Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed kilku dni. Padł samochód, więc do pracy trzeba było wybrać…

Historia sprzed kilku dni. Padł samochód, więc do pracy trzeba było wybrać się autobusem. Mieszkam spory kawałek od centrum, autobus jeden kursujący w tej okolicy.
Wsiadam do autobusu - na przystanku sporo osób, wiele prawdopodobnie wraca z pobliskiego cmentarza. Autobus do tego miejsca jechał prawie pusty więc praktycznie wszyscy zajęli miejsca siedzące. Ja stanąłem trzymając się rurki. Razem ze mną do autobusu wsiadła dziewczyna - na oko w wieku 25+... Jakaś taka szara na twarzy, przygarbiona... Widać ogólnie, że coś nie do końca w porządku się czuła. Usiadła na siedzeniu tuż za kierowcą (na tym takim co to się 1,5 osoby zmieści) i jedziemy.
Następny przystanek - druga brama cmentarza - wsiadło kilka osób, w tym PANI (taka pani przez wieeelkie P) Wiek raczej nieokreślony ale coś koło 50.
Pani skasowała bilet i jak taran przeszła na początek autobusu. Stanęła przy kierowcy, rozgląda się... I JEST! Upatrzyła sobie tę dziewczynę o której wspomniałem wcześniej.
Dziewczyna widząc że kobieta świdruje ją wzrokiem, dosłownie przykleiła się do szyby, chciała zrobić tak dużo miejsca jak tylko mogła (ale na tym siedzeniu nie bardzo jest to wykonalne).
Ale kobiecie ewidentnie to nie wystarczało i zaczęła gadkę

[P] - Siedzi... Ustąpiłaby starszej. Co za kultura. Z cmentarza wracam, nawet usiąść nie ma jak. Młodzież... A tfu. Zero kultury... Już człowiek nawet matce kwiatów na grób raz w roku nie może zawieźć bo same nieprzyjemności w tych autobusach ... bla bla bla - i tak przez dłuższą chwilę - ciągle gapiąc się chamsko na dziewczynę.

Dziewczynie coś się oczy zaszkliły, nie rozpłakała się, ale chyba nie chciała już tego słuchać i wstała. Bez słowa stanęła koło mnie i złapała się rurki. Babsko usiadło - na połowie wolnego miejsca oczywiście stawiając swoją wielką torbę (rozmiarów worka na kartofle). Dziewczyna stała, ale widać było, że coś jest nie tak, bo przy każdym szarpnięciu autobusu zmieniała się na twarzy.
I tu mógłby nastąpić koniec historii, ale babsko nie poprzestało na tym. Już siedząc, kontynuowała swój monolog.

[P] - Młodzi dzisiaj to tylko chlają, ćpają i imprezują. A potem taki gówniarz siły nie ma postać w autobusie. A dojrzała osoba musi się prosić. Od matki wracam z cmentarza. Już nie jeżdżę tak często, bo to wiecznie problemy w tych autobusach. Kiedyś to i co miesiąc jeździłam. Spokój był. ( i w tym tonie dobre kolejne 10 minut)

Nagle, tuż przed przystankiem dziewczyna odzywa się, głos jej się łamie:
- Wie pani co? Ja też wracam z cmentarza, od synka. Zmarł 6 dni temu podczas cesarskiego cięcia...

I wysiadła...

Na ile piekielna sytuacja? Oceńcie sami.

autobus

by DarylDixon
Dodaj nowy komentarz
avatar JustysiaCF
32 42

Chyba nie znasz kobiet. Sama byłam w podobnej sytuacji. Urodziłam dziecko, które zmarło tuż po cc. Na drugą dobę wypisano mnie ze szpitala. 4 dni po cesarce był pogrzeb. Od pogrzebu przez dwa tygodnie codziennie sama chodziłam na cmentarz (piechotą 20 minut). Dodam, że miałam w życiu 3 cesarki. I nikt mi taryfy ulgowej nie dawał gdy 48h po cc wychodziłam do domu i zajmowałam się dziećmi. A miałam cesarki bardziej inwazyjne - bo pionowe. 20 szwów na brzuchu. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar DarylDixon
23 29

@Dominik: Ja się nie znam. Opisałem co widziałem. Dziewczyna dobrze nie wyglądała, widać było, że coś ją boli.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 20

@Dominik: Ja na drugi dzień po cesarce normalnie chodziłam bo musiałam. 3 dni po cesarce też musiałam normalnie funkcjonować. Normalne. Tydzień po cesarce jechałam do USC zarejestrować dziecko. Wracałam autobusem.I też pewnie bym w jej sytuacji jeździła.

Odpowiedz
avatar katzschen
30 36

@jasioadasio: Może piszą, bo same przeżyły?? skąd Ty, osoba zupełnie OBCA tym dziewczynom, możesz wiedzieć lepiej, jak ONE się czuły? ach, no tak. Bo znasz jeden przypadek, który wyglądał inaczej. Brawo :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 32

@jasioadasio: Wiesz każdy organizm reaguje inaczej, ale też niektóre kobiety lubią sie użalac nad sobą - np moja znajoma malutki brzuszek ciążowy a trzeba było jej skarpety założyć, buty ubrać, z wanny pomóc wyjsć. Mój brzuch był ogromny i jakoś sama dawałam rade. Może Twoja żona też sie użalała nad sobą?

Odpowiedz
avatar DarylDixon
14 18

@jasioadasio: Ja ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że dziewczyna na bank walczyła ze sobą, żeby się trzymać. Nie wiem jaki jest ból po cesarce ale widziałem kilka kobiet (siostra, szwagierka, bratowa) i chociaż cośtam im dolegało ale nie musiał ich nikt niańczyć. szwagierka kilka dni po urodzeniu poszła odprowadzić starszą córkę sama do przedszkola "bo chciała się przewietrzyć" Kobiety twarde są.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
26 26

Moim zdaniem czasami lepiej jest się nad sobą poużalać niż przesadzić z samodzielnością. Moja mama też od razu po cc wróciła do normalnego życia, dźwignęła coś i niestety rozeszły się jej szwy. W efekcie dostała zakażenia, rana się rozbabrała, ma gigantyczną bliznę. Od użalania się nad sobą jeszcze nikt nie umarł, a kozaczenie po operacji, gdy ma się pozszywane wszystkie powłoki brzuszne i macicę to dosyć ryzykowny pomysł.

Odpowiedz
avatar JustysiaCF
4 14

@grupaorkow: Po prostu nie ma co przeginać w żadną stronę! Nie powinno się ani nad sobą użalać ani zgrywać chojraka :) Wiadomo, ze ze szwami na brzuchu się nie dźwiga, ale podniesienie dziecka to nie jest "dźwiganie" - oczywiście wszystko spokojnie itd. I będzie dobrze :)

Odpowiedz
avatar Pierzasta
2 14

@Dominik @jasioadasio: 6 dni po cesarce to ja się domem zajmowałam i małą w domu! Fakt, że nie tak sprawnie jak zawsze, nie dźwigałam większych ciężarów niż moją córkę i uważałam bardzo, ale jakoś nie użalałam się nad sobą. To że czyjaś żona musi leżeć plackiem 2 tygodnie- OK, kobiety są różne, rożnie reagują na operację, ale no bez przesady! Po cesarce nawet jest zalecenie, żeby wstać po około 12 godzinach od operacji i jak najwięcej chodzić (ostrożnie), żeby jak najszybciej wrócić do formy.

Odpowiedz
avatar Xenopus
7 9

@Dominik: Mnie wypisali ze szpitala 4 dni po cesarce, więc bycie w autobusie 6 dni po cc jest jak najbardziej możliwe.

Odpowiedz
avatar kasiunda
5 9

@jasioadasio: twoja żona nie wstawała z łóżka, bo chciała odpocząć i miał kto się nią zająć. Prawda jest taka, że nie znam żadnej kobiety, która leżałaby 2 tygodnie po cesarce bez powikłań. Wiele kobiet nie wyleży tyle w łóżku, a niektóre po prostu nie mają wyjścia, bo nikt im nie pomoże. Po cesarce szybko pionizuje się kobiety, a niewielka aktywność (lekkie prace domowe, spacer) nie tylko nie jest zabroniona, a wręcz wskazana.

Odpowiedz
avatar mamaOli
10 16

@DarylDixon: Boże drogi a nie myślicie, że nie z bólu fizycznego z psychicznego się tak źle czuła? Ludzie co z Wami?? Dziewczyna straciła dziecko a wy licytację urządzacie??

Odpowiedz
avatar Bydle
13 17

@Dominik: 6 dni po cesarskim cieciu sie nie chodzi po ulicy Lekarze ucieszą się, gdy się dowiedzą, że ich zalecenia, by wstawać już 8 godzin po tym zabiegu i chodzić, chodzić i jeszcze raz chodzić - obaliłeś bez skrupułów i bez żadnych podstaw. A właściwie, to zmartwią się - bo wyjdzie na to, że to, co od dziesiątków lat praktykują, robią bez sensu, bo ty wiesz lepiej. Nie ustawaj w edukowaniu lekarzy - nie dość, że dokonasz rewolucji, to jeszcze Nobla dostaniesz. Choć ja obstawiam, że prędzej IgNobla...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
28 30

Ja z zasady ignoruję ludzi, którzy nie mają dość kultury czy odwagi by odezwać się do mnie wprost. Szkoda nerwów. Najwyraźniej ta pani była zbyt rozchwiana emocjonalnie, by tak zrobić - a szkoda. A jak już ktoś się odezwie, to albo ustąpię, albo nie. Przez kilka tygodni po wizycie na SOR z powodu wypadku i problemów z kręgosłupem żadna tyrada staruszki nie mogła ruszyć mojego tyłka z siedzenia - jeśli grzecznie pytały o przyczynę , oszczędnie odpowiadałem, jeśli nie, mówiłem po prostu "niestety nie", i tyle.

Odpowiedz
avatar karczmareczka
30 30

Nie kazdy organizm reaguje tak samo na cesarke

Odpowiedz
avatar marisza
8 18

Sama miałam cesarkę. Następnego dnia wstałam z łóżka, a 2 dni później musiałam się sama zajmować dzieckiem, bo nikogo do pomocy nie miałam. Wydaje mi się, że całkiem dobrze zniosłam cesarkę, a to, że Twoja żona potrzebowała pomocy, nie świadczy o tym, że każda kobieta tak ma. Zwłaszcza jeśli nie może sobie pozwolić na użalanie się nad sobą.

Odpowiedz
avatar Katka_43
-3 23

@jasioadasio: Pierd.....aż mi się słuchać nie chce,Twoja żona to jakaś mimoza albo lekarze coś spieprzyli.Synowa po dwóch dniach wróciła do domu po cesarce i zaczęła normalnie funkcjonować.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
18 18

@Katka_43: albo dostała powikłań, o których nie wiemy. Znam osobę, która po wyrwaniu zęba trafiła do szpitala, niektórzy po prostu mają pecha :p

Odpowiedz
avatar Katka_43
-1 13

@grupaorkow: Innego wytłumaczenia dla dwutygodniowego leżenia po cesarce nie widzę.

Odpowiedz
avatar Megi
-1 9

@jasioadasio: wierz lub nie, ale dla mnie to też było normalne, że po kilku godzinach od cesarki kazali mi wstać, po 2 dniach wypisali ze szpitala i normalnie dawałam sobie rade sama. To, że Twoja żona źle zniosła operacje, trudno, zdarza się. Sama leżałam na sali z kobietą, która po cesarce nie robiła wokół siebie nic i miała wieczne pretensje do wszystkich. I nie, nie miała powikłań, Pani lubiła chyba, żeby inni się nad nią litowali i wyręczali we wszystkim.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
16 16

@Katka_43: Ludzie różnie reagują. Niektóre kobiety po porodzie naturalnym czują się świetnie, inne leżą z kompletnie rozerwanym kroczem, pozszywanym aż do odbytu, bez możliwości wstania albo wysikania się bez bólu. To samo z cesarką, niektórzy przechodzą dobrze, inni nie. I to nie oznacza wcale, że jest się mimozą i się nad sobą użala. Trochę szacunku, bo nie znasz sytuacji żony autora.

Odpowiedz
avatar venasque
4 6

@jasioadasio: ja też jestem po cesarce. Następnego dnia w szpitalu KAZANO mi wstawać. Najpierw oczywiście lekki spacerek wokół łóżka, po kilku godzinach musiałam już sama zajmować się dzieckiem. Po powrocie do domu też nikt za mnie nic nie robił. Nie mówię, że byłam jak nowo narodzona. Tu boli, tam szarpie, ale trzeba normalnie funkcjonować. Najgorszy jest moment wstania z łóżka, podniesienia się. Później już jakoś leci :)

Odpowiedz
avatar h4linka
3 3

@venasque: Dokładnie. Jak już się wstało z łóżka to można było cały dzień robić. :) Jestem po cesarce i to pod narkozą. Wybudzili mnie o 14 a o 22 już sama doczłapałam się pod prysznic. :) Pierwszy tydzień był okropny bo miałam bardzo mocno zaciśnięte szwy i ciągnęło, potem już z górki. :)

Odpowiedz
avatar selenit
-1 1

@jasioadasio: Córka urodzona o 17cc - o 6 rano wstałam, ogarnęłam się i zaczęłam normalnie funkcjonować. Wiadomo, że bolało ale bez przesady.

Odpowiedz
avatar voytek
2 10

kobieta powinna babcie (po kobiecemu) spoliczkować...

Odpowiedz
avatar Skarpetka
10 18

Wiecie, piszecie bardzo ciekawe komentarze. I bardzo gratuluję zdrowia - skoro 2 dni po cesarce zajmowałyście się domem, a 7 dni to już w ogóle można w polu robić. Ale: nie każdy organizm reaguje tak samo. Jedna kobieta czuje się lepiej, druga gorzej. Jeśli dziecko zmarło, a dziewczyna musiała sama jeździć na cmentarz, to wybaczcie, ale samo to mogło ją zwalić z nóg. Nie Wam oceniać, skoro chowacie piękne bobasy - chyba że wolicie wyobrazić sobie, jakby wam nagle zniknęły z życia. Cesarki nigdy nie miałam, tylko dwie operacje - woreczek i wycięcie jajnika. Ominęło mnie cięcie macicy, ale powłoki brzuszne poszły się kochać. Po woreczku już dwa dni później spokojnie łaziłam po domu, po jajniku - przez tydzień ledwo wstawałam z łóżka. Może to wina stresu, może jakieś osłabienie czy zła karma po prostu - ale tak bywa. Ponownie gratuluję wytrzymałości, gdy "nikt wam taryfy ulgowej nei dawał, gdy 48h po zajmowałyście się same dziećmi". Ale nie każda kobieta to Wy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@Skarpetka:"Jeśli dziecko zmarło, a dziewczyna musiała sama jeździć na cmentarz, to wybaczcie, ale samo to mogło ją zwalić z nóg. Nie Wam oceniać, skoro chowacie piękne bobasy - chyba że wolicie wyobrazić sobie, jakby wam nagle zniknęły z życia." Akurat na dziewczynę z histori nie było najazdu, ale chodziło o to, że w pierwszym komentarzu ktoś napisał, ze jest to niemożliwe, ze jechała sama autobusem dni po cesarce i na tą osobę był najazd, że jest to jak najbardziej możliwe

Odpowiedz
avatar thalia
2 4

Współczuję tej kobiecie. Sama urodziłam córkę prawie 8 miesięcy temu i na myśl, że coś mogłoby się jej stać automatycznie robi mi się zimno. A też było ryzyko, że ja stracę, bo urodziłam w 30tym tyg ciąży.

Odpowiedz
avatar malyrudzielec
4 4

kobiety są twarde ale po każdej operacji a nawet drobnym zabiegu szwy ciągną okropnie, więc czy miała stać w autobusie "dla zasady"? każdy ma do tego prawo i starszy i młody a sam fakt śmierci dziecka był ciężki dla niej i można bardzo współczuć a po co rozważać co kto robił kiedy był w takiej sytuacji, jeden powie "miałem skręconą nogę i kuśtykałem" a drugi "miałem skręconą nogę i leżałem"...

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
8 10

Przede wszystkim. Co mnie obchodzi jakaś babka, która wsiadła do autobusu? Ja też zapłaciłem i mam głęboko w czterech literach to, że ona musi stać. Kultura? Dla mnie już nietaktem jest kogoś upominać o miejsce. Nie ma w ustawodawstwie polskim obowiązku ustępowania miejsca w środkach komunikacji osobom starszym. Mam gdzieś innych ludzi jadących ze mną autobusem, i jeżeli ustępuję to zawsze ludziom, którzy w mojej ocenie powinni usiąść (kulawi, ciężarne, staruszki itp.). Do takich ludzi nie zaliczają się kobiety 50-60. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś się upomniał o moje miejsce. Jeśli się upomni a stwierdzę, że niesłusznie - będę bardzo niemiły...

Odpowiedz
avatar Sine
3 3

@Zeus_Gromowladny: nie zawsze choroba jest na pierwszy rzut oka widoczna. Nie widzę przeszkód, żeby ustąpić jeśli ktoś mnie kulturalnie poprosi i wtedy nie ma znaczenia dla mnie, czy jest po prostu niebosko zmęczony lub chory. Ale, właśnie, słowo-klucz: kulturalnie.

Odpowiedz
avatar Mavi
4 6

Ja też jestem po cesarce i też mimo strasznego bólu musiałam się już zajmować domem, ale mieć cesarkę i urodzić zdrowe dziecko, a mieć cesarkę podczas której dziecko zmarło to zupełnie co innego. Przecież ta kobieta nie dość, że źle się czuła fizycznie po cesarce, to przecież psychicznie musiała być wykończona.. nie wyobrażam sobie tego.. Już sama psychika może spowodować to, że się czujemy źle fizycznie a co tu dopiero mówić jeszcze po cesarce. Ale matka zawsze znajdzie siłę kiedy trzeba.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
5 5

A ja nie rozumiem takiego czegoś. Ustąpić mogę każdemu kto się gorzej czuje albo ciężko mu stać ze względu na wiek lub stan ale to tylko wtedy jak sama zajmuję miejsce siedzące tylko dla wygody. Skoro źle się czuję to siedzę na tyłku i tyle, z dwojga złego jak ktoś ma pierdyknąć w autobusie, wolę żebym to nie była ja. A tutaj już nie raz były opowieści o tym jak to ktoś się przejął gderaniem takiej starej kwoki, która musiała siatki "usadzić" a potem sam witał się z podłogą...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Generalnie powiem tak: fajnie że drogie Panie chcecie tu zrobić z siebie superwoman, ale weźcie pod uwagę po pierwsze, że nie każda kobieta ma taką samą tolerancję na ból, czy zabiegi chirurgiczne. Jedna nawet nie odczuje że zbliża się jej miesiączka, a druga przez 3 dni nie wyjdzie z łóżka. Ale ale, w tej swojej chlubie jakie to jesteście super mocne, nie zauważyłyście chyba jednego faktu. Może ta dziewczyna nie była obolała z powodu cesarki, tylko bardziej z powodu tego, że wracała od swojego własnego dziecka z cmentarza. Tu może nie chodzi o ból fizyczny, co psychiczny. Ciekawe której z was psychika by się nie posypała, kiedy po 9 miesiącach noszenia dziecka, przychodzi na świat i ono umiera... Także dajcie sobie spokój z komentarzami typu "a bo ja po cesarce to robiłam to i to i właściwie to na kopalnie poszłam robić". Jesteście kobietami, matkami, więc powinnyście zrozumieć ból matki.. Szczególnie że mogło to być jej pierwsze, wyczekiwane dziecko. Żal mi was dziewczyny. Jesteście okropne.

Odpowiedz
avatar Sine
2 4

@agata_92: To Ty nie zrozumiałaś. Wypowiadające się kobiety nie próbują w żaden sposób nikomu dokopać. W drugim komentarzu autorowi ktoś zarzuca kłamstwo, bo "w szóstym dniu po CC się nie chodzi jego żonie trzeba było dwóch tygodni na podniesienie się z łóżka". A więc osoby, które swoje przeszły i coś-niecoś wiedzą na ten temat podają siebie za przykład, że jak najbardziej sytuacja opisana jest możliwa. Nie chodzi tu o jakieś przechwałki ale udowodnienie, że opisana tu historia jest jak najbardziej prawdopodobna.

Odpowiedz
Udostępnij