresowanie się. Dla innych są to fajki, dopalacze, tabaka, alkohol itp. Myślisz, że są ludzie, którzy nie mieli w życiu ani raz do czynienia z jakimś nałogiem?
Odpowiedzhttp://mistrzowie.org/179013/KCK#comments I jak tu nie twierdzić, że to moda?
OdpowiedzNie u mnie w otoczeniu... Przyjedź, zobacz...
OdpowiedzPatologia jest wszędzie, nie musisz mi udowadniać, że Twoja jest "lepsiejsza" od tego, co ja widuję wokół siebie
OdpowiedzJak ja bym ci przedstawila, co sie potrafilo dziac w miescie w ktorym mieszkalam jako dziecko, to stwierdzilabys ze u ciebie to sa tylko niegrozne pijaczki.
OdpowiedzYuuki, z ust tolerancyjnej osoby nie powinny wychodzić takie słowa, jakie przewijały się w Twoich pierwszych komentarzach. Fakt, że Twoj mąż jest czarnoskóry a Ty z nim jesteś, może świadczyć jedynie o tym, że nie jesteś rasistką, a tolerancja do ludzkich zachowań swoją drogą. Tak właśnie myślałam, że jesteś osobą która w dziecinstwie została w jakiś sposób skrzywdzona, bo przebija to w każdym komentarzu który piszesz. Słuchaj, rozumiem ze Polacy nie zawsze traktowali Cię dobrze, że Cię skrzywdzili, widzisz ja przez ostatnie kilka lat podróżowałam po Europie, pracowłam w Austrii, Holandii, Niemczech, Grecji i Włoszech, w każdym z tych krajów spotkało mnie jakieś upokorzenie, ze strony róznych ludzi, włączając w to Polaków, gdybym przez to miała mówić, że te wszystkie narody to takie to a takie, zachowują się tak i tak, nie zostało by mi chyba w Europie kraju do którego bym nic nie miała. Moim zadniem to jak się ktoś zachowuje nie zależy od kraju z jakiego pochodzi ani koloru skóry, tylko od charakteru. Oczywiście wiadomo, że każdy kraj ma swoją mentalność która przenika w charaktery mieszkańców, jednak mimo wszystko, jeśli ktoś jest człowiekiem podłym, to głównie zasługa charakteru, nie kraju z którego się wywodzi. Trzeba wiąc również pod uwage, fakt że różne kraje mają różne kultury, tradycje i z tego też wynikają różnice między ludźmi i konflikty, jednak jeśli się jest człowiekiem tolerancyjnym i umie się uszanować, że ktos ma inne usposobnienie, zdanie i wyznanie - można sobie jakoś w tym świecie poradzić(zakładając ze spotyka się na swojej drodze również tolerancyjnych ludzi, a o to jak wiadomo czasem ciężko)Pozdrawiam i mimo tego w jaki sposób zraziłaś mnie do siebie swoimi początkowymi wypowiedziami, dało się z Tobą przeprowadzić konstruktywną dyskusję i skłonnna jestem nawet stwierdzić, że Twoja ofensywna początkowo postawa, była wynikiem tego, w jaki sposob Ty zostałaś potraktowana, a nie sugerowała(jak początkowo myślałam) tego w jaki sposób Ty tak naprawde, chciałabyś traktować ludzi - jednak musisz też pamiętać, że nawet jeśli nie masz złych zamiarów, to pewniem styl wypowiedzi, zawsze będzie wzbudzał w jakiś sposób agresję w niektórych i niechęć,więc czasem może być tak, że Polak, będzie dla Ciebie niemily nie dlatego,że taki jest, ale dlatego, że wywołujesz niektórymi zachowaniami takie zachowanie u innych - akcja wywołuje reakcje.
Odpowiedz